Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Ku gwiazdom 2021›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKu gwiazdom 2021
Data wydania22 września 2021
RedakcjaKatarzyna Koćma, Magdalena Świerczek-Gryboś
Wydawca Polska Fundacja Fantastyki Naukowej, Wydawnictwo IX
CyklKu gwiazdom
ISBN978-83-962463-4-9
Format440s. 125×195mm; oprawa twarda
Cena54,—
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Supernowej nie zaobserwowano
[„Ku gwiazdom 2021” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czyli recenzja antologii SF polskich autorów pt. „Ku gwiazdom”.

Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
[„Ku gwiazdom 2021” - recenzja]

Czyli recenzja antologii SF polskich autorów pt. „Ku gwiazdom”.

‹Ku gwiazdom 2021›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKu gwiazdom 2021
Data wydania22 września 2021
RedakcjaKatarzyna Koćma, Magdalena Świerczek-Gryboś
Wydawca Polska Fundacja Fantastyki Naukowej, Wydawnictwo IX
CyklKu gwiazdom
ISBN978-83-962463-4-9
Format440s. 125×195mm; oprawa twarda
Cena54,—
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Antologie są na polskim rynku stosunkowo rzadkim zjawiskiem, zwłaszcza jeśli chodzi o zbiorki mieszczące teksty polskich autorów. Dlatego zorganizowanie konkursu na opowiadanie SF, a następnie opublikowanie wyróżnionych opowiadań wraz z utworami bardziej doświadczonych autorów uważam za inicjatywę godną pochwały. „Ku gwiazdom” zawiera także dwie przedmowy i dwa dosyć ciekawe artykuły na temat surowców kosmicznych oraz udziału Polaków w badaniach kosmosu (szkoda, że w przypadku tych tekstów dość mocno zawodzi korekta).
Sekcja poświęcona debiutantom zawiera pięć opowiadań, wedle informacji wydawcy wybranych spośród około stu siedemdziesięciu nadesłanych. Rzekłabym, że to niezbyt pomyślna statystyka, zwłaszcza, że wśród utworów wyróżnionych nie znalazł się żaden, który określiłabym mianem bardzo dobrego.
Antologię otwiera „Mistrz marionetek” Michała Kłodawskiego. Przyznaję, że pomysł wyjściowy był zasadniczo ciekawy – pasożyty zmieniające zachowanie gospodarzy to temat wdzięczny i istotnie budzący niepokój, jeśli się weń wgłębić. Niestety, jego realizacja zawodzi. Inicjatorzy projektu, czyli Polska Fundacja Fantastyki Naukowej nieprzypadkowo zdecydowali się na wydanie tego tomu w roku Lema, w przedmowach niejednokrotnie odwoływano się do tego pisarza, a część opowiadań w ten czy inny sposób nawiązuje do twórczości autora „Solaris”1). Byłoby zatem miło, gdyby Kłodawski, uczyniwszy głównego bohatera biologiem, obdarzył go wiedzą z tej dziedziny. Tymczasem w jego wywodach zdarzają się błędy merytoryczne, co bardzo mnie raziło i złościło. Bohater chętnie uświadamia innych odnośnie genetyki i ewolucji, ale stosuje systematykę sprzed półwiecza co najmniej. Zdanie „podstawa obcego DNA była polielektrolitowa, stabilność termodynamiczna przewidywalna, a bloki konstrukcyjne wpisywały się w kryształ aperiodyczny Schrӧdingera” to przykład pseudonaukowej wypowiedzi, mającej chyba olśnić czytelnika, bo naukowcy tak między sobą nie rozmawiają (co mogę zaświadczyć, zajmując się biologią molekularną i biochemią od blisko dwudziestu lat, wliczając studia). A już do szału doprowadziło mnie „prymitywne formy życia często kodowały informacje genetyczne w RNA – związku prostszym od DNA, bo zawierającym tylko dwa nukleotydy”. Cóż za piramidalna bzdura (i w ogóle skąd wzięta, się zastanawiam)! W skład łańcuchów RNA wchodzą, podobnie jak w przypadku DNA, cztery rodzaje nukleotydów, tyle że jednostką cukrową jest nie deoksyryboza a ryboza, a jeśli chodzi o zasady azotowe, to w DNA mamy adeninę, guaninę, cytozynę i tyminę, a w RNA też trzy pierwsze, a zamiast ostatniej – uracyl. To trochę tak, jakby bohaterem był historyk, który twierdziłby, że pierwszym królem Polski był Władysław Jagiełło. Do tego dochodzą dziwaczne i niewiarygodne zachowania postaci – postępowanie niejakiej Saszy plus to, że w zaistniałej sytuacji nikt nie zarządził kwarantanny (akcja toczy się w bazie na Syberii, wiec w tym przypadku nie byłoby to trudne). Zakończenie trochę lovecraftowskie w duchu, może i klimatyczne, ale też bez sensu (tu musiałabym jednak zdradzić, na czym ono polegało, aby rzecz wyjaśnić).
Następne w kolejności „Kulisy lotu ptaka w kosmos” Mikołaja Marii Manickiego nie wzbudziły ani niechęci, ani zachwytu. Zaletami są niektóre pomysły i przedstawienie zderzenia kulturowego pomiędzy kolonistami a postludźmi. Całość jest jednak dość mocno epizodyczna – poznajemy jedynie wyrywek historii.
Grzegorz Rogaczewski napisał „Górę mroku” stylem w zamierzeniu efektownym, moim zdaniem nadmiernie ozdobnym: „Najbliższa z gwiazd Mlecznej Drogi rzuca anemiczne kontrasty, z boku dokłada je pnący się na trzy czwarte nieba glob błękitu, z nałożonymi nań grubo jakby pędzlem na płótnie pasmami bieli obłoków. Na drugim boku ostrza postrzępionych pierścieni sypią gradem meteorów i pyłu, natężonym dodawaniem prędkości. Po gazowym oceanie pełnym residuów cyklonów przetacza się sunący wstecznym ruchem cień.” Tekst jest dosyć klimatyczny. Nie mogę ocenić sensowności uwag matematyczno-fizycznych, ponieważ na tym się nie znam. Zakończenie uważam za niejasne, nie do końca rozumiem powiązanie pomiędzy przyczyną śledztwa bohaterów, a celem ich późniejszej wyprawy. Można było także poświęcić nieco więcej miejsca jednej z postaci, tak , by późniejsza jej decyzja była bardziej zrozumiała i „podbudowana”.
W „Emmanuelu” Adama Grotha doceniam koncepcję, przyznam też, że jeśli chodzi o teksty z konkursowej piątki, najprzyjemniej mi się czytało właśnie ten. Zakończenie nieco rozczarowało (do tego kojarzy się nieszczęśliwie z zalewającymi sieć komentarzami i teoriami spiskowymi na temat depopulacji).
Wreszcie „Pamięć Arki” Doroty Dobrzyńskiej – intrygujący, ale jedynie wycinek. Wiele elementów świata przedstawionego zostało jedynie zasygnalizowanych. Oczywiście w opowiadaniu nie da się zawrzeć dokładnie opisanego uniwersum, ale niektórym autorom udaje się tak pisać, by czytelnik miał wrażenie obcowania z jakąś całością i poczucie, że rozumie, co się dzieje i dlaczego. Także tutaj niestety korekta została zaniedbana.
Sekcja antologii poświęcona autorom bardziej doświadczonym zawiera siedem tekstów. Otwiera ją awanturniczo-kosmiczna „Ciemna strona pamięci” Bartka Biedrzyckiego. Uwagę zwracają tu barwni bohaterowie, jednak w trakcie lektury ma się wrażenie, że ten epizod znalazł się w zbiorze głównie jako reklama książek tego autora (moim zdaniem, wystarczyłby jeden przypis o tym, że pozostałe przygody dzielnej drużyny można znaleźć tam a tam, zamiast kilku).
Do gustu przypadła mi ciekawa i dość udanie nawiązująca do twórczości Lema, „Ciemność jest ogromna i cierpliwa” Wojciecha Guni. To tekst dobrze skomponowany, oddziałujący na wyobraźnię (zwracam tylko uwagę, że Hz to miara częstotliwości, a nie długości fali, choć oczywiście te dwie wielkości są ze sobą ściśle powiązane).
„Nie patrz w dół” Marty Magdaleny Lasik skojarzyło mi się odrobinę z „Verticalem” Rafała Kosika – w obu przypadkach w tekście pojawiają się społeczności wznoszących się miast. Z kolei w obrębie antologii, opowiadanie oparto na podobnej zasadzie, co „Pamięć Arki” – ot, wyrywek większej całości.
Pamiętam, że lubiłam opowiadania o przygodach Torkila Aymore’a publikowane w „Science fiction”. Po powieści jednak już nie sięgnęłam – w pewnej mierze zniechęcił mnie wywiad z Marcinem Przybyłkiem, który sprawił na mnie wrażenie osoby o usposobieniu narcystycznym (choć może to konsekwencja pracy jako szkoleniowiec i nasiąknięcia całą tą „retoryką sukcesu”). Wychodzi na to, że autor zdaje sobie sprawę z bycia tak postrzeganym, bo w humorystycznym „Wywiadzie” postanowił się z tego pośmiać. Opowiadanie jest zabawne (choć rozważana w pewnej chwili przez bohatera wizja posłanki Pawłowicz i pozostałych przedstawicieli obecnej władzy, witających kosmitów nie wiadomo, czy bardziej śmieszy, czy przeraża).
Następne dwa teksty także są krótkie: „Wirus, który pokochał” Andrzeja Zimniaka, czyli o pandemii w wersji, nazwijmy to science-fantasy (koronawirus… udziela wywiadu, w którym wyjaśnia swoje motywacje i opowiada historię z własnej perspektywy) oraz nierealistyczna, ale ładna i poetycka impresja Łukasza Marka Fiemy pt. „Przedświt”.
Część „literacką” antologii zamyka utwór najdłuższy „I śmierć utraci swoją władzę” Marty Kładź-Kocot. Recenzowałam swego czasu jej powieść „Noc kota, dzień sowy. Zamek cieni” – tu mogłabym postawić zbliżone zarzuty. Dość chaotycznie prowadzona narracja, przemieszane wątki, brak spójnej podbudowy, przyzwoitego rozwinięcia, kulminacji i zakończenia. Być może studia literaturoznawcze mogą zniechęcać do tradycyjnych fabuł i stąd takie, a nie inne rozwiązania. Cała historia sprawia jednak wrażenie garści pomysłów wrzuconych „do jednego garnka” i wymieszanych.
Trudno mi szczególnie zachęcać do lektury „Ku gwiazdom”, ale i całkiem zniechęcać nie zamierzam. Można przeczytać jako ciekawostkę. Nie należy się jednak raczej spodziewać odkrycia nowego talentu.
koniec
13 grudnia 2021
1) W opisie wydawcy znalazło się między innymi: „aby antologia w komplementarny sposób, w duchu myśli i twórczości Stanisława Lema, łączyła fantastykę i naukę”. W konkursowym jury znalazły się trzy osoby ze stopniami naukowymi, niestety ani jeden biolog, stąd pewnie ta wpadka. Inna sprawa, że jestem świeżo po lekturze podręcznika akademickiego do przedmiotu, którego uczę (sięgnęłam po inny niż ten, z którego sama korzystałam na studiach i używam do tej pory, żeby zobaczyć, jaka jest alternatywa) i liczba błędów merytorycznych tam się znajdujących wprawiła mnie w głębokie zażenowanie.

Komentarze

« 1 2
18 XII 2021   18:00:42

:D
Swoją drogą o Miszczuk też piszę w recenzji "Nawii", dziś (tj. w sobotę) opublikowanej.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Sen o słodkiej Francji
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.