Druga część "Strażników płomienia" jest, niestety, tylko drugą częścią - ze wszystkimi tego konsekwencjami. Akcja toczy się niemrawo, wyraźnie przyspieszając dopiero przy końcu. Autor - Joel Rosenberg - albo nie potrafił, albo bał się wykorzystać potencjał drzemiący w zakończeniu tomu pierwszego (omówionego w trzecim numerze "Esensji"). Bo oto - zamiast zderzyć cywilizację świata magii i miecza z nowoczesną inżynierią - dostajemy opisy kolejnych wypraw, których podstawowym celem jest uratowanie kilku(nastu) ludzi, wyrzynając przy okazji kilku(nastu) innych.
Co z tego, że przyzwyczailiśmy - polubiliśmy - bohaterów pierwszego tomu? W części niniejszej niewiele mamy z nimi kontaktu. Osią staje się Karl Cullinane, wokół którego formuje się Drużyna (skąd my to znamy?). Drużyna oczywiście wyrusza na wyprawę, z której wraca akurat na zakończenie tomu.
Z ciekawszych rzeczy warto odnotować powracającą - choć w inny sposób - postać profesora i Mistrza Gry, Artura Deightona. Kim naprawdę jest? Kim był? Czego jeszcze nie zdradził?
Niestety, Autor nie oparł się pokusie sięgnięcia po mity arturiańskie, dość niezgrabnie - i niepotrzebnie - wplątując je w akcję powieści.
Duży plus należy się za zakończenie - którego oczywiście nie zdradzę...
Książka wydana przyzwoicie, ładna, kolorowa okładka (ilustracja - Larry Elmore) ma coś niecoś wspólnego z treścią, choć niewiele więcej, niż to miało miejsce w tomie pierwszym. No i jest tania, co nie pozostaje bez znaczenia. Tylko dlaczego tytuł na grzbiecie umieszczony został w innym miejscu? Być może przyczyną była szerokość ilustracji (grzbiet "Śpiącego smoka" jest jednobarwny, "Miecza i łańcucha" - fragmentem ilustracji) - ale takie rzeczy wypada przewidzieć!
Czekam na tom trzeci.
Joel Rosenberg "Miecz i łańcuch"
(The Sword And The Chain)
tłum. Anna Więch
wyd. ISA 2000
ISBN 83-87376-83-3
cena: 19,90
|
|