Zaczyna się ciekawie. W 1912 roku staje się Cud: Europa jaką znamy znika a w jej miejscu pojawia się dzika pierwotna puszcza pełna nieznanych dotychczas gatunków zwierząt i roślin. Znikają także przebywający w Europie ludzie, stare państwa przestają istnieć lub trzymają się resztką sił (np. Anglia, a i to tylko dzięki koloniom). Pojawiają się też pewne sygnały, że razem z Darwinią (tak ochrzczono nową krainę) przybyło coś więcej, coś, co moglibyśmy nazwać demonem (a właściwie demonami, bo jest ich więcej niż jeden). W takiej sytuacji w 1920 roku na Darwinię wyrusza Amerykańska wyprawa naukowa stawiająca sobie za cel dotarcie do Alp i zbadanie przemierzanych terenów. Jednak demony z sobie tylko znanych powodów chcą klęski wyprawy. Jednocześnie pewnych ludzi zaczynają dręczyć koszmary, w których bez trudu rozpoznajemy obrazy z Pierwszej Wojny Światowej, która, siłą rzeczy, w świecie Darwinii nie miała miejsca.
Niestety, w pewnym momencie następuje pierwsze Interludium, które całkowicie zaburza dotychczasowy styl książki. Nagle pojawiają się terminy takie jak pole Higgsa, osobliwość, noosfera, horyzont zdarzeń, ontologia. Sprawia to na mnie wrażenie, jakby autor chciał się popisać swoją wyobraźnią - innego wyjaśnienia dla Interludiów nie widzę. Wprawdzie wyjaśniają czym był Cud, ale to i inne wyjaśnienia z Interludiów są powtórzone w dalszej treści - tyle, że w formie będącej do przyjęcia przez wychowanych na początku minionego wieku bohaterów. I w takiej postaci byłyby one w zupełności wystarczające.
Z tego właśnie powodu oceniłam zawartość ekstraktu w Darwinii na 60%. Jeśli ktoś chce przeczytać mniej rozwodnioną wersję (z zawartością ekstraktu równą 70%, albo może nawet 80%) polecam na początku odnalezienie fragmentów zatytułowanych Interludium, spięcie ich spinaczem i opuszczenie podczas lektury. Można ewentualnie przeczytać je później, ciekawość zostanie zaspokojona, a rytm i nastrój lektury pozostanie bez szwanku.
Robert Charles Wilson "Darwinia" (Darwinia)
Rebis 2000
ISBN: 83-7120-922-3
cena: 27,00 zł
przekład: Jacek Spólny
|
|