Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tadeusz Żołnierowicz
‹Śmierć u schyłku nocy / Gdy zapadnie ciemność›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć u schyłku nocy / Gdy zapadnie ciemność
Data wydania2017
Autor
Wydawca Wielki Sen
SeriaSeria z Warszawą
Format123s.
Cena25,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

PRL w kryminale: Afera w spółdzielni mleczarskiej
[Tadeusz Żołnierowicz „Śmierć u schyłku nocy / Gdy zapadnie ciemność” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W rok po publikacji „Śmierci u schyłku nocy” „Dziennik Wieczorny” opublikował w odcinkach kolejną milicyjną mikropowieść Tadeusza Żołnierowicza – „Gdy zapadnie ciemność”. I chociaż nie prezentuje się ona już tak dobrze, jak jej poprzedniczka, to na pewno cieszyła się sporym powodzeniem wśród czytelników i sprawiała, że jeszcze chętniej ustawiali się oni w kolejkach po bydgoski dziennik.

Sebastian Chosiński

PRL w kryminale: Afera w spółdzielni mleczarskiej
[Tadeusz Żołnierowicz „Śmierć u schyłku nocy / Gdy zapadnie ciemność” - recenzja]

W rok po publikacji „Śmierci u schyłku nocy” „Dziennik Wieczorny” opublikował w odcinkach kolejną milicyjną mikropowieść Tadeusza Żołnierowicza – „Gdy zapadnie ciemność”. I chociaż nie prezentuje się ona już tak dobrze, jak jej poprzedniczka, to na pewno cieszyła się sporym powodzeniem wśród czytelników i sprawiała, że jeszcze chętniej ustawiali się oni w kolejkach po bydgoski dziennik.

Tadeusz Żołnierowicz
‹Śmierć u schyłku nocy / Gdy zapadnie ciemność›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć u schyłku nocy / Gdy zapadnie ciemność
Data wydania2017
Autor
Wydawca Wielki Sen
SeriaSeria z Warszawą
Format123s.
Cena25,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Lata 60. ubiegłego wieku, czyli okres rządów Władysława Gomułki, to w historii Polski Ludowej okres tak zwanej „małej stabilizacji”. Po czasach stalinowskich nastąpiło złagodzenie reżimu, wprowadzono nawet pewne reformy. Nie poprawiły one jednak znacząco sytuacji społecznej i gospodarczej w kraju. Wciąż brakowało wielu towarów, a kolejki do sklepów były bolesną codziennością. Szukając winnych, powoływano specjalne komisje, jak chociażby w głośnej sprawie nieprawidłowości w handlu mięsem, która dała początek jednej z największych po wojnie afer gospodarczych PRL-u. Zirytowany pierwszy sekretarz żądał od sądu (i sędziego Romana Kryże) surowych wyroków i takie właśnie – niewspółmierne do win popełnionych przez oskarżonych – zapadły. Dość powiedzieć, że w jednym przypadku wykonano nawet karę śmierci przez powieszenie. Wszystko po to, by społeczeństwo – po pierwsze – zrozumiało, kto jest winien problemom aprowizacyjnym, oraz – po drugie – miało świadomość, że odpowiedzialni za to złodzieje zostaną przykładnie ukarani.
Dlaczego przywołuję „aferę mięsną” (z lat 1964-1965) akurat przy okazji omawiania kolejnej mikropowieści Tadeusza Żołnierowicza? To proste: ponieważ w „Gdy zapadnie ciemność” bydgoski dziennikarz, publikujący na łamach popołudniowego „Dziennika Wieczornego”, podjął bardzo podobny temat (choć miał tyle wyczucia, by nie pisać o kradzieżach mięsa). Tekst ten ukazał się niemal rok po poprzednim, czyli omawianej przed tygodniem „Śmierci u schyłku nocy” (1970); wydrukowano go w szesnastu odcinkach, w numerach od 68 do 83. Nie był więc, jak widać, szczególnie rozbudowany. Ale to akurat typowa cecha pisarstwa Żołnierowicza, który lubił lakoniczny, reporterski styl i jak ognia unikał psychologizowania, skupiając się na tym, co z punktu widzenia czytelnika bydgoskiej popołudniówki było zapewne najistotniejsze i najbardziej pożądane, to jest na… zbrodni i sensacji. A tych w opowiadaniach z kapitanem Sieniuciem i porucznikiem Altarem w rolach głównych nigdy nie brakowało.
Początek „Gdy zapadnie ciemność”, które swej edycji książkowej doczekało się dopiero w 2017 roku (w jednym tomie ze „Śmiercią u schyłku nocy”), jest groteskowo-sensacyjny. Jest połowa października; zmrok zapada wcześnie, więc kiedy niejaki Harmaciński – pracownik fabryki kotłów parowych – mocno wstawiony opuszcza knajpę około dwudziestej, jest już ciemno. Powrót do domu okazuje się dla niego prawdziwą gehenną; w pewnym momencie, nie mogąc utrzymać pionu, przewraca się i dalej „idzie” na czworaka. Tak trafia na leżącego pod drewnianym płotem mężczyznę. Myśli, że nieznajomy też jest pijany, nawet próbuje pomóc mu się podnieść, ale nic z tego nie wychodzi. Pewnie dlatego, że ma on wbity w serce nóż. Łatwo sobie wyobrazić szok Harmacińskiego! Przy ofierze milicjanci nie znajdują żadnych dokumentów, a jedynie kluczyki od samochodu. Nie znaleziono też nigdzie w pobliżu narzędzia zbrodni. Sprawa przedstawia się więc wyjątkowo tajemniczo.
Tym bardziej że kiedy godzinę wcześniej przechodził tamtędy patrol MO, ciała na ulicy nie było. Można zatem uznać, że mężczyznę zamordowano gdzie indziej – sekcja zwłok wykazała bowiem, że stracił życie około godziny osiemnastej – a dopiero potem podrzucono je na przedmieście miasteczka. Dodajmy: miasteczka prowincjonalnego (które do samego końca pozostaje anonimowe), leżącego mniej więcej sześćdziesiąt kilometrów od Wrocławia (co jest o tyle zastanawiające, że do tej pory Żołnierowicz umieszczał akcję swoich tekstów w okolicach Bydgoszczy i Torunia). Kapitan Sieniuć i porucznik Altar, na których biurko trafia sprawa, z początku wydają się z jej powodu mocno zagubieni. Bo jak tu szukać mordercy, skoro nawet nie wiadomo, kto został zamordowany. Z pomocą, jak to często bywa, przychodzi im przypadek, za sprawą którego udaje się wreszcie ustalić personalia ofiary – to Sylwester Korczyński, kierowca pracujący w spółdzielni mleczarskiej we Wrocławiu. Tym samym dysponujący służbową ciężarówką, klucze od której znaleziono przy jego zwłokach.
Ustalenie personaliów to jak uchwycenie końcówki nitki, teraz wystarczy tylko podążyć za nią kłębka. Ale to się tylko tak łatwo mówi. W rzeczywistości śledztwo wlecze się niemiłosiernie. Zarówno Sieniuć, jak i Altar muszą wyjeździć i wychodzić masę kilometrów, aby cokolwiek pewnego ustalić. Między innymi dlatego, że przesłuchiwani w sprawie często nie są z nimi całkowicie szczerzy. „Gdy zapadnie ciemność” jest więc kolejną reportażową mikropowieścią kryminalną Żołnierowicza, w której bydgoskiemu autorowi udaje się przede wszystkim udanie uchwycić koloryt – a w zasadzie to szarość i nijakość – epoki. Zbrodnia, jak się okazuje w finale, nie ma bowiem w sobie nic nadzwyczajnego ani szokującego, a zabójca wcale nie okazuje się przesadnie błyskotliwym „czarnym charakterem”. Dla czytelnika sięgającego po tekst pół wieku po jego publikacji, to raczej przykra wiadomość; dla takiego jednak, który czytał go „na gorąco”, na łamach „Dziennika Wieczornego”, wcale nie musiało to być czymś odstręczającym. Opisana w „Gdy zapadnie ciemność” rzeczywistość była mu przecież bliska, a takich ludzi, jak Sylwester Korczyński, znał zapewne doskonale z własnego otoczenia.
koniec
24 grudnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.