Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Piskorski
‹Czterdzieści i cztery›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzterdzieści i cztery
Data wydania29 września 2016
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-06199-2
Format520s. 145×207mm; oprawa zintegrowana
Cena44,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Krew jego dawne bohatery
[Krzysztof Piskorski „Czterdzieści i cztery” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Czterdzieści i cztery”, powieść, która rozbiła w tym roku bank z fantastycznymi nagrodami (im. Żuławskiego i im. Zajdla), w pełni na to zasługuje. Dostarcza czytelnikowi inteligentnej rozrywki, iskrzącej postmodernistycznymi perełkami.

Anna Nieznaj

Krew jego dawne bohatery
[Krzysztof Piskorski „Czterdzieści i cztery” - recenzja]

„Czterdzieści i cztery”, powieść, która rozbiła w tym roku bank z fantastycznymi nagrodami (im. Żuławskiego i im. Zajdla), w pełni na to zasługuje. Dostarcza czytelnikowi inteligentnej rozrywki, iskrzącej postmodernistycznymi perełkami.

Krzysztof Piskorski
‹Czterdzieści i cztery›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzterdzieści i cztery
Data wydania29 września 2016
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-06199-2
Format520s. 145×207mm; oprawa zintegrowana
Cena44,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Okazuje się, że spór romantyków z pozytywistami pozostaje w naszym dzielnym narodzie na tyle żywy, by budzić pełne pasji wymiany zdań w mediach społecznościowych – przy tym rozmówcy różnie czasem interpretują „romantyczność” lub „pozytywistyczność” powieściowych wątków. Chwała autorowi za wywoływanie w czytelnikach tak silnych emocji!
Piskorski stworzył swoją alternatywną pierwszą połowę XIX wieku w oparciu o decydujący zwrot w rozwoju nauki: wynalazek etheru, który pozwala nie tylko na wielki skok technologii – oczywiście przede wszystkim wojskowych – ale wręcz na wędrówki między światami równoległymi. W tej odmiennej historii zdarzyły się rzeczy tragiczne (los powstańczego Wilna) lub gorzkie (utrzymywany za wszelką cenę przy pozorach życia, zwycięski niegdyś Napoleon), jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że to trochę taka wersja, w jakiej mogli przeżyć ci, których młodej śmierci tak bardzo nam żal. Sama z radością spotkałam na kartach książki co najmniej dwóch takich bohaterów, przy czym tego polskiego autor potraktował dużo łaskawiej.
Pomysłów zawiera „Czterdzieści i cztery” mnóstwo. Oprócz głównego motywu historii alternatywnej jest i wątek wierzeń słowiańskich, i logiczna konsekwencja wędrówek międzyświatowych w postaci napotkanych „po drugiej stronie” Obcych – w dość zaskakującej postaci. Spiskowcy spiskują, sterowce latają, rewolucja wrze, poeci politykują, a skrytobójcy poetyzują. Znalazł się nawet jeden skopiec, wpleciony w intrygę w sposób zaiste karkołomny, acz można przyjąć, że uzasadniony.
Nie zapominajmy też o gigantycznym koniku polnym skaczącym po dachach zrewoltowanego Paryża (nie pytajcie – to trzeba przeczytać samemu, żeby uwierzyć). I głowa. Nade wszystko ucięta, a przy tym niezwykle gadatliwa głowa, nie sposób jej nie pokochać.
Ten miszmasz udaje się o dziwo dość spójnie spleść, bez zbyt dramatycznych szwów przy przeskokach konwencji. Głównie chyba dlatego, że akcja pędzi na złamanie karku, a bohaterowie zdecydowanie dają się lubić.
Zostało mi też wrażenie, że jest to powieść bardzo… estetyczna. Mam po lekturze przed oczami wiele obrazów: niebieska brama etherowa w mglistym i deszczowym Londynie, bezludny krajobraz równoległej Anglii, bór pod Wilnem, sterowiec tankujący wodę z Wisły czy paryski cmentarz nocą.
Czasem ta plastyczność jest wprost autorskim mrugnięciem oka, kiedy wędrująca między barykadami rewolucjonistka zostaje podpatrzona przez malarza – i odpowiednio dla potrzeb dzieła odmieniona.
Sama dziwię się, że piszę coś takiego, ale wydaje mi się, że odebrałam „Czterdzieści i cztery” jako świeższe i ciekawsze w dużym stopniu dlatego, że główną bohaterką jest kobieta. Nie należę do osób, które – jak niektórzy – przychylniej oceniają powieści, jeżeli główny wątek dotyczy ich własnej lub właśnie przeciwnej płci. Zazwyczaj jest mi to obojętne; grunt, żeby postaci były dobrze napisane.
Być może należy się obawiać, że oto jak w niektórych filmach bycie kobietą stało się tu cechą charakteru – jak w tych drużynach, co to składają się na nie bohaterowie: silny, błyskotliwy, honorowy oraz… tak! Kobieta!
Byłoby to jednak moim zdaniem krzywdzące potraktowanie i autora, i samej Elizy. Jest oczywiście niesłychanie wyemancypowaną i bojową tajną agentką, bo taka to konwencja. Ma analityczny matematycznie umysł i – tu uśmiech w stronę epoki – lekkie poetyckie ciągoty, co chyba wcale nie jest traktowane w narracji ironicznie, lecz z pełną sympatią.
Realizując zadanie bojowe na terenie wroga, czyta wieczorami do poduszki. To już jest cecha charakteru! Ma dobre serce. Jest też cały niedający o sobie zapomnieć wątek nadprzyrodzony powiązany z jej osobą.
Potrafi być skuteczna jak klasyczny bohater przygodówki na turbodoładowaniu i miewa urocze przebłyski dziewczyńskości, która sprawia, że jest ludzka. Niektóre sytuacje nie miałyby szans zaistnieć, gdyby agentka była agentem (mężczyzna nie spoufaliłby się tak z mieszkankami ubogiej kamienicy, bo miałoby to kompletnie inny wydźwięk).
A może po prostu miło czasem poczytać powieść z dynamiczną akcją, w której postać nosi suknię. Z ogromnym zdziwieniem złapałam się na myśli „Jeżeli Eliza taka dzielna, to co – ja nie pójdę sama w Tatrach na łańcuchy?”. No cóż, zapewne to dowód lekkiego wakacyjnego zdziecinnienia recenzentki, ale może też coś jest na rzeczy z tym, co mówią o potrzebie fajnych popkulturowych wzorców dla tych już naprawdę młodych czytelniczek.
Bałam się, że „Czterdzieści i cztery” pozostawi mnie z odczuciami podobnymi jak „Krawędź czasu”, to znaczy docenię precyzyjną machinę pasujących do siebie narracyjnych trybików, ale nie wywoła we mnie silniejszych emocji. Na szczęście stało się inaczej: polubiłam Elizę na tyle, by epilog wywarł na mnie silne wrażenie, i jako całość, i jego przewrotna puenta. Równocześnie cały czas poświęcony tej książce wspominam jako przednią zabawę.
Ocenę powieści dodatkowo podnoszą rewelacyjne przeróbki wierszy – ależ to się czyta! Jako że światopoglądowo jestem pozytywistką, lecz estetycznie wielbię romantyzm z jego niesamowitością i frazą, to etherowa poezja Piskorskiego mnie wprost zachwyciła.
koniec
1 października 2017

Komentarze

06 X 2017   18:34:27

"Gigantyczny konik polny" to Spring-heeled Jack.

07 X 2017   17:55:04

O, ciekawe, ciekawe! Choć to raczej dość odległa inspiracja.

AN

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Steam-science-fiction
— Miłosz Cybowski

Tegoż twórcy

Widziałem jasny cień króla
— Beatrycze Nowicka

Cień twój wróg!
— Jacek Jaciubek

Wojny napoleońskie w oparach etheru
— Marta Najman

Zgubione momenty
— Jędrzej Burszta

Wielbłąd trójgarbny
— Jakub Gałka

Esensja czyta: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Czytelniku, nie zadraśnij się!
— Jakub Gałka

Esensja czyta: IV kwartał 2008
— Artur Chruściel, Ewa Drab, Jakub Gałka, Daniel Gizicki, Anna Kańtoch, Paweł Sasko, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Nie zadzieraj z Polakami!
— Jakub Gałka

Bajki z miejskiej dżungli
— Radosław Scheller

Tegoż autora

Umieranie w śniegu
— Anna Nieznaj

Uśmiech towarzyszki Kamli
— Anna Nieznaj

Czy książki czytają ludzi? Autorzy kontra czytelnicy
— Agnieszka Hałas, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Pralinka na mroczne czasy
— Anna Nieznaj

Obcy z głębin
— Anna Nieznaj

Prywatne dramaty
— Anna Nieznaj

W niewoli bóstwa i jego skrzydlatych
— Anna Nieznaj

Absolutnie uroczy dżentelmen
— Anna Nieznaj

Niewrogie przejęcie
— Anna Nieznaj

Groza na rajskich wyspach
— Anna Nieznaj

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.