Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Iain Reid
‹Może pora z tym skończyć›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoże pora z tym skończyć
Tytuł oryginalnyI’m Thinking of Ending Things
Data wydania25 sierpnia 2020
Autor
PrzekładBartosz Kurowski
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8169-360-8
Format234s. 125×195mm
Cena38,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Syndrom gotującej się żaby
[Iain Reid „Może pora z tym skończyć” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Może pora z tym skończyć”, debiutancka powieść kanadyjskiego pisarza Iana Reida, jest thrillerem psychologicznym, książką-zagadką, opowieścią grozy i naprawdę świetnie napisaną, emocjonującą fabułą. Jest jednocześnie powieścią dosłownie budzącą niepokój i uczucie niesamowitości oraz wpędzającą w dość poważny dyskomfort.

Marcin Knyszyński

Syndrom gotującej się żaby
[Iain Reid „Może pora z tym skończyć” - recenzja]

„Może pora z tym skończyć”, debiutancka powieść kanadyjskiego pisarza Iana Reida, jest thrillerem psychologicznym, książką-zagadką, opowieścią grozy i naprawdę świetnie napisaną, emocjonującą fabułą. Jest jednocześnie powieścią dosłownie budzącą niepokój i uczucie niesamowitości oraz wpędzającą w dość poważny dyskomfort.

Iain Reid
‹Może pora z tym skończyć›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoże pora z tym skończyć
Tytuł oryginalnyI’m Thinking of Ending Things
Data wydania25 sierpnia 2020
Autor
PrzekładBartosz Kurowski
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8169-360-8
Format234s. 125×195mm
Cena38,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Bezimienna narratorka, młoda, dwudziestokilkuletnia dziewczyna wybiera się z chłopakiem w podróż na farmę jego rodziców – przyszła w końcu pora, aby po kilku miesiącach związku poznać być może swoich przyszłych teściów. Dużo czasu nie ma, jutro trzeba do pracy, a tu nadchodzi zmierzch i śnieżyca. Ale jadą – on dziwny, trochę aspołeczny, nerdowaty, może i trochę przystojny; ona dziwniejsza, dręczona przez niewytłumaczalne i absurdalne wspomnienia jakichś koszmarnych wizji z dzieciństwa, tajemnicze telefony od przerażającego Rozmówcy i uporczywą myśl: „Może pora z tym skończyć”. Tak właśnie, Jake (bo tak nazywa się chłopak bohaterki) to poczciwiec, ale ona chyba nie tego szuka. Tylko, że my od samego początku nie bardzo wierzymy narratorce, traktujemy jej relację z dystansem, wyczuwamy w niej poważne nieprawidłowości i czujemy, że coś jest tu bardzo, ale to bardzo nie tak. A potem, gdy już dojeżdżamy na rzeczoną farmę robi się już tylko zdziwniej i zdziwniej.
Pierwsza połowa książki to stopniowe wprowadzenie, umiejętne dozowanie niesamowitości, konsekwentne odzierania narratorki z wiarygodności. Druga połowa to już czysta groza, docierająca do nas niejako tylnymi drzwiami, bez jakiegoś bezpośredniego uzasadnienia – ulegamy syndromowi gotującej się żaby. Tył okładki mówi do nas: „Będziecie się bać przez cały czas, nie wiedząc dlaczego”. W pewnym momencie będzie już za późno – horror będzie obezwładniający i magnetyzujący jednocześnie.
Trudno pisać cokolwiek więcej o fabule. Siła powieści Reida tkwi właśnie w kolejnych fabularnych klockach wskakujących na swoje miejsce w trakcie lektury. Układanka nie jest szczególnie trudna do rozszyfrowania – autor dość wyraźnie sugeruje jak należy czytać jego przekaz i „kto jest kim” w tej historii. Dodatkowo pisze bardzo prosto, wręcz reportersko – ale zachowuje jednocześnie charakterystyczny surrealizm, niesamowitość i, co ważne, mówi o pewnych, może nie zupełnie jasno, ale dostatecznie klarownie sprecyzowanych problemach. Samotność i sposoby radzenia sobie z nią, niedostosowanie społeczne, budowanie światów zastępczych – fałszywych ale potrzebnych, czy wreszcie zagadnienie wskazane przez sam tytuł, możliwy do interpretacji nie tylko w odniesieniu do upadającego związku dwojga ludzi.
Dwa lata temu pojawiła się na Netflixie filmowa adaptacja powieści w reżyserii Charliego Kaufmana – reżysera, który jak mało który zdaje się być odpowiednim do realizacji tego rodzaju projektu. Film dobry, jednak książka lepsza. Filmowa wersja „Może pora z tym skończyć” jest oczywiście w miarę wierna literackiemu pierwowzorowi, ale momentami zdaje się żyć własnym życiem zbyt swobodnie. No i łamie jedną z podstawowych zasad popkulturowego przekazu określoną w powieści: „Nie komplikuj niepotrzebnie tego, co jest proste. Nie upraszczaj z kolei tego, co skomplikowane”. Ale i tak film jest znakomity – polecam zmierzyć się z nim zaraz po lekturze.
koniec
25 czerwca 2022

Komentarze

25 VI 2022   12:14:24

Recenzja zachęcająca do lektury, ale okładka wręcz odpycha. Jak zresztą prawie wszystkie filmowe okładki. Nie wątpię, że z marketingowego punktu widzenia one się wydawcom opłacają, bo inaczej by ich nie używali, ale w moim przypadku jest dokładnie na odwrót.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

PRL w kryminale: W kamienicy na Złotej
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

W 1957 roku, na fali październikowej „odwilży”, swój powieściowy debiut opublikowała – dotychczas zajmująca się głównie dziennikarstwem – Anna Kłodzińska (w tym momencie miała już czterdzieści dwa lata). Wtedy nikt jeszcze nie mógł przewidywać, że za sprawą książki „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” na literacką scenę wkroczy jedna z najbardziej znanych postaci peerelowskiej literatury kryminalnej.

więcej »

Destrukcyjne układy
Joanna Kapica-Curzytek

11 IV 2024

W czeskiej powieści kryminalnej „Pięć martwych psów” najważniejsze są zwierzęta, i to nie tylko te tytułowe. Zespół śledczych z Ołomuńca musi poradzić sobie z trudnym zadaniem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Barbarzyńska epoka
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.