Magazyn ESENSJA nr 2 (V)
marzec 2001




poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

Justyna Fular
  Pan Twardowski

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jeżeli ktoś od dzisiejszego "Pana Twardowskiego" oczekuje tradycyjnej cepeliady - niech zostanie w domu. Natomiast jeśli chce obejrzeć genialny spektakl baletowy, szuka Sztuki przez wielkie S - niech koniecznie wybierze się do Krakowskiej Opery.

Pierwszy dźwięk, jaki usłyszy widz nie będzie wcale wydany przez jakiś instrument orkiestry. Będzie to przejmująco dudniące w całym teatrze bicie serca. Towarzyszy ono prologowi walki Człowieka z Diabłem. Pojawia się także w drugim akcie. Kolejne sceny rozgrywają się - już przy dźwiękach orkiestry - na dwóch poziomach przestrzennych - bardzo ciekawe rozwiązanie scenograficzne. Jeden to wspomnienia Twardowskiego - wyższy, a drugi teraźniejszy, niższy - szpital. Nie jest to tradycyjne miejsce akcji legendy o Panu Twardowskim. Nietypowe są także inne elementy dekoracji: prostokątne metalowe kolumny, z których w drugim akcie patrzą na nas wielkie szklane oczy. Pod sceną wspomnień - przezroczysty korytarz, w którym postaci tancerzy przesuwają się jak obrazy. Inne, typowo współczesne pomysły to Diabeł zjeżdżający na scenę znad rampy, Twardowski na łóżku huśtającym się w powietrzu, metalowa konstrukcja księżyca. Przedstawiają one tę legendę w całkiem nowym świetle.

Do stylu scenografii pasują wspaniałe kostiumy. Niektóre bardzo kolorowe, jaskrawe i krzykliwe, inne czarno-białe, kontrastowe. W każdej scenie dobrze skomponowane z dekoracją. Całość wizualną dopełniają kolorowe światła lub jeden jasny reflektor punktowy oświetlający tancerza na tle czarnej kotary. Prostota takiego obrazu jest niezwykle wymowna.

Kostiumy i scenografia odzwierciedlają barwność i różnorodność krakowskiej inscenizacji. Przemawia ona do nas współczesnym językiem. Jest tam wiele symboli, które dopiero w dzisiejszych czasach coś znaczą.

"Pan Twardowski" Ludomira Różyckiego to balet w dziesięciu obrazach. Z librettem od początku były problemy. Jest ono bardzo rozbudowane, składa się z wielu epizodów. Wystawiający go choreografowie radzili sobie z tym wprowadzając zmiany, odbiegając od niego coraz dalej, wybierając coraz to nowe interpretacje. Autorka krakowskiej inscenizacji - Hanna Chojnacka - również proponuje nietypowe i dość radykalne odejście od oryginalnej legendy. Lekarz w szpitalu, pielęgniarki, paparazzi, robotnicy, a za chwilę tancerze w strojach stylizowanych na ludowe. Nie jest to tak zwane widzi-mi-się charakterystyczne dla wielu współczesnych reżyserów, którzy nie mając ciekawych pomysłów udziwniają sztuki klasyczne. Wszystko jest jednak w odpowiednich proporcjach. Wyważone z wyczuciem harmonizuje z muzyka tworząc razem wspaniała całość.

Chojnacka zwraca uwagę na wątek faustowski w dziejach Twardowskiego, co sugeruje sam tytuł: powtórka z życia. Treść dzisiejszego "Pana Twardowskiego" opisana w programie bardzo sugestywnie przedstawiają tancerze. Godne podziwu jest doskonałe panowanie nad każdym ruchem, każdym mięśniem swego ciała, co w połączeniu z wyrazistą ekspresją oferuje oku niezwykle miłe efekty.

Kompozytor "Pana Twardowskiego" maluje muzyką przed słuchaczem nastroje z pogranicza rzeczywistości i poezji. Umiejętnie wplótł do baletu polskie motywy: hejnał krakowski, oberki, kujawiaki, polonezy. Muzyka - bardzo istotny element baletu - w świetnym wykonaniu dobrze brzmiącej orkiestry dodała uroku tancerzom.

Dzieło Różyckiego jest najczęściej wystawianym w Polsce rodzimym baletem. Jednak nie zajmuje w historii muzyki miejsce, na jakie zasłużyło. Przyczyną tego mogła być już prapremiera. Jej choreograf - Piotr Zajlich - był konserwatywny, mało oryginalny. Kolejne premiery, także zagraniczne, przynosiły coraz to inne, nowsze rozwiązania, za każdym razem przynosząc baletowi większa sławę. Myślę, że do jego sławy zdecydowanie przyczyni się także pomysł Hanny Chojnackiej na "Pana Twardowskiego" z początku XXI wieku.


Scena Operowa w teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie
Ludomir Różycki "Pan Twardowski"
Libretto: Stefania Różycka
Inscenizacja i choreografia: Hanna Chojnicka
Kierownictwo muzyczne: Andrzej Straszyński
Scenografia: Boris Kudlicka
Kostiumy: Zofia de Ines
Obsada: V. Korpusenko, V. Masliy, M. Myśliwiec, K. Szymaniuk, R. Drozdowska, J. Drozdowski, E. Korpusenko

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

37
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.