Magazyn ESENSJA nr 1 (IV)
luty 2001





poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

Artur Długosz
  Tam, gdzie spotkamy się wszyscy

Zawartość ekstraktu: 90%
Okładka książki
Fenomen Paula Austera nie jest w Polsce, a i nie był w przeszłości, tak ewidentny, jak Williama Whartona, niemniej jednak i ten autor, również Amerykanin, miał tutaj lata swej wysokiej popularności. W przypadku Austera, autora młodszego, okres ten rozpoczyna się gdzieś wraz z pojawieniem się w polskich kinach filmu "Dym", asystuje potem filmowi "Brooklyn Boogie", do których pisarz napisał scenariusze, a kończy okres trzeci film zaliczany do ekranizacji trylogii nowojorskiej, "Lulu na moście", z Mirą Sorvino w roli głównej, którego to Auster był już reżyserem. Para ta zresztą promowała film w Polsce, lecz niestety jego pojawienie się w kinach zbiegło się z ostatnią falą popularności pisarza w Polsce. Dziś, książki Austera nie wzbudzają już wielkich emocji, a szkoda, bo wydane ostatnio przez Noir Sur Blanc "Timbuktu" zasługuje na uwagę.

Są chwile podczas lektury tej pozycji, kiedy czytelnik ulega magii opowieści Austera i "myślimy, czujemy, a nawet śnimy wraz z jej bohaterem" - jak napisał Salman Rushdie - psem Gnatem, wiernym towarzyszem Willy'ego G. Christmasa, człowieka u krańca swego żywota, człowieka typowego dla prozy Austera, herosa życia dnia codziennego. Autor "Timbuktu" nie próbuje nas zwieźć ukrywając tożsamość czworonoga, wykłada przed nami ten fakt już w drugim zdaniu opowieści, i ta pisarska oczywistość jest tylko zwiastunem, zaledwie zmarszczką na wodzie tego, co przynoszą ze sobą kolejne karty książki. Obserwujemy oczami i przeżywamy duszą psa najtrudniejsze w życiu Willy'ego godziny, godziny spędzone na ostatniej wędrówce podjętej tylko i wyłącznie z myślą o przyszłości Gnata - zapewnienia mu opieki w dniach, kiedy Willy uda się już do tytułowego Timbuktu.

W "Timbuktu" autor "Nowojorskiej trylogii" raz jeszcze prezentuje swój kunszt opisu życia dnia codziennego, życia, chciałoby się czasami powiedzieć, banalnego - miłośnicy prozy Austera odnajdą tu wszystko to, czym autor zaskarbił sobie ich względy; melodyjny język snutej opowieści, niewyszukane, ale zapadające głęboko w pamięć zwroty, styl i kompozycje uwypuklające nastrój każdej ze scen. Jest się czym rozkoszować. Zwielokrotnia to fakt, że tym razem Auster z bohatera pierwszoplanowego uczynił najwierniejszego przyjaciela człowieka - psa. Nietrudno zrozumieć zamiar autora "Timbuktu", przecież to idealne posunięcie, literacka metoda wydobycia nas z naszej ludzkiej skóry, w której czujemy się naturalnie i na tyle dobrze, że utraciliśmy zdolność lub też unikamy obiektywnego, trzeźwego spojrzenia na nasze poczynania i życie. Spojrzenie na nas samych oczami tak bliskiej nam istoty, jaką jest pies, pozwala dostrzec to, co zwykle nieuchwytne, rozmyte lub po prostu niechciane. Zabieg nieskomplikowany w zamyśle, lecz realizacja w wydaniu Austera znakomita.

Krótka powieść, której lektura nie tyle sprawia przyjemność, ile zastanawia, krępuje nas wobec naszego życia i jego wartości.


Paul Aster, "Timbuktu" (Timbuktu)
Noir Sur Blanc 2000
przekład Robert Sudół
ISBN 83-88459-30-9

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

51
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.