Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gregory Benford
‹Wspaniała gwiezdna rzeka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWspaniała gwiezdna rzeka
Tytuł oryginalnyGreat Sky River
Data wydania2000
Autor
PrzekładRadosław Januszewski
Wydawca Amber
CyklCentrum Galaktyki
ISBN83-7245-339-X
Format351s.
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Dotknięcie zmecha
[Gregory Benford „Wspaniała gwiezdna rzeka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
"Wspaniała gwiezdna rzeka" to jednak wciąż dobra, klasyczna science fiction. Po wydarzeniach opisanych w pierwszych dwóch tomach cyklu, trzeci przenosi nas w odległą przyszłość, przyszłość zdominowaną przez cywilizację maszyn, określaną przez niedobitków ludzkości zmechami. Mamy już za sobą lata świetności rasy ludzkiej, obrazu pogromu autor nam zasadniczo oszczędził, ograniczając się do króciutkiego prologu o jakże znamiennym tytule "Klęska" - ogromu porażki i konsekwencji przegranej wojny ze zmechami domyślać się możemy tylko z rozmów bohaterów tych, jakże trudnych dla naszych pobratymców, dni.

Artur Długosz

Dotknięcie zmecha
[Gregory Benford „Wspaniała gwiezdna rzeka” - recenzja]

"Wspaniała gwiezdna rzeka" to jednak wciąż dobra, klasyczna science fiction. Po wydarzeniach opisanych w pierwszych dwóch tomach cyklu, trzeci przenosi nas w odległą przyszłość, przyszłość zdominowaną przez cywilizację maszyn, określaną przez niedobitków ludzkości zmechami. Mamy już za sobą lata świetności rasy ludzkiej, obrazu pogromu autor nam zasadniczo oszczędził, ograniczając się do króciutkiego prologu o jakże znamiennym tytule "Klęska" - ogromu porażki i konsekwencji przegranej wojny ze zmechami domyślać się możemy tylko z rozmów bohaterów tych, jakże trudnych dla naszych pobratymców, dni.

Gregory Benford
‹Wspaniała gwiezdna rzeka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWspaniała gwiezdna rzeka
Tytuł oryginalnyGreat Sky River
Data wydania2000
Autor
PrzekładRadosław Januszewski
Wydawca Amber
CyklCentrum Galaktyki
ISBN83-7245-339-X
Format351s.
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Poetyckość tytułu trzeciego tomu cyklu Centrum Galaktyki zawodzi. O ile dwa pierwsze, "Przez morze słońc" i "W oceanie nocy", wydają się być trafieniem w dziesiątkę, dobrze wkomponowując się w atmosferę snutej przez Benforda opowieści, o tyle gwiezdnej rzeki, tym bardziej wspaniałej, w żaden sposób się w tej powieści nie zdołałem doszukać. Nie szkodzi to na szczęście fabule książki, choć może wskazywać na wyczerpywanie się konwencji tytułowania kolejnych części cyklu.
"Wspaniała gwiezdna rzeka" to jednak wciąż dobra, klasyczna science fiction. Po wydarzeniach opisanych w pierwszych dwóch tomach cyklu, trzeci przenosi nas w odległą przyszłość, przyszłość zdominowaną przez cywilizację maszyn, określaną przez niedobitków ludzkości zmechami. Mamy już za sobą lata świetności rasy ludzkiej, obrazu pogromu autor nam zasadniczo oszczędził, ograniczając się do króciutkiego prologu o jakże znamiennym tytule "Klęska" - ogromu porażki i konsekwencji przegranej wojny ze zmechami domyślać się możemy tylko z rozmów bohaterów tych, jakże trudnych dla naszych pobratymców, dni. Zresztą poznajemy losy pokonanej i zepchniętej do roli insektów ludzkości, śledząc jej losy na planecie zwanej Śnieżnikiem, planecie, która uciekającej przed cywilizacją nieorganiczną maszyn ludzkości miała ofiarować spokój, miała być swoistą enklawą. Jednak nawet tutaj dotarły zmechy, a ich technika pozwoliła im rozpocząć żmudny proces przekształcania klimatu globu, prowadzący w efekcie do osuszenia kolejnych obszarów i uczynienia ich dla zmechów dostępnymi. Padły Cytadele, ostatnie bastiony zorganizowanych w rodziny ludzi i nastały czasy koczowniczego życia pod gołym niebem Śnieżnika, wiecznej ucieczki przed wyrafinowanymi formami sztucznego życia, niespodziewanej śmierci, wreszcie pierwszych kontaktów ze znienawidzonymi maszynami...
Benford relacjonuje historię rodziny Bishopów z zacięciem, wciągając czytelnika w swoją opowieść śmiałymi fabularnymi chwytami i odważnymi pomysłami. Cywilizacja maszyn, jak się okazuje, to naprawdę nie papierowy wymysł; autor przemyślał sobie jej strukturę, pochodzenie, wartości, role poszczególnych elementów, wokół aż roi się od ciekawych ekstrapolacji rozwoju takiego "życia". Fundamentalne znaczenie dla klasyczności pozycji mają opisy funkcjonowania zmysłów zmechów, ich kryteriów wartości, podejmowania decyzji, poczucie bycia. Równie ciekawe są u Benforda adaptacje ludzkości do tego zmechanizowanego środowiska; zmysł węchu zostaje podłączony do urządzeń rejestrujących pole elektromagnetyczne, osobowości zmarłych przechowywane są w chipach wszczepianych ludziom - ich wiedza i doświadczenie służą potomnym, choć mogą również szkodzić.
Ogólnie czyta się powieść dobrze, choć fabularnie stoi ona nieco niżej dwa poprzednie tomy, co jednakże wynagradza wiarygodność snutych przez autora historii. Odnoszę też wrażenie, że miejscami Benford zapomniał się i najnormalniej w świecie zaczął przynudzać - zdarzało mi się trafiać na fragmenty, których przeznaczenia nie dostrzegam - co odbija się na przyjemności samego procesu czytania. Dotąd bez zarzutu.
koniec
1 kwietnia 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krótko o książkach: Wrzesień 2001
— Artur Długosz, Janusz A. Urbanowicz, Grzegorz Wiśniewski

Krócej nie oznacza gorzej
— Artur Długosz

Trzeci gatunek
— Artur Długosz

Nareszcie kosmos!
— Artur Długosz

Urok klasyki
— Artur Długosz

Tegoż autora

Zasłużyć na pamięć
— Artur Długosz

Tylko we dwoje
— Artur Długosz

Dokąd jedzie ten tramwaj?
— Artur Długosz

A na imię ma Josephine
— Artur Długosz

Cicho sza
— Artur Długosz

Dekoltem i szpadą
— Artur Długosz

Co łączy entropię i plamkę ślepą
— Artur Długosz

Gra Roku 2004
— Artur Długosz

Zabić Hitlera!
— Artur Długosz

Conan, nie Conan?
— Artur Długosz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.