Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bernardine Evaristo
‹Dziewczyna, kobieta, inna›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziewczyna, kobieta, inna
Tytuł oryginalnyGirl, Woman, Other
Data wydania14 kwietnia 2021
Autor
PrzekładAga Zano
Wydawca Wydawnictwo Poznańskie
ISBN978-83-66736-25-2
Format496s.
Cena44,90
Gatunekmainstream, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Płeć, rasa i seksualność
[Bernardine Evaristo „Dziewczyna, kobieta, inna” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W powieści Bernardine Evaristo znajdziemy barwne portrety dwunastu bohaterek żyjących na przestrzeni ponad stu lat w różnych zakątkach Wielkiej Brytanii. W trakcie lektury możemy przyjrzeć się również przemianom społecznym, jakie zaszły w tym czasie, ale niestety „Dziewczyna, kobieta, inna” nie oferuje nam dość wyrazistej fabuły.

Marcin Mroziuk

Płeć, rasa i seksualność
[Bernardine Evaristo „Dziewczyna, kobieta, inna” - recenzja]

W powieści Bernardine Evaristo znajdziemy barwne portrety dwunastu bohaterek żyjących na przestrzeni ponad stu lat w różnych zakątkach Wielkiej Brytanii. W trakcie lektury możemy przyjrzeć się również przemianom społecznym, jakie zaszły w tym czasie, ale niestety „Dziewczyna, kobieta, inna” nie oferuje nam dość wyrazistej fabuły.

Bernardine Evaristo
‹Dziewczyna, kobieta, inna›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziewczyna, kobieta, inna
Tytuł oryginalnyGirl, Woman, Other
Data wydania14 kwietnia 2021
Autor
PrzekładAga Zano
Wydawca Wydawnictwo Poznańskie
ISBN978-83-66736-25-2
Format496s.
Cena44,90
Gatunekmainstream, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Tak naprawdę trudno tutaj bowiem mówić o jakimś konkretnym głównym wątku, gdyż w istocie jest to zbiór zazębiających się ze sobą opowieści, dla których łącznikiem jest przede wszystkim prapremiera „Ostatniej Amazonki Dahomeju” i bankiet po niej, gdzie pojawia się większość bohaterek książki. Nic dziwnego więc, że na początku poznajemy autorkę tej sztuki – Ammę, która od lat znajduje się w awangardzie feministycznych artystek, aż w końcu po pięćdziesiątce udaje jej się osiągnąć spektakularny sukces. Teraz jej radykalizm jest bowiem traktowany przez mainstream jako coś odświeżającego, a nie szarganie teatralnych świętości. Ponadto praktycznie nikogo już nie szokuje jej jawny homoseksualizm, ale przekonamy się, że wcześniej nie było tak różowo.
Następnie Bernardine Evaristo przedstawia bliżej córkę i przyjaciółki Ammy, a w kolejnych rozdziałach na kartach powieści pojawiają się ich znajome bądź krewne. Znajdziemy tutaj kobiety różniące się rasą (chociaż dominują czarnoskóre), pochodzeniem, statusem majątkowym i orientacją seksualną, a za pomocą historii Megan / Morgan autorka przybliża nam problemy i emocje osób niebinarnych. Okazuje się, że praktycznie wszystkie bohaterki musiały w swym życiu pokonać mniejsze lub większe bariery stawiane ich aspiracjom – czy to przez najbliższych, sąsiadów, współpracowników, czy wręcz przez całe społeczeństwo. Co gorsza, nie zawsze wychodziły one z tych starć zwycięsko, a często musiały zapłacić wysoką cenę za odniesiony sukces.
Warto podkreślić, że spoglądając na pewne wydarzenia z perspektywy różnych osób, możemy sobie wyrobić szerszy obraz danej sytuacji, a także lepiej zrozumieć argumenty i postawy poszczególnych postaci. Co istotne, autorka odnosi się do nich z życzliwością, ale jednocześnie nie idealizuje żadnej z bohaterek. Wystarczy wspomnieć choćby przyjaciółkę Ammy Dominique, która od zawsze deklarowała się jako feministka i lesbijka, ale została oskarżona o transfobię, gdy ogłosiła, że organizowany przez nią festiwal jest przeznaczony dla kobiet, które urodziły się kobietami. No cóż, najwyraźniej dawne rewolucjonistki czasem nie nadążają za przemianami w świadomości społecznej…
Ważne jest również to, że Bernardine Evaristo stara się nakreślić przekonujące portrety psychologiczne wszystkich kluczowych postaci, a zarazem nie narzuca nam swojej oceny ich zachowań czy przekonań. W każdym razie mocne strony „Dziewczyny, kobiety, innej” wystarczyły, by powieść ta została uhonorowana Nagrodą Bookera (wspólnie z „Testamentami” Margaret Atwood), a chociaż jej fabuła zdecydowanie nie musi budzić bezkrytycznego zachwytu czytelników, to bez wątpienia jest to pozycja zasługująca na uwagę.
koniec
30 czerwca 2021

Komentarze

« 1 2
09 VII 2021   09:38:38

@ Beatrycze
Dlaczego cywilizacja zachodu się zawali w związku z klimatem? Klimat, nawet jeśli się zmienia, to dla każdej cywilizacji tak samo - dla Chińczyków, Bliskiego Wschodu itd.

10 VII 2021   20:57:27

@Ugluk

W sumie racja, w zasadzie nie miałam na myśli, że tylko cywilizacja zachodnia będzie miała problem. Kryzys dotknie wszystkich a bezpośrednio nawet bardziej ludzi żyjących w klimacie gorącym, bo jednak jest różnica znosić fale upałów 30 parę stopni, a 50 parę stopni.

Choć też wydaje mi się, że ludzie z krajów bogatszych, przyzwyczaili się do dostępnych im udogodnień tak bardzo, że trudniej im będzie się przyzwyczaić do ciężkich warunków i przetrwać je - zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Tak szczerze przyznając, to chyba najmniej bym się tu martwiła o Chińczyków. Nie żebym pochwalała sposób, w jaki dławią wszelki opór i ten cały system zaufania społecznego przeraża, ale to chyba jedyna z wielkich (liczebnie) nacji, która jest w stanie zmobilizować swoich obywateli do działania na wielką skalę. Często ich ogromne inwestycje są szkodliwe dla środowiska, na tę chwilę są ogromnym trucicielem, ale jeśli będzie to dla nich kwestia przetrwać lub nie, to oni będą wdrażać rozmaite rozwiązania, podczas gdy w demokracjach, gdzie politycy chcą się przypodobać wyborcom, raczej stronią od niemiłych prawd w stylu "jest źle, a będzie gorzej, czas na kosztowne inwestycje, wyrzeczenia" itp. Już pomijając kwestię organizacji.

Swoją drogą Chiny, jako kraj zdecydowanie bardziej niż Europa narażony na bardzo niekorzystne zjawiska pogodowe - co zrobi, jeśli np. okaże się, że oni zaczną wdrażać programy transformacji energetycznej, a wiele innych krajów nie, podczas gdy konsekwencje ponosić będą wszyscy. Jeśli sprawa stanie na ostrzu noża, co zrobią.

Albo co zrobią wyspiarskie kraje, kore będą miały w perspektywie znalezienie się całkowicie pod wodą albo huragany co roku. Bo gdybym była władzami takiego kraju, to bym się mogła w pewnym momencie poważnie zacząć zastanawiać nad wypuszczeniem broni biologicznej.

22 VII 2021   08:47:17

Beatrycze
"Cały czas mam nadzieję, że obsesja na temat płci to tylko kolejna moda znudzonych dobrobytem społeczeństw zachodu i się w końcu znudzi".

Oczywiście, że już się staje niemodne - teraz na tapetę wchodzi transrasowość. W kolejce czeka pewnie transagtunkowość. Mnie tam mnie obchodzą zabawy marginesu, a bardziej waga, jaką do tych dziwactw przywiązują media i część polityków.

22 VII 2021   15:23:43

A... to jestem zapóźniona, jak widzę.
Oto "kłamstwo założycielskie" współczesnej cywilizacji: "możesz zostać, kimkolwiek zechcesz".

BTW - z innej beczki - przeczytałam sobie niedawno "Chamstwo" Pobłockiego i on tam napisał coś w stylu (a przynajmniej tak to zrozumiałam, a nie mam już tej książki, żeby sprawdzić cytat) że Mieszko I utrzymywał drużynę wojów do łowów na niewolników na eksport, a także, że Piastowie przybyli z okolic Moraw.

Słyszałam, że Słowianie handlowali niewolnikami, ale tam to tak zostało ujęte, jakby to był niemal główny cel, mnie by się wydawało, że drużyna wojów miała, że tak powiem szersze zastosowanie.

Ile z tego jest prawdą?

22 VII 2021   17:18:21

"Chamstwo" Pobłockiego i on tam napisał coś w stylu (a przynajmniej tak to zrozumiałam, a nie mam już tej książki, żeby sprawdzić cytat) że Mieszko I utrzymywał drużynę wojów do łowów na niewolników na eksport, a także, że Piastowie przybyli z okolic Moraw".

Pobłocki nie jest historykiem, tylko antropologiem, któremu się wydaje (błędnie), że ma kompetencje do wypowiadania się o historii. Mieszko miał drużynę, jak każdy władca tego okresu, ale żeby jedynym czy choćby głównym jej zajęciem było polowanie na niewolników... Bardzo odważna teza, na pograniczu z kuriozum :D Drużyna miała szereg zastosowań, nie tylko militarnych, ale także jej członkowie pełnili funkcje administracyjne.

Co do morawskiego pochodzenia Piastów, to tę tezę Pobłocki wziął od innego badacza bez kompetencji historyka, czyli archeologa Przemysława Urbańczyka. O tej tezie kiedyś pisałem:
seczytam.blogspot.com/2018/02/przemysaw-urbanczyk-mieszko-pierwszy.html

Takie mamy czasy, że w historii próbują dłubać socjolodzy, antropolodzy, filozofowie... W większości o poglądach skrajnie lewicowych, stąd ich wypociny dostają klakę w mediach pokroju Gazety Wyborczej.

22 VII 2021   21:14:03

Dziękuję.
Po książkę sięgnęłam, bo zaciekawił mnie temat, ale - o ile cytaty tam zawarte - z twórczości i dokumentów są ciekawe, to czasem dobudowywane do tego są takie argumentacje, które mnie się wydają naciągane strasznie. Nie tyle mają coś wspólnego z sytuacją chłopów, co autor idzie w jakieś interpretacje radosne... rozważania ni to filozoficzne. Kilka skrajnych przykładów

1) Teza, jakoby obrót pieniądzem wziął się z wypłacania rekompensat finansowych za morderstwo. Wiem, że takie zwyczaje były, ale po pierwsze nie u każdego ludu a po drugie, wydaje mi się, że nie tylko temu pieniądz służył nawet tam.

2) Długi i natchniony wywód, że w starożytności rzeczy nieożywione traktowane były, jakby miały duszę (pewnie gdzieniegdzie tak, ale czy wszędzie), a oto niewolnicy byli pierwszymi "rzeczami" bardziej nawet uprzedmiotowionymi od przedmiotów.

3) Cytuje w pewnym momencie historię chłopa - by skrócić, bo to dłuższa sprawa była, w każdym razie bitego, zastraszanego, który zmuszony do podpisania dokumentu - był niepiśmienny, nie wiedział, co podpisuje, a podpisał, jak się okazało potem chęć oddania swojego bydła - podpisawszy, próbował (bezskutecznie) popełnić samobójstwo. Na sam koniec autor książki radośnie stwierdza, że ów chłop doznał wtedy głębokiej przemiany duchowej, wręcz przebudzenia.

Najpierw pisał, że podział na szlachtę i chłopstwo był uproszczony, bo istnieli np. robotnicy najemni, ludzie żyjący na obrzeżach, w lasach, więc tych grup było więcej a relacje między nimi bardziej skomplikowane, a potem calutki rozdział o walce klas, świadomości klasowej... Jako że tylko wczesne lata mojego dzieciństwa przypadły na PRL, nie miałam okazji na takie tematy czytać.

Się nawet zastanawiałam, czy by coś na ten temat nie skrobnąć, ale uznałam, że się nie znam, więc się nie odniosę merytorycznie. A jednak tu by trzeba merytorycznego podejścia a nie takiego, jak miejscami autor, który pisze, że przekonanie, iż w Polsce szlachty było nawet 20% jest nieuprawnione, ponieważ było ich mniej, ale potem nie podaje żadnych innych liczb.

28 VII 2021   19:15:03

Beatrycze
"Teza, jakoby obrót pieniądzem wziął się z wypłacania rekompensat finansowych za morderstwo"

To bzduroteza. Owszem, była główczyzna, ale wcale nie musiała być wypłacana w gotówce. Przecież nawet Piastowie podatki ściągali w towarze, a nie monecie; podobnie Kościół pobierał dziesięcinę (dziesięcina snopowa). Od wolnych chłopów-dziedziców Piastowie brali głównie płody rolne, tak pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego.

Z kolei służebnicy płacili częściowo produktami, częściowo usługami, Stąd ich osady mają nazwy np. Słomniki (czyli w tej wsi wyrabiano hełmy - po polsku "szłomy", i też te wsie początkowo zwały się Szłomniki), Szczytniki (wyrób tarcz, czyli szczytów), były też Grotniki, Żyrdniki (wyrób i "obsługa" namiotów dla władcy i jego drużyny), Jadowniki (produkcja trucizn do strzał), Złotniki, ale też Psary (gdzie hodowano psy dla władcy), Sokolniki, Kobylniki itp., a także Komorniki (od ludzi wykonujących podrzędne czynności administracyjne), Szewce, Piekary, Kuchary...

I ile by tych morderstw musiało być, żeby to było koło zamachowe rozwoju gospodarki pieniężnej...


Niestety, historycy odpuścili sobie takie syntezy i nie bez powodu - historyk wie, że to tematyka nie do ogarnięcia dla jednego badacza. Dawno temu, w latach 80. był projekt takiej syntezy - "Chłopi w społeczeństwie polskim", ale to miała być wielotomowa publikacja, a każdy tom miał przygotować kto inny, mający kompetencje dla danego okresu. Niestety, powstał tylko tom 1 - pióra Karola Modzelewskiego "Chłopi w monarchii wczesnopiastowskiej" (wydane w 1987 roku).

Taki antropolog czy socjolog najwyraźniej nie wie, że to nie jest zadanie dla jednego badacza (ignorancja i bezczelność często idą w parze). Albo wie, lecz traktuje temat bardziej jak ideologiczną publicystykę. I tak to powinno być traktowane - wypociny Leszczyńskiego czy Pobłockiego to nie są prace naukowe, to lewicowa publicystyka.

Co do Leszczyńskiego, to polecam recenzję historyka, który w tym siedzi (niestety, woli zachować anonimowość):
homomediaevalis.blogspot.com/2021/01/kompromitacja-recenzja-ksiazki-adama.html

28 VII 2021   21:38:13

Dziękuję za ciekawostki o główczyźnie i podatkach.

O wsiach służebnych wiedziałam, ale nie wpadłabym, że Słomniki od szłomów.

Tak mi się skojarzyło: słucham sobie ostatnio na YT kanału "Ciekawostki językoznawcze" (https://www.youtube.com/watch?v=Jf-xX65x-Bw) - a pod spodem w komentarzach jakiś turbolechita się uaktywnił "nie ma czegoś takiego jak język praindoeuropejski" "wszystko pochodzi od polskiego"... Tja...

Dzięki za uwagę o Leszczyńskim, bo po przeczytaniu "Chamstwa" zobaczyłam "Ludową historię..." w księgarni i się nawet zastanowiłam, czy by nie kupić, żeby sobie wiedzę poszerzyć. Zaraz obaczę co pod linkiem siedzi.

Swoją drogą - ogrom wiedzy zgromadzonej do tej pory sprawił, że nauka niejako ugrzęzła. Przynajmniej "swoją" gałąź tak widzę, że uzupełnia się szczegóły, ale jakichś nowych "całościowych" teorii nie ma - odnoszę wrażenie, że aby takie formułowac, trzeba by ogarniać rozumem to, co już wiadomo, a na tę chwilę się nie da.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.