Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Casey McQuiston
‹Red, White & Royal Blue›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRed, White & Royal Blue
Tytuł oryginalnyRed, White & Royal Blue
Data wydania16 czerwca 2020
Autor
PrzekładEmilia Skowrońska
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8169-308-0
Format476s. 135×210mm
Cena39,99
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Pralinka na mroczne czasy
[Casey McQuiston „Red, White & Royal Blue” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeżeli kupując „Red, White & Royal Blue”, cieszyliście się, mogąc skryć swą tożsamość za maseczką, bo to żenada czytać romans o Pierwszym Synu USA i księciu Walii – porzućcie wstyd! Powieść Casey McQuiston to urocza bajka.

Anna Nieznaj

Pralinka na mroczne czasy
[Casey McQuiston „Red, White & Royal Blue” - recenzja]

Jeżeli kupując „Red, White & Royal Blue”, cieszyliście się, mogąc skryć swą tożsamość za maseczką, bo to żenada czytać romans o Pierwszym Synu USA i księciu Walii – porzućcie wstyd! Powieść Casey McQuiston to urocza bajka.

Casey McQuiston
‹Red, White & Royal Blue›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRed, White & Royal Blue
Tytuł oryginalnyRed, White & Royal Blue
Data wydania16 czerwca 2020
Autor
PrzekładEmilia Skowrońska
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8169-308-0
Format476s. 135×210mm
Cena39,99
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Jasne, to romansidło. Więcej! Romans w sensie klasycznym, ponieważ zawiera rzadki w dzisiejszych czasach skarb fabularny w postaci Prawdziwej Przeszkody, która stoi między bohaterami a ich wspólnym szczęściem. Tu nie trzeba się głowić i wplątywać postaci w absurdalne komedie pomyłek czy dramy spod znaku „wiedział, ale nie powiedział”, względnie „kochanie, to nie tak, jak myślisz”. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że jeżeli Alex jest synem prezydentki USA i w roku walki o jej drugą kadencję zakochał się w księciu Walii, to cóż – chłopak naprawdę ma problem. Ach, te emocje!
Nie jestem pewna, na ile w ogóle można rozważać śmiertelnie poważnie całe polityczne tło powieści. Hej, to książka o różowej okładce, na której flirtują dwaj śliczni chłopcy – w tym jeden w książęcym mundurze. Alex jest synem prezydentki, pochodzi z Teksasu i jest w połowie Latynosem. Z drugiej strony mamy brytyjską rodzinę królewską, której poświęcono mniej uwagi, więc jest sklejona z klisz z mniejszym polotem, poza miłym wyjątkiem w postaci mamy księcia, która swego czasu wywołała skandal, poślubiając aktora grającego Jamesa Bonda. W końcu po kimś Henry musiał odziedziczyć urodę – jeszcze tego brakowało, żeby obiekt uczuć w romansie nie był piękny.
Przy tej całej absolutnie celowej grze schematami historia jest w odpowiednich proporcjach wdzięczna i dramatyczna, a bohaterowie budzą sympatię – dość przerażająca mama prezydentka również, nawet gdy usiłuje jakoś zarządzać rodzinnym kryzysem podczas przewodzenia światowemu imperium. „Na telefonie Alexa pojawia się powiadomienie: „Termin przychodzący od: mama: 14, Zachodnie Skrzydło, pierwsze piętro, sprawozdanie z etyki międzynarodowej & tożsamości seksualnej”. Godzinę później pojawia się kilka pudełek chińszczyzny i prezentacja w Power Poincie. Na pierwszym slajdzie napisano: „Eksperymenty seksualne z zagranicznymi monarchami: szara strefa”. (…) Ellen przeprasza, że naprawdę nie miała czasu na wymyślenie lepszych tytułów. Alex naprawdę pragnie śmierci”.
Polskiego czytelnika może odrzucić patos w politycznej części fabuły, ale uważam, że to należy zaliczyć do „Amerykanie już tak mają”. Czasem musi powiewać jakaś flaga i musi paść, że „Jestem, byłem i zawsze będę dzieckiem Ameryki” – w końcu to komedia romantyczna tocząca się w rytm kampanii prezydenckiej, a przemówienia na wiece pisze członkom rodziny siostra głównego bohatera. Bajki są zasadniczo od tego, żeby się wczuwać, wzruszać i serduszko mieć po właściwej stronie, a nie, żeby udawać cynika (przypominam: cynik nie kupiłby książki z taką okładką, nawet pandemicznie zamaskowany).
Nie wszystkie dowcipy są w dobrym guście, tłumaczenie (przynajmniej w wydaniu papierowym) morduje część tych zabawniejszych i sporo z błyskotliwej, bardzo współczesnej narracji. Sceny erotyczne są typowo nieciekawe, to znaczy równocześnie dokładne technicznie i górnolotnie emocjonalne, co jest stylistyką często wybieraną, a według mnie zaskakująco mało pikantną.
Coś jednak jest w tej historii – tempo życia, błysk fleszy, sondaże, bulwersujące tweety, szalone imprezy bardzo bogatych dzieciaków, czarne SUV-y z ochroną, social media… – i jeszcze więcej social mediów. Ale to bajka lewacka, więc Alex pozostanie „naszym chłopakiem w Białym Domu”, który z ojcem mówi po hiszpańsku. W modnych ciuszkach początkującego polityka i tak będzie pyskatym i narwanym Hanem Solo dla swojego księcia.
Zapewne planowaną główną grupą czytelniczą RW&RB są kobiety. Uśredniając wiekowo: milenialki, plus minus dziesięć lat – w dół do starszych roczników iGen (choć opisy seksu są dość szczegółowe), i w górę do czytelniczek, które jak ja radośnie załapały się na gapę na bycie ciotkami milenialskiej nowoczesnej popkulturowej rewolucji.
Czy to dobrze, że gejowski romans kierowany jest marketingowo do kobiet? Uwaga: nie chodzi mi o motywacje autorki, tylko o to, co z książką dzieje się teraz, kiedy już dawno została napisana i przekazana w nasze wydawniczo-czytelnicze ręce. Jak przy fanfikach i komiksach z tym motywem mam chwilę zawahania, czy nie odwracamy prostą symetrią męskiej fantazji o dwóch ślicznotkach. I jak przy fanfikach (oraz ślicznotkach) odpowiedź według mnie brzmi: to zależy, czy postaci są traktowane przedmiotowo. Tu nie są – to romans, chwilami erotyk, nie porno.
Oczywiście byłoby świetnie, gdyby RW&RB trafił również do młodych tęczowych czytelników, ale nawet jeżeli nie będzie ich wielu, to cieszę się, że zobaczą tę książkę w rękach koleżanek, sióstr czy partnerek – oni, a zwłaszcza ich cis hetero rówieśnicy. Bo to oznacza normalizację tematu.
Zastanawiałam się też, czym jest tak naprawdę literatura young adult i zapewne to równie mocno jak romans sformalizowana konwencja, jednak równocześnie określa się tak czasem po prostu powieści popularne z dość młodymi bohaterami, a to wydaje mi się błędem. Dla mnie istotę young adult oddaje ten sam wyznacznik, co przy literaturze młodzieżowej, nawet jeżeli w przypadku YA dochodzi brak cenzury na erotykę. Otóż rzecz nie tyle w tym, że postaci są młode, ale w tym, że można się z nimi bezpiecznie utożsamić. Młody bohater nie zostanie na koniec upokorzony, pozbawiony złudzeń, szans i wolności.
Charakterystyczną cechą bohaterów powieści dla osób młodych jest sprawczość i nadzieja – bo na tym polega zdrowe dorastanie. I w tych kategoriach owszem, RW&RB jest young adult to znaczy literaturą młodzieżową z wiekiem przyzwolenia – czyli okazją do tego, by w szczegółowym opisie przelecieć księcia Walii.
Myślę, że nam, cynicznym staruchom, też nie zaszkodzi w tych paskudnych czasach przeczytać dla odmiany książkę, w której Henry mówi do swojego bezczelnego Amerykanina „Lubię miłych mężczyzn” i to jest dokładnie ten cytat, którego szukamy. A potem, ponieważ to romans świadomy swojej konwencji i rozgrywa odpowiednie nuty do końca: mamy wrzucone na oficjalnego Twittera zdjęcie muralu – z bohaterami jako Leią i Hanem.
koniec
21 stycznia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Umieranie w śniegu
— Anna Nieznaj

Uśmiech towarzyszki Kamli
— Anna Nieznaj

Czy książki czytają ludzi? Autorzy kontra czytelnicy
— Agnieszka Hałas, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Obcy z głębin
— Anna Nieznaj

Prywatne dramaty
— Anna Nieznaj

W niewoli bóstwa i jego skrzydlatych
— Anna Nieznaj

Absolutnie uroczy dżentelmen
— Anna Nieznaj

Niewrogie przejęcie
— Anna Nieznaj

Groza na rajskich wyspach
— Anna Nieznaj

Wespół w zespół – spojrzenie zza kulis
— Anna Nieznaj

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.