Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andrzej Gawliński
‹Nekrofil›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNekrofil
Data wydania15 września 2021
Autor
Wydawca Wydawnictwo Kryminalistyczne
ISBN978-83-947969-7-6
Format364s.
Cena49,99
Gatunekkryminał / sensacja / thriller, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Seryjni…: „Smród dochodzący z pieca kuchennego”
[Andrzej Gawliński „Nekrofil” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nikt oczywiście takiego zestawienia robił nie będzie, ale całkiem możliwe, że pochodzący z Poznania Edmund Kolanowski jest najbardziej brutalnym i okrutnym seryjnym zabójcą w dziejach polskiej kryminologii. Na tle jego zwyrodniałych czynów bledną, o ile to w ogóle możliwe, „dokonania” innych tego typu przestępców. „Nekrofil” Andrzeja Gawlińskiego to pierwsza literacka analiza kryminalistyczna jego sprawy.

Sebastian Chosiński

Seryjni…: „Smród dochodzący z pieca kuchennego”
[Andrzej Gawliński „Nekrofil” - recenzja]

Nikt oczywiście takiego zestawienia robił nie będzie, ale całkiem możliwe, że pochodzący z Poznania Edmund Kolanowski jest najbardziej brutalnym i okrutnym seryjnym zabójcą w dziejach polskiej kryminologii. Na tle jego zwyrodniałych czynów bledną, o ile to w ogóle możliwe, „dokonania” innych tego typu przestępców. „Nekrofil” Andrzeja Gawlińskiego to pierwsza literacka analiza kryminalistyczna jego sprawy.

Andrzej Gawliński
‹Nekrofil›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNekrofil
Data wydania15 września 2021
Autor
Wydawca Wydawnictwo Kryminalistyczne
ISBN978-83-947969-7-6
Format364s.
Cena49,99
Gatunekkryminał / sensacja / thriller, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Trzeba przyznać, że przez długie lata pochodzący z Poznania Edmund Kolanowski był, poza Wielkopolską, postacią mało znaną. Nawet ci, którzy interesowali się seryjnymi zabójcami z czasów Polski Ludowej, wiedzieli o nim niewiele albo i zgoła nic. Ukazywały się artykuły i książki, kręcono filmy (fabularne i dokumentalne), ba! powstawały nawet spektakle teatralne na temat innych okrutnych zwyrodnialców – od działającego w czasie i krótko po drugiej wojnie światowej Władysława Mazurkiewicza (potocznie nazywanego w Krakowie „eleganckim mordercą”) i Zdzisława Marchwickiego (rzekomego „Wampira z Zagłębia”), poprzez (Joachima Knychałę (który otrzymał od milicjantów pseudonim „Frankenstein”) i Pawła Tuchlina (w aktach sprawy nazywanego „Skorpionem”), aż po wciąż jeszcze żyjących i przebywających obecnie w zamkniętym ośrodku w Gostyninie Leszka Pękalskiego (określanego mianem „Wampira z Bytowa”) oraz Mariusza Trynkiewicza (którego prasa w czasach kiedy popełniał swoje zbrodnie „ochrzciła” „Szatanem z Piotrkowa”) – o Kolanowskim pisano oszczędnie, najczęściej umieszczając jego historię pomiędzy innymi (vide „Zapis zbrodni. Relacje z poznańskich sal sądowych” Kazimierza Brzezickiego czy „Policjant. Okrutne zbrodnie, głośne śledztwa” Jerzego Jakubowskiego).
Może dlatego, że popełniane przez niego czyny były tak odrażające, iż nawet literackie studia nad nimi wywoływały w potencjalnych autorach odrazę. Dopiero w 2014 roku ukazał się zbeletryzowany reportaż „Martwe ciała” Michała Larka i Waldemara Ciszaka, a po siedmiu kolejnych – pomijam dwie powieści, jakie ukazały się „po drodze”, ponieważ mieszają one fakty z fikcją – utrzymana w stylu „true crime” analiza kryminalistyczna Andrzeja Gawlińskiego „Nekrofil. Edmund Kolanowski – Zimny Chirurg”. Gawliński (rocznik 1989) jest z wykształcenia kryminalistykiem i suicydologiem; studia ukończył w Olsztynie i tam dzisiaj – jako doktor nauk prawnych – wykłada. Od kilku lat kieruje założonym przez siebie Centrum Kryminalistyki i Medycyny Sądowej (w jego ramach prowadzi liczne szkolenia); działa w Polskim Towarzystwie Suicydologicznym oraz Polskim Towarzystwie Kryminalistycznym. Od 2020 roku wyniki swoich badań i analiz publikuje w Wydawnictwie Kryminalistycznym, którego jest właścicielem.
W tym czasie – poza kilkoma innymi publikacjami – przedstawił w formie książkowej analizy kryminalistyczne działalności sześciu polskich seryjnych morderców, zarówno z czasów PRL-u, jak i III RP: Bogdana Arnolda (2020), Mieczysława Zuba (2021), Edmunda Kolanowskiego (2021), Joachima Knychały, Piotra Trojaka i Mariusza Sowińskiego (wszystkie z 2022 roku). Dzisiaj zajmę się książką o Kolanowskim – głównie dlatego, że w swym niewyobrażalnie bezdusznym modus operandi poznaniak był ewenementem na skalę światową. Zgodnie z przytoczoną przez Andrzeja Gawlińskiego najnowszą klasyfikacją parafilii nekrofilskich, sporządzoną przez indyjskiego profesora medycyny sądowej Anila Aggrawala, przypadek „Zimnego Chirurga” (tak zbrodniarz sam o sobie mówił) nosi znamiona nekrofilii fetyszystycznej z elementami nekrofilii czuciowej i fantazyjnej, a nawet – choć w niewielkim natężeniu – agresywno-maniakalnej. Co by nie mówić, to wyjątkowo odrażające zaburzenie preferencji seksualnych.
Tyle że podobnych, wartościujących określeń w książce Andrzeja Gawlińskiego nie znajdziecie. Autor „Nekrofila” nie osądza bowiem, a jedynie analizuje konkretny przypadek. Wystrzega się więc, jak na naukowca przystało, wyrażeń nacechowanych emocjonalnie. Co oczywiście nie oznacza, że pozycję o Edmundzie Kolanowskim czyta się bez zaangażowania. Temat sprawia, że nawet gdyby czytelnikowi bardzo na tym zależało (każdy z nas ma przecież własne granice wrażliwości) – jest to praktycznie niemożliwe. O ile Larek i Ciszak w „Martwych ciała” oparli się w dużej mierze na rozmowach z milicjantami biorącymi udział w dochodzeniu, o tyle Gawliński wziął pod lupę głównie akta sądowe, teczkę osobową zbrodniarza z okresu jego przebywania w poznańskim Areszcie Śledczym, wreszcie artykuły z prasy lokalnej (rozmawiał między innymi z byłą dziennikarką tygodnika „Wprost” Iwoną Gajdzińską, która w połowie lat 80. przeprowadziła wywiad z Kolanowskim). Zaskakujące może być to, że autor książki nazywa niekiedy przestępcę familiarnie „Edmundem”, ma to jednak związek przede wszystkim z chęcią niepowtarzania w tekście w nieskończoność jego nazwiska; temu samemu celowi służy stosowane synonimicznie określenie „Nekrofil”.
Opowieść o „Zimnym Chirurgu” nie jest jego biografią, aczkolwiek znajdziemy w niej całkiem sporo informacji na temat dzieciństwa i młodości Kolanowskiego – dochodziło wtedy bowiem do zdarzeń, które ukształtowały psychikę przyszłego dewianta i zabójcy, sprawiły, że wszedł na drogę rozwoju psychofizycznego, która ostatecznie doprowadziła go na stryczek. Gawliński nie robi jednak tego po to, aby wzbudzić litość czy w jakikolwiek sposób wytłumaczyć zbrodniarza – to po prostu próba rzeczowej odpowiedzi na pytanie, kiedy i jak to wszystko się zaczęło. Nie bez znaczenia był więc zapewne fakt, że matka często zabierała go w dzieciństwie na cmentarz Miłostowo, gdzie pochowany był zmarły w wieku zaledwie dwóch lat starszy brat Edmunda, Andrzej. Ta obsesja mogła sprawić, że atmosfera cmentarza, obecność zwłok nie wydawała się chłopcu – w przeciwieństwie do wielu jego rówieśników – czymś przerażającym czy odstręczającym. Z wiekiem, odrzucany przez kolegów w szkole i sanatoriach, w których przebywał w związku ze złym stanem zdrowia, niepotrafiący nawiązać normalnych relacji z dziewczynkami, a później kobietami – szukał w drugim człowieku uległości i podporządkowania. A kto mógł być mu bardziej uległy niż trupy?
Kolanowski zabijał (na różnych etapach śledztwa przyznawał się do trzech morderstw, w tym do pozbawienia życia jedenastoletniej Aliny K.), wykopywał i bezcześcił zwłoki kobiet (ich wiek był dla niego nieistotny), okaleczał je, wycinając narządy płciowe i piersi, by następnie na strychu kamienicy przy ulicy Wodnej 20 w Poznaniu, w której mieszkał, przyszywać je do wykonywanych własnoręcznie z gąbki manekinów (nazywał je „kukłami”) i odbywać z nimi stosunki. Po kilku dniach palił je w piecu kuchennym bądź kaflowym, jaki mieścił się w pokoju mieszkalnym, co wywoływało okropny smród, który przeszkadzał zarówno domownikom, jak i sąsiadom. A jednak nikt z nich, nawet mieszkająca ze zbrodniarzem pod jednym dachem konkubina Gabriela T. (matka jego urodzonej we wrześniu 1982 roku córki), nie zawiadomił milicji. W tym kontekście można wręcz przecierać oczy ze zdumienia, czytając zeznania kobiety, która przyznaje się, że wiedziała o jego włamaniach do kostnic i bezczeszczeniu zwłok (przyznał jej się do tego), że znajdowała w popielniku wycięte przez Kolanowskiego fragmenty ciał kobiecych… a mimo to milczała.
Podobnie jak Larek i Ciszak, także Gawliński nie wspomina ani słowem, czy z tego powodu spotkały Gabrielę T. jakieś „nieprzyjemności” ze strony wymiaru sprawiedliwości. Nie ma nawet mowy o tym, czy jej postępowanie było klasyfikowane jako „niezawiadomienie o popełnieniu przestępstwa”. Swoją drogą niezwykle ciekawa byłaby współczesna relacja kobiety na temat jej znajomości z Kolanowskim. Jeśli oczywiście wciąż jeszcze żyje i chciałaby mówić. Chyba jednak nie chce, skoro dotąd nie dotarli do niej dziennikarze śledczy. Choć może nawet dotarli, tylko milczą, nie chcąc „rozgrzebywać ran”. Wróćmy jednak do książki Gawlińskiego, w której autor, przyglądając się kolejnym przestępstwom popełnianym przez „Nekrofila”, analizuje, w jaki sposób zmienia się jego modus operandi, jak eskaluje jego okrucieństwo: od napadów na kobiety i prób gwałtów w okolicach jeziora Rusałka (na początku lat 70. ubiegłego wieku) do zabójstw w celu zdobycia zwłok, które można by sprofanować (dekadę później).
To przerażająca lektura! Bo też to, czego dopuszczał się Edmund Kolanowski, nie ma odpowiednika w polskiej kryminologii. Warto dodać jeszcze, że książka Andrzeja Gawlińskiego jest bogato ilustrowana. Zamieszcza on nie tylko zdjęcia z wizji lokalnych czy miejsc przestępstw, ale również – i to wymaga szczególnie mocnych nerwów – pochodzące z akt sprawy fotografie zbezczeszczonych zwłok. Nie ku ekscytacji, lecz lepszemu zrozumieniu ewolucji działań „Zimnego Chirurga”.
koniec
13 marca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

PRL w kryminale: W kamienicy na Złotej
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

W 1957 roku, na fali październikowej „odwilży”, swój powieściowy debiut opublikowała – dotychczas zajmująca się głównie dziennikarstwem – Anna Kłodzińska (w tym momencie miała już czterdzieści dwa lata). Wtedy nikt jeszcze nie mógł przewidywać, że za sprawą książki „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” na literacką scenę wkroczy jedna z najbardziej znanych postaci peerelowskiej literatury kryminalnej.

więcej »

Destrukcyjne układy
Joanna Kapica-Curzytek

11 IV 2024

W czeskiej powieści kryminalnej „Pięć martwych psów” najważniejsze są zwierzęta, i to nie tylko te tytułowe. Zespół śledczych z Ołomuńca musi poradzić sobie z trudnym zadaniem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.