Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Halina Snopkiewicz
‹Tabliczka marzenia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTabliczka marzenia
Data wydania1967
Autor
Wydawca Nasza Księgarnia
Format150s. 190×120mm
Gatunekdla dzieci i młodzieży
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

Pierwsze miłości PRL-u: Kto się czubi…
[Halina Snopkiewicz „Tabliczka marzenia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Peerelowska kinematografia rzadko rozpieszczała (naj)młodszych widzów. Przeznaczone dla nich filmy kręcono od „wielkiego dzwonu”, w czym zresztą wyspecjalizowała się jedynie kilku reżyserów. Na pewno nie zaliczał się do nich Zbigniew Chmielewski, który w 1968 roku zekranizować wydaną rok wcześniej powieść Haliny Snopkiewicz – „Tabliczka marzenia”. Powieść, która niewiele zestarzała się w ciągu następnego ponad półwiecza.

Sebastian Chosiński

Pierwsze miłości PRL-u: Kto się czubi…
[Halina Snopkiewicz „Tabliczka marzenia” - recenzja]

Peerelowska kinematografia rzadko rozpieszczała (naj)młodszych widzów. Przeznaczone dla nich filmy kręcono od „wielkiego dzwonu”, w czym zresztą wyspecjalizowała się jedynie kilku reżyserów. Na pewno nie zaliczał się do nich Zbigniew Chmielewski, który w 1968 roku zekranizować wydaną rok wcześniej powieść Haliny Snopkiewicz – „Tabliczka marzenia”. Powieść, która niewiele zestarzała się w ciągu następnego ponad półwiecza.

Halina Snopkiewicz
‹Tabliczka marzenia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTabliczka marzenia
Data wydania1967
Autor
Wydawca Nasza Księgarnia
Format150s. 190×120mm
Gatunekdla dzieci i młodzieży
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Gdyby pięćdziesiąt pięć lat temu przeprowadzano, choć trudno sobie coś takiego wyobrazić w Polsce Ludowej, plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku, jestem pewien, że wygrałoby któreś z tych użytych przez Halinę Snopkiewicz w powieści „Tabliczka marzenia”. Może byłby to czasownik „zakowalić”, w znaczeniu: wkuwać (wiedzę na lekcję), a może „przefujarzyć”, czyli stracić szansę? Aczkolwiek moim osobistym faworytem byłaby używana przez autorkę w różnych kontekstach „szufla”; czasami, jak się zdaje, znaczy tyle co „na razie”, kiedy indziej – „gotowe”. Przyznam, że kiedy powieść ta ukazała się po raz pierwszy, nie było mnie jeszcze na świecie, nie mam więc najmniejszych szans, aby zweryfikować fakt, czy ówczesna młodzież – słuchająca Czerwonych Gitar i The Beatles (tak wynika z książki) – rzeczywiście mówiła w ten sposób na co dzień. W każdym razie słówka są zacne i niewiele (albo i nic) im nie brakuje do „odklejki” (uroczej pod każdym względem) czy „betoniarza”, które także walczyły o zaszczytne miano Młodzieżowego Słowa Roku.
Halina Snopkiewicz (1934-1980) nie miała lekkiego życia. Urodzona w Zawierciu, w rodzinie nauczycielskiej, wojnę spędziła na Kielecczyźnie. Do gimnazjum i liceum chodziła najpierw w Skarżysku-Kamiennej, a następnie w swoim mieście rodzinnym. Po zdaniu matury wybrała się do Warszawy, aby podjąć studia medyczne. Niewiele jednak z tego wyszło; ostatecznie bowiem zdecydowała się na karierę literacką. Zaczęła od tłumaczeń poezji greckiej, ale szybko przerzuciła się na pisanie powieści. W debiutanckich „Słonecznikach” (1962) i będących ich kontynuacją „Paladynach” (1964) wykorzystała własne doświadczenia z czasów powojennych. W kolejnych latach wydała jeszcze: „Piękny statek” (1964), „Drzwi do lasu” (1966), „Tabliczkę marzenia” (1967), „Karygodną zabawę” (1970), zbiór reportaży z Bliskiego Wschodu „Do pewnego stopnia” (1970) oraz „Katastrofę nadfioletu” (1974) i „Kołowrotek” (1975). Niestety, jej świetnie rozwijającą się karierę przerwała choroba serca i przedwczesna, spowodowana nią, śmierć (w wieku zaledwie czterdziestu sześciu lat).
Omawiana dzisiaj młodzieżowa „Tabliczka marzenia” ukazała się nakładem Naszej Księgarni w 1967 roku, a już rok później, co w przypadku kinematografii peerelowskiej było przedziwnym ewenementem, została zekranizowana przez Zbigniewa Chmielewskiego (późniejszego twórcę tak popularnych seriali, jak „Dyrektorzy”, „Daleko od szosy”, „Ślad na ziemi”, „Blisko, coraz bliżej” oraz „Rodzina Kanderów”). Film nakręcony na podstawie scenariusza napisanego przez samą Snopkiewicz był pełnometrażowym debiutem fabularnym Chmielewskiego. W rolach nastolatków wystąpili w nim młodziutcy Julia Łuczkowska (jako Ludka Balwikówna) oraz Andrzej Pstrąg (jej szkolny kolega Marek Korcikowski). W przyszłości żadne z nich nie zostało zawodowym aktorem. A szkoda, bo talentu na pewno im nie brakowało.
Akcja powieści rozgrywa się w Warszawie. Piętnastoletnia Ludka jest późnym dzieckiem swoich rodziców. Sama o sobie mówi, że była „niechciana i przypadkowa”. Ma starsze rodzeństwo: „przedwojennego” Stefana – architekta oraz „okupacyjną” Teresę, która za głosem serca wyprowadziła się do… Rygi, biorąc ślub z poznanym w Leningradzie Łotyszem Alkiem. Ach, tuż po wojnie urodziła się jeszcze Barbara, ale żyła zaledwie dwie godziny. Stefan od dawna jest już „na swoim”, mieszka z piękną żoną Elizą i ich synkiem Jackiem w zaprojektowanej przez siebie willi. Niestety, w ostatnich miesiącach nie dzieje się między nimi najlepiej. Jak się okazuje, Stefan ma kochankę, dla której chce opuścić rodzinę. Zarówno Ludka, jak i jej rodzice mocno to przeżywają, ponieważ synową bardzo lubią. Nastolatka postanawia nawet zaprotestować publicznie przeciwko zdradzie brata, co zresztą ściąga na nią spore kłopoty w szkole.
W ogóle życie Ludki wydaje się być pasmem nieustających trosk. Rodzice trzymają ją krótko, Stefan chce odejść od żony, mężczyzna z bloku naprzeciwko, do którego dziewczyna potajemnie wzdycha (w swoich myślach nazywa go Tym Panem), ma narzeczoną, na dodatek w szkole wciąż daje jej się we znaki kolega z klasy Marek Korcikowski. Z jednej strony to chłopak bardzo inteligentny i elegancki (nie bez powodu mówią na niego Bourbonik), z drugiej – nadzwyczaj irytujący, wysoko noszący głowę, nie stroniący od złośliwości. To z nim właśnie Ludka ma najbardziej na pieńku. Ale, jak wiemy, kto się czubi, ten… Balwikównie też zresztą niczego nie brakuje, choć na pewno nie ma ocen, którymi mogłaby po kilkudziesięciu latach pochwalić się wnukom. Ba! są nawet przedmioty, z których musi walczyć o „tróję”, żeby nie zostać drugi rok w tej samej klasie. Choć to akurat wydaje się mało prawdopodobne, skoro dziewczynę bardzo ceni jej wychowawczyni, pani Mareszowa. Polonistka zalicza się zresztą do takich pedagogów, którzy skoczyliby w ogień za każdym swoim wychowankiem, byle wyciągnąć go z tarapatów. Ludkę też wyciąga.
„Tabliczka marzenia” to świetnie napisana powieść, w której – może poza faktem, że w wakacje uczniowie wybierają się na niemal miesięczny obóz z nauczycielem przysposobienia wojskowego – nie ma nic propagandowego. Więcej! Nie ma w niej nawet żadnego „trucia” pedagogicznego. Owszem, pani Mareszowa, która zresztą przymierza się do przejścia na emeryturę, jest nauczycielką i wychowawczynią wyjętą prosto z uczniowskich marzeń, bardziej skupiającą się na inspirowaniu niż egzekwowaniu (choć i od tego obowiązku nie odżegnuje się) ale przecież tacy pedagodzy istnieli i istnieją. Naprawdę! Nawet jeśli ich nie spotkaliście na swojej drodze, to są, pochylają się nad problemami swoich uczniów, stając się dla nich przy okazji prawdziwymi autorytetami. Jednak najważniejszą wartością „Tabliczki marzenia” jest opis tego, jak rodzi się pierwsza, niewinna, nastoletnia miłość. Jak młodzi ludzie odkrywają w sobie nieznane wcześniej emocje. Jak zmienia się ich postrzeganie świata i innych ludzi. Jak wchodzą w dorosłość, co rzadko kiedy jest procesem łatwym, lekkim i przyjemnym.
Na marginesie: Halina Snopkiewicz była matką Małgorzaty Snopkiewicz, która w 1976 roku zagrała swoją jedyną rolę filmową w słynnym melodramacie Jana Batorego „Con amore”, by później skupić się na karierze naukowej. Nie wiem wprawdzie, kiedy urodziła się pani Małgorzata, ale mam przeczucie, że mogła być rówieśniczką Ludki Balwikówny. Może nawet stała się inspiracją do jej postaci…
koniec
18 grudnia 2022

Komentarze

19 XII 2022   17:32:52

"w wakacje uczniowie wybierają się na niemal miesięczny obóz z nauczycielem przysposobienia wojskowego"— tu też nie ma ani grama propagandy. Pomimo różnego stosunku do PRL-u młodzież licealna, a zwłaszcza harcerska z własnej nieprzymuszonej chęci jeździła na obozy przeszkolenia wojskowego. Bardziej elementem propagandy jest bezproblemowy wyjazd na Łotwę, czy też do Leningradu.
PS— za moich czasów "szufla" czy też "graba" oznaczało podaj rękę, czyli przywitanie lub pożegnanie.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.