Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Felix Gilman
‹Gromowładny›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGromowładny
Tytuł oryginalnyThunderer
Data wydania29 lipca 2009
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
ISBN978-83-7480-138-6
Format504s. 135×202mm
Cena35,—
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Wejście gromu
[Felix Gilman „Gromowładny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Są debiuty i Debiuty. „Gromowładny” Feliksa Gilmana to moim zdaniem niewątpliwie przykład tej drugiej kategorii – tak dobrej pierwszej powieści nie czytałem od dawna.

Michał Kubalski

Wejście gromu
[Felix Gilman „Gromowładny” - recenzja]

Są debiuty i Debiuty. „Gromowładny” Feliksa Gilmana to moim zdaniem niewątpliwie przykład tej drugiej kategorii – tak dobrej pierwszej powieści nie czytałem od dawna.

Felix Gilman
‹Gromowładny›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGromowładny
Tytuł oryginalnyThunderer
Data wydania29 lipca 2009
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
ISBN978-83-7480-138-6
Format504s. 135×202mm
Cena35,—
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Arjun Dvanda był czcicielem Głosu w prowincjonalnym Gad. Był – bowiem Głos opuścił swych wyznawców, wielbiących go śpiewem w Domu Chóru. Arjun nie dopuszcza do siebie myśli o śmierci boga – zatem odchodzi z Chóru w nadziei na odnalezienie Głosu w odległym Ararat – olbrzymim i rozdartym mieście, które przyciąga bogów, w którym chadzają oni po ulicach i wpływają na życie ludzi, bieg rzek czy przebieg ulic. Jednak i ludzie potrafią wpływać na bogów – wykorzystują ich moce dla celów politycznych czy ze zwykłej pazerności, co rodzi katastrofalne dla całego miasta skutki. Arjun w poszukiwaniu swego bóstwa spotyka rewolucjonistów, naukowców, żołnierzy i przypadkowo znajduje się w samym centrum przemian.
Ogromne i zmienne Ararat Gilmana przywodzi na myśl inne fantastyczne miasta: Viriconium Harrisona, Ambergris i Veniss VanderMeera, Nowe Crobuzon Mieville’a, Nessus Wolfe’a, Święty Wrocław Orbitowskiego… Ale także miasta realne – starożytny Rzym czy Babilon oraz ich współczesny odpowiednik – Nowy Jork, miejsce zamieszkania autora „Gromowładnego”. Podobnie jak u wymienionych wcześniej pisarzy, także u Gilmana miasto jest nie tylko tłem – jest także bohaterem. Poznawanie dzielnic i okręgów Ararat, molocha tak wielkiego, że podzielonego na konkurencyjne organizmy quasi-państwowe, jest równie fascynujące, co śledzenie perypetii Arjuna czy uciekiniera z domu poprawczego, Jacka, jeśli nie ciekawsze. Ararat jest – podobnie jak np. Viriconium – uosobieniem idei miasta, jest wszystkimi miastami naraz. Z tego powodu nie należy się dziwić, że wśród jego arterii znajduje się m.in. ulica Bałtycka, zaś wśród jego świątyń – świątynia Anansiego. I można znaleźć w nim wszystko – wystarczy dostatecznie długo szukać.
Autorowi udało się połączyć wszystkie – początkowo zupełnie odrębne – wątki w jedną spójną i logiczną całość. Wydawałoby się błahe decyzje bohaterów okazują się brzemienne w skutki wiele stron dalej. Postacie to kolejny mocny punkt powieści – łatwo pojąć alienację dotkniętego tragedią kapitana Arlandesa, ambicje polityczne doświadczonej hrabiny Ilony czy badawcze priorytety dworzanina-naukowca Holbacha. Sam Arjun to początkowo nic nieznaczący pionek, z czasem jego działania zaczynają odgrywać na planszy coraz większą rolę. Motywuje go jednak nie tyle żądza wpływania na rzeczywistość, ile świadomość konsekwencji swoich czynów i chęć naprawy błędów. Jest zatem w dużej mierze bohaterem mimo woli. Nie zawodzi również kreacja postaci drugoplanowych czy epizodycznych. Gospodyni czy współlokatorzy Arjuna, towarzysze Holbacha, teść Arlandesa – wszyscy mają swoje historie, swoją przeszłość. To wszystko sprawia, że „Gromowładny” jest barwną, bogatą i satysfakcjonującą powieścią.
koniec
14 października 2009
PS. Choć to problem mniejszej wagi, trzeba zauważyć, że interpunkcja stosowana w książce pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza w kwestii przecinków. No i zachodzę w głowę, skąd wziął się ten indiański szaman na okładce, wyglądający jak reklama „Apocalypto”? Nie będzie chyba zbytnim ujawnieniem treści powieści, jeśli zdradzę, że ani góry czaszek, ani szamani w pióropuszach w „Gromowładnym” się nie pojawiają…

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Wrzesień 2012
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady

Esensja czyta: Luty-marzec 2010
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Daniel Markiewicz, Marcin Mroziuk

Tegoż twórcy

Cudzego nie znacie: Weirdpunk
— Michał Kubalski

Tegoż autora

To nie jest straszne
— Michał Kubalski

W krzywym zwierciadle: Europejskie wakacje Pająka
— Michał Kubalski

Film, który poszedł naprzód
— Michał Kubalski

Good comic gone bad, czyli space opera rom-com
— Michał Kubalski

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Nie taki dobry dinozaur
— Michał Kubalski

O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Po rozum do głowy
— Michał Kubalski

Poszerzenie pola walki
— Michał Kubalski

Czego oczy nie widziały
— Michał Kubalski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.