Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Trudi Canavan
‹Złodziejska magia›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZłodziejska magia
Tytuł oryginalnyThief’s Magic
Data wydania13 maja 2014
Autor
Wydawca Galeria Książki
CyklPrawo Millienium
ISBN978-83-64297-22-9
Format560s. 125×195mm
Cena44,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ta zupa jest mdła
[Trudi Canavan „Złodziejska magia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niemal sześćset stron prawdziwie bezkrwistego fantasy. Przeciwieństwo emocjonującej lektury, czyli „Złodziejska magia”, pierwszy tom nowego cyklu Trudi Canavan. Choć wierni fani tej autorki zapewne nie poczują się zawiedzeni.

Beatrycze Nowicka

Ta zupa jest mdła
[Trudi Canavan „Złodziejska magia” - recenzja]

Niemal sześćset stron prawdziwie bezkrwistego fantasy. Przeciwieństwo emocjonującej lektury, czyli „Złodziejska magia”, pierwszy tom nowego cyklu Trudi Canavan. Choć wierni fani tej autorki zapewne nie poczują się zawiedzeni.

Trudi Canavan
‹Złodziejska magia›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZłodziejska magia
Tytuł oryginalnyThief’s Magic
Data wydania13 maja 2014
Autor
Wydawca Galeria Książki
CyklPrawo Millienium
ISBN978-83-64297-22-9
Format560s. 125×195mm
Cena44,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Trudi Canavan ma pewnego rodzaju talent. Nie pamiętam bowiem, bym zetknęła się z powieścią fantasy napisaną tak bezbarwnym, wypranym z wszelkich emocji stylem. Pozostaje on zadziwiająco neutralny – zazwyczaj nie drażni, ale też ani odrobinę nie porywa. Wydarzenia w założeniu drastyczne, albo przynajmniej emocjonujące, relacjonowane są tak beznamiętnie, że aż zdumiewa zdolność autorki do pozbawienia ich wszelkiego potencjału dramatycznego.
Choćby sam początek, gdzie jeden z głównych bohaterów znajduje w starożytnym grobowcu magiczną książkę (celowo nie piszę „księgę”, gdyż sądząc z tego, że bohater najczęściej nosi ją w kieszeni, wnoszę, iż jest ona niewielkich rozmiarów). Artefakt okazuje się posiadać świadomość, niegdyś należącą do żywej kobiety imieniem Vella. Oto, jak ta nietypowa bohaterka relacjonuje swoją historię: „zostałam stworzona przez potężnego maga. (…) Wykorzystał moją wiedzę i ciało i z nich mnie stworzył. (…) Okładkę i kartki zrobiono z mojej skóry. Zszyto je moimi włosami, skręconymi i nawleczonymi na igły stworzone z moich kości, i sklejono klejem z moich ścięgien. (…) Pokazałam mu książki, które sama zrobiłam. Był wśród nich także jeden z moich egzemplarzy, który pozwalał na pisanie za pomocą myśli. (…) [Mag] był pod wrażeniem. Rankiem, gdy wstałam, uważnie przyglądał się tej książce. Uniósł mnie i położył na stole, ale za późno zdałam sobie sprawę, że nie miał zamiaru się ze mną kochać. Zaczął tworzyć własną książkę, wykorzystując moje ciało jako jedyne źródło materiałów (…) Wiem, że to, co mi zrobił, było okrutne i niesprawiedliwe”. Vella została pozbawiona zdolności odczuwania, co może tłumaczyć jej sposób wypowiedzi (chociaż dziwi wybór autorki, by tak mało efektownie zrealizować pomysł na świadomość więzioną przez setki lat w przedmiocie stworzonym przez złego maga), lecz podobnie wygląda narracja powieści oraz dialogi.
Inną nietypową umiejętnością Canavan jest pisanie w sposób rozwlekły ale przy tym tak, by czytało się to szybko i bez wysiłku intelektualnego. Wątki liczącej sobie niemal sześćset stron „Złodziejskiej magii” rozwijają się w ślimaczym tempie. Z drugiej strony nie ma fragmentów, w których czytelnik mógłby „ugrzęznąć”. Swoje wrażenia podczas lektury mogłabym porównać do uczuć towarzyszących zbyt długiemu wpatrywaniu się w wygaszacz ekranu.
Na plus można policzyć autorce całkiem przyjemny pomysł na mechanikę magii. Świat przedstawiony – a raczej dwa osobne światy, w których rozwijają się na razie rozłączne wątki dwójki bohaterów – nie należy do tych najbardziej wyświechtanych. Młody mag Tyen mieszka w stolicy państwa, wydającego się odpowiednikiem Imperium Brytyjskiego. Magia jest tam wykorzystywana do zasilania maszyn. Mechaniczno-magiczne roboty-zabawki w kształcie insektów, latające wehikuły, pociągi – wszystko to stanowi miłą oku (a raczej umysłowi) odmianę. Położone na skraju pustyni miasto, będące domem Rielle też wypada przyzwoicie pod względem koncepcji wyjściowej i pomniejszych pomysłów w rodzaju tutejszych religijnych malowideł.
Bohaterowie Canavan są tak samo nijacy, jak jej styl. Dosyć poczciwi i naiwni, może i są realistyczni w swoich reakcjach, ale nieszczególnie sprawdzają się jako postaci przygodowej powieści fantasy. Do tego miewają dość duże problemy z kojarzeniem faktów.
Pewien znajomy wymyślił kiedyś określenie „Troskliwe Misie RPG” na sposób prowadzenia, gdzie nikomu się nic szczególnie złego nie przytrafia1). W „Złodziejskiej magii” jest podobnie – czytelnik ani przez chwilę nie martwi się o życie i zdrowie bohaterów. Dość dziwnie wypadają dwie sceny, nie pasujące do ogólnego pogodnego nastroju. Tyle że nawet gdy Canavan opisuje wypadek powodujący śmierć wielu ludzi, czyni to tak, że odbiorca czuje jedynie dysonans pomiędzy tym fragmentem a resztą książki.
Sądząc z tego, że przed „Prawem milenium”, w naszym kraju ukazały się już trzy trylogie, jednotomowy prequel do jednej z nich oraz tom opowiadań, australijska autorka ma w Polsce fanów. Ci zapewne poczują się usatysfakcjonowani. Pozostałym czytelnikom raczej „Złodziejską magię” odradzam.
koniec
26 listopada 2015
1) Dla tych, którzy nie poznali rzeczonych Misiów wyjaśniam, że chodzi o kreskówki dla dzieci, gdzie życzliwa atmosfera i pozytywne przesłanie wprost wylewają się z ekranu a wszelkie knowania Lorda Kamienne Serce zostają zawczasu udaremnione. Dodajmy do tego jeszcze obfitującą w róż i inne pastelowe kolorki paletę barw. Przyznam się, że tę bajkę lubiłam. Złośnica wrzeszcząca na Brzydala to jeden z moich prywatnych kultowych cytatów.

Komentarze

26 XI 2015   21:41:52

"Swoje wrażenia podczas lektury mogłabym porównać do uczuć towarzyszących zbyt długiemu wpatrywaniu się w wygaszacz ekranu".

Ha, ha, ha. Od dzisiaj jestem Oficjalnym Fanem Pani recenzji.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Mała Esensja: Z tendencją wznoszącą
— Anna Kańtoch

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.