Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dorota Williams, Grzegorz Sołtysiak
‹Modny PRL›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułModny PRL
Data wydania9 listopada 2016
Autorzy
Wydawca Świat Książki
ISBN978-83-7943-729-0
Format135×215mm
Cena34,90
Gatuneknon‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Prymas zwalcza grzywki
[Dorota Williams, Grzegorz Sołtysiak „Modny PRL” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przenieśmy się na chwilę w lata 40., kiedy prasa publikowała instrukcje szycia jesionek z koca i samodzielnego wykonywania butów na drewnianej podeszwie. Albo w lata 50., kiedy „długie włosy” u mężczyzny oznaczały, że zakrywają AŻ uszy. Albo 70., kiedy zapanował szał na bananowe spódnice (co wcale nie oznacza ani kształtu ani koloru tego owocu). Taką właśnie podróż umożliwia nam „Modny PRL”.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Prymas zwalcza grzywki
[Dorota Williams, Grzegorz Sołtysiak „Modny PRL” - recenzja]

Przenieśmy się na chwilę w lata 40., kiedy prasa publikowała instrukcje szycia jesionek z koca i samodzielnego wykonywania butów na drewnianej podeszwie. Albo w lata 50., kiedy „długie włosy” u mężczyzny oznaczały, że zakrywają AŻ uszy. Albo 70., kiedy zapanował szał na bananowe spódnice (co wcale nie oznacza ani kształtu ani koloru tego owocu). Taką właśnie podróż umożliwia nam „Modny PRL”.

Dorota Williams, Grzegorz Sołtysiak
‹Modny PRL›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułModny PRL
Data wydania9 listopada 2016
Autorzy
Wydawca Świat Książki
ISBN978-83-7943-729-0
Format135×215mm
Cena34,90
Gatuneknon‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Modny PRL” to interesująca lektura dla każdego: starszy czytelnik powspomina opisywane w nim czasy, młodszy dowie się ciekawostek nie tylko o ciuchach, ale też zwyczajach imprezowych, muzycznych i kinowych przebojach czy przejawach sławetnej polskiej zaradności. Choć trzeba przyznać, że ciuchów jednak jest najwięcej. Nic dziwnego, skoro połową autorskiego tandemu jest stylistka.
Książka składa się z pięciu rozdziałów, ukazujących kolejne etapy Polski Ludowej. Najpierw powojenna bieda, połączona wszelako ze względną swobodą; potem urzędowe tępienie wszelkich przejawów „zachodniości” czy choćby tylko ekstrawagancji w ubiorze; stopniowe otwieranie na świat, zakończone „wielką smutą” kryzysu lat 80. oraz kompletne bezguście (jak to określają autorzy) ich drugiej połowy.
Dorota Williams i Grzegorz Sołtysiak przedstawiają specyfikę danych okresów zwięźle, a zarazem dość „łopatologicznie”, aby było to zrozumiałe dla czytelnika na tyle młodego, że nie zna pojęć takich jak pierwszy sekretarz, Pewex albo prywatka. Za to zakładają, że każdy wie, co to takiego baskinka, dekolt łódkowy, sukienka płaszczowa, reglan czy fryzura na chryzantemę. Stroje bywają opisane z detalami aż do guzików włącznie, jednak są to cytaty z prasy kobiecej lub wspomnień, a zatem kierowane do odbiorcy, który taką wiedzę ma.
Zresztą książka ta chyba w połowie składa się właśnie z – ładnie i czytelnie wyróżnionych typografią – cytatów. Oprócz wycinków prasowych znajdziemy tam fragmenty listów, powieści (Tyrmand, Konwicki, Hłasko), a nawet… homilii prymasa Wyszyńskiego. W rozdziałach dotyczących lat 70. i 80. pojawiają się też wspomnienia samej autorki, przeprowadzane przez nią wywiady oraz wypowiedzi zaprzyjaźnionych osób: na przykład Rafała Olbińskiego, któremu zresztą zawdzięczamy przepiękną ilustrację okładkową.
Teksty są ilustrowane zdjęciami z epoki, niestety, czasem dość przypadkowo dobranymi: na przykład w akapicie o modnych samochodach i skuterach mamy informację, że lambretta pojawia się w filmie Andrzeja Wajdy „Niewinni czarodzieje”, i do tego dostajemy kadr, na którym rzeczony pojazd jest tak skutecznie przysłonięty, że bez podpisu pod zdjęciem właściwie nie dałoby się go dostrzec. Przydałoby się też nieco szkiców, aby bardziej plastycznie przedstawić opisywane stroje.
Obecnie widzimy raczej lekko wcięte dwurzędowo lub jednorzędowo zapinane płaszczyki z paskiem lub dopasowane cięciami (…) ulubionym ubraniem warszawianki jest także kostium (…) marynarka pięknie przez krawca uszyta, lekko wcięta, wyłogi męskie zaokrąglone, kieszenie cięte, spódniczka na pozór bardzo wąska, jak tego wymaga moda paryska, lecz sprytnie rozszerzona głęboką, mocno zaprasowaną fałdą.
(Przekrój, 1946 r.)
Jednak same opisy to właściwie najmniej interesująca część. Fascynujący za to jest wgląd w ducha czasów: elegantka z lat 50. opisuje swoje marzenia, czynniki oficjalne potępiają naśladownictwo zgniłego Zachodu, a kręgi okołokościelne gorszą się niemal każdą nowinką. Na cenzurowanym znalazła się nawet fryzura z grzywką:
Wystarczy przejrzeć pisma, ażeby zobaczyć, co robi z dziewcząt dzisiejsza moda, jak je niekiedy zniekształca. Zamiast przepięknych wieńców warkoczy nakłada im na głowy jakieś zmierzwione kopy siana. Czyni z Was prawdziwie smutne figury, u których wszystkie włosy są na czole. Zamiast podnieść swoje wartości estetyczne, człowiek przez modę zmanierowaną jest ciągle zniekształcany. (…) Zachowujcie pod tym względem smak i zmysł estetyczny dziewczęcia polskiego, który wyraża się tak cudownie, szczególnie w ludowym stroju. A natomiast, Dzieci Drogie, bądźcie ostrożne, gdy idzie o wszelkie narzucane Wam obce zwyczaje
– tak apelował prymas Wyszyński do uczestniczek pielgrzymki w 1958 roku.
Z kolei redaktor Turowicz w „Tygodniku Powszechnym” dostawał już niemal histerii:
Mniej więcej od roku w dziedzinie mody damskiej dzieją się rzeczy straszne, bo przeciwne naturze. Suknia-worek, suknia trapez, suknia-balon, „baby look” – to są rzeczy potworne. (…) Gdybym nie był chrześcijaninem i przeciwnikiem kary śmierci, sądził bym, że pana Saint-Laurenta należałoby zastrzelić, bowiem zbrodnia dokonywana na kilkudziesięciu milionach kobiet (ufam, że więcej nie ulega jego wpływom) zasługuje na najwyższy wymiar kary.
„Modny PRL” przedstawia też inne aspekty stylu: jak i gdzie się bawiono (zwykle na domowych potańcówkach), czym szpanowano (na przykład spacerowaniem po mieście z okładką zagranicznej płyty pod pachą; płyta jako taka stanowiła dodatek opcjonalny), do jakich aktorek czy aktorów starano się upodobnić.
Jedyne, czego mi w książce zabrakło, to zaznaczenia tego, w którym momencie kobiety zaczęły masowo chodzić w spodniach (i jakie wrażenie to wywoływało, szczególnie na cytowanych wyżej szacownych panach). A właściwie „znowu chodzić”, bo Williams i Sołtysiak sumiennie odnotowują, że na powojennych placach budów robotnice nosiły spodnie z przyczyn praktycznych. Nawiasem mówiąc, jeszcze dekadę czy dwie temu stykałam się w niektórych regionach wiejskich z podejściem „w portkach to można ziemniaki kopać, a nie wyjść „do ludzi”. Tymczasem w książce pojawia się akapit o rosnącej popularności dżinsów i jakoś tak oczywistym staje się, że noszą je obie płcie.
Niewiele jest też o młodzieżowych subkulturach, a przecież punki i metalowcy stanowili może i rzadki, ale dość wyróżniający się element krajobrazu. Zresztą rozdział poświęcony latom 80. jest najkrótszy ze wszystkich: liczy raptem dwadzieścia pięć stron, a Dorota Williams cytuje głównie samą siebie. Być może autorzy uznali, że nie ma potrzeby pisać o czasach, które większość czytelników prawdopodobnie pamięta. Dostajemy dwa zdjęcia z Jarocina, wzmiankę o noszeniu oporników w klapie i ogólnie modzie „na opozycjonistę”, oraz nieco zbyt długi wywód o karierze modelki Bogny Swarowskiej. Wygląda na to, że pani Williams istotnie bardzo nie lubi strojów z drugiej połowy lat 80., bo wspomniała o nich naprawdę marginalnie.
koniec
20 grudnia 2019

Komentarze

25 XII 2019   16:05:28

Nie chciałam już wchodzić w dygresje, ale śmieszne jest twierdzenie, że cokolwiek w modzie jest "przeciwne naturze", zważywszy, że w naturze żadne stworzenie ubrań nie nosi.

25 XII 2019   17:41:50

O,ciekawe!
Jakby dziś ktoś z kościoła z takim tekstem o fryzurach wyszedł,to byśmy go wyśmiały.Dobrze,ze te czasy minęły i sie rozluźniło.
Dobrze,ze są opisy.

25 XII 2019   21:47:48

W naturze ubranie ochronne nosi krab pustelnik.
Wesołych świąt!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.