„Polszczyzna. 200 felietonów o języku” to idealna publikacja dla tych, którym nieobojętna jest językowa poprawność. Docenią ją także wszyscy śledzący przemiany zachodzące we współczesnej polszczyźnie.
Polski ma się znakomicie!
[Jan Miodek „Polszczyzna” - recenzja]
„Polszczyzna. 200 felietonów o języku” to idealna publikacja dla tych, którym nieobojętna jest językowa poprawność. Docenią ją także wszyscy śledzący przemiany zachodzące we współczesnej polszczyźnie.
Autora tej książki z pewnością przedstawiać nie trzeba. Profesor Jan Miodek to uznany autorytet w dziedzinie językoznawstwa, od lat popularyzujący wiedzę o języku polskim. Jest w tym bardzo wszechstronny. Zdobył sobie sympatię jako wyrazista osobowość telewizyjna (jest kilkukrotnym laureatem „Wiktorów”, a także „Superwiktora” za całokształt działalności). Na łamach prasy systematycznie publikuje teksty, w których wyjaśnia skomplikowane nieraz tajemnice języka polskiego. Dokumentuje dokonujące się w nim zmiany i zwraca uwagę nie tylko na ciekawostki, lecz także na często popełniane błędy.
W „Słowie wstępnym” możemy znaleźć informację, że felietony Jana Miodka, zatytułowane „Rzecz o języku”, pojawiały się we wrocławskim „Słowie Polskim” (później „Gazecie Wrocławskiej”) niezmiennie raz w tygodniu od 1968 do grudnia 2020 roku. Łącznie ukazało się ponad dwa tysiące sześćset tekstów. Publikacja, którą obecnie dostajemy, to wybór tekstów prasowych i adaptacja audycji telewizyjnych, które już są w dorobku autora.
Wielka szkoda, że zamieszczone tu przedrukowane felietony nie są opatrzone datami. Autor opisuje w nich zasługujące na uwagę zjawiska językowe: nowe słowa, zmiany znaczenia tych od dawna obecnych w polszczyźnie, kształtujące się trendy czy przykuwające uwagę, pojawiające się w języku frazy. Brak osadzenia tekstów w czasie uniemożliwia nam dokładną orientację, czy opisywane zjawisko stosunkowo nowe (i które warto w najbliższej perspektywie obserwować), a które jest już jakiś czas w polszczyźnie obecne. Język to materia dynamiczna i żywa, ale poszczególne trendy mają w nim swoją chronologię, zależną od różnorodnych wpływów. Warto byłoby także jeszcze przejrzeć wybór felietonów pod kątem powtarzających się w nich treści. Zdarza się, że dokładnie to samo (łącznie z przykładami) pojawia się we fragmentach paru tekstów.
To jednak tylko drobne usterki; dalej będę pisać już tylko o zaletach książki. Zagłębienie się w felietony przynosi sporo przyjemności. Widać, że teksty wyszły spod ręki mistrza – są lekkie w formie, nieprzegadane, błyskotliwe, zawierają mnóstwo ciekawostek. Profesor Miodek skupia się na pojedynczych wyrazach lub wyrażeniach, zwracając uwagę na (nie)poprawność językową i konteksty ich użycia. Potrafi też fascynująco opisać etymologię, a także ewolucję znaczenia. Skupienie naszej uwagi na tego rodzaju szczegółach sprawia, że cały czas na nowo odkrywamy piękno naszego języka i jego zaskakującą, nazwijmy to, plastyczność, czego dowodem jest między innymi język potoczny, którym posługuje się młode pokolenie Polaków.
Poznajemy przy okazji wiele terminów specjalistycznych, ale ich wyjaśnienia nigdy nie są banalne czy nudne. Autor przytacza mnóstwo przykładów z języka słyszanego w mediach czy mówionego na co dzień, interpretując i komentując je ze swadą i humorem. Nie pomija także cytatów z twórczości literackiej na przestrzeni stuleci. Jest uważnym i jakże kompetentnym obserwatorem zjawisk językowych. Dzieli się z nami swoją szeroką wiedzą, przypominając niejedną zasadę czy regułę poprawnej polszczyzny.
Świetnie też pokazane są powiązania polskiego z innymi językami, przede wszystkim słowiańskimi. Nie są to wyłącznie zależności historyczne; autor na przykład zwraca uwagę, że warto przyjrzeć się współczesnemu językowi czeskiemu w kontekście feminatywów, czyli żeńskich form nazw zawodów i funkcji (wiele z nich przyjmowanych jest u nas jeszcze z rezerwą). Nie ulega jednak wątpliwości, że obecnie to język angielski wywiera na nasz dyskurs największy wpływ – i temu zagadnieniu autor poświęca w swoich tekstach stosunkowo dużo miejsca.
Sięgając po tę książkę, bardzo skorzystają ci, którzy szukają informacji dotyczących poprawności językowej. Któż nie ma na co dzień tego rodzaju wątpliwości? Profesor Miodek komentuje stosunkowo często popełniane błędy, na przykład w tworzeniu konkretnych słów, ich niewłaściwej odmianie czy zastosowaniu ich w kontekście. To ważny punkt odniesienia, bo zdarza się, że słysząc powtarzające się niepoprawne wypowiedzi, sami zaczynamy mówić czy pisać podobnie.
„Polszczyzna. 200 felietonów o języku” to publikacja wspaniale popularyzująca wiedzę językoznawczą. Jej lektura z pewnością podniesie naszą świadomość i kulturę językową. Jak się wydaje, to bardzo ważne zwłaszcza obecnie, gdy język potoczny, który słyszymy na co dzień, jest dosyć niechlujny i przepojony wulgaryzmami, a język mediów czy reklamy – nie zawsze poprawny i pełen manieryzmów. Książka pozwala nam zwrócić uwagę na wiele zjawisk zachodzących we współczesnej polszczyźnie, co bardzo pomaga w świadomym posługiwaniu się językiem. Możemy być dumni z tego, że polski ma się znakomicie i żyje, jak tylko język potrafi. Zmienia się na przestrzeni czasu, pod wpływem innych języków, ale także zjawisk społecznych i kulturowych. O wielu z nich przeczytamy w tej książce.

Ciekawe, co profesor Miodek ma do powiedzenia na temat przygnębiającego zwulgaryzowania języka młodego pokolenia Polaków, szczególnie jego piękniejszej połowy. Tak się składa, że codziennie przechodzę obok dwóch szkół średnich i szesnastoletnie dziewczyny drące się na cały głos "K..., ja p...ę" to już standard. Może i język młodego pokolenia jest "plastyczny", ale jednocześnie chamski i prymitywny jak chyba nigdy wcześniej...