Magazyn ESENSJA nr 4 (XVI)
kwiecień 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Autor Eryk Remiezowicz
  Per aspera ad astra

        Frederik Pohl "Gateway, tom 1. Brama do gwiazd" (Gateway)

Zawartość ekstraktu: 100%
Frederik Pohl 'Gateway. Brama do gwiazd'
Frederik Pohl 'Gateway. Brama do gwiazd'
No cóż, to, że lot w gwiazdy jest rzeczą trudną i nieprzyjemną, to wszyscy chyba podejrzewaliście. Mimo rozjarzonych białozębnym uśmiechem pysków kosmonautów wszelkich płci i nacji, można się chyba domyśleć, że żarcie z tubki, brak pralki i prysznica, ciasnota, przeciążenia, brak ciążenia i toalety będące szczytem inżynierskiej inwencji nie czynią lotu w kosmos jednym wielkim, radosnym naukowym świętem. Nie dostajemy do rąk protokołów mędrców z Houston i Bajkonuru, ale coś mi mówi, że jest ciężko. Dodatkowo dochodzi jeszcze nieprzyjemna świadomość, że na zewnątrz czai się duża zimna próżnia, która nie jest środowiskiem szczególnie przyjaznym dla życia. Awaria nie skończy się też przybyciem szybkiej ekipy ratowniczej z Ziemi.

Wszystkie te lęki, a nawet więcej, zdołał Frederik Pohl umieścić w swoim arcydziele. Piszący te słowa uważa "Gateway - bramę do gwiazd" za jedno z największych dokonań science-fiction. Jest to książka - jak wszystkie majstersztyki - poświęcona ludziom i ich duszy, ale ubrano ją w przyszłościowe szaty, korzystając bezwzględnie z wszelkich możliwości, jakie oferuje przeniesienie akcji w czasie i przestrzeni. Pohl wykorzystał też wszelkie talenty pisarskie, jakie mu los zdarzył, bo jest to książka świetnie skonstruowana i pomyślana.

Istnieje Gateway, asteroida stworzona przez nieznanych nam bliżej Heechów. Byli, odeszli, zostawili po sobie stertę zabawek, a ludzkość bawi się nimi jak niemowlę w piaskownicy. Czasem pozostałości po nieznanych Obcych przynoszą wielkie korzyści, ale zazwyczaj eksplodują nam w rękach, jak to bywa z dużymi, brzydkimi urządzeniami napędzanymi nieznaną fizyką. Gateway pozwala nam latać w gwiazdy i badać je, z nadzieją, że przypadek będzie po stronie poszukiwacza. Wtykamy więc palce do tej maszynki do mięsa licząc, że któryś wyjdzie z drugiej strony ze złotą obrączką. I niestety, niektórym się udaje, więc inni myślą, że też im się uda.

Problem w tym, że owe palce ludzkości są żywe i obdarzone świadomością. Bo są to ludzie, więcej, są to osoby zupełnie przypadkowe, żadni wybrańcy o stalowej psychicznej odporności, lecz ofiary złośliwie dowcipnego losu. Ziemia jest zatłoczona, na krawędzi głodu i każdy stara się uciec mając nadzieję, że dzięki szczęśliwemu trafowi zarobi na resztę życia. Jest w tym pewien paradoks - wydajesz ogromne pieniądze, harujesz jak wół, aby potem nadstawiać karku w morderczej ruletce. To podły i zły mechanizm, lecz nie ma wyjścia.

Psychika takiego pioniera, jego lęki i przeżycia jest głównym motywem prowadzącym nas przez powieść. Odczujemy na własnej skórze każdy bodziec, każde przeżycie piękne i podłe, jakie może przejść po ludzkiej duszy, którą wystawiono na najsroższe możliwe testy. Będzie miłość, zdrada, lęk i odrzucenie. Będzie straszliwie cuchnąca strachem i ludzkim potem atmosfera długiego lotu w ciasnej puszce. Będą tysiące odmian zawiści wobec tych, którym się udało. Ta książka to jedno z najwybitniejszych zderzeń ciemnych zakamarków ludzkiej duszy z nieznanym ogromnym Wszechświatem. To trzeba przeczytać, aby móc się zastanowić i spróbować w duchu zmierzyć z prawdziwym zagrożeniem.



Frederik Pohl "Gateway, tom 1. Brama do gwiazd" (Gateway)
Tłum. M Iwińska, P. Paszkiewicz
Solaris 2001
ISBN 83-88431-15-3
Gatunek: sf

PS: Chwała i sława wydawnictwu Solaris, za ponowne wydanie tego arcydzieła.

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

49
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.