„Kate. Przyszła królowa” to portret księżnej Walii, małżonki następcy tronu brytyjskiego. Książka nie jest klasyczną biografią. Choć jest tu wiele faktów z życia przyszłej królowej, to przyglądamy się jej raczej z oddalenia.
Przez medialny filtr
[Eva Grippa „Kate” - recenzja]
„Kate. Przyszła królowa” to portret księżnej Walii, małżonki następcy tronu brytyjskiego. Książka nie jest klasyczną biografią. Choć jest tu wiele faktów z życia przyszłej królowej, to przyglądamy się jej raczej z oddalenia.
Koronacja obecnego króla Anglii, Karola III, która miała miejsce 6 maja 2023 roku sprawiła, że częściej niż zwykle mówi się ostatnio o brytyjskiej monarchii. Popularny od jakiegoś czasu serial „The Crown” także wzbudza zainteresowanie i dyskusję: czy jego fabuła przedstawia prawdziwe losy rodziny Windsorów? Niezależnie od odpowiedzi, blask „królewskości” na swój sposób przyciąga i intryguje.
Gdy w 2011 roku do „Firmy” (jak nazywa się czasami brytyjską rodzinę królewską) wstąpiła Catherine Middleton jako żona księcia Williama, obecnego następcy tronu, wiele osób zadawało sobie pytanie: jak poradzi sobie z presją i obowiązkami? Czy zdobędzie powszechne zaufanie i sympatię? Co z jej porównaniami do księżnej Diany, zmarłej tragicznie matki Williama, ikony stylu i swego czasu bodaj najczęściej fotografowanej kobiety świata? Większość odpowiedzi być może już znamy, ale sięgnięcie po książkę Evy Grippy, włoskiej dziennikarki i ekspertki od brytyjskiej rodziny królewskiej, do pewnego stopnia pozwala usystematyzować fakty dotyczące obecnej księżnej Walii.
Lekturę książki poprzedza wstęp, którego autorką jest włoska pisarka Alessia Gazzola. Zwraca ona uwagę na wiele zalet księżnej i na miejsce, jakie znalazła sobie wśród innych członków rodziny królewskiej. Rola, jaką pełni, jest nadzwyczaj trudna, bo tak jak od wszystkich „royalsów” oczekuje się, że Catherine będzie z jednej strony „taka jak inni” (stamtąd zresztą się wywodzi), a z drugiej strony musi mocno trzymać się piedestału, aby nie tracić tego nieuchwytnego, ekskluzywnego „czegoś” związanego z przynależnością do rodziny królewskiej. Czy każdy na jej miejscu dałby sobie radę w takiej sytuacji?
Eva Grippa wyjawia na początku, że inspiracją do napisania tej książki było pytanie czy „ta nieskazitelna żona, matka i przyszła królowa nie jest wyłącznie obrazem skonstruowanym na użytek i ku zadowoleniu publiczności?”. Kim jest naprawdę Kate? Odpowiedź, jaką tu dostajemy, może budzić niedosyt, ponieważ autorka nie wyszła poza analizę publicznego wizerunku opisywanej przez siebie osoby. Przez cały czas patrzymy więc na postać księżnej Walii przez medialny filtr. Jednak trzeba przyznać, że Eva Grippa dostrzega w sylwetce przyszłej królowej ciekawe, nie zawsze oczywiste elementy.
Choć, jak wspomniałam, „Kate. Przyszła królowa” nie jest biografią, znajdziemy tutaj najważniejsze fakty z życia księżnej, historię jej rodziny, dzieciństwa i młodości. Bardzo pomaga to, że są one ujęte w zamieszczonym na końcu chronologicznym indeksie. Rzecz jasna, życie Catherine Middleton dzieli się na to sprzed małżeństwa z Williamem i po zawarciu związku małżeńskiego z nim. Poznajemy tu także wiele szczegółów rozgrywających się w tle ich wspólnego dojrzewania do decyzji o ślubie. Grippa krok po kroku opisuje historię znajomości Kate i Williama, nie brakowało dramatycznych zwrotów akcji, jak na przykład zerwania tuż przed ponownym zejściem się i – ostatecznie – zaręczynami. Sporo też szczegółów dotyczących ich ślubu. Od tej pory małżonkowie, a później rodzina (para doczekała się trójki dzieci) stanowią nierozłączną całość. Jak twierdzi autorka, wiele do powiedzenia miała – i ma nadal - matka Catherine, pani Middleton.
Jako że Kate nader często jest obecna w mediach, mamy w książce omówienie tego, jak poradziła sobie z „życiem na okładce”, jak ujmuje to autorka. Tabloidy rządzą się swoimi prawami i piszą różne rzeczy, o czym możemy się przekonać, czytając tę książkę. Jednak Eva Grippa analizuje i skupia się bardziej na tym, co zostało zamieszczone w prasie, nie jest to więc zweryfikowana historia księżnej. Po lekturze nadal wiemy tyle samo ile wcześniej, choć jest to wzbogacone o odautorską interpretację. Mamy tu na przykład refleksje dotyczące rynkowej wartości budowania wizerunku księżnej Walii (jej kreacje są błyskawicznie wykupywane, a także masowo kopiowane). Na końcu książki znajdziemy alfabetyczny indeks ulubionych marek księżnej Kate.
Mam nieodparte wrażenie, że klimat prasy brukowej za bardzo zdominował tę książkę. Owszem, Eva Grippa szuka odpowiedzi na różne ciekawe pytania, ale odpowiedzi na nie nie są zbyt pogłębione. Na przykład relację między Kate i Meghan autorka postrzega przez pryzmat, jak to nazywa, incydentu rajstopkowego. Tymczasem, dla porównania, wątki relacji między obiema szwagierkami zostały o wiele lepiej i pełniej pokazane w książce „
Zemsta”. Zapowiadało się nie najgorzej, by wspomnieć kreowaną przez prasę „fantastyczną czwórkę”, otwierającą szansę odmłodzenia wizerunku monarchii brytyjskiej i zmniejszenia jej dystansu do zwykłych ludzi.
„Kate. Przyszła królowa”, choć stanowi próbę opisania sylwetki tytułowej postaci, jest raczej zbiorem domysłów autorki i jej interpretacji tego, co o Kate znajdziemy w mediach. Trochę brakuje mi tutaj odpowiedniej weryfikacji faktów, głębi spojrzenia i swoistej elegancji pisarskiej. Plusem tej książki jest z pewnością to, że może ona posłużyć jako ciekawy opis przypadku księżnej Walii jako osoby, której wizerunek w każdej sytuacji kształtują media.
