Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jerzy Pilch
‹Marsz Polonia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMarsz Polonia
Data wydania14 kwietnia 2008
Autor
Wydawca Świat Książki
SeriaNowa proza polska
ISBN978-83-247-1161-1
Format192s. 130×215mm
Cena32,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ci sami kontra identyczni
[Jerzy Pilch „Marsz Polonia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Marsz Polonia” zaczyna się od panienek i wódy, co zwiastuje Jerzego Pilcha w wydaniu, jakie dobrze znamy. Gdyby chcieć określić tę powieść gatunkowo, trzeba głos oddać głównemu bohaterowi, który chwali się, że tworzy poemat. Jaki? „Metafizyczno – polityczno – teologiczno – autobiograficzno – sensacyjno – satyryczny”. Właśnie taki jest najnowszy Pilch.

Paweł Sasko

Ci sami kontra identyczni
[Jerzy Pilch „Marsz Polonia” - recenzja]

„Marsz Polonia” zaczyna się od panienek i wódy, co zwiastuje Jerzego Pilcha w wydaniu, jakie dobrze znamy. Gdyby chcieć określić tę powieść gatunkowo, trzeba głos oddać głównemu bohaterowi, który chwali się, że tworzy poemat. Jaki? „Metafizyczno – polityczno – teologiczno – autobiograficzno – sensacyjno – satyryczny”. Właśnie taki jest najnowszy Pilch.

Jerzy Pilch
‹Marsz Polonia›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMarsz Polonia
Data wydania14 kwietnia 2008
Autor
Wydawca Świat Książki
SeriaNowa proza polska
ISBN978-83-247-1161-1
Format192s. 130×215mm
Cena32,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Wiele mówi już sam tytuł powieści – „Marsz Polonii” to pieśń, która wywodzi się z Mazurka Dąbrowskiego, a w pierwotnej wersji rozpoczynały ją słowa: „Jeszcze Polska nie zginęła, choć my za morzami”, a kończyły: „Amerykę rzucim i do Polski wrócim”. Obecnie „Marsz Polonii” jest śpiewany podczas patriotycznych uroczystości za granicami naszego kraju i zaczyna się jak hymn Polski, a kończy słowami „Marsz, marsz Polonia, marsz dzielny narodzie, odpoczniemy po swej pracy w ojczystej zagrodzie”. O czym zatem traktuje najnowsza książka Pilcha? Jest to krytyka narodu polskiego i jego przywar, a na kartach powieści dostaje się dosłownie każdemu. Autor nie oszczędził nawet siebie.
Początek nie zaskakuje. Bohaterem powieści jest sam narrator, który w dniu swoich pięćdziesiątych drugich urodzin postanawia poznać nową kobietę. Spektakularny podryw ma mu pozwolić wrócić na chwilę do czasów młodości. Szczęśliwym trafem zostaje zaproszony na balangę do niejakiego Beniamina Bezetznego – wsiada więc w specjalnie podstawiony autobus i wyrusza na spotkanie przeznaczenia. Sam gospodarz to człek popularny, dobrze znany Polakom dzięki umiejętności lawirowania między zmiennymi nurtami historii. Bezetzny to postać kluczowa: „Żył pełnią absolutną i niepoczytalną. Folgował piekielnym temperamentom. W resorcie apologii czuł się jak ryba w wodzie. Głoszenie chwały i opiewanie piękna zdychającego, gnijącego i idącego na dno lewiatana podniecało go do szaleństwa. Jego oficjalne wystąpienia przechodziły do historii cynizmu. Radził sobie.” Tak to czytelnik spostrzega, że szacownym gospodarzem jest najprawdopodobniej sam Jerzy Urban. Na przyjęciu u Bezetznego nie zabraknie m.in. generała Jaruzelskiego i Dody, a każdy z obecnych będzie chciał przekonać bohatera do swoich racji.
W powieści Pilcha Polska jest zrujnowana przez komunizm i dobita przez kapitalizm, a Polacy zostali podzieleni na dwa wyraźne obozy. Jedni to goście Bezetznego – „mieszańce, kosmopolici, zbieranina, w sumie – wieża Babel”, jak to określa jeden z bohaterów. Każdy z przybyłych na imprezę został naznaczony przez historię i nosi w sobie część kompleksów narodowych. Ta elita swoim śmiechem i zabawą zagłusza udręczony głos drugiej grupy – prawdziwego Narodu. Niezaproszeni przez Bezetznego planują rewoltę, a jednoczy ich duma i życie zgodnie z tradycją. To „oni są naród, jedność, ocalenie, czyli Arka”. Rozwiązaniem konfliktu okazuje się mecz „ci sami kontra identyczni”, do którego przez cały wieczór szykują się obie grupy.
Tradycja balu jest mocno zakorzeniona w polskiej literaturze i podczas lektury czytelnik wciąż ma skojarzenia z Mickiewiczem, Wyspiańskim i Gombrowiczem. Wszystkie wątki Pilch rozwija w sposób groteskowy, lecz dowcip i ironia nie przesłaniają faktycznych pytań: autora dręczą wątpliwości co do Boga, historii i polskości. Nie żałuje przy tym cięgów żadnej ze stron – dostaje się religijnym pozerom i karierowiczom, modernistom i politykom. Dostaje się nawet polskiej literaturze, którą bohater określa w taki sposób: „Jak się nie chce albo nie umie dać wielkiej realistycznej powieści – zawsze można dać mały nierealistyczny poemat. Dlatego jesteśmy krajem liryki. Z lenistwa i nieporadności. Z nadmiaru fantastyki i niedostatku zmysłów”.
Powyższa autoironia jest niezwykle celna i doskonale pasuje do „Marszu Polonia”. Pilch obrał dla tej powieści konwencję oniryczną, dzięki czemu znacznie ułatwił sobie zadanie. Co i rusz czytelnik wpada na odniesienia do innych dzieł, co pozwala autorowi swobodnie poruszać się w gąszczu polskich mitów. Sprytny to manewr, lecz męczący dla odbiorcy. Po świetnym „Moim pierwszym samobójstwie” nietrudno wyczuć spadek literackiej formy. Kolejne problemy autor podejmuje chaotycznie, postaci kłócą się o trudne do uchwycenia kwestie, by po chwili zupełnie zmienić obiekt zainteresowań i zająć się czymś innym. Konwencja snu obrana przez Pilcha nie wydaje się najszczęśliwszym rozwiązaniem – pozwala poruszyć ogrom problemów, a jednocześnie daje możliwość autorowi, by nie powiedział na ten temat nic konkretnego. Czytelnik dostaje cynizm i ironię w najlepszym wydaniu, zapisane pięknym językiem, lecz niewiele z tego wynika. Stawiane tezy także nie zaskakują nowatorstwem – wszakże o polskich przywarach sporo wiemy z autopsji. Pisać o nich warto, pytanie jednak, czy taki sposób jest do tego najodpowiedniejszy.
Sam Pilch oznajmia ustami bohatera: „Moja literatura jest radością sprawianą moim przodkom — niczym więcej”. To zbytek skromności autora – „Marsz Polonia” niewątpliwie spodoba się koneserom jego twórczości, jednak przygody z pisarstwem Pilcha od tej powieści zaczynać nie radzę.
koniec
8 maja 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński

Tegoż twórcy

Inny klimat
— Joanna Kapica-Curzytek

To będzie zamach
— Joanna Kapica-Curzytek

Spowiedź Keitha Richardsa literatury polskiej
— Joanna Kapica-Curzytek

Życie w wielu przejawach
— Joanna Kapica-Curzytek

Demony narodowe i osobiste
— Paweł Micnas

Esensja czyta: Styczeń 2013
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Magdalena Kubasiewicz, Alicja Kuciel, Daniel Markiewicz, Agnieszka Szady

Filozofia alkoholu
— Artur Długosz

Tegoż autora

Zakalec z ambicjami
— Paweł Sasko

Końskie mordy
— Paweł Sasko

Dziwy nad dziwami
— Paweł Sasko

Coś na spanie
— Paweł Sasko

Lewe jądro Szatana
— Paweł Sasko

Z miłości do pędzli
— Paweł Sasko

Tęsknię, Lizaczku
— Paweł Sasko

Zmiana warty w Baśniogrodzie
— Paweł Sasko

Tylko dla fanatyków
— Paweł Sasko

Pogoń za zwłokami
— Paweł Sasko

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.