Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Barbara Gordon
‹Gwiazdy na ziemi›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiazdy na ziemi
Data wydania1964
Autor
Wydawca Czytelnik
SeriaZ jamnikiem
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

PRL w kryminale: Z życia wzięte
[Barbara Gordon „Gwiazdy na ziemi”, Barbara Gordon „Gwiazdy na ziemi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nieszczęśliwi w swych małżeństwach dyrektor prowincjonalnego szpitala i ordynatorka oddziału chirurgii nawiązują romans. W teorii nikogo nie zdradzają, ale są osoby, które mogą patrzeć na to z innej perspektywy. Z tej typowej, wziętej zapewne z życia historii Barbara Gordon uczyniła literacką perełkę. By jednak przydać „Gwiazdom na ziemi” większego dramatyzmu, dorzuciła jeszcze wielką katastrofę komunikacyjną.

Sebastian Chosiński

PRL w kryminale: Z życia wzięte
[Barbara Gordon „Gwiazdy na ziemi”, Barbara Gordon „Gwiazdy na ziemi” - recenzja]

Nieszczęśliwi w swych małżeństwach dyrektor prowincjonalnego szpitala i ordynatorka oddziału chirurgii nawiązują romans. W teorii nikogo nie zdradzają, ale są osoby, które mogą patrzeć na to z innej perspektywy. Z tej typowej, wziętej zapewne z życia historii Barbara Gordon uczyniła literacką perełkę. By jednak przydać „Gwiazdom na ziemi” większego dramatyzmu, dorzuciła jeszcze wielką katastrofę komunikacyjną.

Barbara Gordon
‹Gwiazdy na ziemi›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiazdy na ziemi
Data wydania1964
Autor
Wydawca Czytelnik
SeriaZ jamnikiem
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Prawdopodobnie gdyby nie popaździernikowa „Odwilż”, jaka nastąpiła w 1956 roku, czyli po powrocie do władzy Władysława Gomułki, Larysa Zajączkowska-Mitzner nie zostałaby – jako Barbara Gordon – autorką „powieści milicyjnych”. Realizowałaby się wówczas, jak wcześniej, w roli partyjnej dziennikarki. Czy to by ją satysfakcjonowało? Zapewne nie. Ale oczywistym jest, że jej książki w takiej formie, w jakiej ukazywały się od drugiej połowy lat 50. XX wieku, przed śmiercią Bolesława Bieruta nie miałyby racji bytu. Zwyczajnie nie zezwoliłaby na ich druk peerelowska cenzura. Inna sprawa, że określanie Gordon – pozostańmy przy tym pseudonimie literackim – mianem twórczyni „powieści milicyjnych”, jest dla niej bardzo krzywdzące. Owszem, pisała o zbrodniach i przestępstwach gospodarczych, ale bardzo często czyniła to wcale nie z perspektywy funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej (nawet w tych dziełach, których bohaterem był porucznik, a potem kapitan Sebastian Chmura).
Powieści Gordon były w tym samym stopniu kryminałami, co zaangażowanymi społecznie książkami obyczajowo-psychologicznymi, w których autorka z maestrią portretowała społeczeństwo Polski Ludowej epoki „małej stabilizacji”, chociaż niekiedy sięgała do czasów tuż powojennych. Tak było w przypadku „Gdy wrócisz” (1958) i „Piszę do ciebie” (1960). Bliższe, ale tylko odrobinę, tradycyjnym historiom detektywistycznym były „Ulica Bliska” (1958), w której zadebiutował mecenas Stefan Zamorski, i „Gwiazdy na ziemi” (1961). Natomiast wydane pomiędzy nimi „Błękitne szynszyle” (1960) to już w zasadzie kryminał pełną gębą, aczkolwiek z mocno rozwiniętym wątkiem obyczajowym. I właśnie to, co niektórzy wielbiciele „powieści milicyjnych” mogli uważać za mankament, dzisiaj jest największym walorem tych książek – są one bowiem zwierciadłem swojej epoki. Z nich dowiadujemy się, jak naprawdę żyło się Polakom w czasach Gomułki – co ich irytowało, jak się bawili i kombinowali, by przeżyć od pierwszego do pierwszego. Dowiadujemy się w tym samym stopniu, jak żyły peerelowskie elity, lecz także zwyczajni ludzie – w dużym miastach i na prowincji.
Akcja „Gwiazd na ziemi”, wydanych po raz pierwszy w 1961 roku w Czytelnikowskiej serii „Z jamnikiem” (z definicji zarezerwowanej dla kryminałów), rozgrywa się właśnie w prowincjonalnym powiatowym miasteczku Nowobory (tradycyjnie w przypadku Barbary Gordon jest to miejscowość fikcyjna). Życie płynie tam leniwie, choć czasami bywa ciekawie, a nawet niebezpiecznie. Zwłaszcza gdy faceci pokłócą się przy wódce o dziewczynę; wtedy w ruch mogą pójść nie tylko pięści, lecz nawet noże. Obok miejscowej mordowni, dla niepoznaki nazywanej barem „Przodownik”, miejscem przykuwającym uwagę jest szpital, którym od trzech lat kieruje chirurg Julian Donat. A w szpitalu – wiadomo – dzieją się różne rzeczy: nie tylko leczą ludzi, ale też romansują ze sobą. Dla mieszkańców Nowoborów takie historie to woda na młyn. Bo kogo interesuje, że Franka Koralczyk – „królowa nocy” – puszcza się na okrągło i z byle kim. Za to, że doktor Donat sypia z ordynatorką Łucją Bitmarową – to jest news!

Barbara Gordon
‹Gwiazdy na ziemi›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGwiazdy na ziemi
Data wydania28 grudnia 2019
Autor
Wydawca SAGA Egmont
ISBN9788726191851
FormatePub, Mobipocket
Cena14,99
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz czytniki w
Skąpiec.pl
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wszak Donat ma żonę – archeolożkę, a Bitmarowa – męża i córkę. W Nowoborach żyją samotnie: mąż Łucji, Paweł, pozostał w Warszawie (gdzie leczy się z narkomanii), córka Monika próbuje studiować, ale jej to nie wychodzi, natomiast żona Juliana, Irena, adiunkt na uczelni, wciąż jeździ po kraju i kopie w ziemi. A krew nie woda. Poza tym człowiek potrzebuje czyjejś bliskości, ciepła, zrozumienia. Można zatem zrozumieć, że tych dwoje życiowych rozbitków zaczęło się ze sobą spotykać, a potem pokochało się. I chociaż Donat i Bitmarowa starają się ukrywać swój związek, a przynajmniej nie afiszować się z nim przesadnie, praktycznie całe miasteczko ma na ten temat niezbędną wiedzę. Nikomu by to zresztą nie przeszkadzało, gdyby nie nagła decyzja Ireny Donat, aby dołączyć do męża w związku z prowadzonymi w okolicach Nowoborów pracami archeologicznymi. Przyjazd niekochanej małżonki jest doktorowi wyjątkowo nie na rękę; nie cieszy on również Łucji, która zdaje sobie sprawę, że tak długo, jak Irena będzie u boku Juliana, ich relacje ograniczą się do czysto zawodowych. Chyba że wydarzy się coś nieoczekiwanego…
I właśnie to się wydarza! Z powodu fatalnej nieuwagi kierowcy i błędu popełnionego przez dróżnika autobus, jakim Irena jedzie na spotkanie z mężem, wjeżdża na tory kolejowe wprost pod pędzący pociąg. Słowem: straszna katastrofa komunikacyjna! Ofiary wypadku trafiają do szpitala w Nowoborach, a wszyscy lekarze – głównie zaś chirurdzy – mają ręce pełne roboty. Żona Juliana jest w tak złym stanie, że wymaga natychmiastowej operacji, o przeprowadzenie której Donat prosi… Łucję. Co dla niej jest wyjątkowo niekomfortową sytuację. Na dodatek okazuje się, że w autobusie znajdowała się również jadąca do matki, by ostatecznie rozmówić się z nią w kwestii przyszłości rodziny, Monika Bitmarowa. Sytuacja szybko staje się podwójnie napięta: po pierwsze z powodu wielkiej tragedii, po drugie – z uwagi na perturbacje osobiste. Monika nienawidzi matki, Łucja – Ireny, Julian także targany jest skrajnymi uczuciami i emocjami. A przecież powinien skupić się na niesieniu pomocy innym.
Przez trzy czwarte tekstu „Gwiazdy na ziemi” to pełna dramatyzmu powieść na poły obyczajowa, na poły psychologiczna. W pewnym momencie urasta ona do rangi zbiorowego portretu małomiasteczkowej społeczności, która staje przed największym – od czasu zakończenia wojny światowej – wyzwaniem. Gordon przygląda się akcji ratowniczej, podczas której nawet ci, po których absolutnie tego by się nie spodziewano – stają na wysokości zadania. Ten wątek służy pisarce jako pretekst do pokazania różnych postaw; w epizodach wyeksponowane zostają, choć na chwilę, między innymi postaci wspomnianej już wcześniej Franki, inżyniera Jantara, który odpowiada za prowadzony od kilku miesięcy remont szpitala, Marka Lendy, sympatycznego robotnika z miejscowej fabryki, wreszcie Henryka Łozy, który w wypadku stracił ukochanego syna Kazika. Opisy tragedii i ludzkich reakcji na nią są tak sugestywne, że czytelnik szybko zapomina o tym, iż ma do czynienia z książką wydaną w serii kryminalnej. Przychodzi jednak taki moment, kiedy – do takiego przynajmniej wniosku dochodzi milicja i prokurator Filip Brand – zostaje popełnione morderstwo.
Zbrodnia jest kulminacją dramatu, jaki spadł na mieszkańców Nowoborów, naturalnym zwieńczeniem tej opowieści. Ale jest przede wszystkim wyjątkowo bolesnym osobistym doświadczeniem głównych bohaterów, którzy po tym, co się wydarzyło, będą musieli ułożyć sobie życie na nowo – z poczuciem potwornej pustki i niezrozumienia tego, co się stało. Zapewne także z towarzyszącymi im przez kolejne lata wyrzutami sumienia. To nie jest przypadek ani tym bardziej błąd w konstrukcji fabuły, że morderstwo zostaje popełnione w zasadzie w momencie, kiedy „Gwiazdy na ziemi” zbliżają się do finału. To w pełni świadomy i zrozumiały wybór Barbary Gordon, która takim krokiem chciała podkreślić bezsensowność tego, co się dokonało. Głośno wyrazić swój sprzeciw. Biorąc pod uwagę fakt, że kilka innych książek pisarki powstało na podstawie autentycznych wydarzeń, było nimi inspirowanych (vide „Dwaj panowie w «Zodiaku»”, „Nieuchwytny”), jest całkiem prawdopodobne, że i ta historia miała swoje odbicie w rzeczywistości. W każdym razie jest to historia bardzo życiowa.
koniec
6 maja 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.