Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Irena Jurgielewiczowa
‹Ten obcy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTen obcy
Data wydania22 maja 2019
Autor
Wydawca Nasza Księgarnia
ISBN978-83-10-13507-0
Format256s. 140×202mm
Cena29,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Pierwsze miłości PRL-u: Miłość na wyspie
[Irena Jurgielewiczowa „Ten obcy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ula, Pestka, Marian, Julek i Zenek – to jedni z najbardziej znanych bohaterów literatury młodzieżowej środkowego PRL-u. Powołała ich do życia Irena Jurgielewiczowa na kartach powieści „Ten obcy”, by po latach wrócić do nich w książce „Inna?”. Choć od premiery tej pierwszej minęło już sześć dekad, a świat zmienił się diametralnie – jej lektura wciąż może dostarczyć dużo przyjemności. Bo to jest naprawdę niezła historia psychologiczna.

Sebastian Chosiński

Pierwsze miłości PRL-u: Miłość na wyspie
[Irena Jurgielewiczowa „Ten obcy” - recenzja]

Ula, Pestka, Marian, Julek i Zenek – to jedni z najbardziej znanych bohaterów literatury młodzieżowej środkowego PRL-u. Powołała ich do życia Irena Jurgielewiczowa na kartach powieści „Ten obcy”, by po latach wrócić do nich w książce „Inna?”. Choć od premiery tej pierwszej minęło już sześć dekad, a świat zmienił się diametralnie – jej lektura wciąż może dostarczyć dużo przyjemności. Bo to jest naprawdę niezła historia psychologiczna.

Irena Jurgielewiczowa
‹Ten obcy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTen obcy
Data wydania22 maja 2019
Autor
Wydawca Nasza Księgarnia
ISBN978-83-10-13507-0
Format256s. 140×202mm
Cena29,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Irena Jurgielewiczowa przeżyła cały wiek. W jej biografii znajdują swoje odzwierciedlenie wszystkie zawiłości naszej historii XX stulecia. W odrodzonej Polsce uzyskała tytuł doktorski na Uniwersytecie Warszawskim, pracowała jako nauczycielka, zaliczyła debiut eseistyczny. W czasie okupacji zaangażowała się w tajne nauczanie, została oficerem Armii Krajowej, walczyła w powstaniu warszawskim, a po jego upadku trafiła do obozu (stalagu) na terenie Saksonii. Wróciła do kraju rok po zakończeniu wojny; najpierw została wykładowczynią uniwersytecką (1946-1950), potem kierownikiem literackim jednego z teatrów stołecznych (1950-1954); w tym czasie zadebiutowała też jako prozatorka. Prawdopodobnie gorset realizmu socjalistycznego sprawił, że skupiła się na pisaniu książek dla młodszych dzieci (w tego typu twórczości nacisk ideologiczny nie odgrywał bowiem istotnej roli), dopiero na początku lat 60. zaczęła tworzyć powieści dla nastolatków. Dwie z nich – „Ten obcy” (1961) oraz będąca jej kontynuacją „Inna?” (1975) – weszły do kanonu polskiej literatury młodzieżowej czasów PRL-u, zajmując tak samo ważne miejsce, jak dokonania Małgorzaty Musierowicz, Krystyny Siesickiej („Jezioro Osobliwości”, 1966) czy Aleksandra Minkowskiego („Szaleństwo Majki Skowron”, 1972).
„Ten obcy” to najpopularniejsza książka Jurgielewiczowej (1903-2003), także z tego powodu, że przez jakiś czas znajdowała się na liście lektur szkolnych w „podstawówkach”. Kto może sięgnąć po nią dzisiaj? Pięćdziesięcio-, sześćdziesięciolatkowie, którzy pamiętają ją z własnego dzieciństwa? Bo chyba jednak raczej nie współczesna młodzież, urodzona już w XXI wieku, dla której ciekawszym wyborem będą zapewne powieści fantasy i „wilkołacze” romanse grozy. Jest w końcu z czego wybierać! Na tle ukazujących się obecnie książek „Ten obcy” wypada jednak blado – nie ma w nim przecież czarów ani eksplozji nastoletnich namiętności. Dlaczego? Bo to – przede wszystkim – powieść psychologiczna. Owszem, trochę też przygodowa, ale jej „przygodowość” jest raczej umowna, pojawia się w tle jako rodzaj kostiumu.
Skoro książka ukazała się po raz pierwszy w 1961 roku, Jurgielewiczowa musiała ją napisać pod koniec lat 50. Dziecięcy bohaterowie, z dwoma wyjątkami, mają – jak można sądzić – po czternaście lat, co kazałoby w nich widzieć pierwsze pokolenie powojenne. Wbrew pozorom w powieści nie ma jednak żadnych reminiscencji z czasów wojny, choć musieli ją przeżyć wszyscy starsi – rodzice i dziadkowie głównych postaci. Miejscem akcji jest wieś Olszyny (w centrum Polski), gdzie podczas wakacji spotyka się czworo bohaterów. Marian Pietrzyk i młodszy od niego o dwa lata kuzyn (konsekwentnie przez pisarkę nazywany, zgodnie z ówczesną tradycją, „bratem”) Julek Miler przebywają u dziadków. Odważna i otwarta na wszelkie przygody Pestka Ubysz(ówna) przyjechała na wypoczynek z matką, z kolei zamknięta w sobie, introwertyczna Ula Zalewska spędza czas ze swoim ojcem, do którego wysłały ją ciotki z Warszawy.
Matka Uli od dawna nie żyje, a dziewczyna przez lata dorastała w przekonaniu, iż ojciec porzucił rodzinę dla innej kobiety. Kiedy i ona zmarła, zainteresował się córką. Ulka nie może mu tego wybaczyć, więc ich relacje są, delikatnie mówiąc, chłodne. Zalewski jest lekarzem w nieodległym Łętowie, ale przyjmuje też pacjentów we wsi, w której mieszka. Atrakcji zbyt wielu tu nie ma, więc dzieciaki muszą radzić sobie same. Ich azylem staje się niewielka wysepka na płynącej „wśród ugorów, piasków i lasów” rzece Młynówce. Budują tam szałas i skryci przed niepożądanymi gośćmi spędzają po kilka godzin dziennie. Aż pewnego dnia stwierdzają, że na wyspie pojawił się… obcy. Ten – bo chłopak – obcy. Jest nieco starszy od Pestki i Uli, nie chce nic o sobie mówić – ani jak tu trafił, ani dlaczego. Chodzi z trudem, bo ma skaleczoną nogę; w ranę może nawet wdać się zakażenie. Ale Zenek nie chce pomocy od starszych. Ewidentnie czegoś się boi, przed kimś ukrywa. Dla Mariana, a zwłaszcza najmłodszego w całym gronie Julka nieznajomy chłopak wyrasta na bohatera – globtrotera, o których do tej pory co najwyżej czytali w książkach Marka Twaina czy Jacka Londona.
Jaką tajemnicę skrywa Zenek? Co sprawiło, że od paru tygodni tuła się, wcale nie z własnej woli, jak początkowo uważają młodzi bohaterowie powieści, po Polsce? Pisarka bardzo oszczędnie przekazuje czytelnikowi tę wiedzę, budując nastrój niepewności. Nie chcąc zapewne, by Zenek całkowicie zdominował fabułę, choć i tak z miejsca wyrasta na postać pierwszoplanową. Bo nawet kiedy na jakiś czas znika, myśli wszystkich krążą wokół niego. Zwłaszcza Ulki, która sama szuka oparcia i przyjaźni. Owszem, ma u swego boku Pestkę, lecz dziewczyna, psychicznie nad wiek rozwinięta i doświadczona przez los, podświadomie szuka mężczyzny, który by ją zrozumiał. Kimś takim, przynajmniej na początku, nie może być ojciec. Jego – z uwagi na matkę – traktuje jak wroga. Jak to jednak często w takich sytuacjach bywa, rzeczywistość okazuje się dużo bardziej skomplikowana i dopiero postawieni pod ścianą bohaterowie przekonują się, na kogo naprawdę mogą liczyć.
W „Tym obcym” nie brakuje ważnych problemów społecznych. Ulka jest półsierotą z rozbitej rodziny; Zenek też nie bez powodu szwenda się po kraju – nic zatem dziwnego, że to głównie na nich Jurgielewiczowa skupia swoją uwagę. Pozostali bohaterowie służą z kolei podkreśleniu tego, co najistotniejsze – siły przyjaźni i wiary w to, że razem można zdziałać więcej. Nie tylko pomóc skrzywdzonemu przez los chłopcu, ale również obronić wyspę przed niepożądanymi gośćmi (i oczywiście wcale nie chodzi tutaj o Zenka). Dorośli, choć stoją z boku, wykazują się dużym zrozumieniem dla swoich dzieci i wnuków; nawet milicjant odgrywa w tej historii pozytywną rolę (inaczej zresztą w powieści z czasów Gomułkowskich być nie mogło). Dużo w tym pedagogicznego idealizmu, ale taka właśnie była wtedy literatura dla nastolatków.
koniec
10 października 2022

Komentarze

10 X 2022   13:48:27

konsekwentnie przez pisarkę nazywany, zgodnie z ówczesną tradycją, „bratem” - wygląda na to, że dla autora recenzji jest to jakaś anomalia, u mnie w rodzinie nadal funkcjonuje pojęcie "brata ciotecznego" czy "stryjecznego"

10 X 2022   16:07:51

@Ugluk

W starszym pokoleniu - tak. I pewnie zależy to też od regionu Polski. W powieści IJ raz jest wspomniane, że chodzi o "braci ciotecznych", potem już tylko mowa jest o "braciach". W mojej rodzinie zawsze byli tylko kuzynowie / kuzyni.

Sebastian

10 X 2022   16:21:38

Zależy od regionu tak naprawdę.
U mnie w rodzinie nikt nie używał określenia "brat cioteczny" itp., więc zdziwiłam się, kiedy pierwszy raz to usłyszałam.

12 X 2022   12:53:07

Brat cioteczny - tak, natomiast brat stryjeczny, podobnie jak i sam stryj, wychodzi z użytku. A ongiś rozróżniano brata stryjecznego (syn brata ojca), brata ciotecznego (syn siostry ojca) i wujecznego (syn rodzeństwa matki), a jeszcze dalej byli po dziadkach - brat prastryjeczny itd.


Nomenklatura związana z rodziną robi się coraz bardziej szczupła. Wuj zastąpił nie tylko stryja, ale też np. dziadka stryjecznego (inaczej: przestryja) i dziadka wujecznego (inaczej: przedwiecia). Zamiast swaka, dziewierza, szurzego, paszenoga, zełwy - mamy już tylko szwagra i szwagierkę...

13 X 2022   12:06:49

Ciekawe, tych słów starszych w ogóle nie znałam.
Być może odzwierciedla to też tendencje społeczne - to, że zwłaszcza w większych miastach często nie utrzymuje się bliskich relacji z dalszą rodziną.

13 X 2022   17:45:20

Trochę szkoda, że to wszystko odchodzi w zapomnienie. Dla mnie w każdym razie "kuzyn" to nieco dalsza rodzina. Fakt, że moi bratankowie mówią do mnie "wujku" zamiast "stryjku".

14 X 2022   16:21:14

U mnie w rodzinie kuzynami nazywano dopiero wnuki praciotek i prawójków (czyli wnuki siostry/brata prababki i/lub pradziadka) i z dalszych relacji, a rodzina pochodzi i z Warszawy, i z Lwowa, jak i z Kujaw

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.