Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

R.J. Barker
‹Czas skrytobójców›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzas skrytobójców
Tytuł oryginalnyAge of Assassins
Data wydania8 września 2021
Autor
PrzekładAdam Czarniecki
Wydawca Papierowy Księżyc
CyklOkaleczone Królestwo
ISBN978-83-65830-82-1
Format512s. 145×205mm
Cena43,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Jawnobójstwo deklinacji
[R.J. Barker „Czas skrytobójców” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Czas skrytobójców”, czyli pierwszy tom trylogii „Okaleczone królestwo” R. J. Barkera niczym nie zaskakuje, ale czyta się go dość gładko.

Beatrycze Nowicka

Jawnobójstwo deklinacji
[R.J. Barker „Czas skrytobójców” - recenzja]

„Czas skrytobójców”, czyli pierwszy tom trylogii „Okaleczone królestwo” R. J. Barkera niczym nie zaskakuje, ale czyta się go dość gładko.

R.J. Barker
‹Czas skrytobójców›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzas skrytobójców
Tytuł oryginalnyAge of Assassins
Data wydania8 września 2021
Autor
PrzekładAdam Czarniecki
Wydawca Papierowy Księżyc
CyklOkaleczone Królestwo
ISBN978-83-65830-82-1
Format512s. 145×205mm
Cena43,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Całkiem niedawno wspominałam o posusze, jaka nastała na poletku fantasy. Premier jest mniej, a te, które są, w większości przypadków okazują się utworami mocno sztampowymi. Nie inaczej jest w przypadku „Czasu skrytobójców”, który w zasadzie jest zlepkiem znanych już motywów, okraszonym paroma barwniejszymi szczegółami w rodzaju używanych w powieściowym uniwersum wierzchowców (rysunek takowego można znaleźć tutaj).
Miejscem akcji jest świat spustoszony w wyniku zachwiania równowagi, a dokładniej – nieroztropnego korzystania z magii. Używając potężniejszych zaklęć, magowie niejako drenują otoczenie z energii życiowej, czego skutki utrzymują się przez lata. Jak nietrudno zgadnąć, czarowników nikt nie kocha, istnieje nawet coś w rodzaju zakonu rycerskiego, którego członkowie zajmują się tropieniem osób przejawiających talent do magii i zabijaniem ich. Główni bohaterowie to słynna skrytobójczyni Merela Karn i jej młody uczeń Girton Kulawiec (czy muszę dodawać, że jest on dosyć wszechstronnie uzdolnionym sierotą?). Zostają oni zmuszeni do rozwikłania dworskiej intrygi. Jako że na czas śledztwa chłopak odgrywa rolę giermka, w książce nie zabrakło typowego wątku szkolenia, prześladowania przez rówieśników, nawiązywania przyjaźni, czy pierwszej miłości. Znalazło się też miejsce na motyw prawowitego następcy tronu oraz cenne, stare miecze.
Na tle innych utworów będących realizacją znanych schematów pierwszy tom „Okaleczonego królestwa” nie wyróżnia się zbytnio ani na plus, ani na minus. Widać, że autor miał wizję swojego świata i starał się ją przelać na papier. Niektóre pomysły są udane i nadają uniwersum pewien indywidualny rys, np. karawana zwana Festiwalem oraz jej przywódcy, informacje o tym, że mieszkańcy spustoszonych ziem ciałami zmarłych karmią świnie, a najbogatsi podkreślają swoją zamożność, wplatając we włosy ozdoby z suszonego chleba. Niestety, niektóre opisy są nudne, a całemu światu zabrakło wyrazistości, która sprawiłaby, że Znękane Krainy zagoszczą w czytelniczej pamięci na dłużej (trzeba tutaj dodać, że „Czas skrytobójców” są debiutem Barkera, jest więc szansa na poprawę).
Spodobał mi się pomysł na oficjalne zajęcie Mereli – o jej prawdziwym fachu wie niewielu, natomiast jest ona powszechnie znana jako Błazen Śmierci, uzdolniona aktorka i akrobatka. To, że skrytobójczyni odgrywa właśnie taką postać (a swojego wierzchowca nazwała imieniem tutejszego boga śmierci) uważam za barwne i klimatyczne. Spodobał mi się wątek relacji Mereli z Girtonem, dla którego kobieta stała się bardziej przybraną matką, niż mistrzynią. Widać, że ten akurat element autor przemyślał.
W zamieszczonym na końcu książki wywiadzie R. J. Barker wyznaje, że trenował fechtunek, dopóki nie uniemożliwiła mu tego choroba (co zresztą zadecydowało o uczynieniu głównym bohaterem osoby niepełnosprawnej). W opisach walk zastosował on jednak coś, co na własny użytek nazywam „metodą Jordana” – czyli ponadawał swoje własne nazwy manewrom i ciosom. Rozumiem ideę stojącą za tym, by w roli głównej obsadzić chłopca o zdeformowanej stopie (użyty został termin „szpotawa”), nie wiem jednak, czy taka osoba mogłaby z aż takim powodzeniem stosować mocno „akrobatyczny” styl szermierczy, jakiego nauczyła chłopaka Merela1).
Tłumaczenie, korekta i redakcja, niestety, pozostają na poziomie typowym dla Papierowego Księżyca. Nie tak dawno narzekałam na użycie w „Mieście mosiądzu” słowa „gościni” – w „Czasie skrytobójcy” mamy sytuację odwrotną – zamiast poprawnej i miłej dla mych oczu „mistrzyni” użyto słowa „mistrz” za to zwykle nieodmienianego (a więc np. „mojej mistrz”, „wędrując z mistrz”, „należał do mistrz”, jedynie wołacz doczekał się właściwej końcówki). Członek wspomnianej wyżej organizacji zabijającej magów to Ziemianin. Rozumiem, że „ziemia” znalazła się w nazwie z uwagi na to, iż jej członkowie chcą chronić ją od wyjałowienia, niemniej tłumaczenie brzmi niefortunnie. W dodatku i tutaj deklinacja jest dziwaczna: „czterech Ziemianinów”, „Ziemianinowie”. Podobny los spotkał słowo „magister” – tu użyte jako określenie nauczyciela sztuk walki (pojawia się np. „magisterze”, „magistera” „magisterów”). Domyślam się, że w świecie powieści zarówno Ziemianin, jak i magister oznaczają coś innego, niż w naszym, ale takie kaleczenie języka prezentuje się źle. Wychwyciłam też niekonsekwencje – oto wierzchowce jednego z bohaterów raz nazywają się Równowaga i Nierównowaga, a raz Równa i Małorówna(?). Żeby było śmieszniej, w stopce oprócz redaktora, tłumacza i korektora, figuruje także osoba odpowiedzialna za „opracowanie przekładu i nazw”. Niezależnie od tego cieszę się, że wydawnictwo nie zbankrutowało z powodu pandemii, bo od czasu do czasu zdarza im się wprowadzić na polski rynek ciekawych autorów, wiele radości sprawiły mi też książki Olgi Gromyko.
Dużo narzekałam, jednak przyznaję, że nie żałuję lektury „Czasu skrytobójców”. Spodobał mi się on bardziej niż np. „Cień utraconego świata” (celowo porównuję z książką należącą do tej samej kategorii). Wynikło to głównie z tego, że bohaterowie zdołali wzbudzić we mnie cieplejsze uczucia. Jeśli wydawca nie każe długo czekać na część kolejną (w oryginale cała trylogia się już ukazała), najprawdopodobniej po nią sięgnę.
koniec
29 września 2021
1) Przez „aż takie powodzenie” rozumiem radzenie sobie z dorosłymi wojownikami/żołnierzami atakującymi Girtona grupowo.

Komentarze

29 IX 2021   14:39:57

Drobne sprostowanie: powinno być 50% w ocenie - poprosiłam poprawkę.

29 IX 2021   14:55:06

Tytuł recenzji: 10/10!
Ozdoby z suszonego chleba - rzeczywiście niezły pomysł na podkreślenie bogactwa. I zarazem prowiant na czarną godzinę ;-)))

29 IX 2021   17:38:12

Dzięki!
Głównie chodziło o to, żeby ostentacyjnie okazywać, że można sobie pozwolić na marnowanie jedzenia w świecie, gdzie wielu głoduje.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.