Magazyn ESENSJA nr 5 (XVII)
maj 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Szept
  Szept poleca

        Więcej twórczości członków Grupy Literacko-Dyskusyjnej "Szept", jak i informacje o samej grupie znaleźć możecie na stronie "Szeptu" - www.astercity.net/~pfelix/
      nonFelix     *** [strażnicy pokoju poszli spać]
 
 strażnicy pokoju poszli spać
 sam anioł stróż usnął przed zapaloną świecą
 a wytłumione myśli strzyg
 płomieniem zniczy kopcą nicość
 
 i tętent kopyt - to sama śmierć
 wśród suchych zbiera swoje żniwo
 skroplona rosa, gwałtowny śmiech
 szum nocą rozrywanych niebios
 
 księżyca blask, odbity w wodzie
 mgły mleczny kołtun nie rozkwitły
 o mój, o ty mój zapomniony boże
 skreślony tuszem czystomyślnym
 
 nie szepce nikt, nie szumi las
 cisza przeklina samą siebie
 ciężkie powieki, stabilny rytm
 tak mężnie miłość kona we mnie




      Genevieve     [bo przecież nie można ciągle wierzyć, że Cieni nie ma]
 
 siedziałam na parapecie
 majtałam nogami w rytm melodii
 płynącej z wnętrza mojej dłoni
 nie lubię tej piosenki
 
 odcisnęłam usta na brudnej szybie
 zeskoczyłam na podłogę
 tak wiem powinnam wreszcie odkurzyć
 podobno nikt nie lubi brudu
 
 przemierzałam pokój wte i wewte
 roztrącając stopami sterty papierów
 szmat zdechłych zwierząt i fortepianów
 życie jest tak cudownie monotonne
 
 kiedyś dotarłam do drzwi
 wielkie mahoniowe to one nie były
 raczej najzwyklejsze strychówki
 poglądowałam na temat przejścia przez nie
 zanurzenia się w schody
 
 
 wróciłam na płynny parapet
 
 posiedzę tu jeszcze kilka stuleci
 
 może ktoś mnie oswoi
 
 jeśli nie będzie miał arachnofobii




      Gilbert     Jak można używać ręki której nie ma
 
 kiedy w nocy ulice płaczą
 ukradkiem tak
 żeby nikt nie widział
 łzy spływają do studzienek
 by rozbić się w kanałach w
 w słoną czrno-szarą tęczę
 cicho spłynąć niżej tam
 gdzie szczury grają w wódkę
 
 gdy na przystankach w śmietnikach
 pływają
 źrenice ludzików sukcesu
 z zawiązanymi na podgardlu
 ostrymi mieczami skurwysyństwa
 
 wśród sztucznych kwiatów
 pokrytych styropianem marzeń
 krąży żona króla bogów
 rozdając cząstki zapomnienia
 
 roztapiają się grudki na
 krople spływające w tunele w
 biało-przeźroczyste niebo
 i szkliste ruchy szczurów
 śmiesznie grających w wódkę
 
 24IV2002r.




      Świtezianek     Okruszki
 
 nie mogę dziś
 chodzić po wodzie
 chodź w łyżwach jestem
 biegać po szkle butelek
 niepełnoletnich tulipanich matek
 skakać przez ogień
 choć wuj jest w piekle podpalaczem
 a przecież pamiętam doskonale
 
 nie mogę dziś
 rozmawiać z klonem
 o pszczołach co bzy są
 podglądać jak żaby
 śpią swoje muszo rozpłodowe sny
 pociągnąć kometę za warkocz
 którym zabiera mi oczy
 a przecież chyba pamiętam?
 
 nie mogę dziś
 cieszyć się
 tak jakbym
 nigdy wcześniej
 tego nie potrafił
 a przecież...
 zapomniałem
  [nie mogę sobie przypomnieć daty]




      Misiek     Wieżowiec
 
 Idź, w gabinetach niewyrośnięte cienie
 Wznoszą się w piramidy pośród
 Brzasków, między zmierzchy
 
 Rano powrócisz i  będziesz
 jak zwykle
 dzielić rządzić i
 
 katować
 
 Nalot dywanowy sprzątaczki ugina się
 pod drgnieniem ciężarków uprawiających kankana
 poniżej
 rzęs
 
 [ Nie. To nie jest jeszcze ten hipnotyczny stan w którym odór
 nie ma najmniejszego prawa wyjść poza przestrzeń
 jamy ustnej ]
 
 Twoich rzęs, idź
 
 Kamień z wysokości trzydziestu pięter ma podejrzanie wielkie oczy
 zupełnie
 jak strach, szyby szklą się
 wyraźniej, a
 Tramwaje trzęsą się tańcząc pod naelektryzowanymi linami
 
 wejdź w stado podobnych tobie psów i
 ujadaj
 podobnie jak one podniebnie, idź
 nie czekaj mnie
 
 warcz
 
 ja najchętniej
 przekląłbym Cię, Tobie podobnych i wszystko to, czego
 
 dotykałeś, dotykałaś, dotykaliście
 
 boję się tylko, że jutro
 wydałoby wysyp bezludnych wysp
 dlatego
 
 szukam spowiednika
 
 A skoro ostatnio
 świętości profanują się same -
 cena tym bardziej
 nie gra roli.




      Knypek     Chciałam wydać książkę
 
 Chciałam wydać książkę
 Myślano, że ... wstążkę
 Bo blondynką jestem
 Świadczę o tym gestem,
 Mową, uczynkiem i zaniedbaniem
 i uchachaniem,
 gdy ktoś zagięty paluszek pod nos podstawi
 to mnie bawi!
 Dlatego uznano, że tego com napisała czytać nie warto
 Obdarzono czarna kartą
 Która polewkę przypomina
 Cóż... w czasach gdy vagina
 Z dwiema łechtaczkami
 I Gretkowska z emigrantami
 Panują w księgarniach
 Palcami strony Panoramy Firm rozgarniam
 I dzwonię
 Wiszę na telefonie
 I słyszę
 Zaraz. Czy to ja dyszę?
 Nie! to Pan w wydawnictwie
 Mówi o piśmiennictwie i czytelnictwie
 Że gwałtownie spada
 Ależ gadka-żenada
 Pan mlaszcze i ... glamie
 Bo je drugie śniadanie
 O! właśnie się zakrztusił.
 Dobrze, że nie udusił
 Choć... może szkoda?
 Pomogła mu w szklance woda.
 Siorbnął raz i drugi
 Rozpoczął monolog długi
 Mówię, że wszystko co słyszę już wiem i pytam
 czy książkę moją przeczyta.
 A on na to, że sam do autorów dzwoni
 Rozumiem. Zaraz mnie pogoni, przegoni i nie dogoni.
 I tylko jednego nie powiedział jasno...
 Kiedy nadejdzie termin dzwonienia do autorów z Warszawy ...na Kępę
 Saską.
 Chyba zamiast wydawać książkę
 Kupię wstążkę
 A może podwiązkę?
 Bo w końcu blondynką jestem
 Świadczę o tym gestem,
 I czymś tam jeszcze...




      Piotr Wrzosiński     Ad finis responsum.
 (Gilbertowi opowiem o Esther.)
 
 Poszedłem odwiedzić
 Twarz starej żaby
 Przykro patrzeć
 Żabia twarz smutna
 Przykro patrzeć
 To było paskudne
 Bolała mnie głowa
 Jakbym wypił za dużo
 
 
 Ale ona naprawdę miała zielone oczy i piękne usta
 kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy na środku sali
 Nie rozumiała tego nigdy, gdyż była zbyt ładna
 Jeszcze parę lat i tak dzieje się ze wszystkimi
 
 Spod zmrużonych powiek
 Do widzenia.




      d3x+3r     *** pamiętnik
 
 nie było tak
 nie miałem powodu żeby nie wierzyć ze to co prawe
 jest
 przypuszczać że mówi w nas i kończy
 przemilczeniem
 nic nie wskazywało na to
 a on się bujał z drzewa poznania złego
 i złego
 (ta
     najważniejsza alternatywa
 bytu)
 
 dlaczego tak leżysz?
 oddaj tę brzytwę łajdaku
 prowoku
 oddaj brzytwę!
 
 //o4-o5.o5'o2




      Arlonniel     *** [nic nie szkodzi]
 
 Nic nie szkodzi,
 Że słońce runęło za góry,
 Zostawiając żałosne zgliszcza
 czarnego lasu.
 I noc nadeszła
 Mroczna,
 I księżyc groźny.
 To nic,
 Że gwiazdy z nieba
 Spadły
 W otchłań.
 Może się chociaż
 Spełnią
 
 Te życzenia.




      Genevieve     Katyń - Golgota Wschodu
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 słowo które boli
 otwarta rana
 stracone byty
 ludzi
 mogących żyć
 pełnią
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Kochanie, pewnie niedługo
  Będę w domu.
 Nie martw się
 O mnie.
 Opiekuj się
 Bożenką.
 Idź już!
 Kocham Cię!!"
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 ważna
 bo nasza
 ból którego nikt
 jeszcze
 nie uciszył
 nie uciszy
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Już trzy
 Miesiące odkąd
 Was nie widziałem
 
 Życie
 
 Jakoś leci.
 Dni mijają.
 Niedługo Wigilia.
 
 Bez Was."
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 zabrano
 tysiące istnień
 jak worki
 z ziemniakami
 rzucono daleko
 byle dalej
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Kochanie, dlaczego
 Nie piszesz?
 Tak mi samotno
 Bez Was.
 Chciałbym Was
 Znowu zobaczyć.
 Choćby
 Przez chwilę."
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 nie można
 się tak obchodzić
 z żywymi
 zmarłymi
 tragicznie
 nie
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Jest coraz
  Zimniej.
 Już - 42°C.
 Kładę się
 Na pryczy
 I śpię
 Aby nie myśleć
 Po co tu jesteśmy."
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 znieważony
 humanizm
 nienawiść narodów
 jak
 waśnie w piaskownicy
 o zabawki
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Kochanie, słyszałem,
 Że niedługo wrócimy
 Do domów!
 Pytali już
 Nas, gdzie chcemy
 Pojechać.
 Powiedziałem:
 Do Ciebie!"
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 odebrane nadzieje
 odebrane szanse
 owdowiałe kobiety
 osierocone dzieci
 płaczące matki
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Kochanie! Dzisiaj
 Znowu wywieźli
 Grupę.
 Może następnym
 Razem
 Mnie też
 Zabiorą?
 Do Ciebie?"
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 jeden strzał
 pomnożony przez
 tysiące istnień
 lekarzy
 pisarzy
 braci
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Kochanie, jutro
  Wyjeżdżam!
 Miałem dziś
 Bardzo zły
 Sen.
 Opowiem Ci
 Jak wrócę.
 Kocham Cię!"
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 nauczycieli
 naukowców
 sąsiadów
 malarzy
 dziennikarzy
 rodziców
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Siedzę w wagonie
 Dla bydła
 Z 10 innymi.
 Coś jest nie
 W porządku.
 Jesteśmy
 Jednak dobrej myśli.
 Kocham Cię."
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 liczby mówią
 za siebie
 4421 - Katyń
 6311 - Kalinin
 3821 - Charków
 strzał w tył głowy
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Kochanie!
 Ciągle jedziemy.
 Jak tam Bożenka?
 Martwię się o Was,
 Nie napisałaś
 Ani razu...
 Jedź do mamy.
 Pamiętaj o mnie..."
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 osiem dołów
 po dwanaście
 warstw
 ludzi
 przekładanych
 wapnem
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 "Kochanie, zaraz
 wysiadamy.
 Słyszę strzały...
 Nie wiem
 Co się dzieje...
 Zawsze będę Cię
 Kochać...
 Twój ukochany Grzegorz."
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 Szeregiem
 Klękać
 Patrzeć
 Na
 Twarze
 Martwych
 Ludzi
 Leżących
 W dołach
 
 Strzał...
 
Katyń
Katyń
Katyń
 
 historia krótka
 ważna
 dla mnie
 dla ciebie
 dla ...
 okupiona krwią
 przestroga na
 przyszłość
 
 
Katyń
Katyń Katyń Katyń
Katyń
Katyń
Katyń
poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

34
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.