„Więźniowie geografii” Tima Marshalla pokazują, że w światowej polityce ukształtowanie przestrzeni, cechy krajobrazu oraz surowce naturalne mają ogromną wagę i nie można ich lekceważyć. Czynniki te mogą być dla ludzi wielką szansą lub przekleństwem.
Miejsce na Ziemi
[Tim Marshall „Więźniowie geografii” - recenzja]
„Więźniowie geografii” Tima Marshalla pokazują, że w światowej polityce ukształtowanie przestrzeni, cechy krajobrazu oraz surowce naturalne mają ogromną wagę i nie można ich lekceważyć. Czynniki te mogą być dla ludzi wielką szansą lub przekleństwem.
Tim Marshall
‹Więźniowie geografii›
Czym są uwarunkowania geograficzne i jak wpływają na kondycję narodu i państwa, tego akurat nam, Polakom, tłumaczyć nie trzeba. W naszej zbiorowej pamięci i mentalności silna jest świadomość, że takie, a nie inne usytuowanie miało (przeważnie negatywny) wpływ na wiele wydarzeń historycznych. Od pokoleń staramy się z nadludzkim wysiłkiem i ze zmiennym szczęściem przełamywać fatum geopolityki. Nierzadko spoglądamy na mapę świata z zazdrością, że inne narody nie mają takich problemów jak my. Ale z drugiej strony, często zapominamy, że nasze miejsce na Ziemi wcale nie jest takie złe w porównaniu z innymi.
Książka „Więźniowie geografii”, analizująca zagadnienia geopolityki z globalnego punktu widzenia, pomoże nam przyjąć właściwą perspektywę. Autor książki, Tim Marshall, jest ekspertem w dziedzinie polityki, publicystą i reporterem. Ma za sobą wieloletnie doświadczenie, jeśli chodzi o uczestnictwo w wielu ważnych wydarzeniach międzynarodowych: konfliktach zbrojnych, wojnach domowych. Jego zdaniem, mogą one być w pełni zrozumiałe, tylko gdy weźmiemy pod uwagę czynniki geograficzne, determinujące działania polityczne.
Jak ujmuje to autor: „Dotyczy to wszystkich narodów, małych i dużych. Przywódcy uwięzieni są przez teren, który kontrolują. Jego ukształtowanie ogranicza wybory i miejsce do podejmowania działań w stopniu większym, niż mogłoby się wydawać”. Obszar, na którym żyjemy, ma ogromne znaczenie. Czynnikami geograficznymi są nie tylko rzeki, góry, pustynie, dżungle, jeziora i morza. To także klimat, statystyki opadów i dostęp do surowców naturalnych. Wszystko to kształtuje stosunki międzynarodowe, wpływa na handel, religię, rozwój języka czy strategię wojskową – podczas wojny i pokoju. Geografia jest istotnym kluczem do rozumienia wydarzeń historycznych oraz współczesnych.
Tim Marshall w kolejnych rozdziałach omawia poszczególne kraje i regiony świata, wskazując na najważniejsze problemy związane z danym państwem czy obszarem, rysując także bogaty kontekst historyczny. W części dotyczącej Rosji znajdziemy wytłumaczenie, dlaczego Putin zdecydował się bezpardonowo zaanektować Krym (to akurat czytelnikom polskim jest raczej znane, ale nie zapominajmy, że książka powstała dla czytelników na całym świecie). Marshall wskazuje, że odwiecznym problemem Rosji jest niedostateczny dostęp do niezamarzających w zimie portów. Chiny przedstawione są jako wielki gracz w swoim regionie, ale też stoją pod presją zagrożeń wewnętrznych. Autor zaprzecza powtarzanej powszechnie opinii, że USA chylą się ku upadkowi. Kraj dąży obecnie do niezależności energetycznej, o czym wiemy stosunkowo mało, co w dłuższej perspektywie przyczyni się do jego wzmocnienia na arenie międzynarodowej.
Bardzo ciekawy jest rozdział poświęcony Europie Zachodniej. Nie tylko dlatego, że pojawiają się tutaj odniesienia do Polski. Także z tego powodu, że analiza Marshalla pozwala nam docenić nadzwyczaj łaskawe warunki klimatyczne, dzięki którym nie ma na naszym kontynencie większych katastrof naturalnych. Wielu ciekawych faktów dostarcza część poświęcona Afryce, kontynentowi pod wieloma względami niedocenianemu, jak pisze autor. Co ciekawe, rozdział ten daje powody do optymizmu, bo wynika z niego, że Afryka wreszcie zaczyna przezwyciężać krępujące ją naturalne ograniczenia. Opis sytuacji na Bliskim Wschodzie, jak można się spodziewać, jest wielowątkowy i zawiły; tu dużo trudniej o dobre wiadomości. Trzeba też jednak wziąć pod uwagę, że obecna sytuacja jest w dużej mierze katastrofalną konsekwencją arbitralnego wyznaczenia w przeszłości granic państw metodą „linijki na mapie”, bez uwzględnienia czynników etnicznych oraz geograficznych. (To samo, niestety, dotknęło kontynent afrykański).
Niedosyt może budzić część poświęcona Ameryce Łacińskiej. Zdecydowanie za dużo miejsca zajmuje opis – dzisiaj już raczej drugoplanowego – konfliktu brytyjsko-argentyńskiego o Falklandy/Malwiny. Bardzo marginalnie w porównaniu z tym została omówiona kwestia Puszczy Amazońskiej i jej znaczenia dla kształtowania polityki tak na kontynencie, jak i w skali globalnej. Autor pisze o współczesnym Meksyku, opanowanym częściowo przez baronów narkotykowych, ale zupełnie zapomina przy tym o Kolumbii. A przecież w tym kraju toczyła się przez dziesięciolecia dramatyczna wojna domowa, wpływająca na politykę międzynarodową i sytuację kontynentu. Ten konflikt na pewno nie trwałby aż tyle czasu, gdyby nie (między innymi) warunki przyrodnicze, sprzyjające działaniom tamtejszej partyzantki. Ciekawa jest natomiast w tym rozdziale analiza konsekwencji budowy drugiego kanału w Nikaragui oraz zarysowanie prognozy demograficznej (Latynosi będą największą grupą etniczną, zamieszkującą cztery południowe stany USA, co może mieć wpływ na kondycję kraju).
Są też omówione w „Więźniach geografii” pary krajów, o których głośno na arenie międzynarodowej tylko za sprawą konfliktowego „zrośnięcia się”, niczym syjamscy bracia. To Indie i Pakistan oraz Japonia i dwa państwa koreańskie. Jak czytamy, Indie mają jeszcze w tym stuleciu szansę stać się regionalnym mocarstwem gospodarczym, ale jednocześnie - każda kwestia związana z tym krajem dotyczy również Pakistanu. Opis relacji japońsko-koreańskich przybliża nam wiele szczegółów, pomocnych w lepszym zrozumieniu, o co tak naprawdę toczy się obecnie gra, której celem jest wzmożenie napięcia na Półwyspie Koreańskim. Warto także zapoznać się z rozdziałem ostatnim, traktującym o Arktyce. To terytorium, bogate w surowce naturalne, to klucz do przyszłej polityki międzynarodowej. Po niej już – jak pisze autor – wiedzie tylko droga w kosmos, który przecież też już zaczyna być obszarem konkurencji i rywalizacji.
Podsumowując, można powiedzieć, że książka jest bardzo zróżnicowana, jeśli chodzi o poziom dyskursu i argumentacji. Są tu opisy rzeczy dobrze znanych, wręcz oczywistych, choć może na szczęście nie jest ich dużo. Dosyć często autor przekonuje, że z konfliktami międzynarodowymi „nie jest wcale tak źle, jak to wygląda z zewnątrz”, i to akurat wydaje się interesujące. Można dzięki temu odczytać niejeden taki zatarg jako swoistą próbę sił, „przeciąganie liny”, które nie ma na celu doprowadzenia do ostatecznego przesilenia. W dobie doświadczanego przez nas chaosu i „płynnego lęku” można to uznać za całkiem dobre wieści, choć z drugiej strony trzeba pamiętać, że decyduje zawsze człowiek – który może przeszacować, źle odczytać intencje, dać się ponieść emocjom.
Tim Marshall pozwala nam zrozumieć, że ludzie są więźniami nie tylko geografii, ale przede wszystkim - tkwiących w umysłach uprzedzeń i przekonań: podejrzliwi wobec innych, egoistyczni, dążący za wszelką cenę do władzy i dominacji. „Więźniowie geografii” ani na chwilę nie pozwalają nam zapomnieć, że w centrum wszystkich wydarzeń na naszej planecie zawsze są ludzie.