Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Maria Galina
‹Wilcza gwiazda›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWilcza gwiazda
Tytuł oryginalnyВолчья звезда
Data wydania20 czerwca 2006
Autor
PrzekładAndrzej Sawicki
Wydawca Solaris
ISBN83-89951-53-3
Format364s. 125×195mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Literacki recykling
[Maria Galina „Wilcza gwiazda” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Podczas lektury każdej kolejnej wydanej w Polsce powieści Marii Galiny nie mogę pozbyć się denerwującego wrażenia, że wszystko to kiedyś już gdzieś czytałem, i to w dużo ciekawszym wydaniu. Proza Galiny sprawia bowiem wrażenie kompilacji pomysłów z klasycznych dzieł radzieckiej / rosyjskiej science fiction. Nie inaczej ma się rzecz z „Wilczą gwiazdą”, która tyleż zawdzięcza „Osadzie” Kira Bułyczowa, co „Trudno być bogiem” braci Strugackich.

Sebastian Chosiński

Literacki recykling
[Maria Galina „Wilcza gwiazda” - recenzja]

Podczas lektury każdej kolejnej wydanej w Polsce powieści Marii Galiny nie mogę pozbyć się denerwującego wrażenia, że wszystko to kiedyś już gdzieś czytałem, i to w dużo ciekawszym wydaniu. Proza Galiny sprawia bowiem wrażenie kompilacji pomysłów z klasycznych dzieł radzieckiej / rosyjskiej science fiction. Nie inaczej ma się rzecz z „Wilczą gwiazdą”, która tyleż zawdzięcza „Osadzie” Kira Bułyczowa, co „Trudno być bogiem” braci Strugackich.

Maria Galina
‹Wilcza gwiazda›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWilcza gwiazda
Tytuł oryginalnyВолчья звезда
Data wydania20 czerwca 2006
Autor
PrzekładAndrzej Sawicki
Wydawca Solaris
ISBN83-89951-53-3
Format364s. 125×195mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Cały postmodernizm polega na żonglowaniu istniejącymi już w świadomości czytelniczej pomysłami i wątkami literackimi, na ich – mniej lub bardziej zgrabnym – wykorzystywaniu po raz wtóry. Odkrywa się w ten sposób niekiedy nowe znaczenia, symbole; spogląda na klasyczne dzieła z innego punktu widzenia. Taka kompilacja jednak bardzo rzadko stanowi wartość samą w sobie – jeśli autor „zapomni” o dorzuceniu czegoś nowego od siebie, bywa, że ociera się o plagiat. Maria Galina – pisarka zdolna i utalentowana, co udowodniła chociażby wydanym przed rokiem „Patrzącym z ciemności” – również kroczy po dość grząskim gruncie. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że przekracza (pytanie tylko, na ile świadomie?) granicę dozwolonego naśladownictwa. Już „Patrzący…” wydawał się odrobinę zbyt głęboko zanurzony w świecie braci Strugackich wykreowanym na potrzeby „Trudno być bogiem”. W „Wilczej gwieździe” jest podobnie. Cała powieść sprawia zresztą wrażenie wypadkowej przygód Rumaty i bohaterów Bułyczowowskiej „Osady”. Problem tylko w tym, że literacko Galina nie dorównuje swoim mistrzom. Szybko też, po obiecującym początku, zaczyna strzelać ślepakami, z każdą następną stroną coraz bardziej nużąc czytelnika.
Tytułową „wilczą gwiazdą” jest Ziemia, stopniowo odkrywająca swoje tajemnice przed „ludźmi z gwiazd”, czyli kolonistami, którzy przybyli ją zbadać. Ci koloniści to jednak nikt inny jak sami Ziemianie, przed wiekami wysłani w kosmos na poszukiwanie obcych cywilizacji. Teraz powrócili na ojczystą planetę, zastając ją w stanie mocno odmiennym od tego, jaki przetrwał w ich mitach i legendach. W międzyczasie bowiem doszło na Ziemi do globalnego konfliktu, który zmiótł z powierzchni całe dziedzictwo kulturowe. Mieszkańcy planety podzielili się na plemiona, których rozwój – w zależności od warunków – przebiegał niekiedy bardzo różnymi torami. Pojawienie się kolonistów zakłóca dotychczasowe status quo – tym bardziej, że stawiają sobie oni za cel przywrócenie stanu świadomości Ziemian sprzed wielkiej katastrofy. Wybierają więc z różnych osad co zdolniejszych mieszkańców i uczą ich od podstaw posługiwania się nieznanymi im przedmiotami, technologiami itp. W ten sposób pragną nieść przysłowiowy kaganek oświaty. Ciekawe, na ile świadomie Galina nawiązuje w tym wątku do socrealistycznej fantastyki naukowej, która eksploatowała podobne pomysły w latach 40. i 50.? Różnica jest w zasadzie tylko jedna – dzielnym kosmonautom-komunistom najczęściej udawało się stworzyć raj na planetach, które opanowywali, a w świecie Galiny podobne zakusy przynoszą tragiczny efekt.
„Wilcza gwiazda” podzielona jest na dwie części. Pierwszą z nich czyta się znacznie lepiej, i to wcale nie dlatego, że autorka dała w niej więcej od siebie. Wręcz przeciwnie, to właśnie w tej części pisarka pełnymi garściami czerpie z dorobku swoich mistrzów. Świat kolonistów opisywany jest z punktu widzenia młodej autochtonki – dziewczyny o imieniu Wyja – która staje się wybranką „ludzi z gwiazd” i tym samym dostępuje zaszczytu odwiedzin w ich bazie, by uczyć się obsługi różnych przydatnych urządzeń. Spotyka tam innych Ziemian – koczowników, z którymi rodacy Wyi nie żyją najlepiej. Dziewczynę dziwi podejście kolonistów, a przede wszystkim fakt, że udostępniają oni swoje zdobycze komu popadnie. To – jej zdaniem – musi doprowadzić do nieszczęśliwego końca. I tak się właśnie dzieje, koczownicy odwdzięczają się bowiem swoim dobrodziejom przemocą. Można powiedzieć, że wyłazi z nich „wilcza natura”. W części drugiej poznajemy losy drugiej grupy kolonistów, która – wzorem Strugackich – także bawi się w progresorów, tyle że na terytorium Transylwanii. Wybór przez Galinę miejsca akcji, jak się niebawem okaże, wcale nie jest przypadkowy. Co z tego jednak, skoro autorka nie potrafi tego interesująco wykorzystać. Jeszcze większe cięgi należą się jej za zaprzepaszczenie najatrakcyjniejszego chyba wątku całej powieści – Miasta Martwiaków. Wyjaśnienie ich tajemnicy jest socjologicznie tak łopatologiczne, że ponownie przywodzi ma myśl prostotę idei wyrażaną w literaturze science fiction okresu socrealizmu. Dodać jeszcze należy, że wprzęgnięcie do akcji „Wilczej gwiazdy” owej tajemniczej rasy służy autorce do poddania krytyce współczesnego konsumpcyjnego społeczeństwa. Szkoda jednak, że odbywa się to na poziomie szkoły gimnazjalnej.
Cała druga część powieści rozczarowuje. Bohaterska Wyja i sprzyjający jej kolonista Ulisses zastąpieni zostają bowiem przez liczną grupę progresorów, którzy realizują się przede wszystkim w gadaniu. Bez przerwy niemal dyskutują, debatują, omawiają i rozważają – choć nic sensownego z tego nie wynika. Akcja powieści na tym wcale nie zyskuje, więcej nawet – staje w miejscu, jakby pisarce kompletnie zabrakło konceptu. Wampiryczny pomysł na ożywienie trupa, którym książka staje się mniej więcej od połowy, zawodzi całkowicie. Z każdą kolejną stroną żałuje się coraz bardziej, że Galina zrezygnowała z wcześniejszego naśladownictwa Strugackich i Bułyczowa – w ich świecie, jak widać, czuła się znacznie lepiej niż w swoim własnym, co pośrednio jest kolejnym dowodem na ich pisarski geniusz. Niestety, dowodzi również, że – nawet jako epigon mistrzów – autorka „Wilczej gwiazdy” ma jeszcze wiele lekcji do odrobienia. Pytanie tylko, czy ma to sens?
koniec
13 stycznia 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Albo z nami, albo wcale
— Maciej Wierzbicki

Patrzący w przeszłość
— Maciej Wierzbicki

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.