Diara
Wieczorem
Wracałam wieczorem
zasłaniając twarz przed ludźmi...
Podglądałam świat pędzący,
pomiędzy palcami
wykrzywione smutkiem twarze...
Szaro-beżowymi strugami
spływał deszcz z ulicy
i znikał gdzieś w mroku
Nagle ktoś pchnął mnie od tylu
schował się za wielką donicę z kwiatami
przerażona i bezradna patrzyłam z daleka...
wsadził coś do kieszeni ...i biegł przed siebie
Odjechał autobus, w którym płakała starsza kobieta
Mężczyzna w brudnym dresie
zniknął w ciemności jak deszcz...
nim zdążyłam zrozumieć co zrobił
zostawił tylko po sobie stary portfel
... z obrazkiem Matki Boskiej Płaczącej...
10.09.2001
Diara
W kieszeniach
Wiatr miesza zapach suszonego lata
brodzę przez rzekę szeleszczących liści
szukam kasztanów na szczęście
Grzeję dłonie w kieszeniach płaszcza
pełnego ciepłych wspomnień
z ubiegłej jesieni
Wiatr drażni mi oczy
swym przenikliwym chłodem
z kasztanem w kieszeni
czekam na Ciebie
przyjdź...
Szczęście
22.09.2001
Jakub Korthals
Nowe życie
Nie będę pił już
z byle kim,
byle co,
byle gdzie.
Nie będę żył już
byle jak,
wolny ptak,
tak na wznak.
Nie będę prosił więcej
o jałmużnę.
Nie będę już nikomu
więcej dłużny.
Nie będę czekał dłużej
na swe nowe życie,
a o świcie
odejdę na amen.
Nie, już dłużej
nie zostanę.
Nie dokończę
ostatniego kielicha,
a marycha w popielniczce
niech wysycha.
Nie będę żył już
z byle kim,
byle jak,
byle gdzie.
Nie będę śnił już
byle sen,
byle noc,
byle koc.
Nie będę darł już więcej
starych kalendarzy.
Nie będę już nikomu
piwa ważył.
Nie będę czekał dłużej
na swe nowe życie,
a o świcie
odejdę na amen.
Nie, już dłużej
nie zostanę.
Nie dokończę
ostatniego kielicha,
a marycha w popielniczce
niech wysycha.
Maciek
Nadzieja
Tak krótko Cię znam...
Mało o Tobie wiem jeszcze...
Jesteś dla mnie zagadką...
Mam nadzieję, że wypełnisz
w końcu
pustkę w moim życiu
Cieszę się, że jesteś...
... nowy dniu
nonFelix
w amoku (tak czytać)
taaak!
i zrobiła to znowu!
o tak, zrobiła to znowu!
bezwstydna!
pocałowała mnie,
gdy leżałem spragniony
tak, spragniony
z płonącymi wargami
spragniony!
a ja płonąłem
a ona,
bezwstydna,
podsycała mój ogień!
ciszą!
krzycz!
na Boga!
na wiatr!
na czas!
krzycz!
a ona tylko
zrobiła to znowu!
o tak, zrobiła to znowu!
cudna!
pocałowała mnie,
gdy leżałem
tak samotny
z samotnymi wargami.
jak mogła
31-VIII-2001 r.
nonFelix
niespać
o boże,
to najpiękniejsza,
najrzecz
jaką kiedykolwiek
powiedziałaś.
to zmienia
nie, raczej właśnie
nie zmienia
nic
ach,
ja nie wiedziałem,
nie uwierzyłem,
nie pomyślałem,
że
nocą
możesz niespać
przeze mnie.
23-IX-01r.
nonFelix
znóf
wspiąłem się na palce
i z samej krawędzi stołu
wykradłem Afrodycie
parę kropel gorzkiego nektaru
i suche okruchy ambrozji.
skosztowałem nieśmiertelności
zachwycając się
każdą iskierką smaku
na końcu języka.
oderwała swe usta.
chyba padał deszcz.
28-IX-01r.
Paweł Piotrowski
Dziś...
Dziś...
chciałbym rozpłynąć się w morzu Twych ust
roztopić w kasztanowych włosach
ponurkować wśród żartobliwych błysków oczu
dziś...
chciałbym powędrować po Twoim ciele
bez mapy, bez kompasu
zanurzyć się w kropelkach słonego potu
pobiec po delikatnych krzywiznach
dziś...
bo nie ma jutra.
Rydzo
Los poety
Taki już los
poety jest - świata
że kiedy inni
wesoło hasają
on siedzi smutny
a kiedy ma humor
to właśnie inni
z niego się zgrywają.
Świtezianek
biuro rzeczy znalezionych
nie nie, to nie mój parasol
w moim trzy druty
połamał ten furiat
wiatr
ani to, to nie mój liść
z mojego żółta plama jesieni
całkowicie już wyparła
nadzieję
to też nie jest mój świat
mój miał zepsute słońce
mgliście błyszczał tylko księżyc
w nowiu
nie, to na pewno nie mój grób
z mojego jednym okiem
łypał szpetny cyklop
brudny znicz
te skrzydła także nie należą do mnie
moje były przestrzelone na wylot
i wosk już ledwo trzymał
pióra
nie nie, to nie są moje marzenia
moich mam aż nadto
proszę spojrzeć
ależ nie, nikomu ich nie ukradłem
[dzień, w którym jej nie widziałem]