Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wiatr ze Wschodu (23)

Esensja.pl
Esensja.pl
Paweł Laudański
Pierwszy tom trylogii "diamentowej" Wiktora Burcewa, almanach "Fantastika 2003/2", nieudana powieść Swiatosława Łoginowa "Impierskije wied′my", autorskie zbiory opowiadań dwóch debiutantów: Aleksieja Grawickiego i Aleksandra Mokina oraz dwa kolejne numery magazynu "Połdien′. XXI wiek", czyli kolejne spotkanie z najnowszą rosyjskojęzyczną fantastyką.

Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (23)

Pierwszy tom trylogii "diamentowej" Wiktora Burcewa, almanach "Fantastika 2003/2", nieudana powieść Swiatosława Łoginowa "Impierskije wied′my", autorskie zbiory opowiadań dwóch debiutantów: Aleksieja Grawickiego i Aleksandra Mokina oraz dwa kolejne numery magazynu "Połdien′. XXI wiek", czyli kolejne spotkanie z najnowszą rosyjskojęzyczną fantastyką.
Sierpniowe lektury zacząłem od przekopania się przez dwa kolejne – i ostatnie jak na razie w mej skromnej kolekcji – numery dwumiesięcznika Borysa Strugackiego Połdien’. XXI wiek. Tym razem było nieco lepiej niż przy wcześniejszych spotkaniach z tym magazynem. Znakomite opowiadanie Jekateriny Bieleckiej Czietirje komnaty; przejmujący do głębin duszy, poetycki tekst o miłości, o tym, co w ludzkim życiu najważniejsze, napisany z przymrużeniem oka horror Władisława Iwczenki Opasnyje ogurcy o zmutowanych tytułowych warzywach, pożerających ludzi na zapomnianym cmentarzu; wreszcie interesująca koncepcja alternatywnej rzeczywistości, w której już w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia ludzkość opanowała Układ Słoneczny, przedstawiona przez Aleksandra Iwanowa w opowieści Tam wragu zasłon postawlien procznyj – z pierwszego tegorocznego numeru, oraz przezabawna, szaleńcza, post-, z przeproszeniem, modernistyczna parodia rycerskich sag skrzyżowana z wizją postapokaliptycznej rzeczywistości opanowanej przez najprzedziwniejsze stworzenia rodem z tanich horrorów, czyli Cziernyj rycar’-pauk Leopol’d XVII Wasilija Midianina z numeru drugiego to całkiem sporo, zwłaszcza w porównaniu z wcześniejszymi mizernymi osiągnięciami wspomnianego periodyku. Pomimo to jednak odkładałem oba woluminy na półkę z uczuciem sporego niedosytu.
W ostatnim numerze kwartalnego dodatku do Nowej Fantastyki dojrzałem zapowiedź ostatniej powieści Swiatosława Łoginowa Impierskije wied’my, próby połączenia klasycznej fantasy (świat magii) z takąż science fiction (eksploracja kosmosu). Próby, co tu kryć, raczej nieudanej, choć punkt wyjściowy wydawał się całkiem interesujący – autor postanowił skonfrontować ze sobą dwa sposoby pojmowania rzeczywistości: na przykład to, co jedni widzą jako wiedźmy na miotłach, inni postrzegają jako śmiercionośną maszynę, itd., itp. Potencjał, jaki drzemie w owym koncepcie nie został jednakże, moim skromnym zdaniem, należycie wykorzystany. Szkoda, że wydawca NF nie wybrał do publikacji innego utworu tego interesującego skądinąd autora, na przykład – jednej z najlepszych powieści nie tylko samego Łoginowa, ale i rosyjskiej fantastyki ostatnich lat w ogóle; mam na myśli, rzecz jasna, Swiet w okoszkie, recenzowaną przeze mnie jakiś rok temu na łamach Fahrenheita.
Wreszcie znalazłem czas na sięgnięcie po drugi tom almanachu Fantastika 2003, tradycyjnej już, corocznej kompilacji wydawnictwa AST; data w tytule jest w tym wypadku myląca, albowiem w stopce redakcyjnej jak byk stoi rok bieżący. Co my tu mamy? Zestawienie dostawców prozy wygląda całkiem, całkiem interesująco: są wśród nich Leonid Kaganow z Mamma Sonnim, nietypowym raczej dla tego autora, napisanym jak najbardziej na poważnie dreszczowcu o mrożących krew w żyłach wydarzeniach mających miejsce w pewnym leśnym pensjonacie, Andriej Daszkow z Instynktom żiertwy, mocnym tekstem o świecie, w którym zbyt wysoka inteligencja jest przeszkodą, a jedyną usługą dostępną na czarnym rynku – chirurgiczne obniżanie jej poziomu, Siergiej Łukianienko z trzema opowiadaniami: z My nie raby o sędzim przyszłości, który przybywa na zapyziałą ziemską kolonię, by ukarać jej mieszkańców za sposób, w jaki ci potraktowali tubylców, z Diewoczkoj s kitajskimi zażigałkami, przewrotną historią o człowieku, który staje przed koniecznością dokonania wyboru pomiędzy własnym interesem a interesem cudzym, na dodatek takim, w którego istnienie trzeba przyjąć na wiarę, w dodatku w niezbyt dla owej wiary sprzyjających okolicznościach – co gorsza, dokonanie wyboru jednej opcji wyklucza możliwość spełnienia drugiej, i wreszcie z Gadżetom, napisaną ze sporą dawką humoru opowieścią o tym, że żadna tam cudowna maszyna dbająca o zdrowie człowieka nie powstrzyma Rosjanina, gdy ten będzie chciał się zabawić. A są jeszcze godny jak zwykle polecenia Aleksandr Bacziło z ponurą wizją budzących odruch sprzeciwu eksperymentach na ludziach i szczurach w noweli Liesopark oraz Władimir Arieniew w postkatastroficznym tekście o świecie opanowanym przez zwalczające się zajadle gangi złożone z nigdy nie dorastających dzieci (Chiżina djadjuszki Sema). Całości obrazu dopełniają utwory mniej lub bardziej znanych Władimira Antonowa, Jurija Burnosowa, wspominanego w poprzedniej edycji WzW Siergieja Czekmajewa, Mikołaja Karajewa, Siergieja Gierasimowa, Dmitrija Kazakowa, Jana Razliwinskiego, Olega Owczinnikowa, Igora Rewwy, Aleksieja Koriepanowa, Władimira Rogacza, Natalii Jegorowej, Galiny Połynskoj, Wasilija Gołowaczewa, Anastazji Sziłowej, Andrieja Pawłuchina i Anny Bogdaniec, trzy teksty publicystyczne (między innymi esej o fantastycznym detektywie w dwudziestowiecznej literaturze rosyjskiej oraz omówienie twórczości Siergieja Łukianienki), a ponadto bibliografia rosyjskojęzycznej fantastyki opublikowanej w 2001 roku.
Byli w sierpniu także książkowi debiutanci – Aleksiej Grawickij ze zbiorem Otdat’ duszu oraz Aleksandr Mokin z kompilacją Ja lublju tiebja, mir! z nie pasującą zupełnie do zawartości ilustracją na okładce – którzy, niestety, zawiedli na całej linii. Tworzona przez nich proza sprawia wrażenie raczej wprawek do czegoś poważniejszego, do czegoś, co dopiero ma szanse pojawić się w przyszłości. I Grawickij, i Mokin opisują z reguły rzeczywistość jakże podobną do tej znanej nam na co dzień, rzeczywistość, w której pojawia się jakiś obcy jej fantastyczny element. Choć lubię tego rodzaju zabawę, to przebijanie się (tak, niestety, właśnie przebijanie!) przez propozycje obu dwudziestokilkulatków (Grawickij urodził się w roku 1978, Mokin zaś – cztery lata później) nie sprawiło mi w zasadzie przyjemności. U nas żadna książka o podobnym poziomie nie miałaby szans na ujrzenie światła dziennego, o ile autor nie wydałby jej własnym sumptem. Jedynym jasnym punktem tego dość smutnego obrazu jawi się krótkie opowiadanko Grawickiego Karlsony o sposobie, w jakim odchodzą w niebyt zapomnienia bohaterowie dziecięcych lektur, ale to o wiele za mało jak na kilkaset stron tekstu.
I na koniec – co zaczyna stawać się pewnego rodzaju tradycją – książka miesiąca, czyli powieść Wiktora Burcewa Ałmaznyje NERwy. To pierwszy tom luźno – przynajmniej na to mi na razie wygląda, bom tomów pozostałych jeszcze nie przeczytał – powiązanej ze sobą trylogii „diamentowej”; dwie pozostałe to Ałmaznaja rieal’nost’ oraz Ałmaznyj dożd’ (omówienie obu – w jednym z najbliższych wydań WzW). Burcewowi (czyli kolejnemu duetowi ukrywającemu się pod pseudonimem; Wiktor Burcew bowiem to Wiktor Kosienkow oraz Jurij Burnosow) znakomicie udało się połączyć klimaty znane z najlepszych powieści Williama Gibsona, thrillera sensacyjnego z wartką niczym górski strumień akcją (już dawno nie miałem w rękach książki, od której tak trudno było się oderwać; spory w tym udział miał humor, którego Burcew czytelnikowi nie żałuje), historii alternatywnej z wizją rosyjskiej – i nie tylko – rzeczywistości za jakieś dwadzieścia, może trzydzieści lat. Bo co my tu mamy – świat, w którym z Rosji niewiele zostało: Syberia opanowana przez Azjatów, część europejska z kolei podbita przez kraje zachodniej Europy;
Moskwa została zmieciona z powierzchni ziemi, jej rolę pełni nowopobudowana stolica, gigantyczne megapolis wielkości małego państwa, opanowane przez japońskie i murzyńskie gangi. Łączność z rzeczywistością wirtualną odbywa się za pomocą wszczepianych w ciało NERwów. Coraz powszechniejsze staja się plotki o stworzeniu nowego rodzaju NERwów – tytułowych „diamentowych” – dzięki którym nie tylko można znaleźć się w WR, ale… WR może przeniknąć do naszej rzeczywistości. Dwóch głównych bohaterów powieści – dziennikarz Konstantin Tamanskij oraz Artem Jakowlew, były informatyk rosyjskiego MSZ – niezależnie od siebie odkrywają, że w plotkach o diamentowych NERwach nie ma ani krzty przesady; one naprawdę zostały zbudowane. O ich istnieniu dowiadują się także żyjące ze sobą do tej pory we względnym spokoju gangi; zaczyna się krwawa wojna o zdobycie epokowego wynalazku.
I gdyby tylko nie ta ilustracja na okładce pasująca do zawartości jak pięść do nosa… Ale takie to już widać takie moje sierpniowe szczęście.
koniec
10 września 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Masło
Leonid Kaganow

28 VII 2004

Próbka możliwości mistrza krótkiej formy.

więcej »

Kapitan
Siergiej Łukjanienko

30 III 2004

Opowiadanie najpopularniejszego chyba obecnie w Polsce rosyjskiego twórcy fantastyki.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.