Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mario Puzo
‹Rodzina Borgiów›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRodzina Borgiów
Tytuł oryginalnyThe Family
Data wydania16 lutego 2007
Autor
Wydawca Albatros
ISBN978-83-7359-504-0
Format448s. 125×195mm
Cena28,50
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Papież rozgrzeszony
[Mario Puzo „Rodzina Borgiów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Rodzina Borgiów” to ostatnie dziecko Maria Puza – i nie dość, że ostatnie, to pogrobowe. Pogrobowcom zaś według powszechnej opinii zwykle wiedzie się gorzej. Książka regułę potwierdza – lecz nie sądźcie, że jako chlubny wyjątek.

Daniel Łysek

Papież rozgrzeszony
[Mario Puzo „Rodzina Borgiów” - recenzja]

„Rodzina Borgiów” to ostatnie dziecko Maria Puza – i nie dość, że ostatnie, to pogrobowe. Pogrobowcom zaś według powszechnej opinii zwykle wiedzie się gorzej. Książka regułę potwierdza – lecz nie sądźcie, że jako chlubny wyjątek.

Mario Puzo
‹Rodzina Borgiów›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRodzina Borgiów
Tytuł oryginalnyThe Family
Data wydania16 lutego 2007
Autor
Wydawca Albatros
ISBN978-83-7359-504-0
Format448s. 125×195mm
Cena28,50
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
O mordercy, zabójcy, wcieleniu makiawelizmu, okrucieństwa, cynizmu, pychy, a nawet bałwochwalstwa, o personie znanej z wszelkich przywar związanych z cielesnością i prywatą, słynnej jak Europa długa i szeroka z kontrowersji i dworskich afer, najlepiej – zdawałoby się – napisać w sposób równie prosty, co skuteczny. Najlepiej pójść w ślad za pierwszymi z list bestsellerów – i zaszokować. Jednakże wiekowemu pisarzowi, który najlepsze lata w zawodzie miał już za sobą, a na zawołanie „milion baksów” reagował identycznie jak na „papier toaletowy”, nie godziło się wywoływać skandali w tak trywialny i naiwny sposób. Puzo doskonale zdawał sobie z tego sprawę, więc zamiast skupić się na wymienionych wyżej cechach Rodriga Borgii, postanowił… wynieść go na piedestał i niemalże udzielić papieżowi rozgrzeszenia.
Lecz w jaki sposób autor poradził sobie ze stereotypem, według którego Aleksander VI uchodzi za najbardziej negatywnego papieża od czasów legendarnej Joanny? No to ab ovo: w pierwszych rozdziałach czytelnik poznaje sympatycznego ojca, który przyszłość dzieci zaplanował jeszcze przed ich poczęciem, a który poza tym piastuje urząd kardynalski. Jak łatwo się domyślić, Rodrigo Borgia niebawem zostanie zaanonsowany słynnym „habemus papam!” i namiesza w Italii i w Europie. Papież rychło daje się poznać jako zręczny i doświadczony manipulator oraz intrygant, zaś cichym zabójstwom przyglądamy się od samego początku. I nic to, że ich zleceniodawca odziewa się w mlecznobiałe szaty, wszak nie działa przeciw Bogu, ale właśnie – jak przekonuje autor – ad maiorem Dei gloriam. Puzo, za pomocą przemyśleń Aleksandra oraz jego bliskich, tak skutecznie tłumaczy pobudki działań papieża, że czytelnik szybko łapie przynętę i zostaje nabity na hak zaufania i mimowolnej sympatii. Charyzma, którą Borgia posługuje się w książce do swych celów, wpływa zatem także na odbiorcę. Miejscami Puzo wręcz gloryfikuje papieża jako męża stanu, ideowca, wielkiego dyplomatę, zaś dla wydarzeń, które przyniosły Aleksandrowi niesławę, znajduje wiarygodne usprawiedliwienia. I tak zamiast orgii, z którymi kojarzy się Aleksandra, widzimy konkubiny, wobec których papież jest nie seksistą i chamem, ale wrażliwym i czułym kochankiem, a słynny „balet kasztanów” (spotkanie dyplomatyczne na papieskim dworze z udziałem ladacznic) nie jest sprośnym żartem chutliwego wszetecznika i dewianta, ale wynikiem głupoty syna Borgii.
Przy okazji łatwo wysnuć analogie do opus magnum Puza, tj. „Ojca chrzestnego”. Aleksander VI – Vito Corleone, czyli silna ręka, charyzma i upór w dążeniu do celu. Cezar Borgia – Michael Corleone: z początku niesforny syn, a później duma rodzica. Lukrecja – Costanza: ulubienica ojca, zacięta i przekorna. Poza tym Juana można porównać z Sonnym (porywczy i raczej szkodzący rodzinie – aczkolwiek jak Sonny z początku miał względy u taty, tak o Juanie tego powiedzieć nie można), Joffrego z Freddiem (nieudany syn), Duartego z Tomem Hagenem (bliski współpracownik i przyjaciel), natomiast don Micheletta z Lucą Brasim (wierny cichy zabójca). Oczywiście chronologia dowodzi, że to dla „Ojca chrzestnego” jednym z archetypów była familia Borgiów, nie zaś odwrotnie. Uspokajam również, że podobieństwa te nie rażą w trakcie lektury, a wnioski nasuwają się raczej po jej zakończeniu.
Obok wątku głównego, w centrum którego znajduje się Aleksander, Puzo skupił się także na dwóch innych: historycznym i miłosnym. I jak ten pierwszy nie do końca się udał, o czym zaraz opowiem, to miłosny wyszedł całkiem zgrabnie. Motyw jest dość osobliwy, idzie wszak o związek kazirodczy – miłość, jaką żywili do siebie wzajem Cezar i Lukrecja, a do której doprowadził sam Borgia. Machiavelli, który notabene przewija się przez stronice książki, byłby zaiste dumny, ponieważ Aleksander uczynił to z pobudek stricte politycznych: pragnął zapobiec sytuacji, w której sprawa rodziny zejdzie na dalszy plan, a istotne staną się afekty. „Winszować sukcesu”, można rzec ironicznie, lecz wierzcie lub nie – tak zgrabnie Puzo to wyłożył, że sam uznałem, iż Aleksander kieruje się słusznymi pobudkami.
Uff, doszedłem nareszcie do momentu, w którym mogę bez fałszywej skromności powiedzieć, że co cesarskie, to cesarzowi oddałem. Bo pomimo że do tej pory prawiłem same dusery, to jednak „Rodzina Borgiów” cięgi musi zebrać. Przede wszystkim autor nie radzi sobie z historią i marnuje niezły warsztat. Wojaże Cezara, w których młody Borgia odnosi wielkie sukcesy, a z opisu których książka się w zdecydowanie zbyt dużej części składa, są tak nieplastycznie przedstawione, że w pewnym momencie zaczyna się zdawać, iż wciąż czytamy o tym samym: veni, vidi, vici, veni, vidi, vici… i tak w koło Macieju (chociaż nie zawsze „vici”). Wyłączając jeden epizod z Wilczycą, gdzie Cezar dokonuje gwałtu na pokonanej, podboje te zaiste nużą czytelnika, a powieść wiele przez nie traci.
Lecz to nie koniec. Ujdzie jeszcze spór o bullę rozsądzającą podział niedawno odkrytego Nowego Świata, a ściślej Ameryki Południowej, na strefy kolonizacji Portugalii i Hiszpanii. Czytelnik przełknie też ukazane bez większego polotu starania Francuzów o wpływy w Italii. Ale już problem Savonaroli, bądź to zbywany, bądź przedstawiany bardzo naiwnie, albo kwestia Giovanniego Sforzy, który niby się pojawia, niby coś tam robi, ale nic istotnego z tego nie wynika, nudzą i zniechęcają do lektury.
Do odmalowania realiów historycznych brak także Puzowi języka. Ten bowiem, który sprawdził się w „Ojcu chrzestnym” i pozostałych dziełach, nie nadaje się do tego, aby za jego pomocą nanizać na sznur opowieści bogate dzieje z okresu panowania Borgii. Brak mu tego, czym zabłysnął Eco w „Imieniu róży” albo niedawno Pamuk w „Nazywam się Czerwień”; na naszym podwórku dobrym przykładem jest Jabłoński ze swoim cyklem o Witelonie.
Usprawiedliwieniem dla książki może być tylko fakt, że nie napisał jej w całości autor, ten bowiem zmarł przed napisaniem ostatniej karty. Książkę dokończyła miłość Puza, Carol Gino i być może mniej udane fragmenty wyszły spod jej pióra, jakkolwiek niewiele to zmienia. Solidna psychologia postaci, ciekawe spojrzenie na problem i kilka oryginalniejszych pomysłów pozwalają powieści uchodzić za niezłą, acz jedną z gorszych w twórczości pisarza. Wad „Rodzinie Borgiów” nie odmówię, zatem nie mogę jej polecić bez zastrzeżeń. Na pewno dla miłośników pisarza; odradzam natomiast amatorom historii.
koniec
29 listopada 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Sierpień 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Sierpień 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.