Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksander Minkowski
‹Grażyna›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGrażyna
Data wydania1977
Autor
Wydawca Horyzonty
SeriaPortrety
Gatunekdla dzieci i młodzieży, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

Pierwsze miłości PRL-u: „Graži” znaczy piękna. Poemat bieszczadzki
[Aleksander Minkowski „Grażyna” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To może zabrzmieć prowokacyjnie, ale… czy „Grażyny” Adama Mickiewicza i Aleksandra Minkowskiego, choć dzieli je ponad półtora wieku, mają ze sobą coś wspólnego? Czy obie tytułowe bohaterki, ta z zamierzchłej przeszłości i ta z siermiężnego PRL-u, dokonują „walecznych czynów”? Bliska jest im pamięć o przeszłości i tradycji? Na swój sposób – tak. Choć oczywiście ta bliższa nam czasowo nie jest wystawiana na aż tak wielkie niebezpieczeństwa.

Sebastian Chosiński

Pierwsze miłości PRL-u: „Graži” znaczy piękna. Poemat bieszczadzki
[Aleksander Minkowski „Grażyna” - recenzja]

To może zabrzmieć prowokacyjnie, ale… czy „Grażyny” Adama Mickiewicza i Aleksandra Minkowskiego, choć dzieli je ponad półtora wieku, mają ze sobą coś wspólnego? Czy obie tytułowe bohaterki, ta z zamierzchłej przeszłości i ta z siermiężnego PRL-u, dokonują „walecznych czynów”? Bliska jest im pamięć o przeszłości i tradycji? Na swój sposób – tak. Choć oczywiście ta bliższa nam czasowo nie jest wystawiana na aż tak wielkie niebezpieczeństwa.

Aleksander Minkowski
‹Grażyna›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGrażyna
Data wydania1977
Autor
Wydawca Horyzonty
SeriaPortrety
Gatunekdla dzieci i młodzieży, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
W bardzo poczytnej, zwłaszcza w latach 70. ubiegłego wieku, młodzieżowej serii harcerskiego wydawnictwa Horyzonty zatytułowanej „Portrety” Aleksander Minkowski (1933-2016), przez wielu czytelników pamiętany głównie jako autor sfilmowanego na potrzeby „małego ekranu” „Szaleństwa Majki Skowron” (1972), napisał trzy krótkie powieści. Pierwszą był „Artur” (1972), kolejnymi – „Krzysztof” (1975) oraz „Grażyna” (1977). Interesująca jest zwłaszcza historia tej ostatniej, która również doczekała się ekranizacji, aczkolwiek informacji na temat nigdzie nie znajdziemy. Zapewne dlatego, że fabuła powieści różni się od filmu dość znacząco, chociaż po jej lekturze nie można mieć najmniejszych wątpliwości co do pokrewieństwa obu dzieł. O jaki film chodzi? O zrealizowany przez Stanisława Jędrykę trzyodcinkowy miniserial „Zielona miłość” (1978), w którym główne role zagrali Joanna Pacuła (której na ekranie zmieniono imię z Grażyny na Jolę), Hanna Bieluszko (Irma przechrzczona na Iwonę), Jan Frycz (Paweł) oraz Andrzej Pieczyński (tajemniczy chłopak o przezwisku „Bursztyn”).
Minkowski był również scenarzystą „Zielonej miłości”, tym bardziej może dziwić fakt, że nie zadbał o to, aby w napisach znalazła się informacja dotycząca pierwowzoru literackiego. Być może jednak sam doszedł do wniosku, że wprowadzone do fabuły filmu zmiany są tak duże, iż w konsekwencji powstało nowe dzieło. Przede wszystkim akcję przeniesiono z Bieszczadów do położonego nad Wisłą miasta wojewódzkiego (jego nazwa w obrazie Jędryki nie pada, ale że zdjęcia kręcono głównie w Płocku, lokalizacja wydaje się oczywista). Zrezygnowano też z jednego, notabene bardzo ciekawego wątku, który jednak po „wyprowadzeniu” bohaterów z Podkarpacia stracił w zasadzie rację bytu. Chodzi o tuż powojenne przeżycia dziadka jednego z bohaterów. Jak powszechnie było wtedy wiadomo (dzisiaj z tą wiedzą bywa różnie), w drugiej połowie lat 40. XX wieku Bieszczady nie były spokojnym regionem. Głównie z uwagi na działalność zbrojnych oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii, choć w „Grażynie” mowa jest jedynie o „faszystach”, a podrzucane przez autora wtręty sugerują, że chodzi raczej o Niemców.
Akcja umieszczona została latem 1976 roku w fikcyjnej bieszczadzkiej miejscowości Gajewo. Tytułowa Grażyna ma jeszcze przed sobą rok nauki w miejscowym liceum. Marzy o tym, aby jak najszybciej zdać maturę i wyrwać się stąd do innego świata. Mieszka z matką, Elwirą, która jest pielęgniarką w szpitalu, i jej partnerem, Karolem, prezesem likwidowanej właśnie spółdzielni. Nastolatka odnosi się do Karola z jawną wrogością; w myślach nie nazywa go inaczej, niż… Pokurcz. O matce też zresztą nie ma najlepszego zdania. Pewnego dnia, patrząc na zapracowaną kobietę, stwierdza: „Nic dziwnego, że ojciec ją rzucił”. Ojciec, Marek, jest zresztą chyba jedyną osobą, którą Grażyna ceni. Przystojny, wykształcony (po studiach inżynierskich), jest dyrektorem wielkiej budowy. Wszyscy odnoszą się do niego z szacunkiem. Ma młodą i piękną kochankę, Annę, z którą planuje ślub. Ba! wybiera się z nią w podróż poślubną do Grecji i chce w nią zabrać także córkę. Komu równać się z kimś takim?
W relacjach bohaterki z rówieśnikami też bywa różnie. Sama jest pełna kompleksów, w innych też zdaje się poszukiwać głównie wad. Szkolni koledzy – Paweł, Kuba, Tomek – nawet jeśli wydają jej się interesujący, to jednak nie na tyle, aby związać się z którymś bliżej. Choć Paweł wydaje się mieć wyraźną na to ochotę. Tyle że to chłopak, który często się zakochuje i rzadko odkochuje; ostatnio zresztą „chodzi” z najbliższą przyjaciółką Grażyny, Irmą (względnie Irminą). Czy łączy ich coś poważniejszego? On twierdzi, że nie. Ona… tak naprawdę to okazuje się, kiedy pewnego przedpołudnia przybiega Tomek i informuje, że Irmę zabrało pogotowie. Dziewczyna próbowała się bowiem otruć z powodu nieszczęśliwej miłości do Pawła, który – jak sądziła – rzucił ją dla Grażyny. To takie sytuacje, w których w ułamku sekundy kończy się dzieciństwo, a zaczyna dorosłość. Kiedy inni płacą cenę za naszą nieodpowiedzialność.
Pod wpływem wydarzeń Grażyna zaczyna inaczej spoglądać na świat: nie tylko na Pawła i Irmę, ale również swoich rodziców i ich nowych partnerów. Na wiele spraw oczy otwiera jej „Bursztyn”, tajemniczy chłopak, który przyjechał w Bieszczady nie tyle na wakacyjny odpoczynek, co po to, aby rozwikłać zagadkę z odległej przeszłości. Zagadkę tragiczną, której konsekwencje mieszkańcy Gajewa, jak chociażby stary pasterz zwany Majorem, odczuwają po dziś dzień. „Bursztyn” jest jak z innego świata – mimo że ma zaledwie osiemnaście lat, wydaje się doroślejszy, rozumniejszy, bardziej odpowiedzialny. Pojawia się znienacka, zawsze wtedy gdy jest potrzebny, i znika „po angielsku”. Zna odpowiedzi na niemal wszystkie pytania i na każdy problem potrafi spojrzeć z różnych perspektyw. Jest tak inny od szkolnych kolegów Grażyny. Nic więc dziwnego, że początkowe zaintrygowanie nieznajomym chłopcem z czasem przeradza się u dziewczyny w fascynację, a ostatecznie – w miłość. Pierwszą. Prawdziwą.
Biorąc pod uwagę, że powieść Aleksandra Minkowskiego powstała w pruderyjnym przecież PRL-u i przeznaczona była dla nastoletnich czytelników, zaskakuje ona odwagą w podejmowaniu ważkich tematów: miłości i zdrady, próby samobójczej, rozbitych małżeństw i związków „na kocią łapę”. Tu nikt nie jest idealny, nawet stawiany za wzór dyrektor kombinatu, wszechmocny fachowiec – ma rysę na wizerunku. Z kolei ci, którzy na pierwszy rzut oka wydają się mało chwalebni, z czasem zyskują, okazują się ludźmi wartościowymi, gotowymi do poświęceń dla innych. Wydarzenia zachodzące w ciągu kilku letnich tygodni sprawiają, że świat głównej bohaterki przeobraża się, nabiera barw, a ona sama zaczyna rozumieć więcej, pozbywa się uprzedzeń, gotowa jest wziąć odpowiedzialność za własne czyny. To niezwykła książka. Kto wie czy nie najlepsza ze wszystkich, jakie wyszły spod pióra Aleksandra Minkowskiego.
koniec
28 grudnia 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

PRL w kryminale: W kamienicy na Złotej
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

W 1957 roku, na fali październikowej „odwilży”, swój powieściowy debiut opublikowała – dotychczas zajmująca się głównie dziennikarstwem – Anna Kłodzińska (w tym momencie miała już czterdzieści dwa lata). Wtedy nikt jeszcze nie mógł przewidywać, że za sprawą książki „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” na literacką scenę wkroczy jedna z najbardziej znanych postaci peerelowskiej literatury kryminalnej.

więcej »

Destrukcyjne układy
Joanna Kapica-Curzytek

11 IV 2024

W czeskiej powieści kryminalnej „Pięć martwych psów” najważniejsze są zwierzęta, i to nie tylko te tytułowe. Zespół śledczych z Ołomuńca musi poradzić sobie z trudnym zadaniem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Jan Sebastian na tropie miłości
— Sebastian Chosiński

Druh, druhna i kłamstwo założycielskie
— Sebastian Chosiński

Kto się czubi…
— Sebastian Chosiński

Wiem, że nic nie wiem, ale i to warto wiedzieć
— Sebastian Chosiński

Zenek – przyjaciel wszech czasów
— Sebastian Chosiński

Gol do własnej bramki
— Sebastian Chosiński

Co siedzi(ało) w głowach licealistów?
— Sebastian Chosiński

Czasami warto mieć u swego boku… rewolucjonistę
— Sebastian Chosiński

Miłość pierwsza czy… ostatnia?
— Sebastian Chosiński

Miłość na wyspie
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.