Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ian McDonald
‹Rzeka Bogów›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRzeka Bogów
Tytuł oryginalnyRiver of Gods
Data wydania15 stycznia 2010
Autor
PrzekładWojciech M. Próchniewicz
Wydawca MAG
SeriaUczta Wyobraźni
ISBN978-83-7480-154-6
Format600s. 135×202mm; oprawa twarda
Cena45,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

O Indiach przyszłości
[Ian McDonald „Rzeka Bogów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Rzeka bogów” to książka wybitna: oszałamiająca rozmachem, plastycznością wizji, śmiałością w kreowaniu świata przyszłości jakże odmiennego od tradycyjnych rozpoznań fantastyki. Bogata, nieoczywista, wielopłaszczyznowa i umykająca prostym klasyfikacjom - aż korci, żeby banalnie spuentować: jak Indie.

Jędrzej Burszta

O Indiach przyszłości
[Ian McDonald „Rzeka Bogów” - recenzja]

„Rzeka bogów” to książka wybitna: oszałamiająca rozmachem, plastycznością wizji, śmiałością w kreowaniu świata przyszłości jakże odmiennego od tradycyjnych rozpoznań fantastyki. Bogata, nieoczywista, wielopłaszczyznowa i umykająca prostym klasyfikacjom - aż korci, żeby banalnie spuentować: jak Indie.

Ian McDonald
‹Rzeka Bogów›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRzeka Bogów
Tytuł oryginalnyRiver of Gods
Data wydania15 stycznia 2010
Autor
PrzekładWojciech M. Próchniewicz
Wydawca MAG
SeriaUczta Wyobraźni
ISBN978-83-7480-154-6
Format600s. 135×202mm; oprawa twarda
Cena45,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Pod pewnym względem odbiór „Rzeki bogów” kojarzy mi się z reakcjami na zeszłoroczny „Dystrykt 9”; spośród wielu zalet, jakich doszukiwali się w nim recenzenci, jedna była szczególnie interesująca: umiejscowienie akcji w RPA, a więc zupełne odcięcie się nie tylko od klasycznie amerykańskiej scenografii, ale w ogóle – prawie całkowite pominięcie Zachodu, sprowadzenie go do roli ukrytego, czyhającego gdzieś poza sceną cienia. To zastanawiający trend, będący pod pewnymi względami spóźnionym echem zmian zachodzących w literaturze światowej: zwrócenie uwagi na twórczość niezachodnią, przełamanie europocentryzmu, konfrontowanie odmiennych i nierzadko sprzecznych wizji świata. Oczywiście należy zachować wszelkie proporcje: „Rzeka bogów” nie podejmuje bezpośrednio dyskursu postkolonialnego, prędzej już wprowadza nową jakość – czy też myśl - do samego gatunku science fiction: wszelkie globalne zmiany w świecie przyszłości mogą przyjąć odmienne konfiguracje na poziomie lokalnym.
McDonald napisał książkę wymagającą. Narracja prowadzona jest wielotorowo, każdy rozdział poświęcony jest historii innej postaci. Każdy z dziewięciu głównych bohaterów swoimi losami prezentuje odmienny skrawek indyjskiej rzeczywistości z lat 50. XXI wieku. Pan Nandha to zapalczywy Pies Kryszny, rządowy funkcjonariusz zwalczający buntujące się sztuczne inteligencje (zwane aeai). Tropi je i bezwzględnie ekskomunikuje, wspomagając się potężnymi cyberawatarami hinduskiego panteonu. Równolegle poznajemy jego żonę Parvati, naiwną wieśniaczkę próbującą odnaleźć się w świecie miastowej socjety, podlegającej prawom bezwzględnej etykiety. Młoda dziennikarka Najia Asharzadah wplątuje się w polityczną aferę, która grozi nie tylko wojną domową w samych Indiach (umęczonych trzyletnią suszą, targanych społecznymi niepokojami), ale wojskową interwencją sąsiadujących państw. Z kolei dwójka Amerykanów – Lisa Durnau i Thomas Lull – zostaje bez swojej woli wciągnięta w projekt badawczy skoncentrowany wokół tajemniczego obiektu pozaziemskiego, odkrytego na jednej z asteroid, w którym zaszyfrowana jest wiadomość sprzed miliardów lat (motyw przywodzący na myśl monolit z "Odysei kosmicznej" Clarke’a). Lull poznaje przy okazji młodą dziewczynę Aj, obdarzoną dziwną mocą wpływania na maszyny – tajemnica jej pochodzenia wydaje się nierozerwalnie wprzęgnięta w skomplikowaną intrygę, łączącą różnorodne wątki powieści, w której główną rolę odgrywają pragnące wolności aeai.
McDonald już od pierwszych stron rzuca czytelnika na głęboką wodę. Pisze gęstym stylem, mieszając futurystyczne neologizmy ze słowami z hindi, nierzadko nadając im przy tym nowy sens, odzwierciedlający naturalne zmiany, jakie wymusza na języku rozwijająca się technologia. Skonstruowany przez niego obraz Indii z roku 2047 jest urzekający z kilku powodów; z jednej strony, nie są to czasy na tyle odległe, żeby kompletnie różniły się od naszych, z drugiej zaś, nowinki technologiczne (przede wszystkim niekontrolowany rozwój aeai) i wynikłe z nich przemiany społeczno-kulturowe są trudniejsze do uchwycenia i natychmiastowego zrozumienia z racji przefiltrowania ich przez specyfikę indyjską. Jak wspominałem, jest to największa zaleta „Rzeki bogów”, decydująca o jej sile i oryginalności: ukazanie przyszłych losów naszej cywilizacji przez pryzmat zmian, jakie zachodzą w społeczeństwie niezachodnim, posiadającym odmienną tradycję, hołdującym nie zawsze oczywistym wartościom.
Trzeba dodać, że o ile część pomysłów McDonalda nie jest przesadnie nowatorska, o tyle ich przedstawienie odbiega od stereotypowego. Oprócz tajemniczych aeai drugim arcyciekawym pomysłem autora jest wprowadzenie trzeciej płci – neutków, będących wysublimowanym tworem inżynierii biologicznej. Neutki pozbawione są cech płciowych, posiadają bezpośredni dostęp do fizycznych i psychicznych odczuć organizmu, które kontrolują własnoręcznie za pomocą umiejscowionego na ramieniu interfejsu. Choć ich obecność jest tolerowana, otoczone są nimbem tajemnicy i lęku, wywołując wśród członków społeczeństwa zgorszenie i obrzydzenie. W przedstawieniu neutków widać częściowo przetworzone atrybuty przypisywane zazwyczaj homoseksualistom, choć ich indyferencja płciowa – nieokreśloność, odmienność pragnień i metod zaspokajania – w połączeniu z neutralnym językiem („Zrobiłom”) zapewnia odpowiedni efekt dziwności, stanowiąc intrygującą propozycję „trzeciej płci”.
Niektóre idee, czasem jedynie zasygnalizowane, są nie mniej przemyślne, jak choćby wirtualna opera mydlana „Miasto i wieś”, którą dosłownie żyją całe Indie. Grający w serialu aktorzy to w rzeczywistości aeai, wymyśleni i nierzeczywiści, zupełnie jak postaci, w które się wcielają – ciekawe spojrzenie na rozwój show-biznesu: doprowadzona do absurdu nierozróżnialność aktora i granej postaci, sytuacja, w której wszyscy okazują się być sztuczną, samonapędzającą się konstrukcją.
„Rzeka bogów” to proza epicka, wymagającą uwagi i giętkiej wyobraźni. Różnorodne wątki splatają się wraz z rozwojem akcji, z pozoru niezwiązane z sobą postaci wpływają na swoje losy – z jednej strony wielość mikrohistorii, z drugiej górujące nad wszystkim Indie, olbrzymie i podzielone państwo przyszłości. McDonald umiejętnie dozuje napięcie, odsłania kolejne karty jak wytrawny gracz, jednocześnie pozwalając rozsmakować się w stylowej narracji. Jako całość książka jest nieco przytłaczająca, tym bardziej że, cyberpunkowa w duchu i narracji, nie jest – na szczęście! - łatwą i bezbolesną lekturą. To wyzwanie rzucone czytelnikowi - zdecydowanie warto je podjąć.
koniec
17 lutego 2010

Komentarze

17 II 2010   13:50:11

Uczta Wyobraźni weszła mocno w 2010 rok. "Rzeka Bogów" znakomita, a nie mniej intrygujące jest "Światło" Harrisona. Z zapowiedzianych na ten rok w serii UW książek mam mieszane uczucia tylko co do wznowienia "Maszyny różnicowej". Dobra powieść, ale jak już wznawiać, to może "Cryptonomicon" Stephensona? Do Uczty pasuje znakomicie.

17 II 2010   14:56:18

O ile wiem, jest możliwe, że Cryptonomicon będzie wznowiony, a jeśli tak, to w stylu Peanatemy. Tym lepiej.

17 II 2010   21:20:37

Crypto będzie wydany w tym roku, jak Peanatema.

17 II 2010   23:01:41

Chyba jestem jedynym, dla którego "Rzeka Bogów" jest po prostu słaba (5/10). Ilość wątków zdecydowanie zbyt duża w stosunku do tego, jaką wartość wnoszą do fabuły. Jedynie pomysł z neutkami jest wart odnotowania (i trochę aeai). Wybór Indii i jej kultury jako tła nie fascynuje, a tym bardziej nie podnieca. Styl też jest słaby. Znajdują się taki kwiatki jak trzy kolejne zdania, które zaczynają się od "Pan Nandha ...". Kolejny cytat "... bo silnik samochodu kręci, kręci i kręci. Latarki podchodzące coraz bliżej i bliżej. Ojciec klnie i klnie, ..." - powtórzenia rozwaliły mnie na łopatki. Powracając do samej fabuły, odnoszę wrażenie, że autor nie miał wizji tego, co chciał przedstawić. Zlepił kilka wątków obyczajowych, dodał trochę indyjskich przypraw, zamieszał. Wynik jak u początkującego kucharza.

17 II 2010   23:29:20

Skoro "Cryptonomicon" będzie wznowiony poza UW, to może by tak "Ubika" zamiast "Maszyny różnicowej" wznowić w tej serii? :-)

19 II 2010   16:58:17

Ja tam jestem jak najbardziej za wznowieniem "Maszyny różnicowej", w końcu seria uczta wyobraźni ma steampunkowe "tradycje" ("Wieki światła") ;)

16 III 2010   08:05:43

neutko? http://kopalniawiedzy.pl/plec-brak-oficjalne-certyfikat-potwierdzenie-Norrie-May-Welby-Australia-Nowa-Poludniowa-Walia-9927.html

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Luty 2013
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Czerwiec 2011
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski

Cybernetyczna Kali
— Jakub Gałka

Per aspera ad finał
— Anna Kańtoch

Tegoż twórcy

Pełnia oczekiwań nie spełnia
— Miłosz Cybowski

Krótko o książkach: Luna: Nów
— Miłosz Cybowski

Ciemna strona Księżyca
— Dawid Kantor

Niepełnia Księżyca
— Przemysław Ciura

Nie tak wielki skok
— Dawid Kantor

Księżyc to za mało
— Beatrycze Nowicka

Będziemy żyć w cyberpunku?
— Anna Kańtoch

Podróżować jest bosko
— Beatrycze Nowicka

Przeczytaj to jeszcze raz: Zgubić się i odnaleźć pod gwiazdami
— Beatrycze Nowicka

Radość czytania
— Beatrycze Nowicka

Tegoż autora

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

O malarstwie i rewolucji
— Jędrzej Burszta

Cień dawnej świetności
— Jędrzej Burszta

Polska inna, a jednak ta sama
— Jędrzej Burszta

Szaleństwo na zamku Gormenghast
— Jędrzej Burszta

Nadduszo, zlituj się!
— Jędrzej Burszta

Czarownica jaka jest, każdy widzi…
— Jędrzej Burszta

Michel Houellebecq, pisarz
— Jędrzej Burszta

W tym szaleństwie nie ma metody
— Jędrzej Burszta

Żony i mężowie
— Jędrzej Burszta

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.