Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Olga Tokarczuk
‹Księgi Jakubowe›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsięgi Jakubowe
Data wydania23 października 2014
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04939-6
Format912s. 165×240mm; oprawa twarda
Cena69,90
Gatunekhistoryczna, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Zbawienie przyjdzie przez grzech
[Olga Tokarczuk „Księgi Jakubowe” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Księgi Jakubowe”, najnowsza powieść Olgi Tokarczuk, to książka, nad którą pisarka pracowała sześć lat, przekopując biblioteki i archiwa. Było warto. Powstał tekst, po który można sięgnąć, nawet jeśli programowo nie lubi się twórczości autorki „Prawieku”.

Katarzyna Kantner

Zbawienie przyjdzie przez grzech
[Olga Tokarczuk „Księgi Jakubowe” - recenzja]

„Księgi Jakubowe”, najnowsza powieść Olgi Tokarczuk, to książka, nad którą pisarka pracowała sześć lat, przekopując biblioteki i archiwa. Było warto. Powstał tekst, po który można sięgnąć, nawet jeśli programowo nie lubi się twórczości autorki „Prawieku”.

Olga Tokarczuk
‹Księgi Jakubowe›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsięgi Jakubowe
Data wydania23 października 2014
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04939-6
Format912s. 165×240mm; oprawa twarda
Cena69,90
Gatunekhistoryczna, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Kim jest Mesjasz? Mesjasz to ktoś, kto przychodzi po to, by dać pocieszenie, nadać sens cierpieniu, uwolnić od lęku. „Księgi Jakubowe” to opowieść o fałszywym zbawcy, uzurpatorze, hochsztaplerze, kuglarzu i grzeszniku – Jakubie Lejbowiczu z Korolówki na Podolu bardziej znanym jako Jakub Frank. Człowiek ten w XVIII wieku na ziemiach Rzeczpospolitej stworzył prawdopodobnie najbardziej niezwykłą sektę w historii judaizmu. To historia, która wydarzyła się naprawdę. Czy ktokolwiek byłby w stanie ją wymyślić?
To zatem (między innymi) historia chłopaka ze wschodnich kresów Rzeczpospolitej, który opowiadał swoim kolegom bajki. Gdy był dzieckiem, nikt mu nie wierzył, ale gdy dorósł, okazał się obdarzony niebezpieczną siłą – charyzmą. Jego bajania zostały uznane za prawdy religijne. Frank głosił, że Żydzi powinni przejść przez islam i chrześcijaństwo, by osiągnąć zbawienie. Kontynuując tradycję Szabataja Cwi, stworzył sektę, której doktryna będzie dla prawowiernych Żydów policzkiem i zgorszeniem. Imię Jakuba zostanie obłożone klątwą, wymazane – stanie się tabu dla każdego, komu drogie są prawa zapisane w Torze i Talmudzie. A sama Tora, drogocenny zwój, święte świętych? Frank miał podobno wymyślić rytuał pod nazwą: „wniesienie Tory do latryny”. Gdy w Tisza-be aw Żydzi pościli, opłakując zburzenie Świątyni, Jakub radował się, jadł i pił wino. Uwodził mężczyzn i kobiety, urządzał religijne orgie, bluźnił, a wszystko to usprawiedliwiał doktryną zbawienia poprzez grzech, bowiem Mesjasz musi zstąpić w ciemność, by dotrzeć do światła… Zyskał zaufanie polskiej magnaterii i biskupów, bo kilkanaście tysięcy Żydów zdołał skłonić do przyjęcia chrztu. Uzyskał dla swoich wyznawców kawałek ziemi, na którym udało mu się założyć religijną komunę. Grzeszył, szokował, podważał zastany porządek i wyłudzał pieniądze. Na pewnym etapie życia był nawet protegowanym austriackiej cesarzowej, Marii Teresy. Zmarł jako niemiecki szlachcic w bajkowym zamku w miejscowości Offenbach, użyczonym mu przez jednego z niemieckich arystokratów.
To materiał na co najmniej kilka filmów. Jeden nawet powstał – w 2011 roku na ekrany kin wszedł „Daas” w reżyserii Adriana Panka. Trzeba jednak powiedzieć, że mimo wszystko opowieść o grzesznym Mesjaszu z Podola była znana raczej wąskiej grupie Polaków. Pewną popularność zyskała w kręgach skrajnie prawicowych – publicyści tego obozu uparcie doszukują się frankistowskich korzeni niektórych wpływowych przedstawicieli polskiego życia politycznego. Z tego specyficznego punktu widzenia frankista to największe zło: nie dość że Żyd, to jeszcze jakiś taki dziwny, bo konsekwentnie udaje katolika…
Jeśli ktoś dotychczas nie zetknął się z kabałą i dziejami judaistycznych ruchów mesjańskich, książka może stać się dla niego odkryciem i inspiracją. Już sama teologia kabalistyczna to coś, dla czego można stracić głowę – zagadnienie tyleż pokrętne, co urzekające: piękna, egzotyczna mistyka, w której święte literki zyskują moc i życie, a słowo jest tak realne, że prawie można go dotknąć.
Trzeba powiedzieć, że gdy idzie o poziom literackiego rzemiosła, Tokarczuk wyrosła znacząco ponad poziom wielu współczesnych polskich pisarzy – jest biegła w sztuce układania słów, umie prowadzić narrację precyzyjnie i lekko, elementy układa celowo, nie gubi wątków, nie opada w banał. Jak chyba nikt inny w polskiej prozie potrafi mówić prosto i zajmująco o sprawach trudnych i abstrakcyjnych. Cecha ta przyczynia się do ogromnej popularności jej książek, ale niekoniecznie zyskuje pisarce przychylność krytyków. Co do mnie, sądzę, że trudno byłoby tę historię opowiedzieć lepiej. Myślę, że z przyjemnością może czytać ją zarówno znawca mistyki żydowskiej, jak i po prostu inteligentny czytelnik poszukujący w literaturze tego co literackie: radości, którą daje opowieść. Tokarczuk nie ocenia Franka, nie daje odpowiedzi na pytanie, kim tak naprawdę był: widzimy go oczami wrogów, rodziny i wyznawców, ale nie uzyskujemy wglądu we wnętrze jego psychiki. To dobra i przemyślana strategia pozwalająca, mimo wszystko, zachować pierwiastek niedomówienia i tajemnicy. Inne postaci są pełnokrwiste i przekonujące. Przeważnie mają swoje historyczne pierwowzory, w których (czasem skromne) ślady autorka tchnęła życie za pomocą słów – mają mocno zarysowaną indywidualność, namiętności, antypatie, lęki.
Książce tej nie brakuje artystycznej finezji. Gdy przyjrzeć się bliżej, okaże się, że jest to tekst o słowach, literach, znakach: kwiat mleczu układa się w kształt litery alef, włożone w usta umierających wyrazy ożywiają. Znaki to coś więcej, niż litery – to siły którymi się gra, działa, zabija, a cały świat zdaje się być utkany ze słów. (Czy zresztą tak nie jest?). Ten aspekt – kwestia materialności, życia, specyficznej energii języka – to pewien motyw przewodni, coś jak temat muzyczny, który w różnych wariacjach powraca od prologu po zakończenie.
Książka liczy niemal tysiąc stron i ma odwróconą paginację. To ukłon w stronę hebrajskiego sposobu zapisu, ale chyba także pewien znak, że będziemy mieć do czynienia z wielkim odwróceniem: porządku, religijnych praw czy stereotypowego sposobu myślenia o Polsce i Polakach. Naprawdę warto zmierzyć się z tą wizją, bo „Księgi” to rzecz ważna, mądra, dobrze napisana i taka, o której z perspektywy lat zapewne będzie się mówić, jako o jednej z najwybitniejszych powieści polskich obecnej dekady.
koniec
12 października 2015

Komentarze

« 1 2
17 XI 2015   18:17:48

Czy był Polakiem to nie wiem, ale kilka lat temu były spore szanse żeby został królem Polski. W świetle ostatnich wyborów parlamentarnych niewykluczone, ze ta kwestia zostanie ostatecznie rozwiązana.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

PRL w kryminale: W kamienicy na Złotej
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

W 1957 roku, na fali październikowej „odwilży”, swój powieściowy debiut opublikowała – dotychczas zajmująca się głównie dziennikarstwem – Anna Kłodzińska (w tym momencie miała już czterdzieści dwa lata). Wtedy nikt jeszcze nie mógł przewidywać, że za sprawą książki „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” na literacką scenę wkroczy jedna z najbardziej znanych postaci peerelowskiej literatury kryminalnej.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Szwy rzeczywistości
— Dawid Kantor

Brulion podróżny
— Beatrycze Nowicka

Stale płynne
— Beatrycze Nowicka

Echa w pamięci
— Beatrycze Nowicka

Dziwny jest ten świat
— Marcin Mroziuk

Znudziła mi żółwia
— Daniel Markiewicz

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Grudzień 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Marcin T.P. Łuczyński, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Monika Twardowska-Wągrowska, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Czas młynka Misi
— Agnieszka Szady

Sensu stricto, sensu largo czy bez sensu?
— Paweł Sasko

Tegoż autora

Książka o ziemi i krwi
— Katarzyna Kantner

Dziewczyna z szafy
— Katarzyna Kantner

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.