Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jewgienij Łukin
‹Зона справедливости›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułЗона справедливости
Data wydania2000
Autor
Wydawca AST, Terra Fantastica
ISBN5-17-002170-4
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Oko za oko
[Jewgienij Łukin „Зона справедливости” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Akcja „Strefy…” toczy się w sporym, choć prowincjonalnym rosyjskim mieście. Aleksiej Kołodnikow mieszka w potężnej kamienicy, która kiedyś była siedzibą miejscowego NKWD. Gmach cieszył się ponurą sławą, wciąż wśród jego obecnych mieszkańców krążą opowieści o tym, jak w jednej z bram dokonywano masowych egzekucji z polecenia wujaszka Stalina. I w tej właśnie bramie zaczynają dziać się dziwne rzeczy: kogoś poturbują, kogoś zabiją, innego zaś – tylko spoliczkują. Co w tym dziwnego? Ano, nikt nigdy nie widział sprawców; i nie tylko późną porą i panującymi w bramie ciemnościami da się ów fakt wyjaśnić. Kołodnikowowi udaje się odkryć prawidłowość kierującą wydarzeniami w bramie – jak się okazuje, kluczem do jej poznania jest przeszłość…

Paweł Laudański

Oko za oko
[Jewgienij Łukin „Зона справедливости” - recenzja]

Akcja „Strefy…” toczy się w sporym, choć prowincjonalnym rosyjskim mieście. Aleksiej Kołodnikow mieszka w potężnej kamienicy, która kiedyś była siedzibą miejscowego NKWD. Gmach cieszył się ponurą sławą, wciąż wśród jego obecnych mieszkańców krążą opowieści o tym, jak w jednej z bram dokonywano masowych egzekucji z polecenia wujaszka Stalina. I w tej właśnie bramie zaczynają dziać się dziwne rzeczy: kogoś poturbują, kogoś zabiją, innego zaś – tylko spoliczkują. Co w tym dziwnego? Ano, nikt nigdy nie widział sprawców; i nie tylko późną porą i panującymi w bramie ciemnościami da się ów fakt wyjaśnić. Kołodnikowowi udaje się odkryć prawidłowość kierującą wydarzeniami w bramie – jak się okazuje, kluczem do jej poznania jest przeszłość…

Jewgienij Łukin
‹Зона справедливости›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułЗона справедливости
Data wydania2000
Autor
Wydawca AST, Terra Fantastica
ISBN5-17-002170-4
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Rozplenił nam się ostatnio bandytyzm na potęgę – jeszcze trochę, a przestaniemy wychylać nosa z naszych zamienionych w monitorowane przez koncesjonowane, działające w majestacie prawa mafie ochroniarskie twierdze domostw w obawie, iż zaraz za ich progiem czyha jakieś podejrzane indywiduum (choć powinienem raczej użyć w tym miejscu liczny mnogiej), łase na nasz portfel, ewentualnie pragnące poćwiczyć na naszej czaszce „bejzbolowe” wybicia (albo zamierzające doznać obu tych przyjemności za jednym zamachem). Strach, skutecznie podsycany przez żądne sensacji media, jest coraz większy, zwłaszcza jeśli człek uświadomi sobie, jak bardzo skuteczna jest w swych działaniach nasza dzielna policja.
Czy jest z tego jakieś wyjście?
Cóż… Gdy sami nie jesteśmy w stanie sobie poradzić, musi wkroczyć na scenę siła nieczysta. Siła nieczysta a’la Jewgienij Łukin.
Łukin należy do ścisłej czołówki współczesnej rosyjskiej fantastyki. W zasadzie wszystko, co wyszło spod jego pióra, warte jest uwagi. Do najważniejszych pozycji w jego dorobku zaliczyłbym mikropowieść „Missionery” o alternatywnym rozwoju cywilizacji dzisiejszej Oceanii (napisaną do spółki ze zmarłą parę lat temu żoną Ljubow; kilka miesięcy temu światło dzienne ujrzał prequel „Misjonarzy”, zatytułowany „Sliepyje powodyri”), oraz powieści „Katali my waszie sołnce”, „Razdołbai kosmosa”, „Ałaja aura protopartorga” (rzecz o konflikcie pomiędzy magami wyznającymi kult demokracji a nawróconymi na ortodoksyjne prawosławie byłymi komunistami; ot, fantastyczna satyra na stosunki panujące we współczesnej Rosji; szerzej o książce w recenzji mojego autorstwa, która ukazała się w 20 numerze „Fahrenheita”; z dochodzących zza wschodniej granicy głosów wywnioskować można, że to będzie jeden z głównych kandydatów do nagród branżowych za rok 2000), no i – oczywiście – „Zonę sprawiedliwosti”, wydaną po raz pierwszy przez moskiewskie AST do spółki z petersburską Terra Fantasticą w – o ile mnie pamięć nie myli – w roku pańskim 1998.
Akcja „Strefy…” toczy się w sporym, choć prowincjonalnym rosyjskim mieście. Aleksiej Kołodnikow mieszka w potężnej kamienicy, która kiedyś była siedzibą miejscowego NKWD. Gmach cieszył się ponurą sławą, wciąż wśród jego obecnych mieszkańców krążą opowieści o tym, jak w jednej z bram dokonywano masowych egzekucji z polecenia wujaszka Stalina. I w tej właśnie bramie zaczynają dziać się dziwne rzeczy: kogoś poturbują, kogoś zabiją, innego zaś – tylko spoliczkują. Co w tym dziwnego? Ano, nikt nigdy nie widział sprawców; i nie tylko późną porą i panującymi w bramie ciemnościami da się ów fakt wyjaśnić. Kołodnikowowi udaje się odkryć prawidłowość kierującą wydarzeniami w bramie – jak się okazuje, kluczem do jej poznania jest przeszłość…
Blady strach pada na tych, którzy kiedykolwiek podnieśli rękę na bliźniego. Oto w bramie zaczyna być egzekwowana swoiście pojmowana sprawiedliwość, rodem ze starożytnych kodeksów Hammurabiego – oko za oko, ząb za ząb. Komuś dałeś w ucho – dostajesz w ucho, komuś wyklepałeś maskę – klepią teraz twoją. Zabiłeś – lepiej, w obawie o swoje życie, do bramy nie wchodź. Szczególnie widowiskowo sprawiedliwość ta realizuje się wobec szefa jednej z lokalnych mafii, mającego na sumieniu to i owo, w tym – przynajmniej jeden zamach bombowy z ofiarami w ludziach. Kołodnikow, jako jeden z niewielu, nie ma się tak naprawdę czego obawiać – kiedyś tylko w piaskownicy, dziecięciem jeszcze będąc, pobił się z rówieśnikiem o ukochaną zabawkę. I to wszystko, należał bowiem do ludzi, którzy nie skrzywdziliby nawet muchy.
Na bramie jednak egzekwowanie sprawiedliwej odpłaty się nie kończy. Zona zaczyna się rozrastać, obejmuje stopniowo kolejne ulice, dzielnice, całe miasto wreszcie… Władze federalne zaczynają się niepokoić nie na żarty, i to zapewne nie tylko z tego powodu, że konsekwencje ewentualnego rozszerzenia się strefy na cały kraj mogłyby dosięgnąć bezpośrednio i ich. Niepokój jest tym większy, jeśli zważy się, że sama strefa ewoluuje, rozszerzając obowiązywanie praw talionu nie tylko wobec przemocy fizycznej: oto ktoś, kto swym zachowaniem doprowadził drugą osobę do zawału, niespodzianie umiera na serce. Nasz Kołodnikow, drący non stop koty ze swą szanowną małżonką, zaczyna odczuwać niepokojące kłucie w sercu…
Podczas lektury, w pierwszym odruchu pomyślałem sobie: fajnie by było, gdyby taką zoną objąć i nasz ukochany kraj. Człowiek żyłby wtedy bez lęku, bez obawy, że ktokolwiek – poza samobójcami czy osobami wyzutymi z instynktu samozachowawczego – podniesie nań rękę. Potem jednak naszła mnie refleksja: hola, panie, a jak jest z tobą? Czy ty nigdy nikomu, działając nawet bez złych zamiarów, nie uczyniłeś krzywdy? Pomyślałem chwilę, zważyłem wszelkie za i przeciw, by stwierdzić, że… Ale to już zupełnie inna opowieść.
Z obowiązku wspomnę tylko, że prócz powieści tytułowej w książce niniejszej znalazła się postkatastroficzna mikropowieść Jewgienija i Ljubow Łukinych „Stal’ raziaszczaja” – solidna, lecz bez fajerwerków.
koniec
1 grudnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Wiatr ze Wschodu (68)
Paweł Laudański

31 VIII 2018

To wyjątkowa edycja WzW. Wyjątkowa, bo poświęcona tylko jednej książce. Ale za to jakiej!

więcej »

Wiatr ze Wschodu: Nowy miesięcznik
Paweł Laudański

1 X 2003

Prezentacja pierwszego numeru nowego magazynu sf&f.

więcej »

Strugaccy nieznani
Paweł Laudański

1 II 2003

Jedenasty tom Dzieł Zebranych braci Strugackich, czyli teksty opublikowane po raz pierwszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż twórcy

Mordą w kubeł, kubłem w mordę
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.