 |  | Rafał A. Ziemkiewicz 'Viagra mać' |
Przyznaję ze wstydem, że z całej twórczości fantastycznej Rafała A. Ziemkiewicza poznałem do tej pory zaledwie kilka opowiadań... Wysoko jednak cenię RAZa twórczość publicystyczną, z którą zapoznaję się regularnie. O tym, że nie jestem w tym osamotniony, świadczy niewątpliwie Nagroda Kisiela, którą publicysta otrzymał w roku 2001. I prawdopodobnie ta nagroda właśnie spowodowała, że młode lubelskie wydawnictwo Fabryka słów zdecydowało się wydać drugą (z dziesięciu ogółem) publicystyczną książkę RAZa.
Co otrzymujemy za 25 złotych? 400 stron lektury tekstów "najciekawszych i najbardziej niepoprawnych politycznie, obrazoburczych i krytykujących wszystkie wady życia politycznego i społecznego naszych czasów". Hm... Przyznam szczerze, taka rekomendacja (wzięta z 4 strony okładki) chyba by mnie jednak odstraszyła...
Ujmę więc całość inaczej, używając do tego słów samego Autora:
"Rozejrzyjcie się Państwo, a na pewno bez trudu spostrzeżecie niejednego przedstawiciela Roju. Przyjrzyjcie się mu, posłuchajcie go i zobaczcie, z jaką wprawą powtarza on bezmyślnie podsuwane przez innych członków Roju stereotypy, nigdy nie żywiąc wobec nich cienia wątpliwości i nigdy nie dostrzegając, kiedy sam sobie zaprzecza.
Ja wiem, Państwo nie mają czasu tropić Roju. Jasne, społeczeństwo opiera się na specjalizacji, nikt nie szyje sobie sam ubrań, tylko kupuje je w sklepie. Nie ma sprawy - ja się tym zajmę w Państwa imieniu. Za skromną opłatą, jaką jest cena niniejszej książeczki."
Hm... Powyższe także może być odebrane zniechęcająco jako zapowiedź paranoidalnego wyszukiwania spisków... Oczywiście, niesłusznie, bo opisana szeroko w niniejszej pozycji idea Roju właśnie taki spisek wyklucza...
Jak więc opisać zawartość Viagry...? Jest to zbiór ponad stu w większości krótkich felietonów na różne tematy, zarówno polityczne jak i społeczno-obyczajowe. Część tekstów nie była do tej pory nigdzie publikowana, część została przeredagowana. Całość można podsumować słowami, które cisną się na usta po przeczytaniu bodaj każdego tekstu z osobna: "Tak to właśnie, niestety, jest".
Należy jednak w tym miejscu ostrzec przyszłych Czytelników: publicystyka RAZa nie należy do lektur łatwych, szybkich i przyjemnych. Czytanie Viagry... od deski do deski może się skończyć zaburzeniem świadomości Czytelnika i jego kompletnym zniechęceniem do otaczającego świata... Lekturę należy więc dawkować ostrożnie, nie przekraczając ilości kilku felietonów naraz. Na szczęście nie było mi dane doświadczyć tego, co spotkało mnie podczas lektury felietonów zebranych w Zero zdziwień - po pięciu tekstach zrobiło mi się strasznie smutno, a po dziesięciu odłożyłem lekturę, by nie zacząć płakać...
Niektóre z zawartych w Viagrze... felietonów sprawiają swoisty problem, odnosząc się do konkretnego, nie do końca opisanego faktu, mającego miejsce w stosunkowo niedalekiej przeszłości, na tyle jednak odległej czasowo (rok, dwa, trzy lata), że nie sposób danej sprawy pamiętać. Czytając kilka tekstów czułem, że pisane zostały kilka lat temu - o czym świadczą powiązania nazwisk z pełnionymi funkcjami - ale często nie wiedziałem, kiedy dokładnie, czy też - z czym właściwie należy kojarzyć dany tekst... Ale może to tylko kwestia słabości mej pamięci?
Na koniec mała uwaga i wyjaśnienie tytułu tej recenzji.
Panie Rafale! Zbiorowisko, które Pan opisał przez zachowanie i instynkty, nazwał Pan Rojem... Tymczasem rój jako taki znajduje się przecież w drodze ku lepszej przyszłości, w poszukiwaniu miejsca na nowe, lepsze życie, z wiarą i nadzieją. Opisywana zaś grupa, jej zachowanie w świetle prognozowanych efektów, bardziej pasuje do miana sfory lemingów, której przyszłość jest, niestety, z góry wiadoma...
Rafał A. Ziemkiewicz "Viagra mać"
Fabryka Słów 2002
ISBN 83-89011-01-8
Cena 25 zł
Gatunek: inne
|
|