Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Clive Barker
‹Sakrament›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSakrament
Tytuł oryginalnySacrament
Data wydania16 grudnia 2006
Autor
Wydawca MAG
ISBN83-7480-033-X
Cena35,—
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Fotografie umierającego świata
[Clive Barker „Sakrament” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niedawno przeglądałem stary album z rodzinnymi zdjęciami. Oglądając wyblakłe, czarno-białe fotografie ludzi i miejsc, których już nie ma, pomyślałem o Willu Rabjohnsie – jednym z bohaterów „Sakramentu” Clive’a Barkera. On także robił fotografie, tyle że uwieczniał na nich ostatnich przedstawicieli wymierających gatunków. Ekologia i pochwała tolerancji międzyludzkiej (a może też międzygatunkowej?) – tak w skrócie można by opisać treść nowej powieści Barkera.

Cyryl Twardoch

Fotografie umierającego świata
[Clive Barker „Sakrament” - recenzja]

Niedawno przeglądałem stary album z rodzinnymi zdjęciami. Oglądając wyblakłe, czarno-białe fotografie ludzi i miejsc, których już nie ma, pomyślałem o Willu Rabjohnsie – jednym z bohaterów „Sakramentu” Clive’a Barkera. On także robił fotografie, tyle że uwieczniał na nich ostatnich przedstawicieli wymierających gatunków. Ekologia i pochwała tolerancji międzyludzkiej (a może też międzygatunkowej?) – tak w skrócie można by opisać treść nowej powieści Barkera.

Clive Barker
‹Sakrament›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSakrament
Tytuł oryginalnySacrament
Data wydania16 grudnia 2006
Autor
Wydawca MAG
ISBN83-7480-033-X
Cena35,—
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Clive Barker jest – obok Stephena Kinga – najbardziej znanym i poczytnym twórcą literatury z gatunku horroru i grozy. Moim zdaniem jak najbardziej na taki tytuł zasługuje. Pisarz mocą swej mrocznej wyobraźni wykreował istoty i światy, które na zawsze pozostaną w pamięci czytelnika. Wystarczy wspomnieć cykl splatterpunkowych opowieści zebranych w kultowy już dzisiaj zbiór opowiadań „Księgi krwi” czy krótką powieść „Powrót z piekła”, w której autor powołał do życia Pinheada i jego przerażających Cenobitów. Na kanwie tej powieści powstał film „Hellraiser” – jak się okazało, jeden z najlepszych obrazów grozy minionych lat. Każdy fan twórczości Barkera pamięta paradę dziwolągów z powieści „Cabal – Nocne Plemię” czy cudowny świat ukryty w „Kobiercu”.
Od wielu lat zaliczam się do zagorzałych miłośników twórczości Clive’a Barkera, jednak muszę przyznać, że zawsze miałem problemy z jednoznacznym zakwalifikowaniem jego książek do jakiegoś konkretnego gatunku literackiego. W przypadku wczesnych opowiadań i powieści określenie „horror” jest jak najbardziej uzasadnione, jednak jego późniejsze utwory wyłamują się z gatunkowego kanonu i przekraczają granice opowieści grozy. Takie utwory jak „Imajica”, „Galilee” czy „Wąwóz Kamiennego Serca”, pomimo posiadania charakterystycznych elementów niesamowitości i makabry, klasycznymi horrorami już nie są. Określiłbym je raczej jako swego rodzaju wybuchową mieszankę mrocznej fantastyki, dramatu i powieści przygodowej doprawionej szczyptą mocnego erotyzmu. Podobnie wygląda to w niedawno opublikowanej powieści „Sakrament”. Nie jest to bynajmniej nowy utwór – po raz pierwszy książka ukazała się w roku 1996, tak więc jej polska premiera przypada równo 10 lat po wydaniu oryginalnym, ale i tak powinniśmy podziękować wydawnictwu MAG za możliwość zapoznania się z tą nader ciekawą powieścią.
Clive Barker nigdy specjalnie nie ukrywał swej orientacji seksualnej, a w jednym z wywiadów powiedział: „Definiuję siebie jako geja, który miał związki z kobietami”. Will Rabjohns – główny bohater powieści „Sakrament” – także jest gejem a na dodatek znanym fotografem, specjalizującym się w uwiecznianiu na kliszy fotograficznej ostatnich przedstawicieli gatunków skazanych na wymarcie. Wybór takiej, a nie innej drogi życiowej jest konsekwencją spotkania, które miało miejsce w zamierzchłej przeszłości w gmachu Sądu w miasteczku Burnt Yarley. Młody Will poznał wówczas tajemniczą parę: Rosę McGee i Jacoba Steepa. Zafascynowali go swą odmiennością, otaczał ich nimb tajemnicy, który pozwolił zapomnieć o rodzicach załamanych śmiercią brata Willa – Nathaniela. Obecnie, leżąc w śpiączce spowodowanej niebezpiecznym spotkaniem z białym niedźwiedziem, bohater cofa się w czasie i na nowo przeżywa tamte wydarzenia. Rose i Jacob nie byli ludźmi – by przeżyć, opanowali umiejętność kamuflażu i potrafili wtopić się w otaczającą ich społeczność. Czas ani śmierć nie miały nad nimi władzy, podróżowali poprzez stulecia, bawiąc się ludźmi jak istotami niższego gatunku. Rose roztaczała wokół siebie uwodzicielski zapach wynaturzonej i perwersyjnej erotyki zaś Jacob w ramach rozrywki zajmował się eliminacją zagrożonych gatunków zwierząt. Oboje byli zabójcami, mordowali z konieczności, ale także by rozproszyć wszechogarniającą nudę i monotonię długiego życia. Ich pochodzenie okrywał mrok tajemnicy. Sami nie wiedzieli, czy urodzili się jak zwykli śmiertelnicy, czy też może zostali stworzeni ręką jakiegoś samozwańczego Demiurga. Tę zagadkę pomoże im rozwiązać Will, teraz już człowiek dorosły, który jednak nigdy nie zapomniał spotkania z tą dwójką.
Po wybudzeniu się ze śpiączki Will wraca do swego dawnego życia w San Francisco, jednak nic już nie jest takie, jakie było przedtem. Wielu jego przyjaciół i dawnych kochanków odeszło na zawsze, przegrywając swą ostatnią walkę z Plagą, jak zwykli nazywać AIDS. Fotografa zaczynają prześladować upiorne wizje zwiastujące powrót zabójczej pary znajomych z dzieciństwa. Wkrótce znów się z nimi zobaczy, a tym razem nie będzie to ani przyjemne, ani bezpieczne. Na wieść o wypadku ojca Will powraca do Burnt Yarley i spotyka swoją dawną przyjaciółkę Frannie Cunningham. W jej posiadaniu znajduje się tajemnicza książka zawierająca informacje na temat niejakiego Rukenaua – mistyka i maga żyjącego w XVIII wieku. Rukenau ogarnięty był obsesją zbudowania świątyni tak wspaniałej, by stała się siedzibą godną samego Boga. Podążając tropem legendy o bezimiennej istocie obdarzonej zdolnością urzeczywistniania ludzkich marzeń, dotarł do Egiptu. Tam ją spotkał, nazwał Nilowcem i przy jej pomocy zbudował Domus Mundi (Dom Światów). Jednak później doszło do katastrofy. Nilowiec zbuntował się i opuścił swego mentora. Rukenau pozostał w świątyni, która na wiele pokoleń stała się jego więzieniem. Historia tych dwojga w jakiś dziwny sposób powiązana jest z tajemnicą pochodzenia starych znajomych Willa – Rosy i Jacoba. Tylko odszukanie Domu Światów i jego architekta Rukenaua daje nadzieję na rozwiązanie zagadki i ostateczne powstrzymanie pary zabójców. W tym samym czasie pomiędzy Rosą a Jacobem dochodzi do scysji, która definitywnie kończy ich długowieczny związek, czyniąc z nich rywali w wyścigu do tajemniczej budowli. Kto będzie pierwszy? Kto posiądzie wiedzę i moc Rukenaua? Na te i inne pytania uzyskacie odpowiedź, czytając książkę Clive’a Barkera.
W „Sakramencie” autor porusza kilka istotnych problemów trapiących amerykańskie społeczeństwo – na czoło wysuwa się obojętność wobec życia zagrożonego zagładą oraz brak przyzwolenia dla różnych form odmienności. Wątek ekologiczny jest w powieści silnie zarysowany dzięki postaci Jacoba Steepa i jego pragnieniu zmiany oblicza świata poprzez zabijanie ostatnich przedstawicieli zagrożonych gatunków. Przy cichej aprobacie człowieka w świecie fauny i flory trwa niemający początku ani końca holokaust, a kolejne gatunki zostają wykreślone z Księgi Żywych.
Clive Barker bez pruderii, za to z dużą znajomością przedmiotu maluje obraz społeczności homoseksualnej w San Francisco jako swego rodzaju szkic ukazujący nieznaną panoramę obyczajową Stanów Zjednoczonych. Przechadzamy się więc nocną porą po ulicach zapełnionych różnobarwnym tłumem odmieńców o niesprecyzowanej do końca tożsamości płciowej. Poznajemy gatunki i typy – macho, lale, twardzieli w skórach, drag queens. Bary i knajpki pełne są ludzi szukających nowych doznań i podniet, chętnych do eksperymentów i dziwacznych doznań. To prawdziwi podróżnicy, plemię odkrywców wypatrujących terra incognita. Przypominają mi nieco dziwostwory z wspomnianej już powieści Barkera „Cabal – nocne plemię” – podobnie jak oni narażeni są na akty agresji, przemoc, ostracyzm, brak tolerancji. Świat ludzi „normalnych” spycha ich w cień, nie przyjmuje do wiadomości ich istnienia. Oczywiście w ciągu ostatnich 10 lat w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie wiele się w tej materii zmieniło na lepsze, jednak stworzony przez autora obraz pozostaje swoistym świadectwem czasu.
Wszystkie powieści Clive’a Barkera charakteryzują się sprawnie poprowadzoną narracją, ciekawie zarysowanymi postaciami i oczywiście zaskakującymi scenami finałowymi. Nie inaczej jest w przypadku „Sakramentu”, który jednak wyróżnia się spośród innych książek tego autora dosyć nietypowym dla jego twórczości odejściem od wątków nadnaturalnych na korzyść opisu realiów życia społeczności gejowskiej. Książka na tym nie traci, a może dla niektórych czytelników stanowić to będzie dodatkową wartość. Osobiście wolę jednak te dzieła Barkera, w których bez reszty poświęcił się opisowi przerażających miejsc i nienazwanych stworów. Konkludując – książka niewątpliwie warta jest poświęcenia kilku godzin lektury, ale czytałem już lepsze rzeczy tego pisarza.
koniec
19 stycznia 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Ewangelia według św. Clive’a
— Jacek Jaciubek

Faust w stylu gore
— Jędrzej Burszta

Diabeł tkwi w druku?
— Anna Kańtoch

Zagubiony orgazm
— Qualis

Barkera opowieść niesamowita
— Qualis

Krótko o książkach: Listopad 2004
— Tomasz Kujawski, Eryk Remiezowicz

Zaczarowany dywan
— Tomasz Kujawski

Bez skrępowanej wyobraźni
— Eryk Remiezowicz

Tegoż autora

Opowiadanie świata
— Cyryl Twardoch

Pamiętnik niewidzialnego człowieka
— Cyryl Twardoch

Krwiopijcy znad Wisły
— Cyryl Twardoch

Straszne historie
— Cyryl Twardoch

Na Księżyc Boo’ya i z powrotem
— Cyryl Twardoch

Opowieści z dreszczykiem
— Cyryl Twardoch

Dziadek z piekła rodem i rudy kot
— Cyryl Twardoch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.