Magazyn ESENSJA nr 2 (V)
marzec 2001




poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

Robert Osowiecki
  Niewolnicy?

Zawartość ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Książka, którą teraz recenzuję, nie jest pierwszej świeżości1, ale to może również oznaczać, że przeszła pozytywnie próbę czasu i może się spodobać bez towarzyszącego jej szumu w mediach. Autor "Pokolenia X" (nie czytałem, ale zamierzam) zaserwował nam, jeśli wierzyć opisowi na okładce, "przerażający opis zdehumanizowanego świata pracoholików, kalek uczuciowych, ludzi praktycznie pozbawionych tożsamości, którzy absolutnie wszystko poświęcają na ołtarzu firmy i jej bóstwa Billa Gatesa". Pisał to pewnie ten sam człowiek co zwykle - czyli albo czytał inną książkę (ewentualnie jedynie początek), albo po prostu musiał napisać coś co brzmi sensacyjnie i napędzi czytelników. Będę prostował: rzeczywiście, główni bohaterowie to "jajogłowi" i "mózgowcy" (ang: /nerd/ /geek/, albo na odwrót), którzy pracują dużo (często po kilkadziesiąt godzin bez przerwy), są zatrudnieni w firmie software'owej, a ich największym problemem jest brak tego, co popularnie jest zwane "własnym życiem" (z czego zresztą doskonale zdają sobie sprawę). Jednak są to ludzie o ponadprzeciętnej inteligencji, których głównym zajęciem jest myślenie. Podejrzewam, że jedna z bohaterek (domyślicie się, która) w ciągu jednego dnia pomyśli więcej wartościowych rzeczy, niż niejeden "normalny człowiek" przez cały rok. Nie ma więc mowy o zdehumanizowaniu czy kalectwie, choć pozory mogą mylić. Wraz z narratorem, Danielem Underwoodem (książka ma formę pamiętnika) odkrywamy życie "poddanych Microsoftu", w którym, jak się okazuje, jest miejsce na przyjaźń, miłość i okruchy "własnego życia", które nabierają nawet większej wartości przez to, że jest ich tak niewiele. Styl życia bohaterów może być szokujący nawet teraz, ale poczekajmy jeszcze kilka lat... Nie znalazłem też w książce nic przerażającego2 - częściej spotkacie się z humorem rodem z Dilberta i User Friendly. Znalazłem za to zadziwiająco dużo cech wspólnych między bohaterami a moimi znajomymi i mną samym (co, nie ukrywam, miało wpływ na ocenę), co oczywiście nie oznacza, że czytelników spoza kręgu mózgowców, dziwaków, hackerów i jajogłowych książka nie zaciekawi. Skupią się zapewne na czymś innym, lecz będą musieli przeboleć pojawiające się od czasu do czasu tajemnicze nazwy takie jak: NASDAQ, C++, ASCII, CAD czy Star Trek :-) - na szczęście nie ma ich na każdej stronie. Język i skład książki jest specyficzny: często pojawiają się wypunktowane listy, we fragmentach e-maili brakuje polskich liter3, czasami pojawiają się dziwnie złożone strony4, ale że te wynalazki nie mają na fabułę większego wpływu, można je pominąć, gdy zaczną być nużące. Polskie tłumaczenie jest na wysokim poziomie: tak naprawdę nie mam do czego się przyczepić, a uwielbiam to robić. Znaczna w tym zasługa osoby odpowiedzialnej za stronę merytoryczną oraz wydawcy, że się o nią zatroszczył - wobec nagminnego niszczenia przekładów należą się słowa pochwały. Wypatrujcie zatem żółtych okładek, zwłaszcza ma półkach z przeceną - polecam.



1 Póki co, Esensja dostaje od wydawnictw niewiele książek do recenzji, zatem zwykle recenzujemy to, co sami kupimy (często na taniej książce).
2 Może za wyjątkiem <ROT13>ebmzbjl an grzng zvrfvąpmxbjnavn</ROT13>, ale zapewne to przejaw męskiego szowinizmu.
3 Niektórzy piszą tak nawet dzisiaj, a w 1996 roku programy znacznie gorzej radziły sobie z ogonkami.
4 Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale do odczytania pewnych dwóch stron przydałby się skaner.



Douglas Coupland "Poddani Microsoftu" (Microserfs)
Tłum: Jan Rybicki
Wyd: Prószyński i S-ka 1996
ISBN 83-7180-168-8

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

57
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.