Magazyn ESENSJA nr 1 (IV)
luty 2001





poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

Janek Kożuchowski
  "myśli jesienne" - fragmenty

        Janek Kożuchowski - rocznik 1976, urodzony w cudownym mieście Ostrów Mazowiecka, na koncie tomik wierszy "myśli jesienne", a także publikacje w "Jestem", "Magazynie literackim" oraz kilku wydawnictwach scenowych. Zaangażowany dość mocno politycznie w zwalczanie wszelkich przejawów socjalizmu (choć w wierszach tego nie widać). Prowadzi internetowe wydanie "szeptu muru" www.szeptmuru.ostrowmaz.com.pl.
Grafiki zdobiące utwory pochodzą z tomiku "myśli jesienne".

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ilustracja: Grażyna Szulborska - Kożuchowska

DO PANA COGITO


czy nie bolą Cię plecy Panie Cogito?
czy stóp nie męczą odciski?
my co na kolanach
przyglądaliśmy się Twojej podróży
teraz powstajemy


nie wiesz o tym
ale dobrze jest czasem
odświeżyć się brudem drogi


KRÓTKA CHWILA


Życie to jest chwila krótka
Na którą nie działa żadna odtrutka
nawet czysta wódka


Więc staraj się wytrzymać
Choć cierpienie i ból będą cię rozrywać
nie daj się wykiwać


Może to jest szansa twoja
Może to przegrana moja
jedna wielka niewiadoma


Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ilustracja: Grażyna Szulborska - Kożuchowska

PRZEZNACZENIE


dobry Bóg
czarnym piórem przeznaczenia
zapisuje puste strony mego życia
przeważa dramat i tragedia
choć uparty znajdzie odrobinę
ckliwej liryki


strona osiemnasta
miała zakończyć księgę
w zamyśle była tu epopeja
widać nawet wstęp rozwinięcie
i przekreślone tragiczne
zakończenie


MÓJ STRACH


boję się Ciszy
długich chwil samotności
rozmów bez sensu
rozmów zasadniczych
boję się
że mój kwiat nie zakwitnie
boję się ludzi
bo wiem jak łatwo ich zranić
boje się ludzi
bo wiele razy przez nich płakałem
boje się
że zmęczony i zniechęcony
przestanę szukać
boję się
że nie znajdę
że utracę
że zniszczę
boje się uczuć
choć ich potrzebuję
boje się ciepła i szczerości
boję się łez
boję się świata
boję się...


Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ilustracja: Grażyna Szulborska - Kożuchowska

CZASEMWĄTPIENIE


czasem wątpię


w sens wstawania rano
w mycie zębów
w zakładanie czapki /bo zimno/
w dialogi
w monologi
w uścisk dłoni
w klepanie po plecach
w radosny uśmiech
w znak krzyża
w zdejmowanie butów
w oglądanie telewizji przed spaniem


czasem wątpię


SCHIZOFRENIA


są chwile
gdy czuje jej zimny oddech
na plecach


chowam się wtedy
w najciemniejszy kąt
swojego pokoju
drżącymi dłońmi
przygarniam pluszowe misie
i czekam


ogarnia mnie Strach
z każdą minutą większy
wciąż rośnie i rośnie
nie mogę wytrzymać
płaczę i krzyczę
aż do bólu


a potem cisza


i tylko rozdygotane ciało
przypomina długie godziny


Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ilustracja: Grażyna Szulborska - Kożuchowska

SPOTKANIE


kilka lat temu
gdy stojąc na moście
rozmyślałem o swoich
lękach
podszedł do mnie Mędrzec


dał jabłko
czekoladę
i ciepły uśmiech


zostałem z Nim


Człowiek ten
pokazał mi życie
nauczył kochać
i nienawidzić
nauczył śmiechu i łez


i odszedł


dziś nie pamiętam
już Jego nauk


zbyt dobrze
łzy wyschły
i śmiech ustał też


lecz wciąż mam nadzieję
że wróci
wciąż czekam


Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ilustracja: Grażyna Szulborska - Kożuchowska

ODROBINA PRZEWROTNEJ PRAWDY


w chwilach podwyższonej świadomości
widzę
pustkę barokowych wnętrz
ból który nie jest bólem
miłość której przecież nie ma
i nasz świat nieistniejący


MODLITWA II


zrób coś
cokolwiek
uśmiechnij się
wygłoś długie kazanie
przemień wino w odę
odpraw z niczym marnotrawnego syna
rozmnóż karpie i kajzerki


cokolwiek
byle szybko
zrób coś wreszcie


MÓJ ŚWIAT


mój świat
to jednostajna monotonia
paciorkowate modlitwy
skalne granity
kobiece dziewczyny


mój świat
to
tautologie powtórzeń


TATRZAŃSKI RAJ


któregoś lata
zobaczyłem przedsionki raju
soczystą zieleń furty
twardy granit murów
i spoconych aniołów
w kolorowych anorakach


idąc
przez betonowe piekło
postanowiłem tam wrócić
do raju
otworzyć bramę
i po skalnych stopniach


wejść
do samego nieba
już na zawsze


CO MI JESZCZE ZOSTAŁO


Chciałem


być kochanym
poznać dobro
ufać człowiekowi
wierzyć w miłość Pana Boga


Widziałem


cierpienia dziecka po stracie rodziców
płacz matki po odejściu syna
samotnego młodzieńca na skraju swej drogi
pijanego księdza który już nie wierzy


Byłem uczestnikiem


moralnego samobójstwa
kradzieży uczuć
przyjacielskiej zdrady
unicestwiania ważnych więzi


Co mi jeszcze zostało?


poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

13
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.