Książka „Cudowne Boże Narodzenie i inne świąteczne opowieści” oczywiście ma w sobie ten niepowtarzalny magiczny klimat, kiedy bardziej niż zwykle chcemy wierzyć w to, że dobro zwycięża. Ale jest to lektura także na „po świętach”, bo warto przyjrzeć się zawartym tu opowiadaniom przez pryzmat tego, kim była autorka.
„Małe kobietki” i ich autorka
[Louisa May Alcott „Cudowne Boże Narodzenie” - recenzja]
Książka „Cudowne Boże Narodzenie i inne świąteczne opowieści” oczywiście ma w sobie ten niepowtarzalny magiczny klimat, kiedy bardziej niż zwykle chcemy wierzyć w to, że dobro zwycięża. Ale jest to lektura także na „po świętach”, bo warto przyjrzeć się zawartym tu opowiadaniom przez pryzmat tego, kim była autorka.
Louisa May Alcott
‹Cudowne Boże Narodzenie›
Znajdziemy tutaj sześć opowiadań oraz fragment najsłynniejszej powieści Louisy May Alcott „Małe kobietki”, który otwiera cały tom. „Cudowne Boże Narodzenie i inne świąteczne opowieści” wpisuje się w ponadczasowe utwory, do których zawsze miło powrócić w świątecznym czasie. Tak jak zawsze wracamy do „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, „Dziadka do orzechów” E. T. A. Hoffmanna czy nawet do filmu „Grinch”. Wracamy do fikcyjnego świata tych literackich opowieści, a może nawet przypowieści, bo świąteczna magia i czar pozwala zachować nadzieję na to, co w życiu najlepsze. Choć być może nieskomplikowane, to niezmiennie krzepiące nas przesłaniem, że warto czynić dobro, które zawsze zwycięża, a bezinteresowna uczynność i miłość jest najlepszym drogowskazem.
Tak właśnie jest w opowiadaniach Louisy May Alcott. Jest tu niedola, bieda i smutek. Małego chłopca Joe’go, zmarzniętego i głodnego włóczęgę przygarnia do siebie przed świętami pani Podgers („Imbryk pani Podgers”). Samotna trzynastoletnia Patty („Cicha mała kobietka”) mieszka w sierocińcu i marzy, aby znalazł się ktoś, kto zabierze ją do siebie i zatrudni jako służącą. Ale Patty nikt nigdy nie chciał. Dziewczynka Tilly przejęła się losem znalezionego chorego ptaszka („Boże Narodzenie Tilly”) i w świątecznym prezencie ofiarowała mu swoją czułość i miłość. Grace i Dolly nie będą miały świąt, bo ich ciężko pracującej matki nie stać na to, by je urządzić („Co może uczynić miłość”). To tylko niektóre motywy świątecznych opowieści Louisy May Alcott.
Opowieść pierwsza, tytułowa: „Cudowne Boże Narodzenie” została zaczerpnięta z powieści „Małe kobietki”. Rodzina czterech sióstr March i ich matka, zanim zasiądą do skromnego świątecznego posiłku, podzielą się jedzeniem i dobrym słowem z ubogą rodziną Hummelów, gdzie właśnie urodziło się kolejne dziecko. U samych Marchów też nie dzieje się najlepiej – tęsknią do ukochanego taty, który walczy na wojennym froncie (pisarka nawiązuje tu do amerykańskiej wojny domowej). Żal im, że nie są wszyscy razem i że ojciec nie może mieć prawdziwych świąt wśród bliskich.
W zeszłym roku minęła 150 rocznica powstania powieści „Małe kobietki”, cieszącej się powodzeniem również u nas. Ten portret kochającej się rodziny to do dzisiaj klasyka światowej literatury młodzieżowej i kanon literatury amerykańskiej. Warto przypomnieć, że książka o rodzinie March doczekała się aż trzech „dalszych ciągów”: są nimi „Good Wives” (tytuł polski: „Małe kobietki część druga”, Wyd. Tenten, 1992), „Little Men” [Mali mężczyźni, o ile udało mi się ustalić, jest tylko polskie wydanie przedwojenne] oraz „Jo’s Boys” [„U progu życia”, wyd. Ethos, 2000]. Przy okazji, warto byłoby zadbać o uzupełnienie tej luki i na nowo wydać wszystkie cztery tomy – te książki mają i dziś jeszcze wiele uroku, nie wspominając o ich walorach pedagogicznych.
Pierwowzorem Marchów była rodzina, w której dorastała Louisa May Alcott. Cykl ten zawiera wiele elementów autobiograficznych, co zaczęto dokładniej badać od niedawna, kiedy znaleziono młodzieńcze dzienniki pisarki. Ona sama sportretowała siebie pod postacią Jo, jednej z ważniejszych dziewczęcych bohaterek amerykańskich dziecięcych książek. Rezolutna, rozsądna odważna, trochę nawet buntowniczka sprzeciwiająca się (niestety, nie do końca skutecznie) przewidywalnej i z góry określonej roli kobiety w rodzinie i społeczeństwie. Kreacja Jo ma swoją piękną kontynuację w „dorosłej” literaturze anglojęzycznej: to na niej (a pośrednio – na Louisa May Alcott) Henry James zbudował postać Isabel Archer z „Portretu damy” – symbol niezależnej kobiety tracącej wolność z racji takich, a nie innych społecznych uwarunkowań oraz jej własnego, silnego poczucia nieuchronności losu i konieczności jako konsekwencji wyboru.
Niektóre postacie z tomu opowiadań „Cudowne Boże Narodzenie” zostały zaczerpnięte z własnego życia autorki, podobnie jest z przeżywanymi przez nie emocjami. Louisa May Alcott tak samo jak Joe, Grace i Dolly znała niedostatek (z tego powodu, a także z racji przeciętnej urody nie doczekała się kandydata na męża). Doświadczając miłosnych zawodów, podobnie jak Patty przeżywała odrzucenie, uczucie bodaj najbardziej bolesne i traumatyczne, jakiego może doświadczyć człowiek. Ale jednocześnie Louise May świetnie wiedziała, jak – mimo własnych niedoli – czynić dobro i nie przyczyniać się do wyrządzania krzywdy. Była zaangażowaną aktywistką społeczną; abolicjonistką, agentką – jak to nazywano – „Kolei Podziemnej” – zorganizowanej sieci pomocy zbiegłym niewolnikom. W jej domu w Concord (obecnie dzielnica Bostonu) znajdywali oni schronienie i wsparcie na dalszy ciąg podróży.
Louisa May Alcott ma swoje trwałe miejsce w historii literatury amerykańskiej. 150 lat temu zapoczątkowała coś, co dzisiaj w zasadzie jest oczywistością: pewien nowy sposób pisania o zwyczajnym życiu kobiet („z perspektywy pokoju dziennego i kuchni”). Te domowe szczegóły, zwyczajność i codzienność – nagle stawały się równie warte uwagi i utrwalenia w literaturze jak spektakularne czyny zmieniających świat mężczyzn. Pisarka nadała istotności codziennej, niezmiennej krzątaninie kobiet i ich obowiązkom. Głosy „tych, które siedzą cicho” znajdziemy w opowiadaniach z tomu „Cudowne Boże Narodzenie” – i to dlatego warto po tę książkę sięgnąć nie tylko w świątecznym czasie.
Podczas pisania tekstu korzystałam z książki Susan Cheever „American Bloomsbury”, Wyd. Simon & Schuster, 2007.