Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dmitry Glukhovsky
‹Metro 2033›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMetro 2033
Tytuł oryginalnyМетро 2033
Data wydania1 marca 2010
Autor
PrzekładPaweł Podmiotko
Wydawca Insignis
CyklMetro
ISBN978-83-61428-17-6
Format592s.
Cena39,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Tunele i stacje, ludzie i mutanty
[Dmitry Glukhovsky „Metro 2033” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Metro 2033” Dmitry’ego Glukhovsky’ego opiera się na interesującym, malowniczym wręcz koncepcie, wystarczająco dobrym rzemieślniczym wykonaniu i, niestety, przeciętnym przesłaniu.

Teresa Reśniewska

Tunele i stacje, ludzie i mutanty
[Dmitry Glukhovsky „Metro 2033” - recenzja]

„Metro 2033” Dmitry’ego Glukhovsky’ego opiera się na interesującym, malowniczym wręcz koncepcie, wystarczająco dobrym rzemieślniczym wykonaniu i, niestety, przeciętnym przesłaniu.

Dmitry Glukhovsky
‹Metro 2033›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMetro 2033
Tytuł oryginalnyМетро 2033
Data wydania1 marca 2010
Autor
PrzekładPaweł Podmiotko
Wydawca Insignis
CyklMetro
ISBN978-83-61428-17-6
Format592s.
Cena39,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Największą siłą „Metra 2033” jest wyjściowy pomysł: kreatywne wykorzystanie scenografii moskiewskiego metra, w którym mieszkają ludzie ocaleli po nuklearnej wojnie. W opowieści metro jako środek lokomocji dawno już nie działa, na podziemnych stacjach roi się od małych stacji-państewek, które zawierają ze sobą sojusze czy prowadzą wojny, a w tunelach czyhają mutanty i inne nadprzyrodzone zagrożenia. Pewna niespodzianka związana jest również z Kremlem. Wszystko to są smaczki sprawiające, że czytelnik, który widział moskiewskie metro bądź interesuje się tamtym obszarem, będzie świetnie się bawił.
Fabularnie książka skonstruowana jest solidnie, choć raczej przeciętnie. Opiera się na dość klasycznym motywie wybrańca, wypełniającego misję. Wybranym jest tu Artem, obywatel jednej z dalej położonych stacji, który musi udać się w głąb Metra, aby przekazać wiadomość o nieudanej misji przyjaciela swojego ojczyma. Po drodze okazuje się, że pewne osoby widzą w nim kogoś szczególnego, jednak nie zawsze słusznie. Rychło wychodzi też na jaw, że zadanie powierzone wybrańcowi może pomóc ocalić jego ojczyznę, która nękana jest przez ataki mutantów.
Opowieść jest przemyślana. Kilka wątków przewija się przez całą powieść, dość ładnie się zaplatając, inne jednak służą tylko pokazaniu bogactwa i różnorodności świata, nie doczekując się w późniejszej części rozwinięcia czy nawiązania. Autor pakuje bohatera co chwilę w kolejne przygody, nie szczędząc jego zdrowia, często jednak ratując go przy pomocy deus ex machina. W ogólności jednak czytelnik nie ma poczucia, że autor nie panuje nad losami bohaterów, pozwalając się nieść swobodnej wenie.
Glukhovsky sporą wagę przyłożył do szczegółów życia w podziemiu: opisuje, jak funkcjonują kolonie, co się je, co się pije, jak wygląda wymiana handlowa, jak reguluje się czas. Przedstawia też – mało realistyczny, ale nośny fabularnie – pełen przekrój przez różnego typu ideologie, które opanowały poszczególne stacje. Mamy anarchistów, faszystów, komunistów, kapitalistów, świadków Jehowy, jest nawet stacja opierająca się na indyjskim systemie kastowym. Glukhovsky zadbał także o to, żeby Metro miało swoją własną mitologię: część mitów, jakie poznaje bohater w trakcie trwania podróży, oczywiście okazuje się prawdziwa, część pozostaje jednak tylko w sferze historii opowiadanych przy ognisku.
Autor nie ustrzegł się jednak przed pewnego rodzaju naiwnością, dotyczącą i bohatera, i narratora. Narracja prowadzona jest z punktu chłopca na progu dorosłości, który wychował się na dalekiej stacji i rusza w podróż z Misją. Siłą rzeczy więc wszystko wydaje mu się nowe, co z jednej strony stanowi znakomitą wymówkę do drobiazgowego przedstawienia świata, z drugiej strony jednak wywołuje wrażenie, że czytelnik, razem z Artemem, przechadza się po Metrze jak po wystawie, zaglądając kolejno do coraz to nowych ekspozycji. Glukhovsky niestety też zbyt często używa łatwego chwytu, każąc rozmówcom Artema nawiązywać i opowiadać mu o świecie sprzed wojny, doskonale rozpoznawalnym przez czytelnika, ale kompletnie obcym dla bohatera. Z kolei inne postaci zaskakująco ufnie dzielą się z nim „tajemnicami, o jakich nie wolno mówić nikomu”.
Pewnego rodzaju naiwność narratora wyraża się za to w specyficznym podejściu do psychologii opisywanych postaci. Wszystkie zachowują się odrobinę jak wyjęte z radzieckich czytanek. Samemu Artemowi autor nakazuje czasem wypowiadać poglądy, które w innym systemie mogłyby wydawać się przesączaniem Jedynie Słusznej Ideologii. Bohaterowie pozytywni wykazują charakterystyczne podejście do swojej misji, wiarę w człowieka, szczególnego typu patriotyzm, są prości, prawi, uczciwi. Kobiety w tej historii na dobrą sprawę nie istnieją. A psychologiczny klimat jest w pewnym stopniu bliski temu, który panuje na socjalistycznych mozaikach i malunkach na istniejących stacjach moskiewskiego metra.
Językowo powieść nie stanowi rewelacji. Glukhovsky nie jest poetą, pierwszy rozdział czyta się odrobinę trudno, czuć pewną sztuczność i brak wprawy, dalej jednak zdania kleją się do siebie dużo bardziej i nabierają przyjemnej płynności. Powieść balansuje między konwencją historii przygodowej, osadzonej w postapokaliptycznym świecie, a horrorem, choć nieco zbyt często autor każe czytelnikowi bać się tylko dlatego, że boi się bohater. Mimo to wywołuje u czytelnika emocje na tyle skutecznie, żeby ten bez zniechęcenia chciał dowiedzieć się, co stanie się dalej.
Przesłanie książki pozostawia niedosyt. W niektórych fragmentach wydaje się, że Glukhovsky miałby ambicję powiedzieć coś więcej poza opisem akcji: bohaterowie czasem wdają się w filozoficzne rozmowy, widać, że autor chciałby przekazać pewne ogólne spostrzeżenia na temat natury ludzkiej. Niestety, nie udaje mu się wyjść wiele ponad poziom popularny. Rozmowy bohaterów w większości wydają się sztuczne, Artem jako główny rozmówca, z racji przyjętej konwencji naiwnego, niedoświadczonego młodzieńca, nie jest w stanie podołać refleksji na odpowiednio głębokim poziomie. Z kolei ogólne przesłanie historii pozostawia pewien niedosyt.
Mimo pewnych ewidentnych niedociągnięć, „Metro 2033” jako całość czyta się dobrze. Akcja wciąga, a scenografia i wyobraźnia autora pozwalają się przy niej nieźle bawić. Oczywiście czytelnicy oczekujący głębi na poziomie „Ostatniego brzegu” Shute’a będą zawiedzeni. Natomiast osoby spodziewające się powieści przygodowej z nutką adrenaliny dostaną to, na co czekają. Zaś ci, którzy mieli okazję odwiedzić opisywane przez autora miejsca, będą mieli dodatkową zabawę.
koniec
20 lipca 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Kwiecień-czerwiec 2010
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Mit szlachetnego amatora
— Teresa Reśniewska

Nastroje Chocholego Domu
— Teresa Reśniewska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.