„Warszawa literacka przełomu XIX i XX wieku” kreśli niebanalny obraz życia kulturalnego naszej stolicy, przypominając najważniejsze postacie ówczesnego środowiska literackiego.
Tego nie dowiecie się w szkole
[Piotr Łopuszański „Warszawa literacka przełomu XIX i XX wieku” - recenzja]
„Warszawa literacka przełomu XIX i XX wieku” kreśli niebanalny obraz życia kulturalnego naszej stolicy, przypominając najważniejsze postacie ówczesnego środowiska literackiego.
Piotr Łopuszański
‹Warszawa literacka przełomu XIX i XX wieku›
Literacka historia Warszawy już od wielu lat jest przedmiotem zainteresowania Piotra Łopuszańskiego, badacza literatury, pisarza i dziennikarza. Autor wydał już „Warszawę literacką lat PRL” (Bellona, 2015) oraz „Warszawę literacką w okresie międzywojennym” (Prószyński i s-ka, 2017). Obecnie dostajemy „Warszawę literacką przełomu XIX i XX wieku”, w której opisana została historia miasta w okresie półwiecza od powstania styczniowego do wybuchu pierwszej wojny światowej.
Jak wiadomo, Polska nie istniała w tym czasie na mapie Europy, a Warszawa znajdowała się pod zaborem rosyjskim. Polskie słowo było tam w szkołach zakazane. Pisarze tworząc w naszym rodzimym języku, utrwalali polskość i przyczyniali się do ocalenia języka polskiego w rusyfikowanej Warszawie. „To dzięki kulturze, a zwłaszcza dzięki literaturze Polacy pod zaborami zachowali świadomość narodową”, zauważa we wstępie Piotr Łopuszański. W ówczesnej Warszawie żyli i tworzyli najwybitniejsi ludzie pióra, których wiele utworów znajduje się w kanonie polskiej literatury. Czytamy je do dzisiaj, zresztą nie tylko jako lektury szkolne. Obecnie mamy okazję dzięki tej książce poznać historię ich powstawania oraz ciekawe fakty z życia ich autorów.
Takie panoramiczne ujęcie historii polskiej literatury, pokazanej również z uwzględnieniem kwestii nieformalnych, prywatnych, które nie znajdują miejsca w oficjalnych podręcznikach, to bardzo dobra idea. Piotr Łopuszański próbuje wypełnić pewną istotną lukę, starając się nam pokazać twórczość naszych pisarzy w szerokim kontekście społecznym, kulturowym, historycznym, nie zapominając jednak o biografii jednostek. Autor zauważa, że do tej pory głównym źródłem wiedzy o postaciach naszego życia literackiego były raczej monografie dotyczące ich twórczości, a jeśli powstawały szkice biograficzne – zawierały one wiele nieprawdziwości, upiększeń i przemilczeń. Cenzurowano lub niszczono prywatne rękopisy, nie zawsze odpowiednio interpretowano informacje pochodzące ze źródeł. Fałszowano daty urodzenia. Kryła się za tym chęć unikania skandali, zgorszenia, związanego z „rysami” na wizerunkach.
Truizmem jest stwierdzenie, że wybitne osobowości naszej kultury to nie świętości narodowe, ale ludzie z krwi i kości. Lektura tej publikacji mocno nas w tym przekonaniu utwierdzi. Przyjrzymy się bliżej, jak wyglądał ówcześnie ten literacki światek. Znajdziemy tu wiele interesujących opisów różnorodnych perypetii z udziałem znanych nazwisk polskiej literatury, miłosnych przygód (tych zabawnych, dramatycznych i wzniosłych), anegdot. W przypadku wielu osób poznamy ich mieszkania, małżonków, poglądy, wzajemne relacje w środowisku (kto z kim się nie znosił, a kto z kim „trzymał”) oraz ich postrzeganie przez społeczność stolicy oraz środowiska kultury w innych zaborach. Takich rzeczy na pewno nie dowiemy się w szkole, lektura znacznie wzbogaci naszą wiedzę o znanych polskich ludziach pióra tamtej epoki. Nie sposób wymienić tu wszystkich prozaików, poetów i dramatopisarzy, o których jest mowa, ale dwaj polscy nobliści: Henryk Sienkiewicz i Władysław S. Reymont, zajmują tu poczesne miejsce.
Ciekawie naszkicowany został w książce obraz Warszawy. Stolica Rzeczpospolitej, okupowana przez wojska rosyjskie, sprowadzona została przez zaborcę do formatu zwykłych, podrzędnych miast prowincjonalnych w imperialnej Rosji. Władze tępiły wszelkie bunty, cenzurując i szykanując. To była jeszcze Warszawa niewielka – z Mokotowem, opisywanym jako pełnym lasów i strumieni, z pałacem Frascati czy Bagatelą będącymi prowincją „za miastem”. Jak piękne było to miasto – dostrzeżemy na licznych opublikowanych tu zdjęciach, które mogą być bardzo interesujące nie tylko dla varsavianistów, ale i wszystkich, zaciekawionych historią stolicy. Pod względem piękna architektury Warszawa nie różniła się wtedy od Berlina czy Wiednia.
Autor zdecydował o chronologicznej strukturze książki, co oczywiście nie wzbudza żadnych dyskusji. Tak najlepiej można prześledzić zmiany dokonujące się podczas pięciu dekad pomiędzy powstaniem styczniowym a wybuchem pierwszej wojny światowej, dostrzec ewolucję poglądów, wpływów filozoficznych i kulturowych, poznać też w jakiej kolejności ukazywały się poszczególne utwory. Zmieniało się życie i zmieniała się literatura. Niestety, jest jedna ujemna strona tej koncepcji: podczas lektury mamy wrażenie pewnego chaosu, wewnętrznego tematycznego nieuporządkowania. Wracając co jakiś czas do wielu opisywanych przez siebie postaci, autor nie ustrzegł się powtórek. Tekst nie jest chwilami klarowny, a książka sprawia wrażenie przeładowanej faktami, przegadanej i dlatego nie zawsze spójnej. Chciałabym jednak owe ujemne strony zrzucić na karb tego, że mamy tu wyjątkowe i godne podziwu bogactwo wątków i tematów. To być może dlatego nie było łatwo nad wszystkim zapanować.
Wstęp do książki skłonił mnie do refleksji, że, „odkłamywanie” biografii wielu osobistości polskiej kultury jest dopiero przed nami również z innych powodów. Zadanie łatwe nie będzie przede wszystkim ze względu na mocno przetrzebione i zniszczone archiwa (niestety, lata zaborów i dwóch wojen światowych zrobiły swoje), a także cenzurowane przez PRL publikacje i prace naukowe. Tymczasem, jak pisze autor, o latach przełomu XIX i XX wieku zachowało się wiele nieopracowanych jeszcze wspomnień, pamiętników i roczników czasopism. Niczym białe plamy na mapie świata – czekają zatem na odkrycie i opisanie. „Warszawa literacka XIX i XX wieku” jest pierwszym krokiem w tę stronę. Dla czytelników sięgających po tę książkę dla przyjemności będzie ona przede wszystkim wspaniałym uzupełnieniem szkolnej wiedzy. Być może sprawi, że zmaganie się z lekturami przestanie być dla uczniów koszmarem, a dorosłych zachęci, by niejedną książkę z tego okresu przeczytać ponownie lub nawet po raz pierwszy.