Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Janusz Koryl
‹Zegary idą do nieba›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZegary idą do nieba
Data wydania22 maja 2007
Autor
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-7469-510-7
Format120s. 142×202mm
Cena19,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Książka, która nie dotarła do nieba
[Janusz Koryl „Zegary idą do nieba” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Janusz Koryl napisał książkę, którą czyta się całkiem przyjemnie. Jednak „Zegary idą do nieba” były chyba pomyślane jako coś więcej niż prosta opowiastka – tyle że autorowi zabrakło cierpliwości i konsekwencji.

Eryk Remiezowicz

Książka, która nie dotarła do nieba
[Janusz Koryl „Zegary idą do nieba” - recenzja]

Janusz Koryl napisał książkę, którą czyta się całkiem przyjemnie. Jednak „Zegary idą do nieba” były chyba pomyślane jako coś więcej niż prosta opowiastka – tyle że autorowi zabrakło cierpliwości i konsekwencji.

Janusz Koryl
‹Zegary idą do nieba›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZegary idą do nieba
Data wydania22 maja 2007
Autor
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-7469-510-7
Format120s. 142×202mm
Cena19,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Zegary idą do nieba” to druga powieść Janusza Koryla, wcześniej autora reportaży, wierszy i recenzji. Książka opiewa losy mieszkańców wsi Czarna, wsi swojskiej, wsi, jakich wiele, ale zamieszkałej przez Pojebusa. Onże, straciwszy rodziców w młodym wieku, decyduje, że trzeba zatrzymać czas, a najłatwiej to osiągnie zakopując zegary. Decyzję wprowadza w czyn, a jego losy stanowią fabularną klamrę książki. Pośrodku zaś znajduje się szereg opowiastek o małych wydarzeniach, które – w odległych od miast okolicach – stają się wielkimi. Jednolitej linii fabularnej nie ma, są jedynie luźne powiązania między nowelkami – osoby, miejsca, wydarzenia.
Zaczynając od języka – ładny jest dialog, ale książka potyka się w momencie, kiedy trzeba przejść do opisu i wewnętrznej refleksji. O ile Janusz Koryl ma słuch do rozmów, o tyle w niedialogowych partiach tekstu nadużywa zdań pojedynczych, rażąc pewną szkolnością, nadmierną prostotą. Nie kwalifikowałbym tego jako wielkiej wady, raczej jako podrażnienie czytelniczego ucha. Efektem jest niestety pewne spłaszczenie tekstu, pozbawienie go miejsc, które angażują czytelnika. Mieszkańcy Czarnej rzadko kiedy budzą jakiekolwiek uczucia, są raczej zbiorem postaci, które na spokojnie obserwujemy.
Wieś opisana przez Koryla jest obrazem znanym z wielu innych powieści. Mieszkańcy – powolni, niespecjalnie bystrzy, zawsze skorzy do pochopnych ocen i niechęci do obcych – pojawiali się już na kartach wielu historii z polskiej wsi, poczynając od „Chłopów” Reymonta. Zależność tę podkreśla jeszcze zakonserwowanie stosunków kobieta-mężczyzna na poziomie dziewiętnastowiecznym. Odkrywczości autorowi przypisać nie sposób, ale też taki obraz pozamiejskiego życia jest w polskiej kulturze dobrze zakorzeniony i czytając „Zegary idą do nieba” z łatwością można złapać właściwy kod kulturowy. To zaleta – wadą jest to, że poza ten obraz autor nie wychodzi.
Ściślej rzecz biorąc, Janusz Koryl chciałby wyjść poza schemat, ale mu się to nie udaje. Pretekstem do opowiedzenia o innej stronie polskiej wsi miałyby być losy Pojebusa, którego pasja okazuje się czymś więcej, niż efektem zwichrowanego umysłu nieszczęśliwego człowieka. Zamiar ten jednak spełza na niczym z dwóch powodów: po pierwsze, większość opowiastek z „Zegary idą do nieba” w ogóle nie łączy się z losami wioskowego wariata albo jest on tam wklejany na siłę. Po drugie, kiedy zaczyna się robić interesująco, kiedy pojawia się szansa, aby podkreślić niezwykłość Czarnej – książka kończy się.
„Zegary idą do nieba” były chyba pomyślane jako kolejny obraz wsi zakorzeniony w realizmie magicznym. Ale z autora wyszedł reportażysta, któremu opisanie ludzi i ich reakcji przychodzi łatwo, podczas gdy stworzenie z tego większej opowieści – nie. Dlatego dostajemy do ręki lekturę lekką, przyjemną, dobrze zajmującą czas, ale niewiele ponad to.
koniec
12 października 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz

Kronika śmierci niezauważonej
— Eryk Remiezowicz

Zamknąć Królikarnię!
— Eryk Remiezowicz

Historia żywa
— Eryk Remiezowicz

Na siłę
— Eryk Remiezowicz

Wpadnij do wikingów
— Eryk Remiezowicz

Gdzie korekta to skarb
— Eryk Remiezowicz

Anielski kryminał
— Eryk Remiezowicz

I po co ten pośpiech?
— Eryk Remiezowicz

Nie zawsze szczęście
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.