Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Katarzyna Tubylewicz
‹Ostatnia powieść Marcela›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOstatnia powieść Marcela
Data wydania16 marca 2016
Autor
Wydawca Wielka Litera
ISBN978-83-8032-075-8
Format320s. 135×205mm
Cena36,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Facet zupełnie nieidealny i kobiety
[Katarzyna Tubylewicz „Ostatnia powieść Marcela” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W „Ostatniej powieści Marcela” główną postacią jest mężczyzna, ale prawdziwymi bohaterkami tej książki są kobiety.

Joanna Kapica-Curzytek

Facet zupełnie nieidealny i kobiety
[Katarzyna Tubylewicz „Ostatnia powieść Marcela” - recenzja]

W „Ostatniej powieści Marcela” główną postacią jest mężczyzna, ale prawdziwymi bohaterkami tej książki są kobiety.

Katarzyna Tubylewicz
‹Ostatnia powieść Marcela›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOstatnia powieść Marcela
Data wydania16 marca 2016
Autor
Wydawca Wielka Litera
ISBN978-83-8032-075-8
Format320s. 135×205mm
Cena36,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Starszy mężczyzna spotyka dużo młodszą od siebie kobietę. Ten motyw rozpracowywali autorzy najwybitniejsi, by wspomnieć Philipa Rotha czy Gabriela Garcię Márqueza. Również wiele filmów Woody’ego Allena opiera się na tym schemacie. W Polsce pisali o tym Manuela Gretkowska oraz Jerzy Pilch, i to nawet w swojej ostatniej powieści „Zuza albo czas oddalenia”.
Marcel, bohater „Ostatniej powieści Marcela”, jest nawet taki trochę „pilchowaty”: facet po wielu mocnych przejściach, zupełnie nieidealny, chwilami wredny, w każdej sytuacji poszukujący okazji do nawiązania łóżkowych relacji z kobietami, stale (jeśli tylko teoretycznie) analizujący ich seksualną atrakcyjność. Katarzyna Tubylewicz jednak nie kopiuje w żaden sposób pisarza z Wisły, ale przetwarza ten – zgrany, mogłoby się wydawać – motyw we własny sposób.
Rezultat może zaskoczyć. Owszem, główna warstwa powieści nie jest wolna od stereotypów: główny bohater to pisarz, ma 54 lata, dopada go kryzys twórczy i kryzys wieku średniego, doprawiony jeszcze kłopotami z prostatą i hiperaktywnym pęcherzem moczowym (wizyta u urologa – w perspektywie raczej dalszej niż bliższej). Mamy sporo udanych obserwacji dotyczących tajników pracy twórczej, jak trudny i absorbujący to zawód, wymagający wyciszenia się i skupienia. Jak łatwo zwątpić w swoją kreatywność, gdy kilkanaście dni z rzędu nie jest się w stanie napisać niczego wartościowego. „W pisaniu szukałem wolności, a znalazłem uwikłanie”, wyznaje Marcel.
Ale to tylko powierzchnia. Cała reszta powieści toczy się w jej głębi, na drugim planie. I zaludniają go głównie postacie kobiet, na które trzeba zwrócić uwagę. Na różne sposoby próbują sobie radzić, postawione wobec niełatwej rzeczywistości i przeciwności losu. Reprezentują różne podejście do życia. Wnikliwość obserwacji Katarzyny Tubylewicz i znakomita znajomość polskich realiów sprawia, że bohaterki mają wiele wspólnego z osobami, które można spotkać obok nas, a jednocześnie – nie są tak całkiem stereotypowe.
Hanna chce w Warszawie zasilić szeregi „słoików”, wyrwać się z małego miasteczka, zerwać z nieciekawą sytuacją rodzinną i spróbować swojej szansy w wielkim świecie. Marcel poznaje Hannę – w banalnej sytuacji, w pociągu z Krakowa do Warszawy. I już cieszy się na niezobowiązujący romans z nią. Ale Hanna stanowi dla pisarza wielką zagadkę – i wyzwanie.
Matka Hanny, Krystyna, jak wiele kobiet w naszym kraju – wzięła odpowiedzialność za losy swojej niewydolnej rodziny i zdecydowała się na wyjazd za granicę do pracy. Mówi, że to tylko czasowy pobyt, ale wiadomo, że Krystyna do domu już nie wróci. Drażni ją mąż nieudacznik, który nie potrafi nawet zadbać o dwie dorastające córki. Ucieka w alkohol. Ale to Hanna i jej siostra zapłacą za wyjazd matki największą cenę. Taką, którą nawet trudno oszacować. Mamy w powieści przejmujący literacki portret eurosieroctwa, jednego z bardziej palących problemów społecznych naszego kraju. I najprawdopodobniej jeden z pierwszych w polskiej beletrystyce.
Zupełnie innym typem kobiety jest matka Marcela, tłamsząca syna swoją obecnością, apodyktyczna, toksyczna i roszczeniowa. To przed nią 54-letni facet, w końcu dorosły człowiek, który ma swoje życie i karierę, „staje na baczność”, podporządkowuje się jej bez słowa i bez sprzeciwu. Dobrze zdaje sobie sprawę z emocjonalnego szantażu matki, ale ulega – dla świętego spokoju. Któż nie znajdzie w codziennym życiu rodzajowych scenek z udziałem takiego toksycznego „matriarchatu” w roli głównej!
Jest także Laura, córka pisarza. Dawno „wyszła z obrazka” ślicznej, dobrej i uległej „księżniczki”. Marcel jest nią rozczarowany, o co córka ma do niego pretensje. Ich konflikt toczy się od lat, ale scena z próbą ich pogodzenia się – którą wypełnia głównie monolog Laury – jest przydługa i irytująca. Jestem zresztą przekonana, że wieloletnich zaszłości nie da się absolutnie naprawić w ciągu jednej godzinnej rozmowy. Przy okazji, relacje córek z ojcami to osobny temat na powieści.
Książka nawiązuje także do patriarchalnych relacji społecznych, ukazując ból i upokorzenie dorastania dziewcząt w świecie z systemem wartości wyznaczanym przez mężczyzn. Jakim dramatem jest to, gdy mądra, ciekawa świata, rezolutna dziewczynka w okresie dojrzewania zmienia się w obiekt seksualny – i tylko tak jest przez otoczenie postrzegana. To świat okrutny i odczłowieczający. Nie tylko kobiety — jako ofiary, ale i mężczyzn, dostrzegających u płci przeciwnej tylko apetyczne ciało. Ten wątek dodatkowo wzmocniony jest poprzez temat tytułowej ostatniej powieści Marcela, podejmujący kwestię masowego wywożenia kobiet do domów publicznych w Ameryce Południowej w latach międzywojennych.
Literacki poziom powieści może się podobać. „Ostatnia powieść Marcela” odwołuje się przede wszystkim do inteligencji czytelnika, co zawsze warto dostrzec i pochwalić. Ale obok naprawdę ciekawych i odkrywczych spostrzeżeń mamy tutaj całkiem sporo „coelhopodobnych mądrości”, a to zdecydowanie nie wychodzi książce na dobre.
Wracając do Hanny i Marcela – dalszy ciąg na pewno nie potoczy się tak, jakbyśmy przypuszczali. Ale też zakończenie stanowi najsłabszy element powieści. Może dziwić, że Hanna przez przypadek zadziwiająco dużo wie o niszowej postaci, którą akurat zajmuje się Marcel. Dziewczyna nie ma ukończonych studiów, lecz wykazuje wiedzę, której może pozazdrościć niejeden specjalista: zna na pamięć Heideggera, cytuje „Manifest człowieczeństwa” Wróblewskiego i współczesną polską poezję. Chyba że „Ostatnią powieść Marcela” potraktuje się jako przypowieść – wtedy wszystko, również finał powieści ma sens. Nie mogę zdradzić, co się wydarzy, ale zawarte jest tu przeczucie, że kolejne dekady będą w naszej kulturze należały właśnie do kobiet – w wielu sferach już tak się dzieje. I nie chodzi wcale o wzbudzanie jakichś antagonizmów – to raczej naturalne przejęcie sztafetowej pałeczki, spowodowane zachodzącymi zmianami społecznymi.
koniec
14 czerwca 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Bieg codziennego, zwykłego życia
— Joanna Kapica-Curzytek

Oblicza strachu
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.