Magazyn ESENSJA nr 6 (IX)
lato 2001




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Autor Konrad R. Wągrowski
  Zamęt w Królestwie Baśni

Zawartość ekstraktu: 90%
Kadr z filmu
Kadr z filmu
Pamiętacie może czechosłowacki serial "Arabella"? W latach osiemdziesiątych cieszył się on w Polsce niemałą popularnością wśród młodego widza, ale i starszym się podobał. Najkrócej mówiąc, opowiadał o zakusach złego czarodzieja Rumburaka, mającego chęć na zdetronizowanie monarchy panującego w Królestwie Baśni, a bohaterowie mieli swobodę przenoszenia się między światem bajkowym i rzeczywistym. Pomijając zawiłe aspekty fabuły, chciałbym przypomnieć jeden z podstępnych planów Rumburaka - aby wprowadzić zamęt w Królestwie Baśni, czarodziej ukazywał się w telewizji w czasie emitowanych dobranocek i opowiadał swe wersje bajek. Wersje przekręcone i przeinaczone, do których jednak musiało się dostosowywać Królestwo Baśni, gdyż obowiązująca treść bajki była taka, jaką znały dzieci. Dlaczego wspominam o tym? Ano dlatego, że dzięki takim filmom jak "Shrek", Rumburak miałby obecnie bardzo ułatwioną robotę - wszelkie bajkowe schematy zostały w nim nie tylko przekręcone, ale wręcz wstrząśnięte...

W dzisiejszych czasach w zdecydowanej większości kręci się filmy, które powinny odnieść jak największy sukces kasowy. Takie podejście, zabójcze dla "dorosłego" kina, gdyż sprowadzające sztukę filmową do prostej rozrywki dla wszystkich (a równać najłatwiej jest przecież w dół), zaskakująco pozytywnie wpłynęło na sztukę animowaną. W ostatnich latach zaczęły powstawać obrazy skierowane zarówno do dzieci, jak i do dorosłych - "Toy Story", "Toy Story 2", "Stalowy Gigant", w pewnym sensie "Uciekające kurczaki", a także najnowsze produkcje Disneya. Dzieci otrzymywały najczęściej klasyczne bajkowe postacie, sympatycznych bohaterów, z którymi mogły się utożsamiać, przygody, nie nachalnie przekazane pozytywne wartości (przyjaźń, miłość, odwaga, wierność) i happy end. Dla dorosłych była zabawa konwencją, postmodernistyczne żarty, liczne nawiązania do dzieł literackich i 
Kadr z filmu
Kadr z filmu
filmowych i duża ilość humoru; często dowcipy były wprost kierowane do dorosłych, gdyż dziecko raczej by ich nie mogło zrozumieć. Dzięki temu kina zapełniają całe rodziny, a gatunek filmu animowanego osiągnął poziom i popularność praktycznie do tej pory niespotykaną. "Shrek", najnowszy utwór wytwórni Dreamworks, wydaje się być ukoronowaniem tego trendu.

W filmie poznajemy losy samotnego ogra, brzydkiego stwora nie pragnącego niczego poza spokojem. Spokój ów został jednak zakłócony działaniami lorda Farquaada, który skupuje i zsyła różne postacie bajkowe na teren farmy Shreka. Ogr musi wyruszyć więc na zleconą mu przez lorda misję, w której towarzyszy mu gadający osioł. Już pierwsza scena ustala konwencję - oglądamy kilka stron książki zawierającej tradycyjną klasyczną bajkę, by przekonać się, że jest to książka, którą Shrek czyta w toalecie, po to by zrobić z jej ostatniej kartki odpowiedni użytek... Dalej jest podobnie - lustereczko ukazuje lordowi trzy księżniczki w formie "Randki w ciemno", straszny smok okazuje się sfrustrowaną uczuciowo smoczycą, księżniczka nie jest dokładnie taka, jaką się wydaje (a na pewno rozwiązanie jej wątku nie jest typowe dla baśni), śpiew Fiony i słowika jest przepyszną parodią sceny z klasycznej "Królewny Śnieżki", dosyć drastyczną, ale zaskakującą i zabawną, mamy sceny z "Indiany Jonesa", "Gwiezdnych wojen", "Matrix" i dużo więcej - o czym najlepiej się przekonać po prostu idąc do kina. Na głównego bohatera wyrasta osioł mówiący językiem bynajmniej nie baśniowym, ale będącym źródłem bezustannych żartów. Jednocześnie film jest pochwałą przyjaźni, uczciwości, odwagi - wartości dla najmłodszych, ale oczywiście nie tylko dla nich.

Nie da się też nie spojrzeć na "Shreka" jak na odsłonę w rywalizacji Dreamworks z wytwórnią Walta Disneya. Aluzje do poczynań Disneya są w "Shreku" częste i wyraźne, ale także wkomponowane w fabułę i bardzo zabawne. Film zdaje się być pierwszym wielkim sukcesem Dreamworks (choć doskonała "Mrówka Z" niewątpliwie zasługiwała na większe zainteresowanie) w rywalizacji tych wytwórni, ale czekamy teraz na odpowiedź Disneya.

Kadr z filmu
Kadr z filmu
Na uwagę zasługuje doskonały dubbing, co, na szczęście, staje się już normą w wyświetlanych w Polsce obrazach animowanych oraz świetne tłumaczenie, co normą już niestety nie jest. Znakomity Jerzy Stuhr w roli osła nie tylko bawi świetną interpretacją tekstu, ale także nawiązaniami do słynnego występu w Opolu (śpiewać każdy może) i cytatami z najbardziej znanej roli Stuhra w "Seksmisji". Nie jest to może zgodne z oryginalną ścieżką dialogową (w wersji angielskiej osłem jest Eddie Murphy), ale na pewno zgodne z duchem filmu. Wielkie brawa dla aktorów i tłumacza!

Podobnie jak "Toy Story", "Shrek" został stworzony całkowicie z wykorzystaniem grafiki komputerowej. Jest też najlepszym dowodem na to, jak dynamicznie rozwija się ta dziedzina - nigdy dotąd nie uzyskano tak doskonałych efektów w animacji postaci i mimiki - jednych z najtrudniejszych do modelowania elementów natury. Na szczęście za perfekcją techniczną poszła ciekawa fabuła, dzięki czemu mamy głównego kandydata do tegorocznego oskara w nowej kategorii - pełnometrażowego filmu animowanego.



"Shrek" (Shrek)
USA 2001
Reżyseria: Andrew Adamson, Victoria Jenson
Scenariusz (na podstawie książki Williama Steiga): Ted Elliott, Terry Rossio, Joe Stillman, Roger S.H. Schulman
Muzyka: Harry Gregson-Williams, John Powell
Obsada (w polskiej wersji językowej): Zbigniew Zamachowski, Jerzy Stuhr, Agnieszka Kunikowska, Adam Ferency

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

57
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.