Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jeffrey Ford
‹Fizjonomika›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFizjonomika
Tytuł oryginalnyThe Physiognomy
Data wydania21 września 2007
Autor
PrzekładIwona Michałowska-Gabrych
Wydawca Solaris
CyklCley
ISBN978-83-89951-89-2
Format232s. 125×195mm
Cena31,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Fizjonomista na drodze do Raju
[Jeffrey Ford „Fizjonomika” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Cley, Fizjonomista Klasy Pierwszej i zarazem bohater „Fizjonomiki” Jeffreya Forda, podróżuje do małego miasteczka, by tam zbadać sprawę zagadkowej kradzieży owocu, który być może pochodzi z ziemskiego Raju. W powozie Cley nudzi się (jak to wielki pan jadący na prowincję), zażywa narkotyki, bada fizjonomikę woźnicy (rezultaty są nader niepochlebne dla przedstawiciela klasy niższej), a także wspomina, jak znakomicie bawił się, upijając i gwałcąc pewną dziewczynę. Czy tak zarysowanego bohatera można nie polubić?

Anna Kańtoch

Fizjonomista na drodze do Raju
[Jeffrey Ford „Fizjonomika” - recenzja]

Cley, Fizjonomista Klasy Pierwszej i zarazem bohater „Fizjonomiki” Jeffreya Forda, podróżuje do małego miasteczka, by tam zbadać sprawę zagadkowej kradzieży owocu, który być może pochodzi z ziemskiego Raju. W powozie Cley nudzi się (jak to wielki pan jadący na prowincję), zażywa narkotyki, bada fizjonomikę woźnicy (rezultaty są nader niepochlebne dla przedstawiciela klasy niższej), a także wspomina, jak znakomicie bawił się, upijając i gwałcąc pewną dziewczynę. Czy tak zarysowanego bohatera można nie polubić?

Jeffrey Ford
‹Fizjonomika›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFizjonomika
Tytuł oryginalnyThe Physiognomy
Data wydania21 września 2007
Autor
PrzekładIwona Michałowska-Gabrych
Wydawca Solaris
CyklCley
ISBN978-83-89951-89-2
Format232s. 125×195mm
Cena31,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Oczywiście można, ja jednak mam zły gust i Cleya pokochałam już od pierwszej strony. Zresztą w ogóle zachwycił mnie początek powieści, rzadko bowiem zdarza się tak idealna synteza świata, języka narracji oraz postaci głównego bohatera. Z jednej strony mamy tu dziwaczną, okrutną rzeczywistość, gdzie fizjonomika stanowi najwyższe prawo, a człowiek tylko na podstawie swoich rysów może zostać uznany za mordercę. Z drugiej – język chłodny, konkretny i zarazem bardzo plastyczny, który idealnie nadaje się opisu takiego właśnie świata. Zaś główny bohater to – jak wynika ze wstępu – cyniczny drań, którego komentarze (narracja prowadzona jest w pierwszej osobie) zarazem bawią i wywołują dreszcz obrzydzenia. Jaka rewelacyjna powieść! – wykrzyknęłam w myślach już w okolicach piątej czy szóstej strony. I ten zachwyt trwał mniej więcej do jednej trzeciej opowieści.
Bo potem w książce coś się psuje. Po pierwsze, zmienia się Cley. Jest to zmiana uzasadniona, owszem, a także wiarygodna, ale niestety skutkuje tym, że fascynujący sukinsyn ewoluuje w dość przeciętnego pozytywnego bohatera. Szkoda, że autor, skoro zdecydował się złagodzić charakter fizjonomisty, nie zostawił mu chociaż owego cynicznego poczucia humoru. Wszak przykład wielu literackich postaci pokazuje, że można być zarazem cynikiem i przyzwoitym człowiekiem.
Ponadto coś niedobrego dzieje się ze światem, który zaczyna tracić realność. Jest to skutek kilku literackich zabiegów. Po pierwsze, „zwyczajna” (dla bohaterów, nie dla czytelników, rzecz jasna) rzeczywistość przeplatana jest narkotycznymi wizjami Cleya. Po drugie, autor rzadko tłumaczy zasady działania swojego świata, na przykład część umiejętności Drachtona (szefa Cleya i zarazem szalonego oraz genialnego twórcy Dobrze Skonstruowanego Miasta, w którym dzieje się część akcji) to po prostu magia i już, a niektóre przedmioty funkcjonują nie tyle na zasadzie realnych rzeczy, ile pewnych symboli, które żadnym prawom fizycznym nie podlegają. Po trzecie, autor często – zbyt często i zbyt wyraźnie – mówi czytelnikowi, że poszczególne miejsca (właśnie takie jak Dobrze Skonstruowane Miasto) istnieją w umysłach swoich powieściowych twórców, dzięki czemu zaczynamy mieć do czynienia z piętrową zabawą literacką, bo przecież czytamy właśnie książkę, która jest wytworem umysłu autora. I po czwarte wreszcie, rzeczywistość Miasta oraz prowincji skonfrontowana zostaje z rzeczywistością Zarubieży, gdzie – jak w baśniowej krainie – zdarzyć się może wszystko. Każde z tych zastrzeżeń z osobna mogłoby być wręcz zaletą, lecz razem to już przysłowiowe grzybki, których za dużo jest w barszczu. Ta opowieść powinna moim zdaniem balansować na granicy, tak żeby czytelnik nie do końca wiedział, co tu jest prawdą, lecz jednocześnie żeby czuł pewien „ciężar” powieściowego świata. I tego trochę zabrakło. Widać to zwłaszcza pod koniec w dynamicznych scenach pojedynków czy też ucieczek – akcja jest szybka, opisana z nerwem, lecz ja jakoś nie potrafiłam się nią przejąć, bo miałam wrażenie, że to aktorzy biją się na tle dekoracji. Owszem, są to dekoracje fascynujące, bo Ford ma niesamowitą wyobraźnię, ale jednak dekoracje. Szkoda, bo myślę, że świat „Fizjonomiki” mógłby być bardziej mięsisty i realny – i to bez utraty ważnej dla opowieści warstwy symbolicznej.
Zaznaczam przy tym, że to, co ja uważam za wadę, może być zaletą dla osób, które zamiast wczuwać się w świat, wolą inteligentną literacką zabawę. Jest to także dobra pozycja dla tych, którzy za fantastyką nie przepadają, bowiem motywy fantastyczne są tu – momentami w sposób dość wyraźny – po prostu wehikułem dla opowieści o odkupieniu win i drodze do Raju. Opowieści inteligentnej, napisanej z rozmachem, a przede wszystkim bardzo oryginalnej. Mimo pewnych zastrzeżeń jest to jedna z lepszych książek, po jakie ostatnio zdarzyło mi się sięgnąć. Można na nią trochę narzekać, ale zdecydowanie warto przeczytać.
koniec
16 listopada 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Wrzesień 2012
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady

Tegoż twórcy

Dziwne nie zawsze znaczy lepsze
— Anna Kańtoch

Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony
— Beatrycze Nowicka

Przeczytaj to jeszcze raz: „Jak mogłem zabłądzić, skoro nie mam dokąd pójść…”
— Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Wrzesień 2012
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady

Dwie podróże, jedna bardziej niezwykła od drugiej
— Anna Kańtoch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.