Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksandra Marinina
‹Śmierć i trochę miłości›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć i trochę miłości
Tytuł oryginalnyСмерть и немного любви
Data wydania28 stycznia 2005
Autor
PrzekładElżbieta Rawska
Wydawca W.A.B.
CyklAnastazja Kamieńska
ISBN83-7414-059-3
Format125×195mm
Cena29,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Milicja kontra ciemna strona duszy
[Aleksandra Marinina „Śmierć i trochę miłości” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jakieś dziesięć lat temu przeczytałem „Mozaikę Parsifala” Roberta Ludluma. Po czasie fakt ten uznałem za błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. Błogosławieństwo, bowiem jest to powieść doskonała. Przekleństwo, gdyż od tamtej pory żaden kryminał nie był już w stanie mnie zaskoczyć. Aleksandra Marinina w swej powieści „Śmierć i trochę miłości” zastosowała patent Ludluma. Na szczęście jednak nie wpłynęło to negatywnie na jakość, ponieważ prawdziwa siła jej książki nie tkwi wcale w kryminalnej intrydze, ale w doskonałych obserwacjach obyczajowych i psychologicznych.

Sebastian Chosiński

Milicja kontra ciemna strona duszy
[Aleksandra Marinina „Śmierć i trochę miłości” - recenzja]

Jakieś dziesięć lat temu przeczytałem „Mozaikę Parsifala” Roberta Ludluma. Po czasie fakt ten uznałem za błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. Błogosławieństwo, bowiem jest to powieść doskonała. Przekleństwo, gdyż od tamtej pory żaden kryminał nie był już w stanie mnie zaskoczyć. Aleksandra Marinina w swej powieści „Śmierć i trochę miłości” zastosowała patent Ludluma. Na szczęście jednak nie wpłynęło to negatywnie na jakość, ponieważ prawdziwa siła jej książki nie tkwi wcale w kryminalnej intrydze, ale w doskonałych obserwacjach obyczajowych i psychologicznych.

Aleksandra Marinina
‹Śmierć i trochę miłości›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć i trochę miłości
Tytuł oryginalnyСмерть и немного любви
Data wydania28 stycznia 2005
Autor
PrzekładElżbieta Rawska
Wydawca W.A.B.
CyklAnastazja Kamieńska
ISBN83-7414-059-3
Format125×195mm
Cena29,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Aleksandra Marinina jest obecnie najpopularniejszą autorką kryminałów w Rosji. Zdystansowała zawsze cieszącą się tam sporą popularnością naszą rodaczkę Joannę Chmielewską. I chociaż z racji uczuć patriotycznych może nam się to nie podobać, dziwić jednak nie powinno. Przynajmniej nikogo, kto miał w ręku książki obu pań. Marinina ma bowiem po swojej stronie kilka atutów, których mimo wszystko brakuje Chmielewskiej. Chyba największym jest doświadczenie nabyte podczas kilkunastu lat pracy w moskiewskiej milicji, gdzie dosłużyła się stopnia podpułkownika. Wyspecjalizowała się w kryminologii, opublikowała ponad czterdzieści artykułów naukowych z tej dziedziny, z których część przetłumaczono na język angielski. Zdobyta wiedza skłoniła ją przed 13 laty do napisania pierwszej powieści pt. „Zbieg okoliczności” (nie doczekała się ona jeszcze polskiego wydania). Jej bohaterką uczyniła delikatną i subtelną, ale jednocześnie obdarzoną niezwykłą przenikliwością i inteligencją major Anastazję Kamieńską. Powieść zdobyła rozgłos i zapoczątkowała całą serię dzisiaj liczącą już 30 tomów.
„Śmierć i trochę miłości” opublikowano w Rosji dokładnie przez dziesięciu laty; jest to więc jedna z początkowych książek o przygodach dzielnej pani major. Jej akcja rozpoczyna się w bardzo ważnym dla kobiety momencie – dzień przed jej ślubem z przyjacielem z czasu studiów, naukowcem Aleksiejem Czistiakowem. Kiedy Kamieńska opuszcza swoje biuro, nie wyobraża sobie nawet, ile niespodzianek spotka ją w najbliższych godzinach. Najpierw spotyka w barze Artiuchina, przestępcę oskarżonego o dokonanie gwałtu na młodej kobiecie, który dopiero co wyłgał się sprawiedliwości dzięki zeznaniom innej, ponoć zupełnie sobie nieznanej kobiety. Tymczasem Nastia zupełnie przypadkowo widzi ich razem i podsłuchuje rozmowę, z której wynika, że znają się co najmniej od roku. Gorąca krew Kamieńskiej nie pozwala jej przejść obojętnie obok tego zdarzenia, od razu więc informuje gwałciciela, że po weekendzie o wszystkim zakomunikuje śledczemu. Następnego dnia rano, kilka godzin przed uroczystością ślubną, odbiera niezaadresowaną, ale na pewno skierowaną do niej przesyłkę – list, w którym ktoś napisał drukowanymi literami dwa krótkie zdania: „Nie rób tego. Pożałujesz.” Anastazja podejrzewa Artiuchina, ale na razie nie traktuje tej groźby zbyt poważnie. Dopiero gdy w urzędzie stanu cywilnego dochodzi do morderstwa – ofiarą pada panna młoda czekająca na ślub – Kamieńska wkracza do akcji. Od razu rodzi się pytanie: czy zbrodniarz się pomylił i zamiast Anastazji zabił przypadkowo inną kobietę? Czy też może ofiara została jednak starannie wybrana?…
Intryga początkowo sprawia wrażenie mało wyrafinowanej. Z biegiem czasu jednak, gdy autorka odkrywa przed nami coraz więcej elementów układanki, czytelnik zostaje wciągnięty w pasjonującą grę ludzkich namiętności. Okazuje się bowiem, że tego samego dnia w innym urzędzie stanu cywilnego dokonano drugiej zbrodni – także zamordowano pannę młodą. Wszystko wskazuje na to, że moskiewska milicja będzie musiała uporać się z psychopatycznym seryjnym mordercą. Tym bardziej że po opublikowaniu prasowego ogłoszenia co dzień zgłaszają się nowe kobiety, które w ciągu ostatnich kilku miesięcy otrzymały tuż przed wyznaczonym terminem swego ślubu podobne listy z pogróżkami. Kamieńska, choć formalnie przebywa na urlopie, stara się rozwikłać zagadkę, w czym wydatnie pomaga jej dziennikarz i fotograf „Wiadomości Kryminalnych” Anton Szewcow. Młody mężczyzna w godzinach wolnych od pracy w gazecie dorabia sobie wykonywaniem ślubnych zdjęć. Los zrządził, że był świadkiem jednej ze zbrodni. Z biegiem czasu zaprzyjaźnia się z Nastią i – zaintrygowany rozwojem sytuacji – nie opuszcza jej na krok.
Powieść Marininy, choć bezsprzecznie jest kryminałem (i to świetnym), nie da się zamknąć tylko w jednej szufladce. Sensacyjną intrygę autorka wykorzystuje bowiem także do przedstawienia obrazu współczesnej Rosji (wprawdzie tej sprzed dziesięciu lat, ale nie sądzę, by w minionej dekadzie zmieniła się ona nie do poznania). Oczyma Kamieńskiej i jej najbliższych współpracowników obserwujemy więc zarówno klasę nowobogackich – właścicieli prywatnych firm zbijających miliony na podejrzanych niekiedy interesach – i z trudem dopasowujących się do nowej sytuacji inteligentów, którzy choć własny rozwój umysłowy i pracę naukową stawiają na pierwszym miejscu, to jednak łakomie zerkają na tych, którym poszczęściło się w biznesie. Równie spolaryzowany jest w powieści Marininy półświatek: z jednej strony mamy do czynienia z gangsterami rodem z amerykańskich filmów, z drugiej – ze zdegenerowanymi przestępcami z rozrzewnieniem wspominającymi czasy Kraju Rad. Autorka „Śmierci…” znakomicie splata wszystkie wątki, spaja różne światy, opisując je niezwykle sugestywnie i – co najważniejsze – wiarygodnie. To także ogromny atut powieści – Rosja na kartach książki Marininy nie jest jakąś wyimaginowaną krainą zaludnioną przez superbohaterów i kreatury, z którymi zmagają się dzielni funkcjonariusze. Milicjanci są ludźmi z krwi i kości, przeżywającymi, jak każdy inny człowiek, problemy osobiste i finansowe. Też popełniają błędy, a potem długo próbują wrócić na właściwy trakt.
Niezwykła jest także główna bohaterka powieści. W literaturze sensacyjnej niewiele jest tak wyrazistych postaci kobiecych. Major Kamieńska nie jest żadnym herosem, jej siła tkwi nie ponadnaturalnych mocach, ale w pracowitości, konsekwencji i sztuce logicznego myślenia. Z tego słynęli i Sherlock Holmes, i Herkules Poirot. Kamieńskiej jednak znacznie bliżej do innej literackiej postaci, podobnie jak Poirot stworzonej przez mistrzynię kryminału Agathę Christie – nieco zapomnianej, przyćmionej przez sławę belgijskiego detektywa z wąsikiem angielskiej starej panny, miss Marple. Ona również radziła sobie z najpotworniejszymi zbrodniarzami nie siłą pięści, ale siłą logiki. Kto wie, może właśnie ową żywotną staruszkę należałoby uznać za matkę chrzestną major Kamieńskiej. Łączy je nie tylko płeć, ale również podobna wrażliwość, której istotnym elementem jest umiejętność empatii, nawet w stosunku do przestępców. W ostatniej partii powieści Kamieńskiej przychodzi stoczyć fascynujący pojedynek – nie tyle z samym zbrodniarzem, ile z mroczną stroną ludzkiej duszy. I wtedy właśnie najbardziej przydaje się Anastazji ta cecha charakteru. To dzięki niej odnosi ostateczny sukces – jako człowiek i jako przedstawiciel prawa.
„Śmierć i trochę miłości” maestrią nie dorównuje wprawdzie „Mozaice Parsifala” Roberta Ludluma, jednakże dzięki zastosowaniu podobnego patentu (którego z oczywistych przyczyn zdradzić nie mogę), Marinina do ostatniej niemal strony trzyma czytelnika w napięciu. A przecież o to w powieści kryminalnej chodzi.
koniec
31 marca 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Sanatoryjna „Kryminalna Rosja”
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.