 |  | Plakat filmu |
Japońska dusza jest znakomitym przybliżeniem psychiki przeciętnego Betelgeuzanina. Należy więc oczekiwać, że film, w którym reżyserem, scenarzystą i zarazem odtwórcą głównej roli jest Takeshi Kitano, gwiazda japońskiego kina i nie tylko, będzie bardzo odmienny od europejskiego wyobrażenia o filmie gangsterskim. I tak też będzie, kiedy zasiądziemy przed ekranem i damy się porwać tej powolnej, jakże odmiennej w swym duchu od zachodnich, opowieści.
Pierwsza, podstawowa różnica, to zupełny brak akcji. "Brother" nie ma fabuły, wiele z następujących po sobie scen nie łączy się ze sobą, lub jedynie w bardzo odległy sposób. Wynika to z podejścia do życia głównego bohatera - nie stawiając sobie życiowego celu, by bezwzględnie dążyć do jego realizacji, pozwala wydarzeniom biec swobodnie dookoła siebie, akceptując nieuchronne i uderzając jedynie, kiedy ma ku temu sposobną okazję. Mimo takiej dziwnej konstrukcji i azjatyckich gierek z przeskokami w czasie i przestrzeni (pamiętacie retrospekcje z "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka"?), film zachowuje spójność i układa się w sensowną, świetnie zilustrowaną muzycznie, wieloznaczeniową historię.
Drugą odmiennością, która będzie bić po oczach Europejczyka, jest japoński styl prowadzenia życia. Już na samym początku spotykamy się ze straszliwym zrytualizowaniem każdej niemalże czynności i tysiącami drobnych reguł obwarowujących każdą okoliczność. Pochwyceni w tą sieć  | Jedna z japońskich tradycji: ludzie z łańcuchami pomagają niewidomym. Brzęk łańcucha pozwala niewidomemu zlokalizować pomocnika. |
obowiązków, japońscy gangsterzy miotają się straszliwie, zachowując się w sposób w najwyższym stopniu nieefektywny - z punktu widzenia mafii. Yakuza wiele traci poprzez stawianie skuteczności działań swoich członków na równi ze spolegliwością wobec starożytnych reguł zakonu zbrodni (oraz japońskiego społeczeństwa).
W filmie będzie można zapoznać się także z japońskim poczuciem humoru. Aniki Yamamoto, główny bohater filmu, śmieje się i żartuje w momentach tak krańcowo nieodpowiednich, że budzi na widowni śmiech podczas scen najbardziej drastycznych. Straszliwa jest ta jego obojętność wobec ludzkiego życia i chęć wyśmiewania się ze śmierci oraz lęku przed nią.
Jest to więc film odległy nam kulturowo, a mimo to niosący ze sobą treści i wizje całkiem nam bliskie. Wiele powiedziano w tym filmie o przyjaźni i innych więzach, wzbudzanych w grupie mężczyzn przez wspólne, ciężkie przejścia. Gang Anikiego nie posługuje się tajemniczymi rytuałami rodem z Yakuzy, ale funkcjonuje sprawnie; widać, że współpracujący w nim Latynosi, Murzyni i Japończycy cenią się i szanują, ba, nawet zaprzyjaźniają - pomimo, że dzieli ich na początku tak wiele.
 | Inna japońska tradycja: z uwagi na częste kradzieże pojazdów, każdego samochodu pilnuje trzech strażników. |
Nie jest to jednak jedynie bajka o twardych mężczyznach, ich wielkich pistoletach i szybkich samochodach. Pojawi się tam bowiem, w najmniej oczekiwanym miejscu, miłość. Podczas oglądania filmu, ów wątek zdaje się być nieistotnym, lecz po wyjściu z kina i przemyśleniu sekwencji wszystkich wydarzeń, okazuje się, że były to chyba najistotniejsze wydarzenia filmu, a bez nich nic by nie było takie samo. Poza tym, Beat Takeshi (taki jest artystyczny pseudonim Takeshiego Kitano) jasno mówi, że bandytyzm może zdawać się zabawą i przyjemnością, lecz są to igraszki z ogniem, które muszą skończyć się źle. Rzadko który film próbuje tak wyraźnie zniechęcać młodego człowieka do łatwej, zdawałoby się, kariery przestępcy.
W sumie - film jest po azjatycku krwawy i morderczy, a i konstrukcję ma nietypową. Ale da się obejrzeć - i IMHO jest dużo bardziej przemyślany, niż zdawałoby się na pierwszy rzut oka.
PS: Moja mama twierdzi jednak, że jest to brutalny film bez sensu, gdzie faceci biegają i zalewają ekran krwią bez specjalnego ładu i składu. Uprzedzam, tak też można to widzieć.
"Brother" (Brother)
Japonia/USA 2000
Reżyseria i scenariusz: Takeshi Kitano
Zdjęcia: Katsumi Yanagashima
Muzyka: Jo Hisaishi
Obsada: Takeshi Kitano, Omar Epps, Kuroudo Mai, Masaya Kato, Susumu Terajima
|
|