Magazyn ESENSJA nr 1 (XIII)
grudzień 2001 - styczeń 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Esensja
  Korespondencja

Czytanie na ekranie

Droga redakcjo,

Wasz periodyk bardzo polubiłem z racji, iż sam jestem początkującym pisarzem, mimo tych błędów ortograficznych, których pewnie i tym razem się nie ustrzegłem. Ponoć wielcy też je popełniali.
Ale nie o tym chciałem pisać, czytając wasze pismo doszedłem do wniosku iż świetnym pomysłem na zwiększenie jego popularności byłby programik, który za nas czytelników, milutkim głosem, odczytywał by tekst opowiadań. Dostęp do niego mógłby być płatny, tym sposobem redakcja również zwiększyłaby wpływy do swojego, zapewne skromnego budżetu. Chętni i leniwi czytelnicy, podobni do mnie zasiadaliby wieczorami przy domowym komputerze i przy filiżance kawy, koniaku (bezalkoholowym oczywiście) i cyga......, no że trochę przesadziłem z tym snobizmem. Zmęczonemu człowiekowi często nie chce się czytać z migającego ekranu po całym dniu pracy czy nauki. (...)
To byłoby wspaniałe dopełnienie nowoczesnego czasopisma internetowego. Toż mamy już XXI wiek, kupą na nowoczesne technologie mości panowie. Niech marketingowcy zaczynają węszyć i rozgłaszać, niech księgowi liczą dudki niech się kręci ten polski Internet bo coś on wątły ostatnimi czasy.

Z wyrazami szacunku

Maciej "Czarnoksiężnik" Majewski


Fantasy a la Polonaise - jeszcze o "Wiedźminie"

Na wstępie wyznaję, że sam również oglądałem film bez zachwytu. Spodziewałem się po nim znacznie więcej. Nie uważam jednak by był to film całkowicie zły, nie zgadzam się również z wieloma uwagami, które Panie w swojej rozmowie wysunęły.
Oglądałem film w towarzystwie żony, która Sapkowskiego nie czytała (trudno uwierzyć, ale bywa i tak) i nic jej nie musiałem wyjaśniać w trakcie seansu ani po filmie, co więcej film zdecydowanie bardziej podobał się jej niż mnie. Wydaje mi się, że środowisko z góry założyło, że film mogą zrozumieć tylko fani. Obok nas też siedział taki matołek, który "objaśniał" swojej towarzyszce akcję ale robił to z własnej inicjatywy bo po prostu "wiedział lepiej'. Podejrzewam, że na seansach późniejszych (my byliśmy na pierwszym, bo ja też jestem admiratorem Sapka) takie sytuacje mogą występować rzadziej.
Z wieloma uwagami trzeba się niestety zgodzić ale gdyby Panie oglądały film a nie siedziały na nim spełniając "obowiązek recenzencki" (?) być może zauważyłyby Panie, że Renfri, w wyśmiewanej przez Was scenie, kiedy prosi Geralta by ją przytulił, sięga jednocześnie po sztylet. (...). To samo dotyczy "ataku ślepoty Geralta" on po prostu nie ufa czarodziejowi sądząc, że on go na Renfri po prostu szczuje, dlatego nie wierzy w wizje ze szklanej kuli. Jeśli chodzi o urodę Pavetty to u Sapkowskiego ona też nie jest pięknością; urodę ma właśnie oryginalną co należy tłumaczyć z męskiego języka, że piękną jest tylko dla rodziców i zakochanego w niej frajera. W tym kontekście obsadzenie w roli Pavetty Agaty Buzek jest jak najbardziej zasadne.
Film ma rzeczywiście wiele wad i niedociągnięć, warstwa dźwiękowa filmu woła wręcz o pomstę do nieba, ale Panie się troszeczkę zagalopowały. Tak uważam.
Z poważaniem

Paweł Nowak

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

4
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.