„Pawilon szósty”, zbiór czterech historii autorstwa Antona Czechowa, dowodzi bardzo wyraźnie, że rosyjski autor jest mistrzem krótkich form literackich. Teksty dłuższe, choć utrzymane w tym samym klimacie i niepozbawione celnych obserwacji, pozostawiają jednak trochę do życzenia.
Czy w Rosji można być stoikiem?
[Antoni Czechow „Pawilon szósty” - recenzja]
„Pawilon szósty”, zbiór czterech historii autorstwa Antona Czechowa, dowodzi bardzo wyraźnie, że rosyjski autor jest mistrzem krótkich form literackich. Teksty dłuższe, choć utrzymane w tym samym klimacie i niepozbawione celnych obserwacji, pozostawiają jednak trochę do życzenia.
Antoni Czechow
‹Pawilon szósty›
Zacznijmy od „Pojedynku”, noweli opublikowanej po raz pierwszy w 1891 roku i opowiadającej o perypetiach Łajewskiego, podrzędnego urzędnika, który wraz z cudzą żoną, Nadieżdą Fiodorowną, uciekł na Kaukaz. Po pewnym czasie oboje zaczęli się od siebie oddalać: on szukając możliwości powrotu do Moskwy lub Petersburga, ona zdradzając swojego kochanka. Pod względem charakterów wypadają oni jednak dość blado na tle postaci drugoplanowych – potężnego, ale przyjaznego lekarza Samojlenki, krytycznego, filozofującego zoologa von Korena i zaprzyjaźnionego z nim diakona Pobiedowa. To właśnie dyskusje prowadzone przez tę trójkę, a w szczególności monologi von Korena, stanowią podstawę całej opowieści. Zoolog prezentuje poglądy o przetrwaniu najsilniejszych oraz wiarę w to, że jednostki niewnoszące nic dobrego do społeczeństwa powinno się eliminować. Jako że von Koren otwarcie krytykuje Łajewskiego, jego styl życia i negatywny wpływ, prowadzi to do nieuchronnego konfliktu między nimi, a w rezultacie – do tytułowego pojedynku. Z tego starcia nikt nie wychodzi zwycięsko, choć obaj mają dzięki niemu szansę na rewizję swojego światopoglądu.
Zupełnie inny charakter mają dwa inne opowiadania zaprezentowane w tym zbiorze. Zarówno „Wrogowie”, jak i „Przykrość” są krótkimi epizodami z życia rosyjskiej prowincji, w wielu miejscach bardzo szkicowymi, koncentrującymi się na jednym konkretnym wydarzeniu. W pierwszym przypadku trudno nie współczuć głównemu bohaterowi, lekarzowi Kiryłowowi, którego krótko po śmierci jedynego syna odwiedza gość domagający się natychmiastowego ratunku dla obłożnie chorej żony. Lekarz ulega, ale jego wizyta przyjmuje zupełnie inny obrót, niż można by się spodziewać. Czechow pokazuje, jak niektóre zbiegi okoliczności mogą wpłynąć na ludzi i ich poglądy, niekiedy w sposób, o którym nigdy by nie pomyśleli. Podobnie jest w „Przykrości”, gdzie ludzkie podejście innego lekarza oraz jego brak konsekwencji prowadzą do niezręcznej i nieprzyjemnej sytuacji, na której najbardziej ucierpiał pod względem moralnym sam bohater. W końcu pewne zachowania są społecznie jak najbardziej tolerowane: „Żyje więc z dnia na dzień, aż do śmierci bez nadziei lepszej przyszłości, a wpół tylko zasycony, w ciągłej obawie, że go wypędzą z urzędowego mieszkania, nie wiedząc, o co zaczepić swe dzieci. No, niech pan powie, jak ma taki nie upijać się, nie kraść?” pyta głównego bohatera jeden z jego rozmówców.
„Pawilon szósty”, mimo typowo komicznych scen czy przerysowanych portretów bohaterów, nie należy do wyjątkowo optymistycznych historii. Nowela, podobnie jak pozostałe teksty w tym zbiorze, okazuje się dotkliwą krytyką rosyjskiego społeczeństwa końca XIX wieku. O ile we wspomnianym wyżej „Pojedynku” chodzi o zaprezentowanie głównie jednego typu myślenia (reprezentowanego przez von Korena), „Pawilon szósty”, choć krótszy, oferuje bardzo wiele ciekawych, a przy tym uniwersalnych spostrzeżeń. Sednem są dyskusje między jednym z umysłowo chorych zamieszkujących tytułowy pawilon a odwiedzającym go lekarzem. Ogarnięty manią prześladowczą Gromow prezentuje cały szereg po dziś dzień interesujących refleksji na temat władzy i stosunków międzyludzkich:
„Zdawał sobie sprawę, że w niczym nie zawinił i mógłby ręczyć, że w przyszłości nie zabije, nie podpali, nie ukradnie; ale czyż to tak trudno popełnić zbrodnię niechcący, mimowolnie i czyż nie jest możliwe fałszywe oskarżenie, nareszcie sądowa pomyłka.”
Kiedy w innym miejscu, dyskutując z lekarzem Andriejem Jefimyczem, Gromow zauważa, że jest trzymany w szpitalu bezprawnie, otrzymuje jakże smutną, ale przy tym prawdziwą odpowiedź: „Wszystko zależy od przypadku. Siedzi ten, którego zamknięto, ten zaś, którego nie zamknięto, nie siedzi, oto wszystko. W tym, że ja jestem lekarzem, pan zaś chorym umysłowo, nie ma ani moralności, ani logiki, jest tylko zwykły przypadek.” Jednak to filozoficzne podejście do sprawy prezentowane przez wolnego lekarza okazuje się jego zgubą: kiedy zaczyna dostrzegać logikę w wywodach Gromowa i bezwiednie kończy tak jak on, nie jest w stanie pocieszać się stoicyzmem Marka Aureliusza.
Od pierwszych, najbardziej znanych historii napisanych przez Czechowa na początku lat 80. XIX wieku, zbiór „Pawilon szósty” różni się zdecydowanie bardziej pesymistyczną wymową. Mimo satyrycznych rysów postaci i sytuacji przedstawionych we wszystkich czterech opowiadaniach, trudno dostrzec w nich choćby cień pozytywnego spojrzenia na rosyjskie społeczeństwo. W wielu miejscach to, co prezentuje Czechow, przywodzi na myśl Bułhakowa i jego „Mistrza i Małgorzatę”. Czasy się zmieniły, władza się zmieniła i ustrój społeczny również, ale między końcem XIX wieku a okresem międzywojennym społeczeństwo rosyjskie pozostało takie samo.