Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tadeusz Oszubski
‹Drapieżnik›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrapieżnik
Data wydania1999
Autor
Wydawca Świat Książki
ISBN83-7227-346-4
Format186s.
Cena23,-
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kaleka istota
[Tadeusz Oszubski „Drapieżnik” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Publikacja "Drapieżnika" była fatalnym nieporozumieniem i szkoda na tę książkę wydawać pieniądze. Smuci to tym bardziej, że Tadeusz Oszubski miał doskonały start - wydana w 1992 roku "Sfora" była przecież interesującym i niepowtarzalnym tekstem.

Jarosław Loretz

Kaleka istota
[Tadeusz Oszubski „Drapieżnik” - recenzja]

Publikacja "Drapieżnika" była fatalnym nieporozumieniem i szkoda na tę książkę wydawać pieniądze. Smuci to tym bardziej, że Tadeusz Oszubski miał doskonały start - wydana w 1992 roku "Sfora" była przecież interesującym i niepowtarzalnym tekstem.

Tadeusz Oszubski
‹Drapieżnik›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrapieżnik
Data wydania1999
Autor
Wydawca Świat Książki
ISBN83-7227-346-4
Format186s.
Cena23,-
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Dla co bardziej wrażliwych, którym łzy cieczą na samą myśl zbesztania polskiego pisarza fantastycznego, a co dopiero kopania go po nerkach, może na wstępie parę łagodnych słów o książce.
Formalnie jest to powieść z gatunku horroru. Piszę "formalnie", bo tak naprawdę jest to zbiór nie powiązanych ze sobą fabularnie opowiadań. Wszystkie historie opowiadają o ludziach mieszkających w dużych miastach. A konkretnie o różnych odmianach psychopatów, schizofreników i szaleńców (włączając w to psy), którzy dążą do zejścia z tego świata w sposób możliwie jak najbardziej spektakularny. A jeśli sami zejść nie mogą, to chociaż pomagają innym.
Historie, mimo że fantastyczne, wyrastają korzeniami z prawdziwych zdarzeń. A przynajmniej tak wmawia czytelnikowi autor książki, podając przed każdym z tekstów kilka odpowiednio brzmiących cytatów z prasy. Jest więc historia złodzieja samochodów, który trafia na demoniczne auto ("Kości ojców"); psa, który kradnie niemowlaki ("Młode Kory"); sporu pracowników energetyki z konsumentem ("Podstacja"); dzieci próbujących scyzoryka na przechodniach ("Jego piękny nóż"); człowieka, który sprzedał własne ciało na przeszczepy ("Interesy"); człowieka, który polubił pleśń ("Pod spodem"); syndromu bałwanka u dziecka ("Zimny strach"); bombiarza i gigantycznych szczurów ("Nocna straż"); starożytnego sarkofagu w piwnicy ("Krypta Pandory"); i wreszcie - umarłych piszących swoją historię krwią ("Kawałek ulicy").
Naprawdę chciałbym polecić któreś z opowiadań, bo jest kilka oryginalnych ("Pod spodem" czy "Zimny strach"), ale, jako że były one już kiedyś publikowane w Fenixie ("Zimny strach" jako "Czas chłodu"), nie ma sensu wyłącznie dla nich kupować książki. Tym bardziej, że reszta tekstów nie jest wolna od mankamentów - czy to fabularnych (miałkie są te fabuły, oj, miałkie), czy to konstrukcyjnych (pośpiech wyłazi na potęgę), czy to ideowych (zrzynało się z innych, i to niewąsko). Na dodatek odstrasza dziwna okładka (łypią z niej absurdalne oczy) i zawiła procedura nabycia książki (żeby ją kupić, na ogół trzeba zawrzeć znajomość z księgarnią wysyłkową, która nie daje się odessać przez długie miesiące). Samo nazwisko autora to trochę za mało, by polecać ten zbiorek.
Teraz może chwilka pastwienia się. Otóż podstawowe błędy popełnione przez autora to:
Po pierwsze - niczym nie skrępowane żerowanie na różnorakich, nie swoich oczywiście, utworach. Szczególną popularnością cieszy się u autora Clive Barker (co Różowa Lula wytknęła na łamach Fenixa), co widać w ogólnej konstrukcji tekstu, jak i w opowiadaniu "Kawałek ulicy". Nie gardzi także Kingiem ("Podstacja"), czy "Twierdzą" Wilsona ("Krypta Pandory") - choć akurat motyw kogoś, kto kradnie wykonane z drogocennego kruszcu pieczęcie, uwalniając tym samym spętanego nimi demona, wykorzystywany był dziesiątki razy zarówno w filmie (kłaniają się zwłaszcza wszelakie mumie), jak i w literaturze. Świeżym pomysłem nie jest też demoniczny samochód z "Kości ojców". Wystarczy spojrzeć na "Wampira z Feratu".
Po drugie - denerwująca pretekstowość fabuły. Może krzywdzę autora moim tokiem rozumowania, ale wydaje mi się, że było tak: Zysk i s-ka oraz Świat Książki ogłosiły konkurs na powieść. Cóż więc zrobić, by wziąć w nim udział? Bierze się jakiś większy tekst do ręki ("Pod spodem" drukowane w 1994 roku w Fenixie) i sprawdza o czym jest. O mieście. No dobra. Nie da się go jednak rozdmuchać do powieści. Trzeba w takim razie dodać parę tekstów o podobnej tematyce. Niestety, przeszukanie archiwum domowego daje skromne rezultaty ("Zimny strach", opublikowany w 1997 jako "Czas chłodu"). Cóż więc zrobić, gdy brak oryginalnych tekstów? Posiłkuje się materiałami wykorzystywanymi na co dzień do pisania artykułów dla różnych - za przeproszeniem - szemranych pisemek ("Nie Z Tej Ziemi" czy "Czwarty Wymiar"), czy - za kolejnym przeproszeniem - gazet poniekąd szmatławych ("Express Bydgoski"). Czyli - bierze się wycinki prasowe z możliwie najdziwniejszymi zdarzeniami (morderstwa, wypadki, etc.) i grupuje je po kilka. A potem troszeczkę przerabia. Jeszcze szczypta cudzych pomysłów, garść dialogów, ze dwa większe opisy mrocznej okolicy, opis bohatera - i zbiór gotowy. Pfuj! Co gorsza - ten pospieszny skład i fabularne brakoróbstwo poważnie dają się we znaki czytelnikowi. Opowiadania są złożone z luźnych fragmentów, odrębnych scen, mają też zachwiane proporcje konstrukcji. Co najbardziej drażni - wada ta występuje również w nienowym przecież tekście "Pod spodem", który nadal niesie wadę swego pierwowzoru - krótkie, pospiesznie naszkicowane zakończenie, które nie równoważy rozbuchanego początku.
Po trzecie - nachalne, tandetne moralizatorstwo. Nie kradnij samochodów - bo przyjedzie czarna wołga i cię zje. Nie bądź zły dla zwierząt, bo się odgryzą. Dbaj o dzieci, bo inaczej albo staną się mordercami, albo nabawią się psychozy bałwankowej. Nie cudzołóż, bo Ci mordę obiją. No i uważaj, jak chodzisz. Oczywiście nie ma w książce takich konkretnie sformułowań, ale podczas lektury narzucają się one jakby samoistnie. To bardzo drażni. Tak jakby Autor, nie mogąc się odegrać w życiu codziennym na bandytach, koniecznie chciał ich zglanować w swoich opowiadaniach. Pewnie, wolno mu. Ale może czytelnik tego nie lubi.
Dlatego twierdzę, że publikacja "Drapieżnika" była fatalnym nieporozumieniem i szkoda na tę książkę wydawać pieniądze. Smuci to tym bardziej, że Tadeusz Oszubski miał doskonały start - wydana w 1992 roku "Sfora" była przecież interesującym i niepowtarzalnym tekstem.
koniec
1 marca 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

PRL w kryminale: W kamienicy na Złotej
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

W 1957 roku, na fali październikowej „odwilży”, swój powieściowy debiut opublikowała – dotychczas zajmująca się głównie dziennikarstwem – Anna Kłodzińska (w tym momencie miała już czterdzieści dwa lata). Wtedy nikt jeszcze nie mógł przewidywać, że za sprawą książki „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” na literacką scenę wkroczy jedna z najbardziej znanych postaci peerelowskiej literatury kryminalnej.

więcej »

Destrukcyjne układy
Joanna Kapica-Curzytek

11 IV 2024

W czeskiej powieści kryminalnej „Pięć martwych psów” najważniejsze są zwierzęta, i to nie tylko te tytułowe. Zespół śledczych z Ołomuńca musi poradzić sobie z trudnym zadaniem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.