Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michał Zabłocki

ImięMichał
NazwiskoZabłocki

Nudziło mi się czytanie tych samych wierszy (2)

Esensja.pl
Esensja.pl
Michał Zabłocki
Michał Zabłocki
Poeta i reżyser
Artysta Piwnicy pod Baranami
Autor tekstów m.in. Grzegorz Turnaua i Agnieszki Chrzanowskiej
Reżyser i producent teledysków tych artystów
Autor Programu MULTIPOEZJA
przebudowującej założenia funkcjonowania poezji we współczesnym świecie
Pomysłodawca tworzenia wierszy online

Michał Zabłocki

Nudziło mi się czytanie tych samych wierszy (2)

Michał Zabłocki
Poeta i reżyser
Artysta Piwnicy pod Baranami
Autor tekstów m.in. Grzegorz Turnaua i Agnieszki Chrzanowskiej
Reżyser i producent teledysków tych artystów
Autor Programu MULTIPOEZJA
przebudowującej założenia funkcjonowania poezji we współczesnym świecie
Pomysłodawca tworzenia wierszy online

Michał Zabłocki

ImięMichał
NazwiskoZabłocki
Justyna Fular: Myśli Pan, że poezja, twórczość, może zmienić człowieka, wpłynąć jakoś na niego?
Michał Zabłocki: Przede wszystkim tworzenie, ale też odbieranie na pewno wywiera ogromny, w ogóle niedoceniony wpływ. Polska jest prymitywnym krajem w sensie świadomości tego faktu. Wydaje mi się, że żyjemy w takiej przedziwnej rzeczywistości, że ludzie sobie mało zdają sprawę z tego, jak bardzo jesteśmy budowani przez sztukę. Przez to co oglądamy w kinie, w telewizji, czego słuchamy. To jest naprawdę bardzo smutne i przykre dla kogoś, kto wie jak jest. Świadomość ludzi, ich wrażliwość, ich sposób i stopień otwarcia na innych ludzi jest budowany przez wiele dyscyplin sztuki.
JF: Czy sukces, pieniądze mogą wpłynąć na twórczość? Czy mogą mieć destrukcyjny wpływ, skomercjalizować ją?
MZ: Mogą mieć destrukcyjny i konstruktywny. Mogą mieć wpływ bardzo pozytywny albo bardzo negatywny.
JF: Czy przez pieniądze sztuka się nie staje bardziej komercyjna?
MZ: Trudno tu uogólnić, dlatego, że pieniądze są wyrazem pewnego zapotrzebowania. Trzeba o tym pamiętać. To nie jest kartka papieru, którą się ma albo się nie ma, i która po prostu daje albo zarozumiałość, albo pokorę. To jest wyraz pewnego zapotrzebowania. Jeżeli ktoś sprzedaje swoich książek sto tysięcy egzemplarzy, to jest jasne, że jest jakiś sygnał od odbiorców, od rynku. Jeżeli książki się sprzedają marnie, albo się w ogóle nie sprzedają, to też jest jakiś sygnał. I jako sygnały to trzeba odbierać. A z drugiej strony ja rozumiem o co pani pyta. Nie chodzi nawet o sam sukces finansowy, tylko chodzi o dążenie do tego sukcesu. I tu jest problem.
JF: Właśnie. Myślę, że jest różnica czy artysta dąży do zarobienia pieniędzy czy chce się spełnić. Może się też zdarzyć tak, że dąży do tego drugiego, ale może przy tym zarobić trochę pieniędzy i wtedy może się zmienić jego droga twórcza.
MZ: Tak. Piotr Skrzynecki zawsze mówił, żeby koncentrować się tylko na tym, co się robi, a nie przywiązywać wagi do pieniędzy, dlatego, że pieniądze i tak są po to, żeby je wydawać. A naprawdę wydajemy je tylko po to, żeby tworzyć, jeżeli ktoś rzeczywiście jest artystą. I tylko po to, żeby mieć lepsze warunki do tego tworzenia. Czyli w pewnym sensie wydatki są kosztami produkcji. W sensie przedsiębiorstwa w ogóle nie występuje coś takiego jak zysk, jeżeli ktoś rzeczywiście tworzy. Jeżeli pracuje się w jakimś zakładzie pracy i dostaje się pensję, to są to pieniądze, za które się żyje. Jeżeli są to bardzo duże pieniądze, to można ich używać na cele wyłącznie rozrywkowe. Artysta w zasadzie nie wydaje na żaden inny cel, tylko na to, żeby inaczej żyć. Żeby mieć z tego inną inspirację. To jest ciągle tylko i wyłącznie to. W związku z tym, tak naprawdę czy tych pieniędzy jest dużo czy jest ich niedużo, nie ma wielkiego znaczenia. Jest tyle rzeczy naokoło, w których można być, jednocześnie czerpiąc inspirację, że często jest lepiej nie mieć pieniędzy. Wtedy jest ciekawiej niż jak się je ma. Ja do tego nie przywiązuję dużej wagi, aczkolwiek uważam, że w wielu sprawach pieniądze są po prostu niezbędnym instrumentem, który trzeba używać na przykład po to, żeby się przemieszczać, żeby móc zatelefonować itd. Jeżeli to jest mi potrzebne faktycznie, jeżeli jest mi potrzebne jako osobie, która ma pewien określony cel, to warto o to walczyć do pewnego stopnia.
JF: Piotr Skrzynecki powiedział o Pana poezji, że „zwodnicza jest prostota tych wierszy”. Ja jednak myślę, że one są dosyć przystępne jak na poezję. Wręcz jak je czytam, to wydaje mi się, że Pan je pisze z pewną lekkością i łatwością. Czy rzeczywiście tak jest, czy łatwo się tworzy?
Michał Zabłocki
Michał Zabłocki
MZ: Z tym jest bardzo różnie, bo niektóre rzeczy rzeczywiście udaje mi się napisać łatwo i lekko, a niektóre nie. Z niektórymi się bardzo długo męczę. Ta pozorna lekkość jest efektem bardzo – może nie długotrwałego, bo one przeważnie nie są bardzo długie – ale za to bardzo męczącego procesu. I czasami cenię sobie nawet tę mękę, dlatego, że to właśnie ona daje zadowolenie w momencie skończenia i oceny tego, co powstało (jeżeli ta ocena wypada pozytywnie oczywiście). Nie chodzi o oceny czytelników, tylko ocenę własną, bo samemu jest się swoim pierwszym czytelnikiem. To jest najbardziej istotne. Natomiast Piotr podejrzewam co miał tutaj na myśli. Piotr miał bardzo wiele rzeczy w głowie i bardzo wiele sobie mógł wyczytać z różnych wierszy. Myślę, że to jest to, że ile ktoś ma w głowie, tyle jest w stanie wyciągnąć w ogóle z jakiejkolwiek twórczości. Te wiersze są rzeczywiście proste w sensie łatwości, przystępności. Operują językiem dosyć zrozumiałym. Aczkolwiek nie wiem czy mówią o takich prostych rzeczach. Więc jeżeli są przystępne, to się cieszę.
JF: Powiedział Pan wcześniej, że chce Pan, żeby Pana wiersze były znane, a nie tylko Pan jako poeta. Czy pisanie tekstów piosenek jest właśnie drogą do tego, żeby znane były Pana wiersze, a nie tylko nazwisko?
MZ: Taka była pierwsza, bardziej masowa, recepcja moich wierszy. One po prostu zostały użyte w piosenkach. Potem napisałem kilka, kilkanaście, a teraz coraz więcej rzeczy, które są wyznaczone z góry już na to, żeby być piosenkami. Jest to znowu pewna forma tego co robię. Jest to medium, które rządzi się swoimi własnymi prawami i mnie to odpowiada. Odpowiada mi to, że mnie tam nie ma, a to idzie, przez kogoś przechodzi. Prawdę powiedziawszy dla mnie odbiorcą nie jest ta osoba, która słucha tych piosenek, ale ten, który to śpiewa. I dlatego bardzo mi zależy na tym, żeby osoby, które śpiewają moje wiersze to były osoby, które ja znam i z którymi nawzajem się wybieramy. Nie umiem pracować, pisać dla artystów, którzy się po prostu do mnie zgłoszą. To musi być coś więcej.
JF: Pisze Pan wiersze już z zamierzeniem, że to będzie piosenka czy najpierw powstaje tekst a potem muzyka?
MZ: W przypadku większości współprac, które do tej pory istniały – najpierw słowa, potem muzyka. Tak było z Grzegorzem Turnauem, tak jest z Agnieszką Chrzanowską, tak jest z większością rzeczy, które są w Piwnicy wykorzystywane. Ale bywa też odwrotnie.
JF: Co jest dla Pana ważniejsze – poezja czy reżyseria?
MZ: Poezja. Jeżeli reżyserowałem jakieś teledyski, to reżyserowałem je dla artystów, z którymi pracowałem. Nawet jeżeli to nie były moje słowa, bo robiłem też takie teledyski dla Grzegorza, w których były słowa innych poetów, to czułem, że to jest w imię wspólnego przedsięwzięcia, którego się podejmujemy. Słowo zawsze mnie prowadziło. Natomiast jeżeli chodzi o formy filmowe i telewizyjne: niedawno zdałem sobie sprawę, że jedynym celem mojej reżyserii jest to, żeby w filmowy sposób pokazać poezję. I to jak to robię jest też dla mnie dużym znakiem zapytania i dużym wyzwaniem na najbliższą przyszłość.
JF: Czy reklamy uważa Pan za sztukę?
MZ: Nie w moim wykonaniu. Nie chce się wypowiadać jeżeli chodzi o ogół. Bywają rzeczy, które ocierają się o sztukę, piękno. Natomiast ja nie miałem nigdy złudzeń co do funkcji reklamy w moim życiu.
JF: Czy myśli Pan, że jest jakaś szansa, żeby wprowadzić poezję do reklam, żeby były bardziej zbliżone do sztuki?
MZ: Nie. Reklama jest skierowana wyłącznie do publiczności, która została zbadana, określona i dokładnie wiadomo jakie są jej preferencje. Nigdy nie zmieni się wizerunek reklam proszku do prania. One mogą być troszeczkę lepiej albo gorzej sfotografowane, ale sposób podejścia i metodyka nigdy się nie zmieni.
JF: Czy poezja może być sposobem na życie?
MZ: Dla mnie jest.
JF: Dziękuję bardzo.
koniec
1 lutego 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »

Wracać wciąż do domu
Ursula K. Le Guin, Michał Hernes

24 I 2018

Cztery lata temu opublikowaliśmy krótki wywiad z Ursulą K. Le Guin.

więcej »

Jak zrobić „Indianę Jonesa” lepszego od „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”?
Menno Meyjes

23 XI 2014

Usłyszałem od Spielberga, że nie powinienem kręcić, dopóki nie poznam emocjonalnego sedna sceny, dopóki nie spojrzę na nią z sercem- mówi Menno Meyjes, scenarzysta „Koloru purpury” i „Imperium słońca”, które wkrótce ponownie wejdą do polskich kin.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Nudziło mi się czytanie tych samych wierszy (1)
— Michał Zabłocki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.