Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ursula K. Le Guin
‹Jesteśmy snem›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJesteśmy snem
Tytuł oryginalnyThe Lathe of Heaven / The Beginning Place / The Eye of the Heron
Data wydania13 kwietnia 2023
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8295-319-0
Format504s. 150×231mm; oprawa twarda
Cena79,99
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Bywało lepiej
[Ursula K. Le Guin „Jesteśmy snem” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Jesteśmy snem” to zbiór trzech krótkich powieści Ursuli K. LeGuin. Zbiór dość nierówny, bo zawarte w nim historie są leciwe i mało zajmujące, szczególnie dla współczesnego czytelnika.

Miłosz Cybowski

Bywało lepiej
[Ursula K. Le Guin „Jesteśmy snem” - recenzja]

„Jesteśmy snem” to zbiór trzech krótkich powieści Ursuli K. LeGuin. Zbiór dość nierówny, bo zawarte w nim historie są leciwe i mało zajmujące, szczególnie dla współczesnego czytelnika.

Ursula K. Le Guin
‹Jesteśmy snem›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJesteśmy snem
Tytuł oryginalnyThe Lathe of Heaven / The Beginning Place / The Eye of the Heron
Data wydania13 kwietnia 2023
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-8295-319-0
Format504s. 150×231mm; oprawa twarda
Cena79,99
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Tytułowe „Jesteśmy snem” („The Lathe of Haeven” – polski tytuł znacząco odbiega od oryginalnego) zasadza się na całkiem ciekawym pomyśle. Główny bohater, niczym niewyróżniający się, perfekcyjnie nijaki człowiek nazwiskiem Orr, boi się spać. Wszystko dlatego, że jego sny potrafią w sposób niekontrolowany zmieniać rzeczywistość. Tylko on ma świadomość tych zmian, podczas gdy dla reszty ludzi nowo wyśnione realia stanowią jedyny świat, jaki kiedykolwiek znali.
Skierowany na specjalną terapię w efekcie nadużywania leków dzieli się spostrzeżeniami na temat swojej „mocy” z psychiatrą, który przy pomocy hipnozy zaczyna regularnie wprowadzać Orra w stan głębokiego śnienia i sugerować mu zmiany, jakie według niego uczynią świat lepszym. Bardzo szybko opowieść przeradza się w próbę wydostania się bohatera spod złego wpływu lekarza – szczególnie że okazuje się, iż śniący umysł nie jest w stanie kreatywnie rozwiązywać wszystkich problemów ludzkości. Gdy Orr dostaje za zadanie rozwiązać problemy rasowe, efektem końcowym są… ludzie o jednolitym, szarym kolorze skóry. Gdy lekarz skłania go, by wyśnił świat bez wojen między ludźmi, bohater wprowadza na scenę obcych, przeciwko którym zjednoczyła się ludzkość.
Niestety, ciekawy pomysł nie doczekał się równie ciekawego rozwinięcia, przez co druga część tej opowieści jawi się jako cokolwiek sztampowa walka dobra ze złem, w której Orrowi pomaga pewna prawniczka. Zakończenie dalekie jest od sztampowego happy endu, a enigmatyczne postaci obcych z pewnością dodają wiele do nietypowej wizji świata kształtowanego przez sny. Jest to bez wątpienia najlepszy tekst w całym zbiorze, ale mimo to odbiega od wielu bardziej klasycznych tekstów LeGuin.
„Miejsce początku” to dość sztampowa historia – główny bohater odnajduje w pobliskim lesie drogę do innego świata, w którym czas płynie wolniej, a on może tam bez przeszkód odpoczywać od miejskiego zgiełku. Nie zdaje sobie jednak w pełni sprawy z tego, gdzie trafił, póki nie spotyka na swojej drodze bywającej tam już wcześniej Ireny, zazdrośnie strzegącej „swojej” krainy. Ciekawie przedstawiono codzienność obojga, ich zmagania z rodziną i pracą, a także ciągłe próby wyrwania się z naszej rzeczywistości do lasu i, w przypadku bohaterki, także zamieszkujących tamten świat ludzi. To, co początkowo możemy brać za typowy świat fantasy, może i nim jest (czego nie dowiadujemy się nigdy), ale dla LeGuin pełni on drugorzędną rolę. Także misja, na którą wyruszają bohaterowie, okazuje się zupełnie różna od tego, czego moglibyśmy się spodziewać (szczególnie po przeczytaniu opisu na okładce, mającego niewiele wspólnego z fabułą). Podobnie jak w przypadku „Jesteśmy snem”, znalazło się tu sporo ciekawych pomysłów, które jednak nie tworzą razem interesującej całości. Skojarzenia z „Lasem Ożywionego Mitu” są jak najbardziej słuszne, aczkolwiek wychodzą na korzyść powieści i świata stworzonego przez Holdstocka.
Trzecia opowieść ze zbioru to „Oko czapli”, chyba najbardziej ze wszystkich trzech ideologiczna. Zmuszone do życia na tej samej planecie dwie grupy zesłańców z Ziemi reprezentują skrajnie odmienne podejścia do tego, jak powinno zostać zbudowane społeczeństwo nowego świata. Pokojowy anarchizm jednych nie współgra z próbami przywrócenia feudalizmu przez drugich, co niezawodnie prowadzi do nieporozumień i konfliktów. Na tym tle rozgrywa się historia Luz, córki jednego z przywódców, która dorastała w patriarchalnym społeczeństwie i ma przed sobą życie wyłącznie jako czyjaś żona. Rozmowy z uwięzioną przedstawicielką Ludu Pokoju uświadamia jej, że istnieją inne drogi, którymi może podążyć. Wątek feministyczny jest tu bardzo silny, co zresztą przyznała sama autorka w jednym z wywiadów. Być może pod koniec lat 70. było to faktycznie coś nowego, ale po prawie półwieczu cała ta historia nie tylko nie porywa, ale wręcz nudzi. Trochę szkoda, bo nietypowy ekosystem planety, na której rozgrywa się akcja, został przez autorkę przedstawiony całkiem ciekawie.
Jako całość zbiór „Jesteśmy snem” może zainteresować wyłącznie fanów prozy Ursuli LeGuin, którym nie będzie przeszkadzała leciwość przedstawionych tekstów.
koniec
13 maja 2023

Komentarze

14 V 2023   15:04:28

Pewnie prawda - to, o tych zagorzałych fanach.

Jeśli chodzi o mnie, to żywię ogromny sentyment do "Miejsca początku", choć zgadzam się, że fabuła nie jest jakoś szczególnie zaskakująca, ani oryginalna. W każdym razie czytam ten tekst jako jedną wielką metaforę - opowieść o strachu.

W "Oku czapli" tak jak i Tobie spodobały mi się pomysły na florę i faunę tej planety - nie jest tych opisów dużo, ale nadają miejscu akcji unikalny charakter i zapadły mi w pamięć.

Historia Orra zawsze wydawała mi się nieco mdła.

14 V 2023   16:44:38

Mnie w "Miejscu początku" o wiele bardziej przypadły do gustu dość nietypowe jak na LeGuin wątki współczesne (czy raczej: ówczesne), czyli problemy, z jakimi musieli zmagać się bohaterowie poza mityczną krainą. "Oko..." ma w sobie coś z "Planety wygnania", a tytułowe "Jesteśmy snem" ciekawie rozgrywa (choć tylko do czasu) wątki podobne do "Przestrzeni! Przestrzeni!". Jestem w stanie sobie wyobrazić, że wszystkie te teksty o wiele bardziej trafiały do ludzi krótko po ich publikacji.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

PRL w kryminale: W kamienicy na Złotej
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

W 1957 roku, na fali październikowej „odwilży”, swój powieściowy debiut opublikowała – dotychczas zajmująca się głównie dziennikarstwem – Anna Kłodzińska (w tym momencie miała już czterdzieści dwa lata). Wtedy nikt jeszcze nie mógł przewidywać, że za sprawą książki „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” na literacką scenę wkroczy jedna z najbardziej znanych postaci peerelowskiej literatury kryminalnej.

więcej »

Destrukcyjne układy
Joanna Kapica-Curzytek

11 IV 2024

W czeskiej powieści kryminalnej „Pięć martwych psów” najważniejsze są zwierzęta, i to nie tylko te tytułowe. Zespół śledczych z Ołomuńca musi poradzić sobie z trudnym zadaniem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Sześć światów Hain: Świat szósty – dwugłos
— Miłosz Cybowski, Beatrycze Nowicka

Krótko o książkach: Koty, słowa, literatura
— Miłosz Cybowski

Sześć światów Hain: Świat piąty
— Miłosz Cybowski

Krótko o książkach: Interpretacja interpretacji
— Miłosz Cybowski

Sześć światów Hain: Świat trzeci
— Miłosz Cybowski

Sześć światów Hain: Świat drugi
— Miłosz Cybowski

Sześć światów Hain: Świat pierwszy
— Miłosz Cybowski

Mała Esensja: Nie tak łatwo być wyjątkowym
— Marcin Mroziuk

Dom duszy
— Beatrycze Nowicka

Z dziejów Ekumeny
— Magdalena Kubasiewicz

Tegoż autora

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.