Magazyn ESENSJA nr 8 (XI)
październik 2001




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Leszek "Leslie" Karlik
  Matrix

Brak ilustracji w tej wersji pisma
"Czy miałeś kiedyś wrażenie, że rzeczywistość jest snem? Czy chciałeś się z niego obudzić?"

Czy to nie jest świetny pomysł na kampanię RPG? Czy nie chciałbyś jej poprowadzić?

Gracze tworzą postacie normalnych ludzi ze świata XX wieku... a potem odkrywają, że ze światem coś jest nie tak, spotykają się z tajemniczymi ludźmi i złowrogimi Agentami, a następnie połykają czerwone pigułki i stają się bojownikami walczącymi o uwolnienie ludzkości spod jarzma nałożonego na nią przez Sztuczne Inteligencje.

Otóż odpowiedź na to pytanie brzmi - oczywiście - nie. To nie jest świetny pomysł na kampanię RPG. Gry fabularne nie są ani książkami, ani filmami i dlatego kalkowanie struktur fabularnych tradycyjnej "opowieści" może (chociaż oczywiście nie musi) zakończyć się fatalnie.

Skąd to wiem? No cóż, zepsułem w ten sposób już kilka kampanii. Problem polega na tym, że gracze tworzą postacie, które mają zostać umieszczone w określonym kontekście. I nie są przygotowani na wyrwanie z tego kontekstu.

Przykład pierwszy: czwórka pozornie niezwiązanych ze sobą ludzi budzi się w luksusowej celi. Okazuje się, że są związani ze sobą łączem empatii, mogą działać jak idealnie zgrany zespół, a łączy ich posiadanie "ciekawych" talentów - nadnaturalnego refleksu, złych przeczuć, ekstremalnie mocnej empatii. Cudem udaje im się wyrwać z rzeczonej celi, która okazuje się być laboratorium korporacji znajdującym się w Arkologii Posen. Wracają do Warszawy, gdzie zakładają firmę odzyskiwania długów (innymi słowy Groźby & Łamanie Kolan, sp. z o.o.), a tam odkrywa ich korporacja. Kilka ataków korporacji zostaje przez nich udaremnionych, ale nie przejmują się nimi i nie uciekają. Kampania została przerwana z uwagi na to, że gracze stwierdzili, że nie mają szans z wielką korporacją.

Podczas kiedy MG (czyli ja) założył sobie, że spróbują się ukryć w którymś z najgorszych kawałków Warszawy i tam znajdzie ich ktoś, kto nauczy ich korzystać w pełni z ich mocy psionicznych. Ot, konflikt założeń.

Przykład drugi: młodociany gang z warszawskiego Ursynowa przez kilka sesji walczy z nowopowstałym gangiem konkurencji, a następnie zostaje w całości zwinięty przez policję i odstawiony do eksperymentalnego zakładu resocjalizacyjnego. Tam postacie mają zostać poddane terapii, a następnie mają utworzyć "gang ochrony", który współpracowałby z policją i miałby wprowadzić trochę porządku na opanowanym przez gangi Ursynowie. Gracze stwierdzają, że ich postacie absolutnie na to nie pójdą, kampania się kończy.

Kolejny przypadek ostrego konfiktu założeń na linii Mistrz Gry - gracze. Tylko że konflikt taki podczas wymyślania kampanii doprowadza do tego, że nic się nie zacznie i tyle. Po prostu ktoś inny poprowadzi coś innego innym postaciom. Natomiast w środku istniejącej kampanii efekty są znacznie gorsze.

Przykład trzeci: kampania znajomego z rec.games.frp.advocacy. Piątka ludzi przypadkiem, w wyniku potężnego geomantycznego rytuału Feng Shui, uzyskała nadnaturalne moce. Tajne stowarzyszenie, które za tym stało, najpierw usiłowało ich zwerbować, potem przeprowadziło jeden atak, a potem metodycznie ich wszystkich powybijało. A to dlatego, że gracze nie mieli zamiaru przejąć inicjatywy, dowiedzieć się, kto za tym stoi i go wyeliminować - mimo że MG wyraźnie pokazuje graczom, że policja BG nie pomoże i że jednocześnie każdy z BG jest w stanie w pojedynkę pokonać kilkunastu wyszkolonych ludzi dzięki nabytym mocom.

Tutaj z kolei gracze nie przyswoili swoich nowo nabytych mocy i zachowywali się nadal jak normalni ludzie w takiej sytuacji - uciekali. A nie byli już normalnymi ludźmi - tylko to do nich nie dotarło.

Więc na przyszłość, jeżeli będę miał zamiar poprowadzić kampanię w podobnym stylu, to z góry poinformuję graczy, że grają "kampanię z założeniami X która tak naprawdę ma być o czymś zupełnie innym", zamiast ich zaskakiwać. I mam nadzieję, że dzięki temu reakcją na propozycję Morfeusza nie będzie zażądanie niebieskiej pigułki i podrzucenia do domu lub, co gorsza, włączenie ukrytego nadajnika przyjętego wcześniej od Agenta Smitha (przedstawiciela agencji rządowej zwalczającej międzynarodowy terroryzm).

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

75
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.