Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Guy Gavriel Kay
‹Pożeglować do Sarancjum›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPożeglować do Sarancjum
Tytuł oryginalnySailing to Sarantium
Data wydaniaczerwiec 2002
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca Zysk i S-ka
CyklSarantyńska mozaika
ISBN83-7150-997-9
Format382s. 135x205mm
Cena35,-
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

„Chciałbym zdawać maturę z historii…”
[Guy Gavriel Kay „Pożeglować do Sarancjum”, Andrzej Sapkowski „Narrenturm” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kay, zafascynowany kulturą śródziemnomorską, stworzył „Tiganę”, której nadzwyczaj ciekawa akcja rozgrywa się w świecie posiadającym pewne rysy średniowiecznych państw włoskich, a następnie przesunął się nieco na wschód (i nieco wstecz w czasie) – posłużył się cesarstwem bizantyjskim, by stworzyć Sarancjum: krainę lezącą pod dwoma księżycami.

Sapkowski natomiast dosyć wiernie posługuje się historią XV-wiecznego Śląska, by zarysować tło dla postaci Reynevana, młodego medyka oraz jego kompanów, z których żaden postacią historyczna nie jest.

Aleksandra „Alex” Rudzińska

„Chciałbym zdawać maturę z historii…”
[Guy Gavriel Kay „Pożeglować do Sarancjum”, Andrzej Sapkowski „Narrenturm” - recenzja]

Kay, zafascynowany kulturą śródziemnomorską, stworzył „Tiganę”, której nadzwyczaj ciekawa akcja rozgrywa się w świecie posiadającym pewne rysy średniowiecznych państw włoskich, a następnie przesunął się nieco na wschód (i nieco wstecz w czasie) – posłużył się cesarstwem bizantyjskim, by stworzyć Sarancjum: krainę lezącą pod dwoma księżycami.

Sapkowski natomiast dosyć wiernie posługuje się historią XV-wiecznego Śląska, by zarysować tło dla postaci Reynevana, młodego medyka oraz jego kompanów, z których żaden postacią historyczna nie jest.

Guy Gavriel Kay
‹Pożeglować do Sarancjum›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPożeglować do Sarancjum
Tytuł oryginalnySailing to Sarantium
Data wydaniaczerwiec 2002
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca Zysk i S-ka
CyklSarantyńska mozaika
ISBN83-7150-997-9
Format382s. 135x205mm
Cena35,-
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Ostatnio tak jakoś się złożyło, że czytam „powieści historyczne”. Żartuję oczywiście, cytując tutaj jakiegoś domorosłego recenzenta, który tak właśnie zakwalifikował „Narrenturm” Andrzeja Sapkowskiego. O tym właśnie zamierzam troszkę pomarudzić, porównując tę powieść do najnowszej (a przynajmniej będącą nowością na polskim rynku wydawniczym) książki Guya Gavriela Kaya pt.” Pożeglować do Sarancjum”. Porównanie nieco karkołomne, bowiem panowie wspólnego na pierwszy rzut oka mają niewiele, ale gdy przyjrzymy się nieco bliżej, okazuje się, że podobieństw jest sporo.
Primo: obaj zaczynali od epickiej fantasy (i tak jednym lekkim ruchem Alex pozbyła się dwóch tomów opowiadań o wiedźminie ^_^): „Sagi o wiedźminie” i „Fionavarskiego gobelinu”, w których wykorzystywali, dosyć luźno, staroceltyckie legendy. Obaj potem przeszli do historii nieco bliższej naszym czasom, korzystając z niej jednak na dwa odmienne sposoby. Kay, zafascynowany kulturą śródziemnomorską, stworzył „Tiganę”, której nadzwyczaj ciekawa akcja rozgrywa się w świecie posiadającym pewne rysy średniowiecznych państw włoskich, a następnie przesunął się nieco na wschód (i nieco wstecz w czasie) – posłużył się cesarstwem bizantyjskim, by stworzyć Sarancjum: krainę lezącą pod dwoma księżycami.
Sapkowski natomiast dosyć wiernie posługuje się historią XV-wiecznego Śląska, by zarysować tło dla postaci Reynevana, młodego medyka oraz jego kompanów, z których żaden postacią historyczna nie jest.
Secundo: obaj panowie mają niezrównaną łatwość tworzenia postaci. W powieściach Kaya akcja jest zaplanowana i poprowadzona perfekcyjnie, ale to postacie, ich charaktery, ich pasje pchają akcje do przodu, są jej motorem. Są niezapomniane. Co ważne, nawet postacie nie do końca pozytywne (w powieściach Kaya nie ma postaci do końca złych i do końca dobrych – to kolejna cecha jego stylu, którą niesamowicie lubię) są drobiazgowo opisane i, jak mawiał Ender, „gdy je poznaję, zaczynam je kochać”. Nie można ich nie lubić, często nawet zdarza się, że czytelnik myśli: „No tak, przecież on ma swoje racje”. Niesamowita jest rozpiętość charakterów, od prostytutek, niewolników poczynając, na samym cesarzu i jego małżonce kończąc. Główna postać (czy istnieje jedna główna postać?), czyli Crispin – mozaicysta, ma zatem równych sobie partnerów. Nie z tej ziemi zdaje się być zdolność autora do ekwipowania nawet najbardziej błahej postaci w historię.

Andrzej Sapkowski
‹Narrenturm›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNarrenturm
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
Wydawca superNOWA
CyklTrylogia Husycka
ISBN83-7054-153-4
Format593s. 125x195mm
Cena38,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Co do naszego rodzimego autora, trzeba mu przyznać, że od czasów sagi poprawił nieco swój styl i wreszcie główny bohater nabrał trójwymiarowości, nie pozostając postacią li i jedynie papierową, jak to miało miejsce w przypadku Geralta z Rivii (teraz będę się musiała ukrywać do końca życia… ^_^). Tutaj muszę wspomnieć o recenzji, dostępnej w Esensji, autorstwa Eryka Remiezowicza, która Reynevana bezlitośnie krytykuje za jego bezdenną głupotę. Można i tak, osobiście zdecydowanie wolę głupotę niż bezbarwność, chociaż owej recenzji nie można odmówić rzetelności. Sapkowski zawsze potrafił tworzyć niecodziennie interesujące postaci drugoplanowe i tutaj tez dał pole do popisu postaciom takim, jak: Szarlej, Samson Miodek czy mój ulubieniec – Urban Horn z nieodłącznym Belzebubem u nogi. Nawet postaci historyczne, żywcem wyjęte z kart staropolskich kronik, zostały wyposażone w pełne charaktery (tu warto szczególnie wspomnieć księdza Ambroża).
Tertio: polityka. U Kaya gra ona rolę niebagatelną. Przewroty pałacowe, intrygi opozycji, walka o niepodległość czy przetrwanie przegrywa na skali ważności tylko z tokiem głównej akcji (która też jest silnie upolityczniona). W dodatku autor pokazuje wszystkie knowania od wewnątrz, czasem dając nam tylko fragmenty łamigłówki i bezlitośnie przechodzi do kolejnego wątku. I biedny czytelnik musi sam się domyślać, do czego ta scena ma tak naprawdę prowadzić. Tak naprawdę tym, co w powieści liczy się najbardziej, jest przyszłość cesarstwa – a tym samym postaci, która może być skrajnie różna w zależności od tego, po której stronie konfliktu będą stali.
U Sapkowskiego polityka, która przez większość pierwszego tomu przewijała się sporadycznie (utrzymując klimat powieści łotrzykowskiej, awanturniczej), stopniowa nabiera coraz większego znaczenia, by w rezultacie pozostawić głównego bohatera uwikłanego w szpiegostwo, wojnę i konflikty religijne. Trochę mnie to martwi, bo spodziewałam się czegoś w stylu opowiadań o wiedźminie, tzn. wartkiej akcji, skrzącej się od słownych dowcipów, a końcówka zapowiada raczej mroczny klimat kolejnych części. Pożyjemy, zobaczymy.
Czy trzy argumenty wystarczą, by przekonać Was o pokrewności Kaya i Sapkowskiego? Jeśli nie, zachęcam gorąco do zapoznania się z obiema pozycjami. Są warte każdych pieniędzy.
koniec
15 kwietnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Zagraj to jeszcze raz, odtwarzaczu…
— Marcin T.P. Łuczyński

Narrenturm
— Marta Bartnicka

Błazny błądzą po Śląsku
— Eryk Remiezowicz

Tegoż twórcy

Głos miał nieprzyjemny
— Borys Jagielski

Rozpacz na koturnach
— Beatrycze Nowicka

Zagraj to jeszcze raz, Jaskier
— Agnieszka Szady

Esensja czyta: Listopad 2013
— Kamil Armacki, Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Paweł Micnas, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Zagraj to jeszcze raz, odtwarzaczu…
— Marcin T.P. Łuczyński

Sceny z życia wiedźmina
— Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Październik-listopad 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Marcin T.P. Łuczyński, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski, Krzysztof Wójcikiewicz

Ile mistrza w rzemieślniku?
— Jędrzej Burszta

Opowieść trochę stara, trochę nowa
— Anna Kańtoch

Pora na zmiany
— Anna Kańtoch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.