Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wiatr ze Wschodu (63)

Esensja.pl
Esensja.pl
Paweł Laudański
1 2 »
Bardzo udany zbiór krótkiej formy spod pióra Julii Zonis, kolejny tom cyklu o Patrolach Siergieja Łukianienki, interesująca powieść Siergieja Kuzniecowa, zbiór opowiadań poświęconych podróżom w czasie oraz... ostatni jak na razie tak obszerny przegląd zawartości odchodzących właśnie w niebyt rosyjskich literackich magazynów sf&f, czyli - kolejna edycja WzW.

Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (63)

Bardzo udany zbiór krótkiej formy spod pióra Julii Zonis, kolejny tom cyklu o Patrolach Siergieja Łukianienki, interesująca powieść Siergieja Kuzniecowa, zbiór opowiadań poświęconych podróżom w czasie oraz... ostatni jak na razie tak obszerny przegląd zawartości odchodzących właśnie w niebyt rosyjskich literackich magazynów sf&f, czyli - kolejna edycja WzW.
1. Julia Zonis dała się już poznać jako autorka znakomitych opowiadań; czytelnicy wstrząsającego „Me-gi-do”, opublikowanego w jednym z tomów reaktywowanych „Kroków w nieznane”, wiedzą o czym mówię. Powieści, których na koncie ma jak dotąd cztery (w tym jedną – we współautorstwie), choć nagradzane i chwalone, nie zdołały wzbudzić we mnie większego entuzjazmu (a zabierałem się do dwóch; może to kwestia niewłaściwego nastroju chwili, zapewne zatem jeszcze do nich wrócę).
Powieści powieściami, ale kilka miesięcy bibliografia Zonis wzbogaciła się o pierwszy zbiór opowiadań: „Боевой шлюп «Арго»” („Okręt wojenny «Argo»). Jako że na moje oko mamy do czynienia z przypadkiem wyboru „the best” pisarki, której rzadko zdarzają się słabe opowiadania, oczywistym wydaje się, że mamy do czynienia z dużym wydarzeniem dla rosyjskojęzycznej fantastyki.
Czy tak jest rzeczywiście?
Powiem krótko: bez wątpienia.
Zbiór otwiera nowela tytułowa, brawurowa, uwspółcześniona wersja wyprawy argonautów po złote runo. Przemieszanie czasów, miejsc, bohaterów daje iście wybuchową mieszankę.
„Голубок” („Gołąbek”) to wstrząsająca opowieść o świecie, w którym ludzi obdarzonych nadzwyczajnymi zdolnościami – nazwalibyśmy je magią – umieszcza się w tamtejszych odpowiednikach gułagów. Jak sprawić, by mag nie mógł z takiego obozu uciec? Wystarczy otoczyć go artylerią załadowaną naukowymi teoriami; najbardziej zdesperowani próbują mimo to uciekać, choć magia w starciu z nowoczesną bronią wydaje się nie mieć większych szans.
„Седьмое доказательство” („Siódmy dowód”). Bardzo udana wizja piekła i nieba. Do tego drugiego wysłany zostaje funkcjonariusz pierwszego, z ustaleń jego kierownictwa wynika bowiem, że kilku gości raju – uznanych za zbrodniarzy wojennych z terenów byłej Jugosławii – znalazło się w nim zdecydowanie przez pomyłkę. Sprawa, rzecz jasna, okazuje się nie być tak oczywista.
„Дело Евы Браун” („Sprawa Ewy Braun”) – czy faktycznie ludzkie losy może zdeterminować wpis do pewnej księgi, dokonany przez guru sekty? Czy jeśli zapisze, że pewna dziewczynka stanie się w przyszłości Ewą Braun, ta zakocha się w złym człowieku i zginie w wielu trzydziestu trzech lat?
„Зачем собаке пятая нога?” („Po co psu piąta noga?”) to utrzymana w nieco staroświeckiej (wiktoriańskiej?) manierze opowieść o świecie, w którym genetyczne modyfikowanie ludzkiego ciała jest powszechne.
„Шарики” („Kulki”). Czy uda się przekonać ograniczonego umysłowo chłopca do tego, że jest kosmicznym podrzutkiem, a znaleziona ponoć przy nim kulka jest niczym innym tylko ziarnem statku kosmicznego? Stawka jest wielka – przywieziona z Rumunii przez ojca chłopca cenna moneta.
„Птицелов” („Ptasznik”). Każdy ma za patrona jakiegoś ptaka. Możesz mieć naturę gołębia, możesz – orła. Od czasu do czasu pojawia się ptasznik. Ktoś, kto był w stanie odebrać innym ich ptasią duszę. Czy ptaki mogą się jakoś przed nim ustrzec? Tak – jeśli pojawi się kukułka…
„Дворжак” („Dworzak”) to historia chłopca, którego specyficzny talent muzyczny (specyficzny, gdyż trudno złożone przezeń dźwięki nazwać muzyką) sprawia, że na podwórku pewnej starej kamienicy zaczynają pojawiać się anioły.
A to tylko najlepsze teksty w zbiorze. Nie ma tu opowiadania ewidentnie słabego, nieudanego. Zonis potwierdziła niniejszym, że jej twórczości należy się szczególna uwaga.
• • •
2. Nie muszę chyba czytelnikom niniejszego cyklu przybliżać cyklu Siergieja Łukianienki o Patrolach. Pierwsze cztery tomy serii zostały wydane również u nas, wszystkie zostały bardzo dobrze przyjęte. Czwarty z nich nosił tytuł „Ostatni patrol”, mało kto chyba wierzył jednak, że faktycznie autor do serii, która przyniosła mu światowy rozgłos, już nigdy nie wróci.
I słusznie, bo oto kilka miesięcy temu na półki rosyjskich księgarń trafił tom piąty – „Новый дозор” („Nowy patrol”).
„Nowy…” budzi mieszane uczucia – z jednej strony Łukianienko wciąż świetnie pisze, ciężko się od książki oderwać (na jej kartach spotykamy wielu starych znajomych, z Antonem, Geserem i Olgą na czele, akcja ostro rwie do przodu, nie ma czasu na głębszy oddech), z drugiej strony jednak – nie można oprzeć się wrażeniu, że cykl jest już ciągnięty za uszy, nieco na siłę.
Jego piąty tom zaczyna się jednak całkiem nieźle – od omawianej tu jakiś czas temu noweli „Пророк и Сумрак” („Prorok i Półmrok”), trzymającą poziom najlepszych składowych serii. Oto Nocny Patrol ma kolejny problem: w Moskwie pojawia się tytułowy prorok, ktoś, kto może nie tylko przepowiedzieć przyszłość, ale i zmienić ją zgodnie ze swą wolą. Grozi to zachwianiem równowagi między siłami dnia i nocy, w szczególności wtedy, gdy proroka zwerbuje w swe szeregi jedna ze Stron. Na szczęście – choć wiele zależy w tym przypadku od punktu widzenia – w układ sił wmontowany jest bezpiecznik: problem może pomóc rozwiązać interwencja Półmroku. Półmrok wysyła do naszej rzeczywistości bezlitosnego zabójcę, stwora, któremu nie są w stanie stawić czoła nawet zjednoczone siły obu Patroli, mającego jeden cel: zabić proroka, niespełna dziesięcioletniego chłopca. Uratować go może tylko jedno: wypowiedzenie proroctwa, w taki jednak sposób, by nikt nie miał szansy zapoznać się z nim.
Fani cyklu powinni być usatysfakcjonowani; „Nowy…” trzyma średni poziom wcześniejszych tomów. Ci jednak, którzy znajomość z owym cyklem zaczęliby właśnie od tego tomu, mogą przejść nad nim obojętnie.
I chciałoby się tylko, żeby Łukianienko wykorzystał swój naprawdę znaczny potencjał do napisania czegoś naprawdę nowego. I niekoniecznie skierowanego do młodego czytelnika, jak kilka ostatnich powieści.
• • •
3. Oto dwa światy: świat żywych oraz świat martwych. W pierwszym żyje się skromnie, zaspokojone są jedynie podstawowe potrzeby, wszyscy jednak niemal bez wyjątku są dobrzy, mili i dzielni. W drugim – poziom życia jest o wiele wyższy, żyje się generalnie łatwiej, ale za to jego mieszkańcy są o wiele mniej sympatyczni. Trudno się temu dziwić, skoro wszyscy co do jednego to martwi, którzy trafili doń ze świata pierwszego.
Kiedyś oba światy stoczyły ze sobą krwawą wojnę; nadludzkim wysiłkiem woli udało się żywym utworzyć i utrzymać granicę oddzielająca ich od umarłych. Granica co prawda nie jest absolutnie szczelna, przeciekają przez nią a to równego rodzaju elektroniczne gadżety, a to modna odzież niespotykana w świecie żywych, a to wreszcie żywność uznana za władze owego świata za zbędny zbytek.
Panuje zatem między światami względna równowaga. Coś może ją jednak naruszyć, spowodować, że umarli znów spróbują zapanować nad swymi wciąż żywymi pobratymcami. I tylko grupka żywych kilkunastolatków może ich przed tym powstrzymać.
Horror? Stylizowany na radziecką powieść dla młodzieży, z kryształowo czystymi „naszymi” i jednoznacznie złymi „tamtymi?
Bo nie budzi wątpliwości, że świat żywych przypomina kraj radzieckiej, niemal komunistycznej szczęśliwości, świat umarłych – knujący, ziejący nienawiścią świat krwiożerczego kapitalizmu.
Wydaje się, że powieść Siergieja Kuzniecowa „Живые и взрослые” („Żywi i dorośli”) tylko z pozoru skierowana jest do młodego czytelnika. Bo dzisiejsza młodzież, o ile w ogóle cokolwiek czyta, to nie jest to raczej dawna, według radzieckich wzorców przyrządzona proza skierowana do tej grupy wiekowej. Kuzniecow puszcza zatem oko do czytelnika dorosłego, wychowanego na tego rodzaju pisaniu, który potraktuje jego powieść jako swego rodzaju maszynę czasu do chwil szczęśliwego dzieciństwa.
Co prawda w tego rodzaju dziełach się nie zaczytywałem, mimo to jednak uważam wycieczkę zaproponowaną przez Kuzniecowa za w pełni udaną.
• • •
4. „Snieżnyj kom” - moskiewska filia rosyjskojęzycznego wydawcy z Łotwy - wydał właśnie kolejną antologię; po średnio udanej „Feminium” i bardzo dobrej „Klassicium” przyszła kolej na „Темпориум” („Temporium”), czyli zbiór opowiadań poświęconych podróżom w czasie.
Zamiar chwalebny, z wykonaniem, niestety, tak sobie.
Z kilkunastu opowiadań uwagę zwróciły dwa; nie wiem, czy to przypadek, w obu jednak występują akcenty polskie.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Wiatr ze Wschodu (74)
Paweł Laudański

9 X 2019

Fantasy (choć nietypowe), science fiction (utrzymane w najlepszych tradycjach gatunku), horror (z rosyjską duszą). O tym wszystkim słów kilka w kolejnym raporcie o aktualnym stanie rosyjskojęzycznej fantastyki.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (73)
Paweł Laudański

19 VI 2019

Trochę prozy najświeższej (Salnikow, Iwanow, seria „Зеркало”), i trochę prozy klasycznej (Warszawski, zbiór „Фантастика 1963”, czyli kolejna, już 73 edycja WzW.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (72)
Paweł Laudański

5 IV 2019

„Wyspa Sachalin”, „Zapomnienia”, „Uśmiech chimery”, „Oddział”… - czyli krótki, subiektywny przegląd najciekawszych książek rosyjskojęzycznej fantastyki roku 2018.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.